mam 17 lat...

napisał/a: magda63 2008-02-09 10:06
Mam 15 lat i także nie mam chłopaka... :( Strasznie zakochałam sie w takim jednym chłopaku, ale on traktuje mnie jak koleżankę z klasy, boje się dać mu to do wiadomości, że on to odżuci i już wogóle stracejakiekolwiek nadzieje.Nie wiecie nawet jak bardzo może coś takiego boleć. Widzę go codziennie w szkole...patrzę, chciałabym wziąć go za rekę i powiedziec "zakochałam sie w Tobie"......ale nie mogę :( :( On zabardzo nie zwraca na mnie uwagi...traktuje mnie jak koleżankę z klasy.... :( Ma taki wspaniały charakter, jest taki piękny, ma prześliczne niebieskie oczy :) :( :( ale......no właśnie, proszę poradzcie mi co ja mam z tym zrobic???? a ja jestem taka zakochana........
napisał/a: iwi4 2008-02-09 10:10
Cześć ;)
To moje pierwsze walentynki, których oczekuje, a nie które nie mnie dobijają :) Też myślałam tak jak ty w dzień swoich 17 urodzin. Boże! Mam już 17 lat i dalej nic! Co ze mną nie tak? Kiedy widziałam wszędie naokoło zakochane pary to kiedy miałam co gorszy nastrój niemalze łzy stawały mi w oczach i mslałam co te dziewczyny mają lepszego ode mnie. I kiedy już calkiem straciłam nadzieje, to nagle znalazł się chłopak, dokładnie w najmniej oczekiwanym momencie. Nie zgadzam się z tymi, którzy mówią, że miłość w tym wieku to błaha sprawa, że nic z takiego uczucia nie będzie, że nastolatki nie potrafią czerpać z miłości nic oprócz nowych doświadczeń itd. Bo to się odnosi tylko do płytkich ludzi, którzy się wiążą z kimś na tydzień. A druga połowa w życiu jest bardzo potrzebna, zwłaszcza ludziom wrażliwym. I nie masz się co przejmować że jesteś jakaś "inna", bo na świecie jest było i będzie dużo samotnych 17-nastolatek i wszystkie myslą tak samo o sobie. Nie doszukuj się też wad, ale szukaj zalet. Nie myśl co jest w Tobie brzydkie tylko co jest piękne. Nastaw się pozytywnie do sprawy, dbaj o siebie, i wychodz do ludzi, możesz znaleść kogoś o podobnych zainteresowaniach, podczas jakiś zajęć dodatkowych. I ważne żeby nie mieć zbyt dużych wymagań, bo tak to można szukać... ;) Życze powodzenia i znalezienia kogoś wartościowego.
napisał/a: krysztalek 2008-02-09 10:10
On próbuje toba manipulować. Nie daj mu się. Musisz go przekonać, że jesteś osobą pewną siebie i nie potrzebny jest Ci facet do tego by być szczęśliwą, nawet jesli w istocie tak nie jest. Powiedz mu, że prawienie komplementów to dla Ciebie za mało, bo ciebie nie można wziąść na ładne słówka. Postaraj odpierać jego argumenty. Nie daj się jego podchodom, bo cię wykorzysta i porzuci. On cię potrzebuje tylko po to, żeby nie czuć się samotnym. To nie jest facet dla ciebie...
napisał/a: krysztalek 2008-02-09 10:12
Uwierz w siebie, uwierz, że stać cię na kogoś lepszego, a ktoś taki z pewnością wcześniej czy później się znajdzie :)
napisał/a: krysztalek 2008-02-09 10:15
To było do koleżanki *magdy*
napisał/a: Marek17 2008-02-09 10:26
cześc wiem jak to jest nie mieć kogoś przy sobie .sam jestem w takiej sytuacji . :( i nie wiem co mam robić.
napisał/a: zg4gusia 2008-02-09 10:30
Al...17 napisal(a):...i nadal nic.Nie wiem, może jestem jeszcze młoda i mam dużo czasu,ale ja już dłużej tak nie umiem. Nie chcę być dalej sama,np.moje ...............................QUOTE]


Witaj Al...17
Powiem Ci szczerze , ine przejmuj sie. Bo mnie podobna historia spotakłam i nie wiem teraz co mam robić.
Słuchaj, ja mając 17lat poznałam chłopaka o 7 lat od siebie starszego. Było wspaniale świata poza nim nie widziałam, a wszytski przyjaciółki poszły w "odstawkę" [czego teraz b.żałuję;/] . był jednak z wiekszego miasta, więc ja po maturze, by mieć dalsze możliwości rozwoju [chodzi tu o naukę] w prowadziłam się do niego. Teraz mam 19lat zaczęłam studia, mieszkam razem znim, nadal i JESTEM ZARĘCZONA. ale to nie wszytsko, mieszkanie czymś zobowiązuje. np.wracaniem na czas i tłumaczeniem się z każdej błahostki. Mój R jest niesamowicie zazdrosny, a ja poznając nowe koleżnaki muszę gdzieś się czasem wyrwać, a bez grubszego tłumaczenia słabo.
I to mnie boli, że najlepsze lata mojej młodości są przytłumione przez faceta,, którego naprawdę kocham, ale który zarazem nie pozwala mi rozwinąć skrzydeł.
Nowe koleżanki ze studiów są zajebiste, ale czas któy im poświęcam jest tylko czasem spędzonym na uczelni. O babskiej imprezie ze mną można zapomnieć, bo jeśli moj R się o tym dowie od razu przyleci i popsuje całę ploteczki;]
I jeszcze czuje presję rodziny... wydaje mi8 się czasem, ze kochają go bardziej niż mnie. Gdybym miała się teraz z nim rozstać musiałabym całe relacje rodziny Ze mną "rozwalić" no i szukać mieszkania. Są za i przeciw. "Podcinanie skrzydeł" jest najgorsze.
Czasem sobie myślę, że teraz bym się nieziemsko bawiła, skacząc z kwiatka na kwiatek...;]
Ale jest jak jest, i bardzo, ale to bardzo odradzam Ci wiązanie się z kimś na stałę.Wiem że wieczry są smutne, nie ma się do kogo przytulić, dac "buzi" ;] ale to Ci minie.
Na pewno jestes ładną dziewczyną i kiedyś te komercyjne święto będzie nasuwac Ci na twarz lekki uśmieszek.
Pozdrawiam Cię b.gorąco,
Zaastanów się i nie popełniuj mego błędu;]
napisał/a: aa. 2008-02-09 10:34
hej :) teraz mam18 lat, ale jeszcze rok temu miałam ten sam problem co Ty. Większosć dziewczyn z mojego otoczenia miało już chłopców, a ja byłam sama... a co gorsze, mam za sobą sporo nieudanych związków, bo własnie to jest najgorsze, kiedy już wydaje Ci się, że znalazłas swoją miłosc, a po miesiącu-dwóch przychodzi rozczarowanie. Tak wygładały moje poprzednie związki. Ale już od dłuższego czasu byłam sama i czułam się z tym źle.

Ale pewnego dnia, kiedy najmniej się tego spodziewałam (dokładnie w rocznicę, którą bym obchodziła z byłym chłopakiem ;) ) poznałam tego jedynego, 100 razy wspanialszego niż ci wszyscy chłopcy moich koleżanek :) . to było prawie rok temu, miesiąc później już bylismy razem.

Głowa do góry, miłosc i tak Cię odnajdzie :)
pozdro, 3maj się
napisał/a: sylwusXzasady 2008-02-09 10:37
hej wam ja mam taki sam problem..... :p .....ale się nie łamie...będzie dobże .... :o :D wkońcu znajdziesz tą drugą połówkę...:) Musisz być sobą...nie możesz winić siebie za to że nie masz chłopaka....moze jestes zbyt ładna ze chłopacy na Ciebie nie zsługują....wstydzą się do Ciebie zagadać.... Poprostu poczekaj miłość sama przyjdzie....wtedy kiedy będziesz się jej najmniej spodziewała.....życzę Ci żeby Ci się udało....trzymam kciuki.....pa :D
napisał/a: krysztalek 2008-02-09 10:39
Do zg4gusia
Samo bycie z facetem nie jest złe, tylko nie powinnaś dawać mu się podporządkowywać. Jesteś z nim, ale to nie znaczy, że nie możesz mieć swojego życia, swoich znajomych. Moim zdaniem powinnaś z nim o tym poważnie porozmawiać, bo to nie jest normalna sytuacja...
Jeśli natomiast czujesz, że nie jesteś jeszcze na tyle dojrzała i chcesz się wyszumieć, to po prostu zerwij z nim, bo z tego co piszesz, nie wydaje mi się, żebyć była z nim szczęśliwa.
napisał/a: justys144 2008-02-09 10:40
masz racje młodziencza milosc jest super ja przezyłam juz cos takiego i wcale sie nie załamałam ze mój zwiazek sie rozleciał teraz jestesmy przyjaciółmi :p :cool: :o
napisał/a: Didilla 2008-02-09 10:40
Jeszcze do 14 roku zycia byłam pewna, że nigdy nie będe miała chłopaka, nie będę się całować choidzić za rączkę, że zostanę stara panną, no schizowałam jak 30 bez doświadczeń, no i stało się przeżyłam super młodzięńczą miłość, i tylko dla tego, że koleżanki zmusiły mnie do zgody na randkę, i starałam się byc miła, skoro jesteś atrakcyjna, to uwież mi prędzej czy później będziesz miała tego chłopaka, musisz byc tylko na to otwarta, no i przedewszystkim ciesz się bo Ci sę jeszcze zatęskni za wolnością:P