Dlaczego odszedł?

napisał/a: osiemm 2008-04-15 22:23
Stefania34 co u Ciebie, jak się sprawy mają? jak samopoczucie?
napisał/a: Bienka 2008-04-15 22:30
Droga Stefaniu..
niestety my kobiety potrafimy powiedziec duzo wiecej wprost niz faceci...zgrywaja na twardzieli a jak przychodzi do chwili szczerosci to uciekaja bez slowa wyjasnienia..a my zastanawiamy sie co zrobilysmy zle i doszukujemy sie w nas samych winy...
moja rada-odpusc sobie...juz zaszczepil w tobie ziarenko niepewnosci,moze sama tego jeszcze niewiesz ale zaprocentowalo by to w nie dlugim czasie tym ze czulabys sie niepewnie w tym zwiazku...a przeciez kazda z nas pragnie tego poczucia bezpieczenstwa,prawda?
pozdrawiam serdecznie i glowa do gory..
napisał/a: Stefania34 2008-04-16 15:30
czesc dziewczyny, witam. Dzieki za zainteresowanie...jakos sie poukladalo od tamtego czasu, tzn odezwal sie po dwoch dniach, przeprosil, mial problemy dosc powazne i nie mogl sie skontaktowac ze mna i chyba mu wierze, aczkolwiek biore poprawke na wszystko...poki co jest w porzadku, pozyjemy zobaczymy. Ja w kazdym razie staram sie dystansowac do tej znajomosci , nie chce znowu rozczarowania. A co u was slychac dziewczynki? pozdrawiam cieplutko
napisał/a: osiemm 2008-04-17 09:18
ja już nie znam na pamięć dat kiedy ostatni raz sie kontaktowaliśmy itp. jestem strasznie zajęta, on jeszcze bardziej. nie kontaktujemy się ze sobą, nie okazuje mi żadnego zainteresowania. juz nie boli, już coraz rzadziej o nim myślę. w niedzielę się najprawdopodobniej spotkamy, zobaczymy co będzie.
aczkolwiek brakuje mi czegoś, ale nie wyje z tego powodu (:
napisał/a: Stefania34 2008-04-23 12:09
Witajcie, widze ze malo kto tutaj zaglada ostatnio..mam nadzieje, ze pogadam sobie z kims. Moja historyjke znacie, jaki jest ciag dalszy? a taki, ze wciaz sie spotykamy , facet jest bardzo zakochany (podobno, niestety jestem odporna na takie teksty chociaz widac, ze nie jestem mu obojetna). Widujemy sie w weekendy, poniewaz na razie nie ma innej mozliwosci i wszystko byloby pieknie gdyby nie to, ze w ciagu tygodnia jest zwyczajnie cisza z jego strony..zero telefonow, zero smsow..ja juz naprawde nie wiem, moze przesadzam. Rozmawialam z bratem i podobno faceci tak maja - kobiety oczekuja lawiny telefonow itp a oni po prostu tego nie robia bo nie odczuwaja takiej potrzeby. Mimo wszystko mam przerozne mysli, no bo powiedzcie same facet wyznaje milosc, w niedziele zegnajac sie mowi, ze bedzie bardzo tesknic po czym w tygodniu po prostu go nie ma. Jak to mozliwe?? Jak dla mnie to nie jest zbyt normalne i strasznie mnie to irytuje, wrecz odsuwa od niego. Co ja mam o tym wszystkim myslec?? ze jestem dla niego zabawka na weekend, albo ze jest ktos inny? szczerze mowiac wole nie myslec, glowa mi juz od tego peka. Dzisiaj jest juz sroda a on milczy jak zaklety.
napisał/a: osiemm 2008-04-23 18:42
a było inaczej między Wami? był taki czas, że "starał się" cały czas a nie tylko w weekendy?
napisał/a: osiemm 2008-04-23 21:48
ja wczoraj zrobiłam coś bardzo bardzo wbrew temu co czuję i czego pragnę. a mianowicie, nie odzywał się przez dłuższy czas po czym mnie przeprosił właśnie za to i obiecał, że zdzwoni i mi wszystko wytłumaczy. nie zadzwonił. nie pierwszy raz nie zrobił czegoś co obiecywał.
niby mieliśmy być przyjaciółmi.
napisałam mu, że ja wszystko rozumiem, ale z mojej strony to już koniec, że nie będę czekać w nieskończoność na znak życia od niego, że jeśli wyobrażą sobie nasze kontakty tak jak teraz to ja podziękuję.

jest mi cholernie smutno, wiem, że on się już nigdy nie odezwie.
niestety cały czas chcę tylko jego mimo-kurwa-wszystko.

czuję się jakbym wypowiedziała te słowa do ściany bo na nie nie zareagował.
nawet jednego ok nie napisał, chciałabym już nawet żeby mnie wprost obraził, że co ja sobie wyobrażam........
powoli odwracam się od tego wszystkiego. od niego
napisał/a: milenka10 2008-05-15 21:48
Czesc dziewczyny
pisalam juz tu kiedys w tym watku, kazda z nas musi przez to przejsc. Ale dzis moge wam szczerze powiedziec, ze czuje ze mam to juz za soba. przez 4 miesiace od rozstania codzienie ryczalam, nie mowiac juz o takich dniach jak sobota i niedziela, gdzie nie moglam sobie znalesc zadnego zajecia najchetniej caly dzien bym przeplakala w lozku. Wszyscy sie juz o mnie martwili, ze depresja totalna, ze tak sobie nie radze, wiedzialam ze mam byc silna, a jednak nie potrafilam. Poznalam kilku ludzi z ktorymi imprezowalam, ale za kazdym razem jak wracalam z imprezy zalowalam ze bylam. bo nigdy sie dobrze nie bawilam. choc ludzie ktorzy mnie znaja tylko z imprez a nie znaja mojej historii mysleli ze jest ze mna wszytsko ok. Skoro nikt nie mogl mi pomoc, musialam sobie pomoc sama, to byl impuls, napisalam do ex zeby przyjechal po reszte swoich rzeczy, chcialam sie wszystkiego maxymalnie pozbyc, problem byl z prezentami, bo prezentow ponoc sie nie oddaje, wiec zachowam je. pozstanowilam zamknac ten rozdzial mojego zycia wreszcie.
to mial byc taki przelom. Przyjechal zabral rzeczy zadawal jakies pytanie na ktore odpowiadalam pol-slowkami. zapytal czy sie jeszcze zobaczymy, zaprzeczylam i wyszedl, wtedy naplynela mi do oka ostatnia lza jaka stracilam z jego powodu. zaraz sie czyms zajelam by nie myslec. to byl poniedzialek takie dobry dzien na rozpoczecie nowego zycia. Od tego dnia poczulam sie duzo duzo lepiej, do tego stopnia ze juz w sobote spotkalam sie z kolega ktorego znalam od miesiaca i cos miedzy nami zaiskrzylo, cudowna noc pozegnalna, chyba dlatego bylo mi latwiej bo wiedzialam ze wyjezdza, i go strace, ale tak zdrowo bo to nie on mnie zostawia ani ja jego tylko takie zycie. Po tamtym dniu czuje sie szczesliwa. tak naprawde sie odbilam.
szczerze wam polecam, sila wewnetrzna robi swoje i wiara w lepsze momenty zycia moze spelnic sie juz za kilka dni. Mysle ze wlasnie po to On pojawil sie w moim zyciu. warto dla takich chwil zyc, mialam juz rozne zle mysli, a teraz chce zyc, jak pisalam tu kilka miesiecy temu chyba osiemm dala mi jedna dobra rade rob wszstko to co nie moglas robic z nim, wiec robie, teatr, kupilam rower, ide na kurs jezykowy. teraz czuje ze moge to wszystko zrobic bez niego. A z tym chlopakiem utrzymujemy kontakt mailowy, pewnie po jakims czasie coraz rzadszy, az zaniknie zupelnie, a moze wlasnie to on. kazda z nas ma swoje przeznaczenie, ktorego nie uniknie, dla mnie to byl impuls znak ze pora znowu zaczac zyc. Nie wiem Co bedzie waszym impulscem ale naprawde warto dac szanse zyciu :) .
napisał/a: osiemm 2008-05-16 17:42
:) miło czytać :D
tejk ker
napisał/a: Ronny1992 2008-10-31 22:47
Mi sie wydaje ze on moze byc na cos chory ... moze sie myle ale kiedy przeczytalam : 'wtedy zapytałam go jak się czuje a on na to że bardzo źle, przytulił mnie i pocałował' i 'Kiedy zapytałam jak było powiedział że nigdzie nie był, zapytałam to dlaczego mnie okłamał a on na to że niewie'
moze on nie umie ci tego powiedziec i czeka az sie sama domyslisz :(?
mam nadzieje ze jeszcze wszystko sie ulozy miedzy toba a nim
pozdrawiam :(