KU PRZESTRODZE INNYM

napisał/a: lisbeth871 2012-01-08 01:44
Misiaczek77... przeczytałam ostatnich kilka stron i jestem zszokowana.
Takich kilka przemyśleń tu poruszę:
- Czy jest ci wygodnie czuć się jak zabawka w rękach kochasia? Wybacz za takie porównanie (choć były tu gorsze epitety).Chodzi mi oto czy nie zauważyłaś że twoje życie to nie telenowela, a robisz w jelenia dwie osoby + z siebie idiotkę? Skupmy się na twoim ex kochasiu. Dzwoni kiedy chce, jesteś praktycznie na jego mrugnięcie (nawet i teraz) Co on miał takiego w sobie, że zdobył twoje serce?( i rozum) Przecież ten człowiek, zdradzał żonę! Pomińmy fakt że z tobą... ale ZDRADZAŁ żonę! czy ty byś chciała mieć takiego męża? kobieto gdzie ty lokujesz uczucia?! Poza tym nie żal ci jego żony? Biedaczka wyszła za mąż za drania, który obecnie nie wart jest nawet jej spojrzenia. I ciebie taki facet kręci? On ma idealny układ - żona i kochanka, a ty się na to godzisz/godziłaś? I nadal nie potrafisz sobie z tym poradzić? I nagle cierpisz bo okazuje się że on w biurze (jeśli dobrze zrozumiałam) obraca inne NAIWNE panienki? Ty cierpisz? To skoro wiesz (już)co znaczy cierpienie nie wyciągniesz odpowiednich wniosków?
- czemu jesteś taka wobec obecnego partnera? Czemu zrujnowałaś mu życie? Fakt, nic nie wie... ale jakie to usprawiedliwienie? Twój facet uważa cię za wierną, wspaniałą, zapewne uczciwą, kobietę jego życia. Jak patrzysz w lustro widzisz u siebie te cechy? Wyrzuty sumienia cię jeszcze nie zjadły? Zmarnowałaś ukochanej osobie ponad 2 lata z życia. Migdaliłaś się z kochasiem, a później szłaś do swojego partnera, pewnie całowałaś, uśmiechałaś się, udawałaś. Nie żal ci go? Całując go nie czujesz obrzydzenia do siebie?
- czemu się nie szanujesz? Pomińmy biedną żonę kochasia i twojego nie świadomego, aczkolwiek przyzwyczajonego do ciebie faceta. Czemu pozwalasz aby przez taki błąd w życiu, tyle epitetów można było na ciebie znaleźć? czemu tkwisz w związku który ciebie nie uszczęśliwia? wyobraź sobie, że gdy znajdziesz nowego partnera (oczywiście po zakończeniu tego związku) możesz być o wiele szczęśliwsza. Nowy partner nie musi wiedzieć o twojej przeszłości, masz czyste konto, uczysz się na błędach i ich już nie powtarzasz... Budujesz na nowo swój wizerunek, zaufanie do siebie, odnajdujesz prawdziwe szczęście...

Rada jest prosta, odchodzisz od obecnego faceta, nie mówiąc mu o tym co zrobiłaś. jest taka anegdotka "nie bije się leżącego". Szukasz PRAWDZIWEGO szczęścia bez motania się między dwoma facetami.
Lub
Mówisz swojemu otwarcie jaką to głupotę popełniłaś w ostatnich kilku miesiącach, ale tu bym nie liczyła na rozgrzeszenie. facet musiałby być niezłym desperatem by coś takiego wybaczyć.

W moim odczuciu twój "dwuletni skok w bok" to recepta na rutynę twojego związku, trochę pikanterii, adrenaliny, kochaś miał w sobie coś czego nie ma twój obecny, w dodatku pewnie jest boski w łóżku. Można by wymieniać... ale to nie jest recepta na szczęście... nie kosztem czyjegoś szczęścia (twojego faceta i żony kochasia)...
Zrujnowałaś życie dwóm osobom, świadomie, nieświadomie, nie ważne. Powinnaś z tej pseudo sytuacji uciec i ułożyć sobie życie z dala od tych wszystkich osób. Dziwię się że twoja przyjaciółka (ta z wesela) nie powstrzymała cię przed twoją głupotą (skoro wiedziała o wszystkim).
Nie potępiam cię, ani też ci nie współczuję. Współczuję jedynie żonie kochasia (że ma takiego męża) oraz twojemu obecnemu facetowi.

Tak poza tym dodam... że właśnie przez takie kobiety jak ty (lekkomyślne, które nie zwracają uwagi że przez chwilę czułości z innym facetem niszczą komuś długoletni związek) cierpią uczciwe, porządne, oddane kobiety. Niestety, po czymś takim, faceci mają trudno zaufać innym kobietom, wrzucają nas do jednego worka, jako te "złe"

Nikomu nie powinno życzyć się źle. Jednakże jeśli będziesz kiedyś cierpieć, nie pytaj "dlaczego"
napisał/a: ~gość 2012-01-08 03:34
magdusia8705 szkoda klawiatury.Na każdej stronie ktoś próbował jej uświadomić, że postępuje źle, ale to jak grochem o ścianę. I tak będzie się z nim dalej grz.... znaczy spółkować, aż jej face się nie dowie, a wtedy zafunduje nam kolejny sezon tej szopki :)
napisał/a: lisbeth871 2012-01-08 10:58
może i szkoda klawiatury, ale bardziej mi jest szkoda osób które ona skrzywdziła swoim postępowaniem. Niezależnie co nią miota w uczuciach, powinna wiedzieć że nie ma niczego co by ją tłumaczyło. owszem gdyby występek był raz to można jeszcze znaleźć wytłumaczenie i prosić o współczucie. Ale ona robi to z premedytacją, nadal...
I jeżeli nie dociera to do niej, to niech dotrze do facetów którzy czytają ten wątek/lub inne, że nie wszystkie kobiety są takie i warto kobiecie zaufać... Niestety wiem, że jest trudno po takiej krzywdzie.
napisał/a: ~gość 2012-01-08 12:20
Nawet nie trzeba być skrzywdzonym abym babom nie ufać, zwłaszcza tym z pokolenia gimbusów.
napisał/a: Koniecbredni 2012-01-08 21:20
magdusia8705 napisal(a): Nowy partner nie musi wiedzieć o twojej przeszłości, masz czyste konto, uczysz się na błędach i ich już nie powtarzasz... Budujesz na nowo swój wizerunek, zaufanie do siebie, odnajdujesz prawdziwe szczęście...

To się wyda przecież nie da się odciąć całkowicie od przeszłości i zacząć od nowa, pewne rzeczy przez takie zachowanie już w misiaczku umarły, szczerze wątpię aby ona była kiedyś w związku opartym na szacunku, zaufaniu itd. bo naprawdę trudno szanować kogoś kto przez długi czas nie szanował siebie, chyba że będzie miała faceta z niezbyt wygórowanymi standardami.

magdusia8705 napisal(a):Tak poza tym dodam... że właśnie przez takie kobiety jak ty (lekkomyślne, które nie zwracają uwagi że przez chwilę czułości z innym facetem niszczą komuś długoletni związek) cierpią uczciwe, porządne, oddane kobiety. Niestety, po czymś takim, faceci mają trudno zaufać innym kobietom, wrzucają nas do jednego worka, jako te "złe"

Nie bój się facet potrafi odróżnić diament od węgla, nikt cię z taką nie pomyli. Swoją drogą cieszę się gdy widzę takie komentarze jak twoje
, na tej planecie są jeszcze ludzie.
Mam pytanie czy spotkał któryś z panów kobietę której zaufał i nie zawiodła tego kredytu??

dr preszer napisal(a): I tak będzie się z nim dalej grz.... znaczy spółkować, aż jej face się nie dowie, a wtedy zafunduje nam kolejny sezon tej szopki :)

Dokładnie jestem ciekaw jak to się rozwinie, bo wiecznie ten jej man się robić w konia nie da.
napisał/a: lisbeth871 2012-01-08 22:49
napisal(a):Nie bój się facet potrafi odróżnić diament od węgla, nikt cię z taką nie pomyli.

to mój ex widocznie zamienił diament na węgiel
napisał/a: ~gość 2012-01-09 10:28
magdusia8705 napisal(a):
to mój ex widocznie zamienił diament na węgiel


A to akurat zależy od punktu widzenia, może tamta miała coś czego Tobie brakowało. Po 2 latach widać dokładnie jakich oczekiwań partnerka nie spełnia.
napisał/a: lisbeth871 2012-01-09 11:28
Nie wnikam co miała...
Wiem jaka byłam i co z siebie dałam...
I tak na tym (z perspektywy czasu) dobrze wyszłam

[ Dodano: 2012-01-09, 11:35 ]
napisal(a):Po 2 latach widać dokładnie jakich oczekiwań partnerka nie spełnia.

to wygląda na to, że mój zmarnował mi dodatkowo jeszcze 3 i świetnie przy tym udawał
A czy ona miała w sobie coś czego nie mam ja? Owszem, ja się nie pakuję zajętemu facetowi do łóżka
napisał/a: lisbeth871 2012-01-09 12:38
Z jednej strony mogę przypuszczać że mogła nie wiedzieć, ale wtedy wina leży w moim ex, który nie miał na tyle godności, by wcześniej ze mną zerwać.
A jeżeli wiedziała, że on jest zajęty i mimo to się w pakowała mu w łóżku, to co ja mogę o niej pomyśleć?
W każdym razie NA PEWNO dowiedziała się gdy ich złapałam
Nie powiem mam swoje wady i zalety, jestem człowiekiem. Trudno mi zrozumieć, że jeśli się kogoś już nie kocha, to dalej się z nim jest lub szuka w tym czasie kogoś na boku, zamiast szczerze pogadać i rozstać się na poziomie. Przecież łatwiej pogodzić się, że w kimś uczucie umarło, niż zmierzyć się ze zdradą lub oszustwem... no ale to moje zdanie
napisał/a: ~gość 2012-01-09 12:39
Oj tam oj tam, po prostu miała częściej ochotę i tyle a Wy kobiety już z jakimiś epitetami wyskakujecie :)
napisał/a: lordmm 2012-01-09 12:45
magdusia8705 napisal(a):
A czy ona miała w sobie coś czego nie mam ja? Owszem, ja się nie pakuję zajętemu facetowi do łóżka


A wolnemu? :)
napisał/a: Koniecbredni 2012-01-09 12:49
magdusia8705 napisal(a):Trudno mi zrozumieć, że jeśli się kogoś już nie kocha, to dalej się z nim jest lub szuka w tym czasie kogoś na boku, zamiast szczerze pogadać i rozstać się na poziomie.

Zauważ że zdradzający to straszni tchórze, więc strach przed tym,że rozstaną się i nikogo nie znajdą jest na tyle silny, że kombinują na dwa fronty aby mieć już gdzieś indziej ziemię uklepaną.

magdusia8705 napisal(a):Z jednej strony mogę przypuszczać że mogła nie wiedzieć, ale wtedy wina leży w moim ex, który nie miał na tyle godności, by wcześniej ze mną zerwać.

Dla mnie facet, ktoś kto zdradza swoją partnerkę nie ma szans nawet jako kolega, kolega się jednak ufa a jak zaufać szuji, która własną żonę/partnerkę robi w konia.