Moja historia - ponowne cierpienie

napisał/a: Valkiria_ 2014-05-25 18:38
Bądź twarda i nie dawaj się... Ja bym mimo wszystko unikala kontaktu bo jak to mówią - kropla wody drąży skałę.
Facet wedle swojego mniemania jest tak zaje.bisty ze po prostu sądzi ze inni w tym jego blasku zaje.bistosci moga sie kąpać... Uważał cie za swoja własność - ze on moze wszystko a ty będziesz czekac... Ze zalamiesz sie jak odejdzie. Daloby mu to takie super poczucie wladzy i pewnosci siebie, podbudowanie ego. Ale tak sie nie stało, a wręcz przeciwnie- i to go wścieka. Chce cię urobić, żeby odzyskać poczucie wladzy i kontroli. Tacy ludzie nie umieją kochac. Nachalnie manifestuje swoje happy przy nowej lasce po to, żeby wzbudzić w tobie poczucie ze czegoś nie robilas dobrze w waszym związku. Ale to tylko poza bo gosciu jest płytkim malutkim nieszczęśliwym człowieczkiem
napisał/a: mnich-k 2014-05-25 18:49
Valkiria_ napisal(a):Bądź twarda i nie dawaj się... Ja bym mimo wszystko unikala kontaktu bo jak to mówią - kropla wody drąży skałę.

Wiem. Dlatego nie chodzę w miejsca, w których on bywa. Chyba, że jest to na prawdę konieczne. Ale wtedy zabieram obstawę. Ostatnim razem to widocznie los się ze mną drażnił. Ważne, że byłam nieugięta.

Valkiria_ napisal(a):Facet wedle swojego mniemania jest tak zaje.bisty ze po prostu sądzi ze inni w tym jego blasku zaje.bistosci moga sie kąpać... Uważał cie za swoja własność - ze on moze wszystko a ty będziesz czekac... Ze zalamiesz sie jak odejdzie. Daloby mu to takie super poczucie wladzy i pewnosci siebie, podbudowanie ego. Ale tak sie nie stało, a wręcz przeciwnie- i to go wścieka. Chce cię urobić, żeby odzyskać poczucie wladzy i kontroli.

To też zrozumiałam. Nie pozwolę po raz kolejny wciągnąć siebie w jego gierki. Zbyt daleko zaszłam i nie mam zamiaru tego zaprzepaścić. Teraz to ja rozdaję karty.

Valkiria_ napisal(a):Tacy ludzie nie umieją kochac. Nachalnie manifestuje swoje happy przy nowej lasce po to, żeby wzbudzić w tobie poczucie ze czegoś nie robilas dobrze w waszym związku. Ale to tylko poza bo gosciu jest płytkim malutkim nieszczęśliwym człowieczkiem.

No cóż, pierwsze miesiące od zerwania były na prawdę kiepskie. Seerio myślałam, że jestem beznadziejna, dlatego mnie zostawił. Bo właśnie czegoś dobrze nie robiłam w związku. W tej kwestii też masz rację, teraz myślę zupełnie inaczej. Sam sobie zapracował na własne nieszczęście.

A tak w ogóle, to we wszystkim masz/miałaś rację :)
napisał/a: bro1 2014-05-25 20:05
Zawsze robi się miło na serduszku, jak faceci strzelają maślanymi oczkami Tutaj Cię rozumiem
napisał/a: plainofwhite 2014-05-27 08:46
Mnichu! :D Jak ja lubię czytać takie rzeczy :D Jak kiedyś zamieniałyśmy się miejscami: ja płakałam - Tobie było już lepiej, później Ty łapałaś dołka - ja już się trochę otrząsałam; tak teraz obie jesteśmy szczęśliwe! :D Wiedziałam, że to kiedyś nastąpi :)
napisał/a: mnich-k 2016-06-22 11:53
Forumowicze!
Postanowiłam się odezwać, aby dać przykład happy endu nawet dla najgorszej, najcięższej sytuacji, w której wydawało mi się, że nie ma światełka w tunelu. Dla tych, którzy mnie wspierali kłaniam się bardzo nisko i przesyłam moc buziaków oraz podziękowań. Dzięki Wam jestem dzisiaj lepszym człowiekiem, a co najważniejsze: szczęśliwym!!!:)

Jak to się wszystko skończyło? Po pół roku, mój ex przybiegł pod firmę, w której pracuje i mi się oświadczył. A ja w tym czasie poznawałam nowego faceta. Myślałam sobie: w końcu oprzytomniał! Ale ta myśl trwała sekundę. Niestety, odesłałam go z kwitkiem, ale codziennie wciąż dostawałam smsy - żebym się zastanowiła. Podążałam za głosem serca, a przede wszystkim wiedziałam, że nie chce znowu być nieszanowana, czuć się beznadziejnie i myśleć ,że jestem beznadziejna.

Wszystko co było - zostało zakopane i nigdy do tego nie wróciłam!
Obecnie, jestem szczęśliwą narzeczoną wspaniałego mężczyzny i nie wyobrażam sobie innego życia. Za 3 miesiące wychodzę za mąż. Jestem sobą, czuję się bardzo mocno kochana i robię to co lubię. Gdyby ktoś mi powiedział, że tak się wszystko potoczy, to bym nie uwierzyła :)

Jeszcze raz bardzo dziękuję Wam za wsparcie i mam nadzieję, że moja lekcja chociaż w najmniejszym stopniu pomoże innym :)