Jestem kochanką!

napisał/a: ice 2007-05-17 13:08
kropelka napisal(a):3 lata temu poznałam faceta.... nie ukrywał, że jest żonaty, a ja że nie zakocham się w nim. Niestety (a może stety) stało się inaczej.... Zakochałam się bardzo, do końca, beznadziejnie.... Nie walczyłam o jego uczucia, ale on odwzajemnił moje.... # lata pełne ulonych chwil, słów, pieszczot, kłamstw, ukrywania się i starań o to by wyjechać by móc być razem....
Udało się!!! Znalazł się odpowiedni wyjazd i już, już... i będziemy razem... Nie będziemy, bo 2 dni temu okazało się, że jego żona ma raka... a on jest porządnym facetem, a porządni faceci nie zastawiają żon w potrzebie....
A ja się pytam co w takiej sytuacji mają robić Kochanki????? Te zawsze drugie, choć często tak bardzo kochane jak ja.... co?
Żony przejdą zabiegi (wiem, że czesto bardzo bolesne) i w większości przypadków wyzdrowieją, zapiszą się do Amazonek i będą podziwiane przez rodzinę i znajomych, że takie silne. Mąż zbierze laury, za to był i wspierał, że wytrwał.... choć (to wie tylko on) przez cały czas myślał o Kochance (kobiecie, którą kocha), która.... no właśnie co??? Ma zapaść się pod ziemie???? Żyć normalnie???? Tylko jak???? Co robić do cholery???? Jak żyć????

Hej!faktycznie masz problem,wszystkie doskonale wiemy ze takie zwiazki nie koncza sie dobrze zwlaszcza dla nas-tych drugich.Ja poznalam swojego ''faceta''ponap pol roku temu-od tamtego czasu bywa roznie.Wkurza mnie to ze nie moge miec go kiedy ja chce.Obiecalam sobie ze sie w nim nie zakocham,ale chyba mi to nie wyszlo i co teraz?????jak go nie ma to jestem jakas taka bez zycia a jak jest przy mnie to jest bosko-czy ty tez masz takie problemy?????
napisał/a: dominika248 2007-05-17 16:16
po pierwsze to forum nie służy do obrażania ludzi... opinie są rózne,,,żadna z kochanek nie staje się nią z premedytacją. nie zakładamy ze chcemy wyrządzić komuś krzywdę, nie pragniemy nieszczęscia żony. Mój mężczyzna nigdy nie powiedział złego słowa na swoją żonę, często mówi, że jest z niej dumny jak opiekuje się synem. żyją obok siebie nie razem...nie mają wspólnych marzeń, planów, zainteresowań, nie opowiadają sobie o pracy o ksiązkach które czytali...małżeństwo w młodym wieku zaaranżowane przez rodziców...i życie bo tak wygodnie,,, życie ze świadomościa ze tak na prawdę się nie kochają... kiedyś żona powiedziała mu że traktuje go jak brata a on jej odpowiedział tak samo... kiedy spotkal mnie wiedział ze trafiła kosa na kamień,,,wiedział ze to nie jego żona jest jego drugą połową... zarówno on jak i ja długo myśleliśmy o naszym związku i żadne z nas jego nie chciało...nie bylo dla nas przyszłości...może i teraz nie ma...nie wiem...każde z nas chce wierzyć ze bedzie dobrze i że idziemy razem tą samą scieżką która prowadzi do naszego wymarzonego celu. nie potępiajcie nas. Przecież to nie jest tak że my się łapiemy za żonatych i nie chcemy się od nich odczepić! która kobieta chciałaby byc tylko kochanką? to nie jest nasz wybór, czy plan,.. przecież nam też może się to przytrafić...moze odejsc od nas mąż,.,, nawet ten który nigdy nie zdradzał... nie można oceniać kogoś za to że kocha żonatego. co innego gdy ktoś szuka wrażeń i seksu z żonatymi... to co innego...a co innego gdy ktoś kocha,...każda miłość jest inna, nie mozna jej nazywac patologią. DALETEGO DAJMY JUZ SPOKÓJ Z PRZCIĄGANIEM LINY I LICYTOWANIEM SIĘ.
napisał/a: Julcia5 2007-05-17 16:18
Nie rozumiem jak można winę w zdradzie męża szukać u żony!!!! Bo nie potrafi go zaspokoić w 100%. Co to za bzdury !!! Niestety kochanki mają przewagę nad żonami bo nie muszą sie martwić o wspólny dom,dzieci, byt, często kłopoty finansowe, pracę, choroby dzieci itd,itp. Żony i matki nie są zawsze gotowe na sex,pięknie ubrane, wypachnione bo po prostu maja masę innych obowiązków które nikt inny za nie nie zrobi. A kochanka przytuli, pogłaszcze po główce, pocieszy biednego mężusia któremu tak źle w domu, którego nikt nie docenia.
Tylko odpowiedzcie mi na jedno pytanie, skoro tym mężom tak źle w domu, skoro tak bardzo kochają te drugie, to po co tkwią w tych dwóch związkach, dlaczego nie odejdą od żon.
Odpowiedz jest prosta, kochanka to odskocznia od codziennych problemów, monotonii życia i gdyby "ta kochanka" zastąpiła żonę to cały czar, miłość, zafascynowanie pękło by jak mydlana bańka a wróciła by monotonia i nuda.
Osobiście potępiam kochanki które z premedytacją niszczą małżeństwa. W małżeństwie jak w małżeństwie są dni gorsze i lepsze, ale jeżeli podczas tych gorszych dni pojawi sie ta trzecia to może nieźle namieszać. Pocieszający jest jednak fakt ,że w większości przypadkach gdy żona dowiaduje się o romansie męża, kochanka dostaje kopa w tyłek. I tak powinno być.
napisał/a: ~kasia81 2007-05-17 16:53
gosia19751@gazeta.pl napisal(a):Jestem mężatką prawie od 6-lat. Prawie od roku mam kochanka. Na początku znajomości z kochankiem przez kilka miesięcu czułam się jak na haju, bujałam w obłokach. Późnie był ogromny wyrzut sumienia. Teraz minął prawie rok od naszej znajomości i jest wspaniale i za każdym razem lepiej i lepiej. Nie potrafiłabym teraz zakończyć tej wspaniałej znajomości nie wie czy to tylko pożądanie.Podobno kobiety nie porafią angażować się w związek bez uczuć a ja kocham męża i kochanka[/QUO

moj romans trwal 1,5 roku, nie byl to romans fizyczny, do niczego wielkiego miedzy nami nie doszlo, le jednak uwazam ze byla to zdrada-psychiczna, bo dogdywalismy sie jak nikt, rozumielismy sie bez slow, przy sobie czulismy ie cudooownie. a jednak.. ja nie umialam byc kochanka, balam sie co bedzie w przyszlosci, on zonaty i dziecko, ja w stalym zwiazku od 8 lat:( choc od tych chwil minelo 1,5roku, a ja mam dziecko , nadal zdaza mi sie myslec o nim i tesknie za rozmowami z nim:( troszke zaluje ze nie zdecydowalam sie na dalsze losy..
napisał/a: ~kasia81 2007-05-17 17:08
wierze ze kochasz dwie osoby. ze mna tez tak bylo, ale ja nie chcialam rozbijac rodziny, balam sie konsekwencji i zrezygnowla, dzi mam rocznego ynk i niby jestem szczeliwa, ale czsem zdaza mi sie zalowac niektorych decyzji i nie przezytych chwil.........
napisał/a: ~kasia81 2007-05-17 17:10
wierze ze kochasz dwie osoby. ze mna tez tak bylo, ale ja nie chcialam rozbijac rodziny, balam sie konsekwencji i zrezygnowla, dzi mam rocznego ynk i niby jestem szczeliwa, ale czsem zdaza mi sie zalowac niektorych decyzji i nie przezytych chwil.........gosia19751@gazeta,pl
napisał/a: ~kasia81 2007-05-17 17:11
gosia19751@gazeta.pl napisal(a):Jestem mężatką prawie od 6-lat. Prawie od roku mam kochanka. Na początku znajomości z kochankiem przez kilka miesięcu czułam się jak na haju, bujałam w obłokach. Późnie był ogromny wyrzut sumienia. Teraz minął prawie rok od naszej znajomości i jest wspaniale i za każdym razem lepiej i lepiej. Nie potrafiłabym teraz zakończyć tej wspaniałej znajomości nie wie czy to tylko pożądanie.Podobno kobiety nie porafią angażować się w związek bez uczuć a ja kocham męża i kochanka

wierze ze kochasz dwie osoby. ze mna tez tak bylo, ale ja nie chcialam rozbijac rodziny, balam sie konsekwencji i zrezygnowla, dzi mam rocznego ynk i niby jestem szczeliwa, ale czsem zdaza mi sie zalowac niektorych decyzji i nie przezytych chwil.........gosia19751@gazeta,pl
napisał/a: ~kasia81 2007-05-17 17:11
gosia19751@gazeta.pl napisal(a):Jestem mężatką prawie od 6-lat. Prawie od roku mam kochanka. Na początku znajomości z kochankiem przez kilka miesięcu czułam się jak na haju, bujałam w obłokach. Późnie był ogromny wyrzut sumienia. Teraz minął prawie rok od naszej znajomości i jest wspaniale i za każdym razem lepiej i lepiej. Nie potrafiłabym teraz zakończyć tej wspaniałej znajomości nie wie czy to tylko pożądanie.Podobno kobiety nie porafią angażować się w związek bez uczuć a ja kocham męża i kochanka

wierze ze kochasz dwie osoby. ze mna tez tak bylo, ale ja nie chcialam rozbijac rodziny, balam sie konsekwencji i zrezygnowla, dzis mam rocznego synka i niby jestem szczeliwa, ale czsem zdaza mi sie zalowac niektorych decyzji i nie przezytych chwil.........gosia19751@gazeta,pl
napisał/a: ~kasia81 2007-05-17 17:12
sorki za powtrzania ale cos z kompem mialam:(
napisał/a: moniadr 2007-05-17 17:28
do dominiki24

Nie no jakie to slodkie, on jest dumny z tego jak ona wychowuje ICH dzieci, kurcze a moze tak zamieszkacie wszyscy razem co?? To by bylo jakies rozwiazanie, w srody i piatki ty z nim spisz a w soboty i poniedzialki jego zona, na pewno wasz ukochany nie bedzie mial NIC przeciwko temu, przeciez nic w tym zlego, prawda?? Nie badz niedobra kochanka, niech zonka tez sobie pouzywa Skoro to takie "cudowne uczucie" i oboje jestescie tacy szczesliwi ze soba to czemu nie powiecie o tym swoim "szczesciu" jego zonie hęęę??

W jednym jednak musze sie z toba zgodzic, nie pisz wiecej takich bzdur i nie kompromituj sie dziewczyno..............
napisał/a: ~kasia81 2007-05-17 17:40
dominika24 , mim zdaniem moniadr ma w jednym na pewno racje, skoro jest tak jak piszesz dlaczego zonka nic nie wie?
napisał/a: milka9 2007-05-17 18:11
Nie ma co się łudzić,faceci rzadko odchodzą od swych żon,częściej za to zwodzą,obiecują...i wymyślają kolejne choroby swych '' okropnych'' żon.Z litości?-nie sądze raczej z wygody. Żal mi tylko tych, które ślepo im wierzą i czekają same nie wiedząc na co?