Mąż młodszy czy starszy?

napisał/a: ~gość 2008-03-13 22:04
Mam nadzieje ,że też po przetrwam nie mam wyjścia:)
napisał/a: sweet_star 2008-03-14 12:00
Hm.. wiesz co ja mam faceta starszego o 11 lat. Zaczęliśmy się spotykać kiedy miałam 18. TEraz mam 20. Nie miałam takich problemów, bo moi rodzice zaakceptowali mój wybór od razu. Co prawda przez pierwsze 3 miesiące tata patrzył na niego spod byka, ale w końcu się przekonał, zobaczył, że mi jest oddany tak jak ja jemu. Początkowo też nie spotykaliśmy się oficjalnie, bo sytuacja nas do tego zmusiła (on piastował takie a nie inne stanowisko, że związek z 18 letnią dziewczyną byłby katastrofą), jednak ja to przetrwałam i czekałam cierpliwie. Po 8 miesiącach przestaliśmy się ukrywać i wszystko się ułożyło i się układa i mam nadzieję, że tak już będzie zawsze.

Jeśli nie macie jakichś głębszych powodów tylko przeraża was zdanie innych, to nie jest to dobrze... Inni zawsze będą się wtrącać, bo to wiesz gorący temat.. Powinnaś postawić przed nim sprawę jasno, musicie spotykać się oficjalnie, żeby inni się po prostu przyzwyczaili i zaakceptowali wasz związek, to się da zrobić wiem po sobie. Twoim rodzicom się troszkę dziwie, może powinnaś im wytłumaczyć, że naprawdę go kochasz i jest to Twój świadomy wybór i że to właśnie przy tym mężczyźnie czujesz się szczęśliwa. A właśnie czujesz? Zawsze i wszędzie?
napisał/a: nigara 2008-03-14 13:21
Szafirka napisal(a):Wiesz, w dzisiejszych czasach dzieci związków nie podpartych ślubem kościelnym też są chrzszczone, bierzmowane i istnieje
zgadzam sie - sa , nie o to mi dokladnie chodzilo. Nie wyobrazam sobie zycia bez komuni sw i bez kosciola. Zaden ksiadz nie da Ci rozgrzeszenia jesli bedziesz zyla z nim bez slubu koscielnego.
napisał/a: Szafirka1 2008-03-14 14:05
Tak, wiem o co Ci chodziło. Znam katechizm kościoła katolickiego dość dobrze. I niech mi nie daje rozgrzeszenia. Już pisałam, że podchodzę do tego nieco inaczej. To tylko ksiądz, nie wie, co mam w sercu. Natomiast kto inny wie. I to jest dla mnie najważniejsze.
napisał/a: cynik 2008-03-14 14:13
nigara napisal(a):Zaden ksiadz nie da Ci rozgrzeszenia jesli bedziesz zyla z nim bez slubu koscielnego.


Czy ja wiem, czy żaden?
Może jakiś i by dał.

Zresztą sami księża w jakimś % to poboczeńcy, a także ludzie, którzy poszli w kapłaństwo, bo nie mieli innych perspektyw (a po skończeniu seminarium - praca gwarantowana).
napisał/a: ~gość 2008-03-14 15:04
Moja mama wie ,że się z nim spotykam ale myśli ,że tylko jako kolega-koleżanka nic wiecej

[ Dodano: 2008-03-14, 15:14 ]
Ostatnio nawet często o nim mówiła np szkoda ,że szkoły nie skończył. Ok to by mógł być jakiś tam powód ale ja przecież nie szukam sobie męża.Mam tylko 17 lat:)
napisał/a: ~gość 2008-03-14 16:44
sweet_star napisal(a):Nie miałam takich problemów, bo moi rodzice zaakceptowali mój wybór od razu

pogratulować i pozazdrościć rodziców, biegnij do nich podziękować za to jacy są ;) wyobraź sobie, że mój stary (coraz rzadziej słowo "ojciec" przechodzi mi przez usta) nie potrafi zaakceptować moich związków (tzn poprzedniego i obecnego, zeby nie wyszło, że co tydzień zmieniam faceta) nawet z rówieśnikiem :/ do niego nie dociera, że jestem dorosła (w Twoim wieku), on jest panem i władcą i wszyscy mają robić to co on chce, no czyż to się o psychiatryk nie ociera? Czekam na dzień aż wstanie i powie, że jest Bogiem :| :| :|
napisał/a: Shizuka1 2008-03-14 17:50
Cyniku, obawiam się, że księża nie dają sobie rozgrzeszeń za coś co KK uważa za grzech ciężki. To nie jest na zasadzie, a może był dał tylko na odgórnych zasadach KK, a nie humoru księdza.
napisał/a: ~gość 2008-03-14 21:37
Mój czsami też taki jest ale nie jest źle jeśli wszystko idzie po jego myśli
napisał/a: ~gość 2008-03-15 08:43
no u mojego tez nie jest źle jak wszystko jest po jego myśli, ale "jego myśl" jest tak &*$#&$&$&# że trudno żeby było tak jak on chce :/
napisał/a: sweet_star 2008-03-15 08:54
Tak to już jest z tymi ojcami... Moja najlepsza przyjaciółka była w tej samej sytuacji. spotyka się z rówieśnikiem, a jej ojciec nie liczył się z jej zdaniem... Kazałam jej z nim rzeczowo porozmawiać. Było ciężko, bo ona nie miała z nim nigdy za dobrych kontaków, żeby teraz opowiadać o swoim życiu uczuciowym, ale odważyła się w końcu. I udało się. Tatuś został zapewniony, że ona wie co robi i nie da się skrzywdzić w ogóle podziękowała mu, że sie martwi, ale że już jest dorosła i da sobie rade. Teraz nawet czasem wychodzą we trójkę. Oczywiście słowa typu: sex, wspóna noc, wspólne wakacje nie wchodzą w grę, ale pracujemy nad tym...

Vanilla, może tez spróbujesz?
napisał/a: ~gość 2008-03-15 13:21
Trzeba też mieć odwagę iść do ojca