Dlaczego odszedł?

napisał/a: osiemm 2008-02-03 22:38
Amazo napisal(a):Jesteś masochistką czy co???
A po co ma zrozumieć? żeby znowu wrócić i znowu odejść jak tylko na horyzoncie pojawi się jakaś świeżynka?
Kobietki, dlaczego same sobie to robicie???


znaczy byłam. wiesz, mimo że wszystko stało się wczoraj ja czuję się wspaniale! wydaje mi się że on sobie z tym nie radzi bardziej niż ja. wygadałam się wam, kilku osobom in live. widziałam dziś piękne słońce, spędziłam czas bardzo przyjemnie na spacerze, robiłam zdjęcia.etc.

tak na prawdę mam nadzieję, ze go nigdy więcej nie spotkam, ale nie chce się wściekać i emocjonować ani myśleć na zapas. nie pozwolę sobie na dłuższego doła. bo wszyscy mamy obowiązek być szczęśliwi i to szczęście dostrzegać.

btw. ZMARTWIONA co u Ciebie?????
napisał/a: Amazo 2008-02-03 23:06
osiemm napisal(a): nie pozwolę sobie na dłuższego doła. bo wszyscy mamy obowiązek być szczęśliwi i to szczęście dostrzegać.
[/B]

I słusznie moja droga !! Prawidłowe podejście do zagadnienia !
napisał/a: princesss84 2008-02-04 11:01
Osiemm
Nie chodzi o ambaras zeby dwoje chcialo naraz ale o pewne zasady. Kazda z nas ma uczucia, ja sie czuje oszukana jak moge komus zaufac?
nie byłam z nikim przez 2 lata!!!!
w koncu komus zaufałam i co mam z tego, nic a przeprowadzilam selekcje. Jezeli ma dziewczyne to dlaczego to zrobil- jej i mi, po co pisze ze jest w szpitalu jak go tam nie ma A JA MAM SESJE . Na litosc mnie bierze?
i wracajac do poczatkow:
toON zawsze do mnie pisał jako pierwszy, to ON dzwonil przed praca ze wpadnie do mnie bo dawno nie bylam przytulana.
czytala ktoras z was ksoazke oparta na odcinku "satc" "HE`s just not that into you"?? swietnie opisane sytuacje jak to mezczyzni sie zachowuja a kobiety tak naprawde robia z siebie ofiary. Ja widze teraz pewne rzeczy ktore nie byly tak jak byc powinny, i pozwolilam na to ale chcialam dac mu czas. NIE, jak facet chce to potrafi. Jezeli mu zalezy to nie odejdzie bedzie walczyl do konca. a wszyscy ci ktorzy mowia "nie wiem czego chce" niech ida do psychiatry bo psycholog to za malo.


P.S. akcja ma miejsce w grodzie Kraka :cool:
napisał/a: osiemm 2008-02-04 11:41
jezuuuu w krakowie. mój książe też z krakowa. masakra! może to miasto ma jakies złe fluidy??? :). Wiesz pozostaje tylko stwierdzić -takie życie-tak trafiłam. Wiedziałyśmy że na coś się zanosi, ale miłość nakłada klapki na oczy. Ja go zmusiłam do rozmowy, wydusiłam wszystko, okazał się emocjonalnie siedmioletnim chłopcem. Trzeba szukać u źródła. Wiem, ze nie będziesz spokojna dopóki nie poznasz PRAWDY-choćby tej najgorszej. Dlatego masz racje, trzeba walczyć o szacunek dla siebie i dla swojego czasu.
napisał/a: kobieta81 2008-02-04 12:06
Dziewczyny nad czym Wy sie wogle zastanawiacie.Zaufać nie zaufać.Jak przeczytacie moje wcześniejsze posty to się przekonacie o czym piszę.Nie generalizujmy są i kobiety którym nie można zaufac jak i faceci.Ale w tym sęk że jesli wiesz że Cie oszukiwał itp i wiesz już co nie pasowało Tobiei jemu to wiesz czego oczekujesz i wiesz co chcesz to połowa sukcesu.Ja zostałam miesiąc przed datą ślubu sama ze wszystkim.Wszystko było jak w bajce choć przyznam żę tesciowa niedoszła niepzrepadała za mną na sali weselnej obraziła mnie a ja po raz kolejny nie mogłam znieżć tego i co myslicie ze zrobiłam .Wyszłam bez słowa bo nie miałam sił juz tego znosić.I od tego momentu wszystko zostało przekreślone.Facet okazał sie maminsynkiem (jest jdynakiem, matka zaszantażowała go (bo razem pracuja w rodzinnej firmie)żę nie pracuje z nią i tp i stchórzył.I co powiecie , wszystko gotowe ,goście zaproszeni , zapowiedzi w kościele posżły,mieszkalismy 8 miesiecy i było super a znalismy sie ponad 3 lata , a on mi juz nakładał obraczke moja z graberka i dedykacja i przysiegalismy.Dziewczyny żadne juz historie mnie nie zdziwią.Wiec głowa do góry zaufanie ?????spotkamy właściwego to zaufamy .pierw szaleńczo zakochamy a potem zaufamy.Głowa do góry dziewczyny .Macie tu gościa na forum mężćzyznę doradza Wam bardzo dobrze Amazo.dziewczyny poczytajcie moje wcześniejsze posty bo nie chce sie wkółko powtarzać.Zrozumcie co chcemy Wam pzrekazać i skorzystajcie bo dzieki temu będziecie mogły na nowo zakochac sie i byc szczęśliwe.Pozdrawiam .Buziaczki
napisał/a: princesss84 2008-02-04 13:21
Czy ja sprawiam wrazenie osoby, ktora nie wie czego chce??
Otoż ja wiem czego chce, to dziala odstaszajaco bywam bardziej konkretna niz jeden pan, o orientacji w terenie nie mówiąc :D Nigdy nie wierzyłam, nie wierze i wierzyc nie bede bo sie zakocham kiedy to juz bedzie ok. JAk nie ma innych podstaw jak zaufanie i szacunek to w moim przypadku nie ma mowy o zakochaniu a tym bardzije o pochodnych. Jest jeszcze cos wzajemna fascynacja i nie tylko fizyczna cos w rodzaju chemii mózgów. Bo milosc kiedys sie wyczerpie, ona sie zmieni, albo zostanie zabita przez problemy dnia codziennego. A fascynacja mozgiem drugiej osoby i jezeli ta osoba jest twoim najlepszym przyjacielem - to nigdy sie nie zmieni. Dla mnie.

Kobieto81 moze lepiej dla Ciebie pomysl o uzereniu sie z tesciowa do konca jej dni. Nigdy nie wiadomo czy swojego syna nie nastawiala by po ślubie a tym bardziej dzieci przeciwko tobie. Dlaczego tak pisze? Tesciowa mojej mamy skutecznie zniszczyła jej zycie, moja kochana babcia z checia pograzylaby syna i jego dzieci..dziwna logika ale prawdziwa. A tym bardziej ze jest ten twoj byly jedynakiem blee...
A jeszcze jeden przyklad z zycia: taka znajoma byla zareczona z jedynakiem, byli ze soba 4 lata. Bo on nie byl gotow. Ale pod presja swojej mamy wrocil do A. Teraz sa malzenstwem maja syna a decyzje o zyciu podejmuje A i jej tesciowa.
napisał/a: Amazo 2008-02-04 14:42
kobieta81 napisal(a): Amazo.dziewczyny poczytajcie moje wcześniejsze posty bo nie chce sie wkółko powtarzać.Zrozumcie co chcemy Wam pzrekazać i skorzystajcie bo dzieki temu będziecie mogły na nowo zakochac sie i byc szczęśliwe.Pozdrawiam .Buziaczki

Ależ moja droga, ja wciąż się zakochuję i na szczęście potrafię się szybko odkochać jeśli facet jest zwichrowany emocjonalnie. Nie mam ani czasu, ani ochoty go niańczyć i pokazywać mu drogi, którą powinien wybrać. Od tego są psycholodzy i psychiatrzy. Mam swoje priorytety i albo facet ma podobne lub przynajmniej je akceptuje, albo rzucam to w diabły. Dosyć się w życiu naniańczyłam facetów, teraz ja chcę być niańczona, a jak nie...se la vie :)
napisał/a: princesss84 2008-02-04 17:00
Małe sprostowanie
"Nie generalizujmy są i kobiety którym nie można zaufac jak i faceci" No tak ,ale piszemy na temat dlaczego ON odszedł a nie dlaczego JA od niego odeszłam :p

Kobieto81 a nei czujesz sie szczesliwsza bez swojego jedynaka?

Amazo zakochac czy zauroczyc?

Krótko o nianczeniu - kotka na smierc tez zaglaskac mozna :), moja młodsza siostra wybiła mi skutecznie z głowy nianczenie kogokolwiek. Podziwiam bo to zawsze sie z niewdziecznoscia spotyka

C`est la vie :o
napisał/a: Amazo 2008-02-04 17:04
princesss84 napisal(a):
Amazo zakochac czy zauroczyc?


Jak zwał tak zwał...najważniejsze są te motylki i oby jak najdłużej :)
Nie oszukujmy się. Prawdziwa miłość zdarza się raz, najwyżej dwa razy w życiu! Cała reszta to zwyczajne zauroczenie, fascynacja, pożądanie etc...etc.
napisał/a: kobieta81 2008-02-04 18:01
Princesss84 w odpowiedzi na Twoje pytanie to trudne pytanie.Na swój sposób jestem szczęśliwa bo wiem na czym stoje i wiem że nigdy wiecej jedynaków i co najwazniejsze odnalazłam spokój bo spedzajac wszystkie wolne chwile z niedosżłymi teściami dostawałam szału .A z drugiej strony mimo moich wielu zmian w zyciu (fryzura , praca , hobby i sport, no i sama ja sie zmieniłam) musiałam nauczyc sie zyc samej .To było najtrudniejsze bo mieszkam od 8 lat sama i w tym czasie pomiedzy związkami byłam tylko rok sama i jak teraz zostałam sama to stwierdziłam że życie z soba mnie zabija.Ale już jest dobrze nauczyłam sie przebywać sama z sobą , odnajduje w tym przyjemnośc co nie znaczy ze nie jestem towarzyska.Z nikim nie jestem ale wbrew pozorom nie zamknęłam sie na facetów z tymżę nie szukam na siłę.I póki co nikt mnie nie zaczarował itp.Umawiam się i wiecie co jest najśmieszniejsze potrafie sie smiać jak dziecko wczesniej to co rusz płakałam przez moja niedoszła teściowa.Wtedy zrozumiałam jak ta kobieta wpływała na moja psychike moge z premedytacja powiedzieć żę miałam pierwsze objawy depresji dzieki tej kobiecie.Dlatego dziekuje Bogu ze uratował mnie ale serce nie sługa dziewczyny i tam na dnie bardzo mnie to wtedy zabolało .Ale trzymałam sie jak nigdy.Cos w tym było dostałam mocy nieziemskiej.
napisał/a: princesss84 2008-02-04 19:08
Ja skrócilam włosy dosc drastycznie :D po tym wszystkim. Pomoglo :)
CO do samotnosci - co z tego ze zawsze mieszkam z kims, w sensie wpółlokatorzy jak tak naprawde jestem sama. W zeszlym roku spedzilam 9 miesiecy poza RP bez znajomych, tak po prostu wyjechalam. Mialam czas poukladac wszytsko i pozbyc sie depresji po zwiazku, poukladalam i mam dosc siedzenia wieczorami samej, mam dosc spania w pustym łózku. Coco Chanel powiedziła : Samotnośc mężczyznie pomaga, kobiete zabija. I ma racje.
napisał/a: zmartwiona 2008-02-05 02:20
cześć dziewczyny :)
troche mnie nie było a widze,że cały czas nas przybywa.
co u mnie.... lecze się, uczę się na nowo...:) staram uwierzyć,że jeszcze moge być szczęśliwa...:) i nadal wierze w miłość i nie przestane... wiem,że On gdzieś jest. Znajde go...
a psychiatrzy facetom naprawde sa potrzebni :P
czasami :)