Dlaczego odszedł?

napisał/a: Syla 2007-09-06 09:55
Spotkaliśmy się, wyjaśniliśmy sobie wszystko, powiedział że żałuje że nie porozmawiał ze mną wcześniej, bo mogliśmy sobie to wyjaśnić i zaoszczędzić wiele łez i bólu. Spędziliśmy bardzo miły wieczór, przytulał mnie i był taki kochany jakiego go pamiętam. Narazie niewiadomo co będzie dalej, musimy oboje to wszystko przemyśleć, ponieważ jeżeli wchodzi o powrót to długa droga przed nami. Ale mam nadzieję że miłość zwycięży. Zawiódł wiele osób, nie tylko mnie i obawiam się ze nie będzie miał odwagi o to walczyć. Ale czas pokarze, mamy się spotkać ponownie i spędzić trochę czasu razem, więc może jest nadzieja. Oboje byliśmy zaskoczeni obrotem wydarzeń, ja się nie spodziewałam że tak ładnie się zachowa a on zrozumiał że jednak mnie kocha.Trzymajcie kciuki, Dziękuję ze byliście ze mną. Pozdrawiam
napisał/a: ~milax 2007-09-06 10:21
Bardzo zainteresował mnie Twój wątek, a zwłaszcza zachowanie Twojego chłopaka. Cieszę się, że sie spotkaliście i że pojawiła się szansa na powrót do siebie:) Jednak jestem bardzo ciekawa co takiego on czuje i co się stało, że tak się zachował? Czy wyjaśnił Ci wszystko? Pytam gdyż uważam, że powinienen wszystko dokładnie Ci powiedzieć i wyjaśnić dlaczego sie tak zachował. nie powinnaś przyjmować wyjaśnień typu; musiałem wszystko przemyśleć i tyle. Bo jeśli teraz tego nie wyjaśnisz to bardzo możliwe, że juz nigdy się nie dowiesz prawdy a ta może być kiedyś przyczyną dalszych problemów. Wiem z doświadczenia co się dzieje ze związkiem, w którym nie ma szczerości, rozmowy o problemach i wspólnego ich rozwiązywania. Jeśli przymkniesz na to oko to kiedys wróci to z podwójną siłą. Także napisz czy rozmawialiście. Pozdrawiam:)
napisał/a: ~milax 2007-09-06 11:35
No ciekawa jestem bardzo jak to się dzieje czasem w tych męskich główkach, co oni tam sobie myślą działając tak a nie inaczej? I jak się później tłumaczą :D
napisał/a: calvados 2007-09-06 11:38
do Milax,

rozumiem Twoja ciekawosc,ale zarowna Syla jak i jej chlopak potrzebuja czasu,zeby sobie wszystko wyjasnic.

Nie zawsze jestesmy w stanie 'oczyscic sie ' za pierwszym podejsciem.

uwazam,ze i tak zrobili dla siebie duzo, rozmawiajac ze soba.
Nic bardziej nie uzdrawia niz szczera, spokojna rozmowa.

Syla, ciesze sie Twoim szczesciem. Nie zmarnujcie go.:)

pozdrawiam
napisał/a: Syla 2007-09-06 11:58
Rozmawialiśmy bardzo długo 4 godziny, powiedział mi jaki był powód jego wyprowadzki, w większej części była to moja wina ale nie zdawałam sobie sprawy że to może doprowadzić do naszego rozstania. Natomiast uważam że cokolwiek bym mu nie powiedziała to nie powinien wyprowadzać się bez słowa wyjaśnień. Gdybyśmy porozmawiali to pewnie nadal byśmy byli razem a teraz wszystko trzeba budowac od nowa ale myślę że jesteśmy na dobrej drodze.
napisał/a: Syla 2007-09-06 13:04
Dziękuję bardzo, będę zdawała relacje na bierząco.

Pozdrawiam
napisał/a: ~milax 2007-09-06 13:07
Fajnie, że pogadaliście szkoda, że wcześniej tego nie zrobił nie powiedział Ci co mu sprawia przykrość. Ale mam nadzieję, że sie teraz dogadacie. Tylko mówcie sobie od teraz wszystko!!!!!!!! 3mam kciuki:)
napisał/a: calvados 2007-09-06 13:23
Milax, ma racje, szkoda,ze wczesniej nie powiedzial,zaoszczedzilibyscie sobie niepotrzebnych, zlych emocji.
Z drugiej strony, moze was to nauczyc,ze mieszkanie ze soba, wspolne zabawy, to jeszcze nie wszystko,zeby zbudowac stabilny zwiazek.

Wyciagnijcie wnioski z tego co sie stalo i ..powodzenia

Calvados
napisał/a: Ankaaaa 2007-09-06 14:01
droga Sylu to najwazniejsze, bardzo mocno bede trzymac za was kciuki:)
ciezko cos budowac od nowa, ale za to lepiej powoli i solidnie.serdecznie pozdrawiam!:)
napisał/a: Syla 2007-09-06 14:28
Dziękuję że jesteście ze mną
napisał/a: askim 2007-09-08 22:05
trzymam kciuki:) takie rozstania czasem porozwalają sie nam lepiej zrozumieć... kosztują nas wiele łez i bólu... przeżyłam to ... ale hmmm miłość wygrała a ta lekcja życia bardzo nas wzmocniła.. życzę szczęścia
napisał/a: jonka8 2007-09-08 23:05
jedyne do czego prowadzi takie rozstanie, to przykra świadomość że jednak ma się tylko złudzenie co do istoty poznania swojego partnera.
i można przechodzić przez multum szczerych rozmów, iść na kompromisy, kochać się by pewnego dnia zastać bukiet róż i stwierdzenie że powinniśmy zostać przyjaciółmi.
Jestem z nim nadal, juz wiem że nie czuł sie dostatecznie kochany, właściwy dla mnie i tylko nie rozumiem czemu posunął się do tak dalece idącego kroku? czemu nie stać go było na kolejną szczerą rozmowę?
Mija pół roku, dbamy o siebie, myślimy o wspólnej przyszłosci, wszystko niby wróciło na swoje tory, a we mnie wciąż siedzi niepewność czy nie ukrywa czegoś, co z czasem urośnie do takich rozmiarów że zastanę bukiet róż i wiadomą kartkę.....?