Czy mąż ma racje?

napisał/a: KokosowaNutka 2014-10-28 12:54
Jasne. Odpisz jak bedziesz miec wiecej czasu :)
napisał/a: errr 2014-10-28 14:22
majka1986, nie kumasz...
jak możesz pisać, że poległ pierwszego dnia wiedząc, że musiał posiedzieć dłużej w pracy? Rozumiesz?
Nie rozumiesz.
Tak samo jak nie rozumiesz swojego chłopa i nie chcesz go zrozumieć.
napisał/a: KokosowaNutka 2014-10-28 14:25
Jezu, errr. Moglo byc tak, ze chcial wrocic wczesniej ale nagle mu cos wyskoczylo i musial zostac. Inny by moze olal ale ze to jego firma to zostal dluzej.
napisał/a: errr 2014-10-28 14:29
dokładnie!
a nie jakieś "poległ pierwszego dnia"!
napisał/a: KokosowaNutka 2014-10-28 14:31
Acha, teraz jarze o co Ci chodzilo;))
napisał/a: errr 2014-10-28 14:32
i nie Jezu, errr tylko Jezu, majka1986...
napisał/a: KokosowaNutka 2014-10-28 14:37
Tak jest kierowniczko
napisał/a: majka1986 2014-10-28 20:56
errr napisal(a): "poległ pierwszego dnia"!
oh, no to taka moja mała ironia miałam wczoraj kiepski dzień. Kazdy chyba niekiedy taki ma Ale fakt faktem nie chciałam, żeby zabrzmiało to tak jak zabrzmiało a w ogóle zrobiłam kolacje, zadbałam o nastrój, i czekałam na niego, i kolacja wystygła, nastrój prysł a ja byłam tak padnięta, że poszłam spać
errr napisal(a):jak możesz pisać, że poległ pierwszego dnia wiedząc, że musiał posiedzieć dłużej w pracy?
musiał nie musiał, czasami można się czymś zająć na drugi dzień, no ale wiem, że ma tam te swoje problemy w firmie.
KokosowaNutka napisal(a):Majka a wyluzowal juz z tym dzieckiem czy dalej Cie namawia?
A u Ciebie pod tym wzgledem jakies zmiany? Czy dalej jestes na nie?
Udało nam się na ten temat spokojnie z nim porozmawiać. Łatwo nie było. No ale wnioski jakieś wyciągnęliśmy. Na pewno oboje doszliśmy do wniosku, że sprawa dziecka strasznie nas poróżniła i się od siebie oddaliliśmy. I że chyba najpierw powinniśmy zająć się trochę sobą. On nie będzie siedział do późna w firmie, ja za to nie będę brała pracy do domu. No ale jedno pozostaje bez zmian, mój mąż chciałby mieć dziecko w najbliższej przyszłości i nie rozumie czemu chce to odkładać na później, stwierdził, że nigdy nie znajdę odpowiedniego czasu na dziecko, bo zawsze będzie praca, kariera itp. Może i ma trochę racji, może nie... Bynajmniej nie wchodziłam z nim w dalszą wymianę zdań na ten temat. Powiedziałam, że chciałabym, aby najpierw między nami wszystko wróciło do normy, i że chciałabym, żeby trochę sfolgował z pracą i wcześniej wracał do domu, żebym wiedziała, że mogę liczyć na jego udział w wychowaniu dziecka. Obiecałam, że wtedy wrócimy do rozmowy o dziecku. nie wiem czy dobrze robię no ale...

[ Dodano: 2014-10-29, 10:06 ]
errr napisal(a):Jezu, majka1986...
no co...?
napisał/a: KokosowaNutka 2014-10-29 10:16
napisal(a): nie wiem czy dobrze robię no ale...

Czemu nie wiesz czy dobrze robisz? To chyba rozsadny plan-najpierw poukladac to co jest miedzy wami, zblizyc sie do siebie i wtedy dopiero dyskutowac o dziecku.
napisał/a: dr preszer 2014-10-29 10:22
Może nie mówi nam wszystkiego.
napisał/a: majka1986 2014-10-29 10:44
KokosowaNutka, napisałam: "Obiecałam, że wtedy wrócimy do rozmowy o dziecku. nie wiem czy dobrze robię no ale... " nie wiem czy dobrze robię, zgadzając się wcześniej niż planowałam zostać mama...

[ Dodano: 2014-10-29, 10:45 ]
dr napisal(a):Może nie mówi nam wszystkiego.
?
napisał/a: dr preszer 2014-10-29 10:58
majka1986 napisal(a):nie wiem czy dobrze robię, zgadzając się wcześniej niż planowałam zostać mama...


To jest właśnie to wszystko :)