KU PRZESTRODZE INNYM

napisał/a: Magdalena32 2011-01-25 15:51
misiaczek77 napisal(a):A co do mojego faceta to juz samo nie wiem czy to miłość czy tylko chęć zabicia wyrzutów sumienia i taka miłość na pokaz.


jeżeli nie wiesz co czujesz tak naprawdę to bierz swoje rzeczy i się od niego wyprowadź na jakiś czas (do rodziców, koleżanki itp), tydzień czy miesiąc obojętnie, w tym czasie to wszystko przemyśl i albo w jedną albo w drugą stronę idź, bo tak jak pisałem i sama to zresztą potwierdziłaś jest tak samo jak było wcześniej czyli to najlepsza droga do powtórki z romansu więc lepiej dać sobie czas na przemyślenie i poprawienie pewnych kwestii i wtedy podjąć kroki co do przyszłości związku.
napisał/a: beatrix55 2011-02-06 03:10
Jeśli miłość jest szczera i wielka nie liczy się korzyści materialnych jakie wynosi się z "pseudo małżeństwa" tylko idzie się za głosem serca. To miłość daje nam najwięjszą radość. Z Twojej strony uczucia są jak najbardziej szczere ale jężeli chodzi o niego to nie sądze. Stanowisz urozmaiicenie i budujesz jego poczucie wartości sama cierpiąc najbardziej na tym. Powinnaś zdać sobie sprawe, że najprawdopodobniej ten koleś nie ma w sobie uczuć bo kto nie posiadając dzieci bierze ślub nie kochając kogoś. Niedość, ze krzywdzi żone ujmując jej wartości patrząć na nią miernikiem finansowym a tobie godość. Postaw się w sytuacji tej kobiety gdy dowiaduje się, że jej mąż po miesiącu ślubu znajduje inną kobiete!!! Brak wiary w siebie, brak wiary w ludzi i przekonanie, że miłosć nie istnieje, że jest tylko grą kłamliwych słów i czystego wyrachowania.
Twój znajomy nie zasługuje na miano męszczyzny jest pasożytem dla was obu żyruje na uczuciach i emocjach tylko po ty by jemu było dobże!!!
Odpuść więc, nie warto to ślepa miłość...
napisał/a: misiaczek771 2011-02-21 18:30
Ostatnio ciagle czytam nowe tematy i wypowiedzi na tym forum i chyba dopiero teraz po ponad 2 latach zaczynam uświadamiać sobie co ja tak na prawdę zrobiłamjak bardzo skrzywdziłam wszystkich do około tych którzy wcale na to sobie nie zasłużyli. Dopiero teraz BARDZO żałuje tego wszystkiegoi jest mi tak bardzo wstyd za swoje zachowanie.Za ten cały romans....!
Wcześniej "niby" wiedziałam ze bardzo ranie mojego faceta ale to jakoś nie docierało tak do końca do mnie.
Wiedziałam ze robie żle ale chyba tak do konca tego nie żałowałam .Wydawało mi sie ze skoro mój facet o niczym nie wie to przeciez go nie ranie - bo przeciez nie wie... Tak tak wiem to chore myslenie.Dopiero teraz gdy emocje zupełnie opadły zaczynam mysleć normalnie.Coraz trudniej jest mi to ukrywać coraz trudniej żyć w tym kłamstwie coraz bardziej mam ochote powiedzieć wszystko mojemu facetowi i odejśc od niejo raz na zawsze. I nigdy nikomu juz nie zniszczyć tak życia!!!!!!!
Nie powinnam tego pisać ale jest mi cholernie szkoda żony kochanka(wiem ze to brzmi nie szczerze)Jednak tak jest. Sama nie wiem czemu ale ciągle teraz myśle o niej ze zmarnowałam jej 2 lata małżenstwa zabierałam jej czas zabierałam jej męża a przecież ona go tak bardzo kocha i on ja też.Wiem ze pewnie nie wierzycie w moje słowa ale ja wiem ze tak jest.Nie umiems obie juz z tymi kłamstwami poradzić.Ale wiem ze mama to na swoje życzenie bo mogłam zakonczyc to wszystko juz dawno.


A co do kochanka to nie odpuszcza nadal ciągle nalega na spotkanie jednak ja podjełam decyzje ze nigdy wiecej.............
napisał/a: Magdalena32 2011-02-21 22:32
no kochanek na pewno ją kocha skoro dalej próbuje się z Tobą spotkać ;)

a co do tego wyjawienia prawdy i odejścia to jeżeli się na to zdecydujesz to odejdź ale nie mów mu o tym romansie, oszczędź mu dodatkowego stresu.
no chyba że zdecydujesz się dalej z nim być, to wtedy ja bym polecał powiedzieć i starać się mu wynagrodzić to co zrobiłaś, może wybaczy ale to byłoby lepsze niż dalej całe życie kłamać tak samo jak kłamałaś w trakcie tego dwuletniego romansu.

dobrze że przynajmniej zrozumiałaś co tak naprawdę zrobiłaś, to już jakiś postęp.
napisał/a: lordmm 2011-02-22 01:52
misiaczek77 napisal(a):Wydawało mi sie ze skoro mój facet o niczym nie wie to przeciez go nie ranie - bo przeciez nie wie...


dobrze Ci sie wydawalo, bo dopoki nic nie wie, to nie jest zraniony.

napisal(a):Coraz trudniej jest mi to ukrywać coraz trudniej żyć w tym kłamstwie coraz bardziej mam ochote powiedzieć wszystko mojemu facetowi i odejśc od niejo raz na zawsze. I nigdy nikomu juz nie zniszczyć tak życia!!!!!!!


To mnie zawsze najbardziej smieszy w podejsciu kobiet i utwierdza w przekonaniu, ze mozg to naprawde jeden z najbardziej przecenianych organow. Piszesz, ze nie chcesz juz nikogo zranic a jednoczesnie chcesz mu dac siekiera w glowe w postaci powiedzenia o wszystkim i odejscia. Oj kobitki kobitki niech wam bedzie kobitki.

napisal(a):A co do kochanka to nie odpuszcza nadal ciągle nalega na spotkanie jednak ja podjełam decyzje ze nigdy wiecej.............


W tym roku jeszcze Cie bzyknie. Sama zobaczysz. I znajdziesz sobie milion powodow zeby do tego dorobic scenariusz harlequina. Juz mam dla Ciebie pierwsze usprawiedliwienie : "przeciez skoro tak sie stara, to chyba mu zalezy na czyms wiecej."
napisał/a: ~gość 2011-02-23 08:00
Misiaczku, ja nadal uważam, że najbardziej krzywdzisz kochanka doprowadzając jego związek na skraj przepaści. Już nie wspominam co robisz jego żonie. Makabra. A obecny chłopa, czort z nim. Zawsze można mieć nowego. Niczym się nie przejmuj, trzeba łapać wiatr w żagle i dawać do przodu. Skoro kochanek dalej się odzywa, znaczy, że naprawdę Cię kocha. Jak napisał lordmm, coś w tym jest. Za parę lat już nie będzie takiego brania, trzeba korzystać.
napisał/a: misiaczek771 2011-12-27 12:57
Bardzo dawno juz tutaj nie zaglądałam ale ostatnio jakos tak sobie poczytuję to forum i wspominam stare czasy i to co działo sie w moim zyciu.
Choć upłyneło wiele czasu to moje życie nie wiele sie zmieniło.Zmieniłam prace otoczenie łatwiej było zapomniec o wszystkich problemach ale w życiu niewiele sie zmniniło. Jestem nadal ze swoim partnerem.Nasz zwiazek wyglada tak jak zawsze a moze nawet gorzej.Ale jestesmy nadel razem a dlaczego??????? bo sie przyzwiczialismy do siebie bo jak powiedzieł mój partner bo nie chce mu sie czukac innej i zaczynac wszystkiego od nowa bo tak jest juz wygodnie.Przyjaciele którzy znaja sie na wskroś.Ale czy kochaja?????


Ale jest jeszcze ta druga strona medalu ta która ciagnie sie za mna od kilku lat i nie daje o sobie zapomniec........ tak to kochanek.
Nie wiem co ten człowik nadel chce odemnie czemu nie da mi tak po prostu spokoju.
Nie widujemy sie juz prawie wcale.Ja zrozumiałam ze to koniec ze to jest bez sensu widziałam zie z nim na chwile na wakacjach rozmawialismy ze byl nas cudownie ale to nie ma sensu.i przestalismy sie odzywac no czasem pisał sms w tandetnym stylu kochanie tesknie za toba co u ciebie itp. Wiedział ze ja darzyłam go uczuciem i łatwo mu je bedzie znowu obudzic we mnie bo jestem słaba kobietka ale nie dawałam sie na to nabrac nie odzywałam sie.Jakis miesiac temu zadzonił i powiedziałze musimy sie spotkac zeby porozmawiac powaznie o nas.....ja mu na to ( mój drogi nie ma zadnych nas)nalegał bardzo i zgodziałam sie na ta rozmowe bo chciałam to wkońcu zakoczyc.
I co usłyszałam kochanie powiedz czy bedziemy sie nadla spotykac??? Wiesz ze traktuje cie bardzo poważnie szanuje Ciebie i twoje uczucia i chce bardzo sie spotykac z toba i przepraszam ze poświęcam Cie tak mało czasu. Chciałbym zabrac cie kiedys do kina itp itd.Nie powiem wtedy coś na nowo sie obudziało we mnie ale poprosiłab aby jak najszybciej odwiózł mnie do domu zeby nic wiecej sie nie wydarzyło.Po jego słowach zaczełam na nowo wspominac wszystko i myslec znowu o nim. Choc nie wierzyłam w jego słowa. potem btły z jego strony mie sms. A nawet wymyslił cos tak szalonego a głupiego za razem zeby spotkac sie ze mna ze az w to sama nie wierzę.Sam wystawił wezwanie ze mam przyjśc pilnie do jego pracy w bardzo ważnej sprawie (jest policjantem) dostałam wezwanie wiec myślałam ze to sprawa służbowa.Więc postanowiłam ze pójde przez myśl mi nie przeszło ze on to wymyslił ze w ten sposób chciał mnie zobaczyć porozmawiać.Wtedy własnie poczułam na własniej skórze jak czuje sie osoby zdradzane jak czuje sie mój facet i zona kochanka...... Dowiedziaam sie przez przyadek ze kochanek podrywa jeszcze inne panienki. Poczułam ten wielki ból w sercu jaki sama zadaje kochanej osobie. to było jak przysłowiowy nóż w plecy bo tutaj tak starał sie dla mnie a ja dowiaduje sie ze bajeruje inne.................
Nie rozumiem juz wcale tego faceta nie rozumiem jego zachowania czum on sie w życiu kieryje. Ana koniec dostałam jeszcze potwierdzenie jego "miłośći" do mnie w takich słowach. Jesteś dla mnie ta jedna jedyna....... zastanawiam sie teraz czasem czy on nie ma problemów z głowa.

Niewiem czemu on nie dawał mi tyle czasu spokoj czemu ciagle pisał dzwonił pokazyał ze zależy mu i teraz po raz kolejny zranił.....ale wiem ze juz po raz ostatni . nie dam wiecej sie nabrac na jego kłamstwa ...
napisał/a: lordmm 2011-12-27 15:02
konkluzja prosta

Jestes w zwiazku - odpuszczasz sobie pozazwiazkowe uniesienia. Problem z glowy, nie musisz się zastanawiać co on chce itd. Choć z drugiej strony gdybyś była na 100% pewna czego on chce i jeszcze gdybyś była pewna, że traktuje Cię poważnie - myślę, że nie zależało by Ci tak na nim...
napisał/a: Magdalena32 2011-12-27 15:43
widzisz jak jest, więc po co mimo wszystko trwasz w tym związku? po co ciągle kłamiesz? Twojemu facetowi jest wygodnie, nic nie zmienia a bo skąd ma wiedzieć co się dzieje? nigdy o romansie który trwał długi czas nie powiedziałaś, nie powiedziałaś o tym że dalej Ciebie ciągnie do kochanka a i jestem pewien że w stosunku do własnego faceta nie jesteś od dawna tą samą osobą co przed romansem i facet ten nie robi nic bo Tobie jest tak wygodnie a i jemu również (tyle że on najprawdopodobniej nie zdaje sobie sprawy z tego gdzie jest wasz związek).
a kochanek kręcił bo liczył że jeszcze się zabawi z Tobą, stąd te kłamstwa z jego strony, a i Ty jeszcze nie raz dasz się nabrać w te ściemy, skoro znowu mu się dałaś nabrać to kolejny raz będzie tylko kwestią czasu.
on zna Twoje słabe punkty i wie jak do Ciebie dotrzeć abyś znowu pobiegła zapominając o narzeczonym i to wykorzystuje, Ty albo musisz zakończyć swój związek albo tamtemu dać do zrozumienia że raz jeszcze się odezwie to jego żona o wszystkim się dowie, mały szantaż a chłopakowi od razu ochota na seks z inną przejdzie.
napisał/a: BeatkaUK 2011-12-31 12:48
A mi szkoda Cie bardzo bo troche rozumiem przez co przechodzisz. A ludzie ktorzy nigdy w takiej sytuacji nie byli nigdy nie zrozumieja..

Zdrada i oszukiwanie partnera nigdy nie jest w porzadku. Ale co gdy z milosci zostaje juz tylko przyzwyczajenie a nowo poznana osoba budzi uczucia ktore stawiaja dotad uporzadkowany swiat na glowie.... Ja sama myslalam o sobie jako uczciwej osobie, ktora partnera za nic w swiecie by nie zdradzila. I co? W zwiazku juz od dawna sie nie ukladalo. Flirt/przyjazn z pracy przeksztalcila sie w sama nie wiem co, chyba romans. Pisalam o swojej sytuacji na forum, ale do rad sie jednak nie zastosowalam. Partnera nie zostawilam, bo boje sie zostac sama. Z tym drugim byc nie moge, mimo ze jest wolny. Zajmuje sie bardzo chora matka, pracuje praktycznie na 2 rodziny i nie ma czasu na zwiazek. Widujemy sie bardzo rzadko. On nie ma pojecia jak bardzo ja wkrecilam sie w zwiazek z nim, mysli chyba ze z mojej strony jest tylko taka mala rozrywka. A ja boje sie zostawic to co mam zeby z nim byc. On nawet tego nie sugeruje bo uwaza ze ja jestem ach och wspaniala i ze on nie bylby w stanie stworzyc ze mna zwiazku gdy on wiecznie zajety bylby czyms innym. A ja boje sie powiedziec, ze chcialabym sprobowac, bo w rezultacie on stwierdzi, ze dla mnie nie warto sie wysilac a ja bede nieszczesliwa. I tak trwam w tym wszystkim. I wiem, ze nie ma to sensu. Partnera powinnam zostawic, z tamtym tez dac sobie spokoj i zaczac normalnie ukladac sobie zycie bez klamstw i oszustw. Latwo sie jednak mowi, a trudniej wykonac. I co by ludzie nie doradzali, puki nie jest sie gotowym to nic nie da..
Nie wiem czy dalabym rade wiedzac ze on z kims jest. Chyba nie. Ale nie dlatego ze to niemoralne, tylko dlatego ze zazdrosc o te druga doprowadzilaby mnie do szalenstwa. Zycze Ci powodzenia, moze jakos odbudujesz swoj zwiazek, chociaz jesli uczucie sie wypalilo to nie wiem czy to mozliwe. Ja po seksie z moim chlopakiem rozplakalam sie wczoraj jak dziecko. Bo wiem ze on mnie kocha, a ja jestem w stanie myslec tylko o tym drugim i sumienie mnie meczy. Czasem mysle sobie, ze to karma, za wszystkie swoje chamskie zachowania wobec mnie kiedys ma to na co zasluzyl.. Tylko co bedzie, jak to co ja teraz robie wroci do mnie?

Powodzenia mimo wszystko bo wiem jak musi byc ci ciezko. bo nawet jak postanowisz ze to koniec to on znowu sie odzwie i bedziesz sie meczyc.. I wiem, ze pewnie tez moja wypowiedz zostanie zjechana za egoizm. I uwiezcie, chcialabym do wszystkiego podchodzic rozsadnie i rozumowo, ale gdy nie zapanuje sie nad emocjami raz naprawde jest trudno to pozniej zrobic :(
napisał/a: ill11 2012-01-04 19:53
BeatkaUK, nie dorabiaj ideologii do zwykłego braku szacunku dla partnera. Skoro Wam się nie układało, to albo kończysz układ, albo rozmawiasz z partnerem i próbujecie naprawić cokolwiek. Zjechanie za egoizm? Należy się, ale sama o tym wiesz. Męczysz się w związku, ale nic nie zmienisz, bo się boisz zostać sama. Kurde, czy Wam, Beatkom i Misiaczkom, nie jest wstyd, patrząc w lustro? Żyjecie obie w bylejakości dla wygody. Za nic macie uczucia partnera, ba, usprawiedliwiając swoje podłe zachowanie znajdujecie wady w partnerze. Nie rozumiem i chyba nie chce. Jest mi źle, więc mówię o tym. Jeśli partner ma na to wyj....., to ja zaczynam mieć wyj..... na partnera! Nie doznałyście chyba porządnego wstrząsu w życiu - może wtedy doceniłybyście to, co macie.
Pitu, pitu, BeatkaUK. "Drugi", samarytanin, żeni Ci piękne teksty, że jesteś och i ach i dlatego nie mógłby Ci zmarnować życia, bo ma obowiązki. Ty widzisz, jak to brzmi? Nie ma dla osoby, która się zaangażowała ŻADNYCH przeszkód, żeby być z ukochaną. Jeśli, rzecz jasna, takową jest...
Kto mieczem wojuje itd. Kochasz się ze swoim chłopakiem jednocześnie marząc o innym. Jak to się nazywa, hmmm... Brzydko jakoś

BeatkaUK, daj sobie spokój z chłopakiem, samarytanina też odstaw na boczny tor. Pierwszego nie kochasz i nie szanujesz, więc związku w zasadzie nie ma. Drugi zaś ma Ciebie gdzieś, więc też nic trwałego nie stworzysz. Nie wiem ile masz lat, nie mniej jednak nigdy nie jest za późno na zmiany. Nie żyj byle jak, bo co to za życie. Daj wolną rękę chłopakowi, niech szuka szczęścia z kimś, kto go będzie kochał na prawdę.

Misiaczek77... Ty jesteś niereformowalnym przypadkiem
napisał/a: leofromzoo 2012-01-06 19:18
Misiaczek77, powinnaś zadzwonić do żony swego obiektu westchnień i powiedzieć jej, że od iluś tam lat, migdalicie się razem z jej ukochanym mężem. Sądzę, że ów mąż, będzie bardziej Cię unikał, niż Ci się wydaje i problem z głowy;). Po drugie, nie wierzę w Twoje uczucie do obecnego partnera. Rozumiem, jednorazowa wpadka ze zdradą, okej. Zakładając, że można naprawdę szczerze żałować, można to przemilczeć, zacząć żyć jakby od nowa. Jednak kilkuletnie migdalenie się to chyba nie pomyłka, ale konkretna chemia. To co robisz, to zwykłe asekuranctwo. Bo gdyby twój obiekt westchnień szerzej się uśmiechnął, był bardziej zalotny, to pewnie długo nie musiałby długo czekać na twój opór duszy i ciała. I nie mówię tego, by potępiać. Chemii nie potępiam, ale potępiam to, że oszukujesz swojego faceta, w imię własnej wygody i wyrachowania. Na mój gust, powinnaś robić sobie dłuższe wakacje od obu panów i zastanowić się, czego oczekujesz od życia i dokąd zmierzasz.