... i co dalej???

napisał/a: kool 2008-05-12 11:29
Cześć Mari, co entuzjazmu masz za sto osób
Szkoda, że ja taka nie jestem. Czytam Ciebie i Grega i nie mogę wyjść z podziwu.
napisał/a: Mari 2008-05-12 12:59
kool,
wiesz dlaczego życie łapię za pięty z uśmiechem? .., bo zrozumiałam kiedyś jedno raz na zawsze ,że to od nas zależy , czy dziś wstając rano będzie udany dzień...to my mamy moc sprawczą aby ten dzień mimo , iż czasami z oczu chcą popłynąć łzy i płyną :confused:może się udać Jestem w stanie zrobić z siebie nawet wariata i uśmiechnąć się mimo :rolleyes: przeciwności..
Zrozumiałam ,że silne postanowienie i wojenka o to bym czuła się szczęśliwa jest jak nałóg ...chcę i już! .
Nie jest łatwo , ale okres depresji mam za sobą i wiem,że stanę na głowie by nie wróciły bo nic nie jest w stanie mi dać większego szczęścia , cudownego obrazu.. jak bliskie mi osoby , które są przy mnie i patrzą ciepłymi oczyma.
Chce się wtedy żyć i kocha się cały świat ???, ludzie są życzliwsi i lgną do nas by choć na chwilę im się udzielił ten
stan.
Kool i Ciebie stać na to , tylko zacznij żyć na nowo ..odsuń od siebie jak najdalej to co boli i otwórz serce przed mężem...wybacz...

buziaki
napisał/a: Helbeen 2008-05-12 23:14
Wiesz co Mari, chyba jak każdy lubię cię czytać. Taka dawka optymizmu jest jak dodatkowy oddech w sytuacji gdy trzeba się nauczyć oddychać od nowa.
Czasem zastanawiam sie gdzie ten czas, który ma leczyć ... może zapomniał, że oprócz mijania ma przynieść zapomnienie. Tyle, że to zapomnienie to jakby wymazywanie uczuć i .. wielka pustka.
napisał/a: Helbeen 2008-05-12 23:34
.... i co dalej?
napisał/a: kool 2008-05-13 08:02
Mari, nie dorównam Ci w optymiźmie. Powtarzam za H - czas opócz zapomnienia powiniem przynieść jeszcze coś. Nie wiem H, co dalej. Swobodny dryf, poddawanie się fali, oczekiwanie na to, co przyniesie los, przypadek,fatum?
napisał/a: Rozczepantus 2008-05-13 08:03
to niech ktos mnie podniesie na duchu
prosze
napisał/a: kool 2008-05-13 08:04
Jak to zrobić. Podpowiedz
napisał/a: Rozczepantus 2008-05-13 08:06
sama nie wiem , mam faceta prawie dwa lata zostawiłam dla niego wszystko kocham go a on mnie , ale jest coraz gorzej ciagle słysze jak to mu jest zle ze mną bo mu nie pozwalam chodzic z kolegami na piwo
napisał/a: Rozczepantus 2008-05-13 08:07
dzis cała noc mi mowił jaka jestem zła , jak mu powiedziałam ze przeciez jak chce to niech chodzi sobie a piwo z kolegami , to on sie przyczepił do tego ze mu powiedziałam wczesniej ze to dla mnie dziwne ze skoro jest sie w zwiazku to nie powinno sie wyłazic z kolesiami kiedy sie chce i jak sie chce i wracac o bóg wie której
napisał/a: Rozczepantus 2008-05-13 08:09
ja jestem sama w jego miescie , nie znam tu nikogo , nie mam kolezanek i siedze jak ta pipa w domu albo w pracy , ciesze sie jak wracamy razem do domu , jak mozemy pobyc ze soba , porozmawiac myslałam ze jemu tez jest tak dobrze, a okazało sie ze sie ze mna dwa lata męczy:(
napisał/a: Rozczepantus 2008-05-13 08:10
bo ja mu zabraniam na wszystko ze dostaje padaki jak on ma gdzies wyjsc. Powiedział mi ze na piwo z kolesiami nie bedzie mnie zabierał bo to jego kolesie i chciałby z nimi pobyc sam, owszem jestem w stanie to zrozumiec , ale dlaczego zaraz mowi mi ze przez to ze tak nie jest jest mu ze mna zle
napisał/a: Rozczepantus 2008-05-13 08:12
zapytałam otwarcie to jak to ma wygladac wszystko , i on otwarcie mi niby powiedział ze bedzie wychodził z kolesiami na piwo raz na jakis czas i bedzie wracał o rozsadnych porach i niby nie ma tematu , ale pozostaje ten zal w sercu