Jak odzyskać miłość żony?

napisał/a: Maluch1980 2010-07-22 23:35
napisal(a):Mnie się zdaje Maluch, że ona chciałaby znów żyć z Tobą, tylko się boi, że nigdy jej nie wybaczysz i że zawsze będziesz wypominał. Jak już wcześniej kilka osób zauważyło, ona się stara zbliżyć do Ciebie poprzez dziecko.


Rosaliora Ty to w jasnych barwach wszystko widzisz

napisal(a):Nie potrafi się przyznać do błędu, chciałaby czuć, że to co zrobiła można jakoś usprawiedliwić, ale też zdaje sobie sprawę, że to nie jest możliwe.

Chciałbym choćby tyle żeby zdała sobie sprawę, że nie ma dla siebie usprawiedliwienia, bo ona sprawie wrażenie kogoś kto uważa, że to się da usprawiedliwić tylko trzeba chcieć ją zrozumieć. Już pomijam nasze relacje i moje prawdziwie wady i te przez nią urojone, bo może z tej strony to jeszcze potrafi sobie znaleźć jakieś usprawiedliwienie, ale jak ona próbuje się usprawiedliwić wobec tamtej dziewczyny, to ja nie mam zielonego pojęcia. Że on nie kocha swojej żony, a 6 miesięcy wcześniej zrobił jej dziecko?

napisal(a):
Jeżeli w kwestii gacha nie przejrzała jeszcze na oczy, to musiałaby być naprawdę ślepa.

Obawiam się, że jest.

napisal(a):
Wam to by się przydała taka naprawdę szczera rozmowa, w której ona opowiedziałaby co czuje, czego żałuje, czy może czego się wstydzi (bez górnolotnych stwierdzeń o gloryfikujących jej romans), a Ty co Ty czułeś i czujesz, czego żałujesz, czego pragniesz itd. Ale nie bardzo to widze na dzień dzisiejszy, bo ona strasznie zamknęła się na Twoje słowa i argumenty.

Ja byłem gotowy na taką rozmowę, warunek był taki, że tamto przecina jednym cięciem i że oboje chcielibyśmy żeby się między nami ułożyło, choć oboje nie wiemy, czy to jest możliwie. Uznała, że to szantaż.

napisal(a):Myślę, że musi naprawdę odczuć konsekwencje swojego postępowania: jego oddalanie się i dalsze układanie sobie życia z żoną, Twoją izolacje, odsunięcie się rodziny.

Nie wiem jak to tam wygląda. Nie chcę w to wnikać i znowu robić śledztwa. Wydawałoby się, że to sobie tak dogorywa, ale czy tak jest to nie mam pojęcia.

napisal(a):Już doświadcza tego, może przydałby się jeszcze jakiś kubeł zimnej wody. Moze jakby gach zerwał z nią kontakt (całkowicie i jednym cięciem) to najlepiej by nią wstrząsneło.

Mam go przekupić?

napisal(a):A może oni już się nie kontaktują ze sobą, tylko Ty o tym nie wiesz?

Nie zaprzecza, że się kontaktują. Jak już pisałem kilka dni temu, po tym jak mi znów napisała o wspólnych spacerach, odpisałem: ,,Zmieniło się coś? Nie. Więc po co pytasz.'' Ona odpisała: ,,Przecież i tak nie chcesz już w ogóle ze mną by więc rozumiem, że dla naszego zajmowania się dzieckiem choć cokolwiek, całe życie będzie miało znaczenie, czy zostanę do końca sama czy z kimkolwiek będę czy nie?''

Wydaje mi się nieprawdopodobne żeby nie mieli kontaktu, a ona to ukrywała. Trochę absurdalne.
napisał/a: barbie26 2010-07-23 09:06
Jeśli on mieszka z żoną to czemu ona sie jeszcze łudzi powinno do niej dotrzeć że to co ich łaczyło to chwilowe zauroczenie i błagać cie na kolanach żebyś wrócił myśle ze sie strasznie pogubiła moze powinieneś jej uświadomić że z tamtym nigdy nie bedzie i nie ma sensu sobie wmawiać że Cię nie kocha!

Z resztą co to jest ta miłośc?co ona przez to rozumie.
Sama sie nad tym ostatnio zastanawiałam patrze na mojego meża i ciesze sie jak przygotuje mi obiad podziwiam go za to że tak dzielnie walczy z chorobą uwielbiam dotykać jego ciało śmiać sie z jego zartów patrzeć jak sie usmiecha i pomagać mu jak o to prosi spędzać z nim czas ,na tą 'miłosć" składa sie wiele czynników a ona chyba sie zakochała he jak kiedys zadnych problemów totalna olewka zauroczenie i ten wyraz"kocham" licealiści sie tak zachowują no ale rzeczywiscie jej miłośc do Ciebie wypada blado na tle tego co chwilowo poczuła do niego ale przecież tak naprawde kochamy tych na których możemy liczyc którzy sa przy nas zawsze a nie na chwile i to chwile takie które są cudowne beztroskie...
napisał/a: barbie26 2010-07-23 09:20
Nie moge patrzeć jak zdrowi młodzi ludzie marnują tak to co mają.Mam 26 lat mój mąż jest starszy o rok a przydażyło nam sie takie nieszczeście budze sie codziennie rano i jestem szcześliwa jak słysze ze oddycha jak mijają kolejne tygodnie a on zdrowieje chciałabym wymazać z pamieci poprzedni rok ale nie da sie bo my już zawsze będziemy żyli w strachu że jutro wszystko wróci.Zbłądzilismy pół roku temu ale dzis wiem że każdy dzień sie liczy musimy żyć tak żeby go nie załować nie kłócić sie szanować bo jutro moze nie być już okazji chciałabym żebyście wszyscy zatrzymali sie na moment w swoim życiu i pomyśleli jak byłoby strasznie gdyby ta druga osoba śmiertelnie zachorowała jak bardzo załowalibyście tego co was dzieliło i jakie to by sie stało wtedy bez sensu.

Maluch a moze już nie warto zasłaniać się dumą tylko robić to co dyktuje serce nie słuchać jej wymówek i nie bić sie z myślami tylko cieszyć każdym dniem który mozecie spędzić we trójke a przy tym zachować dystans do mysli jak to byłoby cudonie gdybyscie byli razem
napisał/a: Zuraw1980 2010-07-23 11:04
barbie26 napisal(a):Nie moge patrzeć jak zdrowi młodzi ludzie marnują tak to co mają.Mam 26 lat mój mąż jest starszy o rok a przydażyło nam sie takie nieszczeście budze sie codziennie rano i jestem szcześliwa jak słysze ze oddycha jak mijają kolejne tygodnie a on zdrowieje chciałabym wymazać z pamieci poprzedni rok ale nie da sie bo my już zawsze będziemy żyli w strachu że jutro wszystko wróci.Zbłądzilismy pół roku temu ale dzis wiem że każdy dzień sie liczy musimy żyć tak żeby go nie załować nie kłócić sie szanować bo jutro moze nie być już okazji chciałabym żebyście wszyscy zatrzymali sie na moment w swoim życiu i pomyśleli jak byłoby strasznie gdyby ta druga osoba śmiertelnie zachorowała jak bardzo załowalibyście tego co was dzieliło i jakie to by sie stało wtedy bez sensu.

Maluch a moze już nie warto zasłaniać się dumą tylko robić to co dyktuje serce nie słuchać jej wymówek i nie bić sie z myślami tylko cieszyć każdym dniem który mozecie spędzić we trójke a przy tym zachować dystans do mysli jak to byłoby cudonie gdybyscie byli razem


Barbie uwielbiam czytać to co piszesz. To na prawdę realne i dojrzałe spojrzenie na życie mimo że jestem starszy od Ciebie dochodziłem do tego bardzo długo. Twój mąż powinien Bogu dziękować za taką kobietę a Ty za takiego męża! Ja ostatnio cały czas myślę o tym co by się stało jakbym się dowiedział że jestem nieuleczalnie chory i jak bezsensone jst to rozstanie z moją żoną. Maluch myślę podobnie jak Babie, schowaj dumę do kieszeni myślę że warto zaryzykować. Bądź krok do przodu od żony. Działaj stary trzymam kciuki za Twoje małżeństwo.
napisał/a: Maluch1980 2010-07-23 11:51
napisal(a):Jeśli on mieszka z żoną to czemu ona sie jeszcze łudzi powinno do niej dotrzeć że to co ich łaczyło to chwilowe zauroczenie i błagać cie na kolanach żebyś wrócił myśle ze sie strasznie pogubiła moze powinieneś jej uświadomić że z tamtym nigdy nie bedzie i nie ma sensu sobie wmawiać że Cię nie kocha!

Konsekwentnie twierdzi, że nie będzie z nim i nie da rady z nim być, ale chciałaby. Taka jest wersja oficjalna. Moim zdaniem sprawia wrażenie kogoś kto się wciąż łudzi. Czemu? Nie wiem. Czytam mega wątek ,,jestem kochanką'' http://forum.polki.pl/showthread.php?t=70&page=16 i po prostu tak to działa.

napisal(a):
Z resztą co to jest ta miłośc?co ona przez to rozumie.
Sama sie nad tym ostatnio zastanawiałam patrze na mojego meża i ciesze sie jak przygotuje mi obiad podziwiam go za to że tak dzielnie walczy z chorobą uwielbiam dotykać jego ciało śmiać sie z jego zartów patrzeć jak sie usmiecha i pomagać mu jak o to prosi spędzać z nim czas ,na tą 'miłosć" składa sie wiele czynników

Też tak to rozumiem.
napisał/a: Maluch1980 2010-07-23 12:02
napisal(a):Maluch a moze już nie warto zasłaniać się dumą tylko robić to co dyktuje serce nie słuchać jej wymówek i nie bić sie z myślami tylko cieszyć każdym dniem który mozecie spędzić we trójke a przy tym zachować dystans do mysli jak to byłoby cudonie gdybyscie byli razem


Duma - dumą, ale po prostu ciężko mi z nią spędzać czas kiedy wiem, że ona się z tamtym co najmniej kontaktuje. Trudno o dystans. Może kiedyś. Na razie spokój potrafię zachować jak jej nie oglądam i z nią nie rozmawiam. ,Dobrze' mi tak. Spędzanie z nią czasu zadaje mi ból. Jestem dla niej uprzejmy, nie kłócę się itd. Staram się być jak najlepszym ojcem i liczę, że ona to doceni. Myślę, że lepiej trzymać się od niej z dala. Potrzeba chyba przede wszystkim czasu.
napisał/a: barbie26 2010-07-23 12:28
Będę Cie bic Maluch!!!he no dobra wiem że trudno wyobrazic sobie tą abstrakcyjna sytuację jaką opisałam i dziś Twoje realne odczucia biorą góre ale przyjdzie taki moment że zapomnisz i odpuścisz a gach he jak go nazywasz zniknie na zawsze z waszego życia:)


Co do dziekowania Bogu za nas oboje mamy inne zdanie he jesteśmy skazani na siebie ale ciesze sie ze jesteśmy razem mój mąż chyba też było mu lzej jak odwiedzałam go w szpitalu załawtiałam wszystkie sprawy a jak nie mógł wstawać już z łóżka musiałam go myć i przygotowywać obiady no ale samo życie po to jesteśmy małżenstwem chociaz na codzien trudno znieść nam swoją obecność:)
napisał/a: Maluch1980 2010-07-29 21:40
Teraz to już cała rodzina żony mnie wykańcza psychicznie.

W zasadzie utrzymuję tylko kontakt z siostrą teściowej (chodzę raz w tygodniu na obiad) i czasem wpadam z dzieckiem.

Teściowa jest zła, że chodzę do jej siostry, bo siostra cały czas ponoć nadaje na żonę i wg teściowej to wynika z tego, że ja tam chodzę. Nie rozmawiam z nią o żonie już z dobre dwa miesiące w ogóle.

Teściowa jak już się widzimy to czepia się wszystkiego, że dziecko źle ubrane, że to że tamto. Ostatnio jest może jakaś poprawa i 10 razy się zastanowi nim coś powie. Jakoś potrafię się powstrzymać i już ponad miesiąc nie wdałem się w żadną kłótnie.

Z teściem ok, mamy sporadyczny kontakt, ale jak już to prowadzimy konwencjonalne rozmowy.

Teraz jeszcze zaczęła na mnie napadać szwagierka też o to, że ja chodzę do siostry teściowej i że ona lubi tylko mnie a do wszystkich innych ma pretensje. Teraz szwagierka uważa, że nasze małżeństwo było skazane od początku na porażkę ponieważ jak żona była w ciąży, to raz się na mnie użalała (w pewnym skrócie). Rozmowa ze szwagierką znowu mnie trochę rozbiła. Napisała mi chwilę potem sms, że przeprasza, że ma tego wszystkiego dość. Odpisałem, że ok i żebyśmy już o tym nie rozmawiali, bo mnie to rozbija, a chciałbym zapomnieć.

Na deser rozwścieczyłem żonę, bo dałem jej prezent na urodziny. Prezentem była figurka lego Lorda Vader. Nie ukrywam - taka mała uszczypliwość z mojej strony, ale ona też bardzo lubi Gwiezdne Wojny. Napisała mi sms: ,,bardzo śmieszne. Czy Ty jesteś chory?'' Potem zadzwoniła i zaczęła, że ona nie chce takich prezentów, powiedziałem ok i się pożegnałem, bo zaczęła coś nadawać. Potem cała seria telefonów i sms: ,,czy pod choinkę dostanę lalkę woodu? A ja myślałam, że damy sobie radę bez interwencji psychologa od spraw rodziców i dzieci [już po raz setny mówi o tym psychologu, ja jej x razy mówiłem żeby zorganizowała, ale jakoś nie zrobiła tego]. O co ci chodzi skoro masz mnie i tak gdzieś? Chcesz się wyżyć? Proszę bardzo ale nie przez ręce dziecka [pudełko z figurką wręczyła córka, ja ją trzymałem na rękach].'' I dalej: ,,Podobno w przeciwieństwie do mnie jesteś człowiekiem na poziomie'' [to chyba w nawiązaniu do mojego e-maila, który tu wklejałem, a gdzie napisałem, żeby pozwoliła mi o sobie zapomnieć i że jak dam radę to będę żył w zgodzie z tymi wartościami, które cenię, widać to też potraktowała jako przytyk w swoją stronę]. Potem znów seria telefonów, ale nie odbierałem więc napisała: ,,odbierze. łatwiej dawać idiotyczne prezenty niż w twarz powiedzieć kilka słów?'' I ostatni: ,,miłych snów. Do zobaczenia na wizycie u psychologa dziecięcego.'' [No to ciekawe czy rzeczywiście coś zorganizuje].

Czy ona chce żebym ja stanął przed nią i ją zwyzywał od najgorszych, a najlepiej jeszcze uderzył, a potem poszedł na dziwki i przesłał jej zdjęcia?

Czy ja przegiąłem? Czy ona szuka jakiegokolwiek punktu zaczepienia żeby się żreć?

Już mi było dobrze, to mnie podkusiło żeby ją uszczypnąć. Dobrze przynajmniej, że się nie wdałem w dyskusje.
napisał/a: Rosaliora 2010-07-29 21:51
Maluch. Twoja żona przenosi na Ciebie ogólne rozgoryzenie tą sytuacją. Jest zła, że wszystko się wali. Teściowa pewnie byc chciała, abyście znów byli razem i boi się, że jej siostra może w tym przeszkodzić. A przecież Ty masz prawo składać wizyty komu chcesz. To nie Ty znalazłeś sobie kochankę, nie Ty odszedłeś, nie Ty nie chcesz zerwać kontatów z kochanką (przynajmniej oficjalnie ona nic chce)...
napisał/a: Maluch1980 2010-07-29 22:25
Boję się, że już dobiliśmy do dna i teraz zacznie się szarpać o dziecko. Jak na razie udało się uniknąć większych sporów, a ja staram się wprowadzić jakiś rytm i zwyczaje w tym zakresie żeby trudniej to było potem zmienić, tzn. codziennie z dzieckiem od 18 do 20 i co drugi weekend od piątku do niedzieli czasem do poniedziałku.
napisał/a: mars255 2010-07-29 22:31
pomysł z prezentem był bez sensu, nie ważne co to by było ale po co dawałeś jej prezent?
idź do adwokata i pisz wniosek o rozwód i do tej pory się z nią nie kontaktuj, spotkaj się z nią dopiero w dniu kiedy będziesz miał wniosek i jej go pokaż i zabierz małą na spacer, tyle Twoja żona pokazuje na każdym kroku kim dla niej jesteś a Ty dalej nadstawiasz twarz do kolejnego ciosu, po co? lubisz być poniewieranym przez nią? to był właśnie powód jej romansu, właśnie to że byłeś taki "upierdliwy" ona mówi mam kochanka i super seks z nim a Ty do niej kochanie wróć i bądź ze mną i jak taka osoba ma Ciebie szanować? sam siebie nie szanujesz to inni również Ciebie nie szanują, zacznij siebie szanować człowieku! załatwiaj odpowiednie dokumenty i kończ ten cyrk!
napisał/a: Maluch1980 2010-07-29 22:48
napisal(a):pomysł z prezentem był bez sensu, nie ważne co to by było ale po co dawałeś jej prezent?

Bo żona sobie życzy żebyśmy pamiętali o swoich imieninach i urodzinach i uczyli dziecko żeby dawać prezenty. Na imieniny narysowałem z córką kartkę. Na dzień ojca i na imieniny też coś tam dostałem niby od dziecka. Do tego jak olałem Dzień Matki, to teściowa wpadła w histerię.

napisal(a):tyle Twoja żona pokazuje na każdym kroku kim dla niej jesteś a Ty dalej nadstawiasz twarz do kolejnego ciosu, po co?

Konkretnie to co masz na myśli?

napisal(a):lubisz być poniewieranym przez nią? to był właśnie powód jej romansu, właśnie to że byłeś taki "upierdliwy" ona mówi mam kochanka i super seks z nim a Ty do niej kochanie wróć i bądź ze mną i jak taka osoba ma Ciebie szanować?

Oryginalna teza. Chyba mało uważnie śledzisz wątek.

napisal(a):
załatwiaj odpowiednie dokumenty i kończ ten cyrk!

Po pierwsze na nic mi rozwód, po drugie ona mnie prosi żeby się nie rozwodzić, a po trzecie mogę na nim więcej stracić niż zyskać, a konkretnie jak zacznę się przed sądem żreć o dziecko, to zamiast widywać je codziennie okaże się, że mogę się spotykać raz w tygodniu przez 5 godzin oraz brać je raz na miesiąc na weekend.

Mars, ostatnio wszystkim zadaję takie pytanie: po co tu jesteś na tym forum?