Nie wiem od czego zacząć swoją historię...

Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-08 19:54
Barbarello, a może własnie lepiej? To co się dzieje, pomoże Ci się uwolnić od tego człowieka i zanznać prawdziwej miłości u boku kogoś innego.
Tylko teraz boli... wiem.
Trzymaj się...
napisał/a: Mari 2009-07-08 21:38
Barbarello zauważyłam jedną prawidłowość w Twoich wypowiedziach . Jak dzieje się źle to wrzucasz kilka słów i podkręcasz naszą wyobraźnię . Jaki cel Ci przyświeca ?.

Ja gdy było źle to pisałam bardzo dużo .. Szukałam pomocy i oczekiwałam od przemiłych forumowiczów rady, pomocy .

Proszę Cię oświeć mnie bo błądzę i nie rozumiem :confused:...
napisał/a: mgieXka2009 2009-07-08 22:41
tak czytam wasze opinie na temat przyjaźni - ja wierze w to że może być przyjaźń.
ja nie jestem od tego by mu doradzać ... mówić mu jak ma sobie układać sobie relacje z żoną (jeśli mają lub będą mieć problem ... to są od tego specjaliści - nie ja ...)

piszę o przyjaźni dwojga ludzi ... którzy byli ze sobą ... którzy wiedzą i są świadomi (dziś) jak życie się potoczyło i nie ma powrotu ...
moja przyjaźń nie będzie podszyta nadzieją że może wróci ... ten rozdział jest już zamknięty i nie ma powrotu

Mari - czy naprawdę nie ma takiej przyjaźni ???
znam parę (byłe małżeństwo) - każde z nich ułożyło sobie na nowo życie ale są bardzo dobrymi przyjaciółmi - zrozumieli wiele ... 5 min za późno, ale wiedzą, że życie toczy się dalej.
atrenzis
napisał/a: atrenzis 2009-07-08 23:10
Mgiełko!
Wydaje mi się, że przyjaźń to uczucie mocniejsze nawet od miłości i cudownie kiedy jest z miłością połączone! W przyjaźni nastawienie do drugiego człowieka jest inne, jest pozbawione czasem wygurowanych oczekiwań, drobiazgów, które na codzień nas doprowadzają do szału itd. Czasem ludzie, którzy ze sobą byli nie dogadali się jako związek, ale są fantastycznymi przyjaciółmi na zasadzie wspólnoty dusz. Jednak wydaje mi się, że nie w sytuacji, w której uczucia całkowicie nie zmieniły się. Pomyśl, jak byś się czuła gdyby ktoś z kim kiedyś byłaś chciał być twoim przyjacielem, ty jesteś z kimś innym a "były"-przyjaciel patrzy na twoje szczęście zza okna.
Niby cieszy się twoim szczęściem bo jest zakochany, ale cierpi straszne katusze widząc kwitnącą miłość tej, która kiedyś była jego. A ty nie chcesz ranić tego, który kiedyś był ci tak bliski.
Nie wiem, może właśnie jesteś takim przyjacielem zza szyby i nie wierzę, że jest ci dobrze w takim układzie. Być może uzależniłaś się od niego, bycie z nim było dla ciebie szczęściem i od tego szczęścia się uzależniłaś, a teraz trudno żyć jak jest inaczej.
Pamiętaj jednak, że inaczej nie znaczy gorzej!!! Poprostu - inaczej.
A przyjaźń jest możliwa, tylko jest niepotrzebnym nożem w plecach, który codzień, od nowa będziesz przekręcać, raniąc siebie i tłumacząc, że przecież wszystko jest ok!
Nie wiem jaka jest twoja historia, ale przeszłość nie powinna i nie może determinować całego twojego życia, bo tylko ty jesteś jedyną uprawnioną osobą do zmiany rzeczywistości wokół siebie!
Bardzo bym chciała, żebyś i ty i Barbarella uwierzyły w to i poczuły w sobie siłę. Bo wasze uczucia można porównać do zdobywania szczytu w górach, jesteście wykończone, chcecie rezygnować, jesteście spragnione, brudne, może po kilku potknięciach o korzeń czy kamień, z krwawiącymi ranami, ale uczucie, którego zaznacie zaraz po wejściu na szczyt zmarze cały trud, który w to włożycie! A szczytem jest wolność serca, wolność umysłu i ciężar skrzydeł, które daje takie wyzwolenie!
Dziewczyny, odwagi, szczyt już blisko a wam uda się go zdobyć!
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-09 09:31
mgieXka2009 napisal(a):tak czytam wasze opinie na temat przyjaźni - ja wierze w to że może być przyjaźń.
ja nie jestem od tego by mu doradzać ... mówić mu jak ma sobie układać sobie relacje z żoną (jeśli mają lub będą mieć problem ... to są od tego specjaliści - nie ja ...)

Czym Twoim zdaniem jest przyjaźń? Jak to -przyjaciel nie jest od tego, aby między innymi doradzać, dodawać skrzydeł i wiary, że będzie dobrze? Co to za przyjaciel, który nie pomaga w trudnuch chwilach a jedynie obserwuje?

mgieXka2009 napisal(a): ten rozdział jest już zamknięty i nie ma powrotu

A czy on chce takiej przyjaźni? Jak on się zachowuje w tej sytuacji, co mówi?
Wiem, że wierzysz, że czysta przyjaźń między Wami jest możliwa, ale obawiam się, że w pewnym momencie on może zacząć Cię postrzegać jako, byłą kochankę, od której nie może się uwolnić.Jesteś pewna, że będzie szczęśliwy w tym układzie?
Wiesz... jestem prawie pewna, że gdybys teraz spotkała innego mężczyze, którego byś pokochała, wcale byś nie pragnęła przyjaźni z byłym kochankiem.
Czy mogłabyś napisać kilka słów Waszej historii?

mgieXka2009 napisal(a):Mari - czy naprawdę nie ma takiej przyjaźni ???
znam parę (byłe małżeństwo) - każde z nich ułożyło sobie na nowo życie ale są bardzo dobrymi przyjaciółmi - zrozumieli wiele ... 5 min za późno, ale wiedzą, że życie toczy się dalej.

Mgiełko, ale Ty go KOCHASZ, więc z Twojej strony to nie jest przyjaźń, tylko miłość. Ale u nich zapewne uczucie umarło, oboje pokochali inne osoby, oboje ułożyli sobie życie z kimś innym. Być może ich partnerzy także znają ich dawnych małżonków. U Ciebie jest trochę inaczej.

Wiem, że pewnie niewiele Cię obchodzą uczucia jego żony, ale w takim układzie jakiego Ty pragniesz, ona cały czas będzie raniona. Jesteś kobietą,
z którą jej mąż ją zdradzał. Postaw się na jej miejscu.
Ty też czujesz sie oszukana -wierzyłaś, że on będzie zawsze z Tobą, macie dziecko... ale on wybrał żonę i obawiam się, że Twoje próby zacieśniania więzi z nim i ofiarowywania przyjaźni, będą przez niego odbierane jako balast, jako "kare za grzechy".

Uśpiona miłość, którą nazywamy przyjaźnią jest jak popiół w ognisku
-wystarczy odpowieni podmuch wiatru, aby się zbudziła i zapłonęła z nową siłą.
napisał/a: barbarella7 2009-07-09 18:02
Mgiełko,

jaka jest Twoja historia?
napisał/a: mgieXka2009 2009-07-09 19:11
moja historia jest jak wiele innych w wielkim skrócie:
poznałam, pokochałam .... rozwiodłam się dla tego mężczyzny ...
zamieszkaliśmy razem, zaplanowaliśmy dziecko i ... nie wiadomo dlaczego podjął decyzję że wraca do poprzedniego życia.
Ja zostałam sama z dzieckiem bez słowa wyjaśnienia - dziś wiele na ten temat rozmawiamy bo upłynęło wiele czasu (nie tak dużo by ból był mniejszy) ...
w temacie przyjaźni to on bardziej by chciał ... ja mam obawy i zastanawiam się czy to ma szanse.
sama już nie wiem co o tym myśleć
napisał/a: barbarella7 2009-07-09 20:09
dlaczego doszedł?
co się takiego stało?
czy pomaga Ci w wychowaniu dziecka?
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-09 20:09
Mgiełko, a czy on zostawił wtedy dla Ciebie żone, czy jak Ciebie poznał to już nie mieszkali razem? Jak długo byliście ze sobą? Jak długo oni są małżeństwem?

Co do tematu przyjaźni, obawiam się, że przystając na taki układ będziesz cierpieć, a on w pewnym sensie będzie miał Was obie. To typowe dla mężczyzn, którzy na jakimś etapie swojego życia znajdują sobie kochankę... Najczęściej po jakimś czasie wracają do żon, ale uzależniają też od siebie kochankę. W ten sposób mają koło siebie dwie kobiety, którym zależy na nich. Wiem, że może to co pisze jest dla Ciebie bolesne, ale po tym co teraz napisałaś, widzę wiele egoizmu w jego zachowaniu. Pominę już aspekt odpowiedzialności za swoje czyny... Jeśli on wie, że go kochasz, a jest zdecydowany na powrót do żony, to proponując Ci przyjaźń postępuje wobec Ciebie w sposób okrutny. Może w ten sposób chce uśpić poczucie winy, ale musi sobie zdawać sprawę z tego, że w takim układzie ciężko będzie Ci wyleczyć się z tej miłości. A może właśnie o to mu chodzi? Może chce mieć dwie kochające go kobiety?
napisał/a: mgieXka2009 2009-07-09 20:23
nie da się wszystkiego napisać - bo historia ta jest na wiele stron a nie na kilka linijek ...
dla mnie zostawił żonę - ale my jesteśmy względnie młodzi :p bo przed 40 ... nie obrażając nikogo.
bylismy razem, czy dlugo - jak dla mnie wciaz za krotko - 1Y

dla mnie ten rozdział jest zamknięty i nie chcę już do niego wracać - nie wiem dlaczego tak się stało - postąpił bardzo egoistycznie ...
napisał/a: mgieXka2009 2009-07-09 20:28
Przyjaźń - ja z jednej strony chcę mieć dobrą relację z nim ale czy mi się uda.
są chwile kiedy jest mi źle, kiedy nie rozumiem wielu rzeczy - on ze mną rozmawia, rozmawiamy razem o tym co się stało - nadal nie potrafi powiedzieć (on wie ale boi się powiedzieć dlaczego tak postąpił) - na tyle ile może pomaga mi - wiem, że rozmowa z nim - to że mogę do niego mówić o bólu pozwala mi wyładować te złe emocje, które są we mnie - raz nawet sobie zażartował, że powinnam na niego nakrzyczeć, wykrzyczeć - uderzyć żeby mi ulżyło - lecz mi jest potrzebna rozmowa bym mogła to wszystko zrozumieć.
napisał/a: barbarella7 2009-07-09 21:07
smutne to wszystko :(
zakochujemy się w dobrych ludziach, przynajmniej takie mamy o nich wyobrażenie,
a później okazuje się że to tylko były NASZE wyobrażenia :(