Dlaczego odszedł?

napisał/a: milenka10 2008-02-05 19:15
czesc dziewczyny

Chyba każdy, musi przez to w życiu przejść. Ból , rozczarowanie, pytanie dlaczego to właśnie mnie to spotyka. Najważniejsza jest chyba siła którą każda z nas posiada,a w którą czasem same nie wierzymy.

Rozstałam się z chłopakiem w połowie stycznia. Codziennie kładąc się do łóżka płacze, wtedy najbardziej odczuwam jego brak, bo zostaje sama. W dzień jest lepiej, można sie czymś zajać -praca itp. ale jak sobie zagospodarować czas by nie mysleć tyle, ten moj nadmiar czasu mnie zabija. nie mam na nic pomyslu. chcialabym cos robic ale nie wiem co.

Bylismy razem 8 miesiecy, po 4 m zamieszkalismy razem. To On wyszedl z propozycja zamieszknia, myslam, ze mu zalezy, bo niby po co to wszystko. Gdy sie poznalismy znalam historie jego wczesniejszego zwiazku, jak go dziewczyna zostawila jak cierpial, mowil mi jak bardzo boi sie zaangazowania. Sama w zyciu troche przeszlam i tez sie balam. Ale bedąc z nim bylam szczesliwa, zaroczona, zakochana. ale on mnie nie pokochał. Ktores nocy powiedzial ze jest mu ze mna super ale mnie nie kocha tak jak ...no nie wiem jak, tak jak na to zasluguje, czy tak jak kochal tamta. To byla ciezka noc placz, zal po co to wszystko. powiedzial ze lepiej mi bedzie beze niego. na drugi dzien wrocil, z nadzieja ze mu wybacze, ze go zechce. powiedzial ze nie wyobraza sobie zycia beze mnie. trwalo to 5 dni przez ktore byl ciagle jakby w innym swiecie, bylo zle, nic sie nie staral by bylo lepiej, az po tych 5 dniach powiedzial ze to koniec. ze ostatnio podjal zla decyzje. spakowal kilka ciuchow i wyszedl. na drugi dzien napisalam mu by spakowal wszystkie rzeczy i skorzystal z okazji ze mnie nie ma w mieszkaniu. nie skorzystal z tej okazji. wrocil na kilka minut przed moim powrotem, spakowal sie tak bym zobaczyla walizki. Prosil zebysmy zaczeli wszystko od nowa, ze teraz zrobi wszystko tak jak powinien, ze zycie beze mnie nie ma sensu. odezwal sie w srodku tyg raz zeby umowic sie na spotkanie, pierwsze po rozstaniu. i co ja glupia wierzylam, ze moze kwiaty przyniesie, przeprosi. Pojechalismy na drinka, z poczatku byla kicha, potem zaczelo sie robic milo, przytulil calowal. to ja zaznaczylam ostatnie ale, powiedzialam ze nie zadowole sie jego minimum. ze albo zrobi wszystko jak nalezy albo niech nie robi nic. wrocilismy do domu, wiedzialam juz jak jest jego decyzja. wygarnelam mu wszystko. a on ze nie ma czasu na to "moje wszystko" ze tyle teraz na glowie, ze nie da rady. powiedzialam wtedy zegnaj zatem na zawsze... i odszedl

Decyzja ktora podjelam boli ale wiem ze byla sluszna .

potrzebuje teraz tylko sie czyms zajac, zajac soba, zapelnic czas.
Moze macie jakie propozycje, albo co same robicie by nie myslec, jestem silna napewno, ale zupelnie zamknieta na zycie, musze wyjsc wrocic do normalnoci. najgorsze jest to ze mam wrazenie ze nic mnie nie interesuje i jak juz cos wymysle to znajduje conajmiej kilka powodow by sie zniechecic.
pozdrawiam
napisał/a: zmartwiona 2008-02-05 19:51
wiesz co słusznie zrobiłaś...
Kobieta powinna dostawać wszsytko... a on mówi ze ma tyle na głowie? wiesz co brak słow!!!
a jeśli chodzi o czas to może zapisz sie na jakieś kusrsy nie wiem język, taniec..?:)
napisał/a: osiemm 2008-02-05 23:41
Milenko przejdzie Ci, nie szukaj żadnej normalności na co dzień bo im bardziej będziesz wymyślać tym to będzie mniej naturalne. Dobrze, ze piszesz tak jak piszesz. powoli skupiaj się na na tym co chciałaś robić a nie robiłaś bo był ON. na pewno są takie rzeczy!

"to ja zaznaczylam ostatnie ale, powiedzialam ze nie zadowole sie jego minimum. ze albo zrobi wszystko jak nalezy albo niech nie robi nic."
a to są święte słowa :)
napisał/a: zmartwiona 2008-02-06 01:14
tak zgadzam się!!!
napisał/a: princesss84 2008-02-06 10:53
a ja kiedys tak nie potrafiłam powiedziec :( a teraz chyba juz sie nauczylapoznałam kogos hehe
napisał/a: zmartwiona 2008-02-06 11:14
wiecie co,ale tak szczerze to poznanie innej osoby pomamga zapomniec o tej pierwszej...
napisał/a: Syla 2008-02-06 13:57
Witam

Wyobraźcie sobie że wczoraj zadzwonił do mnie, szok!!!! Numer był zastrzeżony więc niewiedziałam kto to, jak się odezwał to go nie poznałam, w trakcie rozmowy miałam serce w gardle, nie mogłam w to uwierzyć. Jak to określił zadzwonił żeby zapytać co u mnie słychać. Pytał o rodziców, pracę, czy mam kogoś itd. miło się rozmawiało. Naprawdę nie spodziewałam się. Dzisiaj się zastanawiam po co był ten telefon, znowu zaczęłam o nim myśleć chyba zadzwonił żeby się przypomnieć i zawrócić mi w głowie. Powiedział że nie ma nikogo i na koniec dousłyszenia i dozobaczenia. Co ja mam o tym myśleć?

Chyba nigdy nie zrozumiem facetów


Pozdrawiam
napisał/a: osiemm 2008-02-06 14:18
hej Sylva.

myślę, że zadzwonił po troch Twojego ciepła, żeby się dowartościować lub usprawiedliwić się przed samym sobą jaki to on nie jest w porządku, że mimo iż wyszło jak wyszło to on się zachowuje jak dorosły człowiek i nie zrywa kontaktu....
napisał/a: princesss84 2008-02-06 18:49
Syla
a po co Mr.P napisal do mnie ze jest w szpitalu - tego nie wiem sa rozne teorie:
1. nie jestem swinia i naprawde mnie intersuje co sie dzieje
2. jaki jestem troskliwy jeszcze jeden telefon i bedzie mi jadla z reki
3. nie ma jeszcze nikogo? jakiz jestem meski i wspanialy + plus niech jej sie tez zrobi mnie zal

Syla na przyszlosc nie odbieraj nr zastrzezonych i lepiej powiedziec ze sie kogos poznalo - bo tak naprawde to nic nie znaczy a jak mu zalezy to sie sprezy do dzialania.

A tak wogole ile sie czeka na sygnal zycia od tej osoby co sie poznalo?? :D I co myslicie o zrobieniu tego "kroku" jako pierwsze ???
napisał/a: zmartwiona 2008-02-07 16:57
wiesz co Syla może napisał,aby się tylko spytać czy masz kogoś.Meżczyźni są czasami jak psy ogrodnika... pewnie mu się lepiej zrobiła jak wie,że nie masz nikogo?
napisał/a: Syla 2008-02-07 21:42
Możliwe ale i tak dziwne, jest raczej uparty i nie sądziłam że zdobędzie się na odwagę i zadzwoni, nawet jeśli powodem była ciekawość. Niewiem dlaczego ale mam dziwne przeczucie, że jeszcze się odezwie, sama niewiem co o tym myśleć. W dzień który zadzwonił do mnie miałam wolne i rano zadzwonił do pracy zapytać czy jestem, po 2 godzinach zadzwonił ponownie i poprosił o numer telefonu do mnie, dziwne... To oznacza, że nie miał numeru mojej komórki, pewnie ją usunoł żeby zapomnieć. I co nagle postanowił sobie zadzwonić i zapytać co słychać, nierozumiem tego. Namieszał mi w głowie tym telefonem, już było mi trochę lepiej i znowu wszystko wróciło
napisał/a: osiemm 2008-02-07 22:21
Brakuje mu Ciebie. Jakkolwiek to zabrzmi on ma z tym problem a nie Ty. Powinnaś być twarda i cokolwiek by się nie stało rozdawać karty!

Do mnie się odezwał 2 dni po 'zerwaniu'. A to było kilka dni temu. Oczekuje, że zostaniemy przyjaciółmi i będę jego czasowypełniaczem............bo jestem na prawdę fajna dziewczyną, świetnie mu się ze mną rozmawia, bardzo mnie lubi, tylko nic do mnie nie czuje.