mam 17 lat...

napisał/a: alX17 2008-02-02 22:39
nie zamierzam się wykłócać ale nie dramatuje :) jeszcze... moze potrzbowałam odrobinę wsparcia bo moja sytuacja zaczęła mnie troszkę niepokoić no ale bez przesady do dramtu to mi jeszcze brakuje.
napisał/a: ragazza 2008-02-02 23:48
powiem wam dziewczyny tak...też mam 17 lat i dużo przeszłam z chłopakami.
al...17... tak szczerze mówiąc, nie powiem Ci że masz jeszcze czas, bo mnie też do tego ciągnie...jakiś msc. temu zerwał ze mną chłopak, którego kocham nadal. cierpienia strasznie dużo, ale pozostały miłe wspomnienia.
życzę Ci żebyś znalazła kogoś, kto będzie Cię kochał z całego serca, nieważne czy teraz czy kiedy indziej, ważne żeby był;) i życze powodzenia w szukaniu;)
napisał/a: zawe 2008-02-06 10:25
chcesz kogoś już mieć, bo masz te 17 lat. Nie martw się nic z tobą nie jest nie tak. Za rok nadal będziesz młoda i nadal będziesz nastolatką (więc niech się Rose nie martwi, młode lata przed tobą ;) ). Odczuwasz naturalną potrzebę bycia z kimś blisko, jednocześnie potęguje to uczucie fakt, iż wydaje Ci się, żę wszyscy kogoś już mają/mieli... Skoro twoi koledzy bardzo Cię lubią, to już o czymś świadczy :) tylko pewnie długo Cię znają, trochę jak siostra? Masz 17 lat,więc czas na jakieś imprezy, tam poznasz wielu ludzi, kto wie, może i jakiegoś ciekawego chłopaka?
trzymaj się i nie myśl, że coś jest nie tak, wbrew pozorom, to co Cię teraz spotyka to też norma
napisał/a: Marzenka848 2008-02-06 23:13
Chyba wiem jak sie czujesz...
Ja mojego pierwszego chlopaka (pierwsza i jedyna jak dotąd miłość) poznalam w wieku 18 lat! Wcześniej juz wszytskie koleżanki mialy juz jakis... byle mieć tak naprawde :(
Czulam często, ze ze mna cos nie tak- jestem wysoka, ze sie nie podobam, nie przyciagam uwagi...ale tak naprawde nie bylam jeszcze na to gotowa. Na co komu związki w tak mlodym wieku jak 14 czy nawet 16 lat. Nie znam przypadku, zeby to miala kiedykolwiek sens i przetrwało dlugo. Potem moga zostac jakies niemile wspomnienia, w ogole dziecinada.
Pamietaj zeby byc otwarta na nowe znajomosci ie tylko z dziewczynami, bądz sobą i pamietaj, ze warto związek zacząć też od przyjaźni :) Jak bedziesz pewna, ze mozesz mu ufac i jest Ciebie wart moze polaczy was cos więcej.
Zycze powodzenia!
:cool:
napisał/a: nadesar 2008-02-09 00:37
Do Al...17 i innych Nastolatek :)
mam teraz 24 lata. Gdy przeczytalam Twoj post przypomnialo mi sie jak bedac w Twoim wieku miałam rowniez takie dylematy. Zakochiwałam sie nieszczesliwie, wieczorami rozmyslałam co ze mna jest nie tak, ze nie mam chłopaka, choc wyglądem nie strasze.
Teraz, z persektywy osoby juz w pełni dorosłej oceniam tamte czasy jako nie az tak złe. Mogłam skupić sie na nauce (tak, tak) a chłopacy zaczeli sie pojawiac w moim zyciu dopiero przed matura. Teraz mam świetnego partnera i naprawde ciesze sie, ze nie miałam az takich przezyc jak obecnie chca (badz maja) nastolatki.
Reansumujac: nie rozmyslaj ciagle, co z Toba nie tak - wszystko w porzadku, zapewniam. Skup sie na swoich zainteresowaniach, nauce, znajomych, a miłosc sama przyjdzie :)
napisał/a: Jurgen 2008-02-09 00:47
hmm tez nie mam sie do kogo odezwac na walentynki, chociaz mam pare latek wiecej od ciebie ale sam wyszukuje w sobie bledow tak ze nie jestes sama, zycze ci zebys znalazla kogos na walentyny bo kijowo je przezwac samemu :) heh cos o tym moge powiedziec :)
Pozdro
napisał/a: paulianaX 2008-02-09 00:48
hmm .. nie wiem co Ci napisać , może powiem tyle . Mam też 17 lat i nie dawno przeżywałam to samo . Tylko ,że ja już miałam dużo zwiąków za sobą . Nie które to były totalnym błedem , ale zawsze mi pozostawały wspomnienia . Zrywałam z chłopakami , bo bałam się ,że to oni ze mną zerwą i mnie zranią . Nawet kiedy było tak pięknie , pięknie jak w bajce ja nawalałam , bo nie potrafiłam sie cieszyć tym co mam . Dla mnie to było zbyt piękne , zawsze coś czułam do tych chłopaków zależało mi , podobali mi się ... ale niegdy nie powiedziałam "kocham" , bo to jest zbut wielkie słowo . Ludzie nie raz rzucają to słowo jakby to było puste słowo , a to nie prawda to jest zbyt wielkie słowo by rzucać je na wiatr . Ja myśle ,że miłośc w tym wieku nie istnieje . Dziewczyny szukają nowych doświadczeń , chłopacy przygód . Dlatego nie powiem nigdy "kocham" gdy nie będę pewna tego uczucia . Nie rozumiem jak nie które dziewczyny mają chłopaka z którym jest pare dni i zachwile słowo "kocham Cię" a po tygodniu rostania do następnego chłopaka te same słowa . Nie chciałam mieć chłopaka . Uważałam ,że jest mi lepiej sama ,że mam przyjaciół i mi to wystarczy . Lecz się muliłam brakuje mi tej drugiej osoby . Nic nie możesz zrobić . ! Ja tez długo nie miałam chłopaka , bo byłam wybredna , nie dostrzegałam ,że mam kogoś obok ,że ta moja "milosc" jest zawsze obok mnie . Okazało się ,że już nie patrze na mojego przyjaciela jako przyjaciel tylko na osobę , która jest mi bliska . Ludzie mają wokół się tyle osób które są ważne tylko nie potrafimy tego zobaczyć . Może i Twój przyjaciel okarze się Twoją "pierwsza miłością " . Jestem Dobrej myśli . i nie przejmuj sie . ! Pamiętaj ,że masz zawsze przyajciół którzy Ci napewno pomogą i będą z Tobą w trudnych chwilach . a miłości lepiej nie szukać .. sama przyjdzie kiedy się najmniej tego spodziewasz . uppss . z lekka się rozpisałam . hmm . to nie wm moim stylu . ale co do tego tematu mam dużo do powiedzenia :D ;) pozdrawiam Paulina . ;*
napisał/a: maleXstwo87 2008-02-09 00:49
ja w Twoim wieku też się martwiłam, więc wychodziłam na imprezy zeby pozna c nowych ludzi, dbałam o siebie i starałam sie żeby w końcu jakiś miły chłopiec zwrócił na mnie uwagę. i im dłużej sie starałam tym bardziej się martwiłam bo... nadal nikogo nie miałam.owszem były 2 przelotne romanse ale nic nie znaczyły, albo może ja nic nie znaczyłam dla tych facetów. w każdym razie teraz mam prawie 21 lat i nadal nikogo nie mam. więc mozesz sobie byc optymistka ale to za cholerę w niczym nie pomaga. ja mam wielu znajomych - i koleżanki i kolegów, czasem wychodze na imprezę, studiuje na jednej z najlepszych uczelni w kraju. jestem zadbana, zawsze umalowana, mam modne ciuchy, jasne ze nie jestem żadną superlaska - jestem troche za niska i za chuda. ale staram sie!i nic mi to nie daje. więc sama nie wiem o co tu chodzi. chyba trzeba miec o prostu szczęscie. i tego zycze wszystkim samotnym z okzaji najpiekniejszego ;/ swieta w roku -Walentynek.
napisał/a: paulianaX 2008-02-09 00:51
a i jeszcze jednoo . nie doszukuj się błędów . bo nie robisz niczego źle . Nie obwiniaj się za to . Jak znajdziesz ta osobę to ona pokocha Cie taka jaka jesteś , a nie kogo udajesz . badz soba a inni dostrzegą jaka jestes .
napisał/a: QldeBlade 2008-02-09 00:55
Jak dla mnie to przez ten bezsensowny konflikt z dumą zbyt wielką, że to faceci mają wykonać pierwszy krok ... Te wasze całe podchody, znaki itp.
Większość mężczyzn [przynajmniej moich znajomych] woli kobiety zdecydowane, pewne siebie, które wiedzą czego chcą od życia...
Jak szukasz chłopaka to podchodzisz do jakiegoś co Ci się podoba i ... i już jest twój :D
napisał/a: Kkaczuszka 2008-02-09 01:23
Pewnie mało tu facetów co?

Wbrew nickowi jestem facetem... chyba nie dostane za to po głowie... hmm?

Co odemnie:

"Wszystko dlatego,że nie znalazłam osoby którą mogłabym kochać i przez którą mogłabym być kochaną. Wiem może jest to błahy problem dla niektórych, ale dla mnie to ważne."

Miłość... osobiście nie znam osoby która (oczywiście szczerze) powie: "kocham".
EDIT: po paru miesiącach znajomości/związku
Miłość to złożone uczucie... dużo bardziej niz przyjaźń na która (bez urazy) moim zdaniem możesz teraz liczyć. Do miłości trzeba dorosnąć, "nauczyć" się jej. Jak? Chyba najlepiej na błędach chociaż to może być bolesne. Z moja obecną dziewczyną jestem 8 miesięcy... jestem do niej przywiązany, ha! zazdrosny (na zabój?) szaleje za nią, podoba mi sie i z wygladu i z charakteru (podobno faceci to wzrokowcy) ale nie powiem "kocham". Niedługo ide do wojska... daleko od miejsca w którym mieszkamy. To będzie taka "próba czasu" i nie zrozumcie mnie źle... Gdybym teraz powiedział kocham a po 5 miesiącach rozłąki wszystko by sie skończyło z jakiegokolwiek powodu (nie chce krakać) to czy to nie byłoby kłamstwo (heh) świństwo??
Sam juz nie wiem co moge jeszcze napisać... zresetował mi się komp i straciłem wene:P

"Czego mi brak?"

Ze zdjęcia które wyświetliło mi się na gadu to niczego;] Oczywiście względem zdjęcia...;]

"Znajomi powtarzają mi, że jestem atrakcyjną dziewczyną i super kumpelą więc nie powinnam mieć problemu ze znalezieniem ukochanej osoby"

Mój najlepszy kumpel ma identyczny problem... sympatyczny zabawny inteligentny itp. itd. nie ma sensu wymieniać dalej... Mimo tego ma "tylko" znajome, koleżanki i przyjaciółki, które traktuja go jako osobe z która można dosłownie pogadać o wszystkim. (oczywiście nie wszystkie bo by sie chłopak zameczył:P) A dziewczyny znaleźć nie może... czemu? Nie wiem musiałbym byc kobietą to sam bym sprawdził...

"NIedługo walentynki- a dla mnie to najsmutniejszy dzień w roku, który zresztą co rok wygląda tak samo-albo spędzam go sama albo z przyjaciółką.'

Dla mnie najsmutniejszy dzień to święto zmarłych... przez brata...

Ale odemnie masz piekny bukiet róż (o ile uda mi sie go wpakowac na serwer)
żebyś sie nie smuciła tak bardzo.
Nie łam się i nie bij głową w ściane... jak to mówią: "tego kwiatu jest poł światu" (i nie chodzi tu tylko o kobiety).

I sory za błędy...
napisał/a: awiszag 2008-02-09 01:38
Kkaczuszka totalnie mnie rozbroiłeś, uroczy jestes!
I przykro mi z powodu brata...
A co do Ciebie kochana,to głowa do góry, będzie dobrze...Badź
Cierpliwa!
Pozdrawiam!