podejrzenia...bezsensowna sytuacja

napisał/a: Afazja 2011-03-23 22:29
Absolutnie się nie zgodzę z Tobą No name - że zdradzony to człowiek gorszej kategorii.
Pewnie, że zdrada wali w samoocenę bardzo. Ale po czasie zyskujesz dystans i obiektywizm.
Ja jestem dość atrakcyjna, dobrze zarabiam, mam ok wykształcenie. I mój ex zdradzał mnie z babką, która nawet w 1/4 mi nie dorównywała. Dlaczego z nią - bo ona mu nie zagrażała, bo przy niej czuł się lepszy. Rozstaliśmy się. On już z nią nie jest, cierpi, obwinia mnie za rozwód. A ja jestem szczęśliwa z facetem, który zagłaskuje mnie aż zaczynam mruczeć, jest mega inteligentny, doskonale wykształcony, świetnie zarabia (o łóżku nie napiszę ) a przede-wszytkim ma wewnętrzne poczucie własnej wartości. Jest taką moją nagrodą za zmarnowane kilka lat . Zatem na mojej historii, twoja teoria bycia śmieciem będąc zdradzanym się nie sprawdza.

Ale w jednym się z Tobą zgodzę, zdradzacz jak wróci nie zrozumie. Nie zmieni się. Zdradzacz zdradzi prędzej czy później, tyle, że może lepiej to ukryje.
napisał/a: ill11 2011-03-23 22:43
Afazja napisal(a):Ale w jednym się z Tobą zgodzę, zdradzacz jak wróci nie zrozumie. Nie zmieni się. Zdradzacz zdradzi prędzej czy później, tyle, że może lepiej to ukryje.

A jak zostanie mu wybaczone, zostanie przyjęty(nie wróci,Pan i Władca, jakby nic się nie wydarzyło) po tym, jak widział zajebisty ból i rozpacz partnera? Też zdradzi ponownie? Czy widząc, co odpieprzył i jak to się odbiło na drugiej stronie - o ile jego skrucha jest szczera i rzeczywiście się pogubił w akcji - zrozumie swój czyn i pozostanie wiernym? Myślę, że na to nie ma schematu Afazjo. Moje pytanie nie wynikają ze strachu o własną przyszłość, tylko przeciwna jestem generalizowaniu. To mniej więcej tak samo jak z teorią no name - zdradzony = nieudacznik. Może sens pozostaje ten sam, ale każda historia jest inna i składowe zdrady są różne.
napisał/a: Afazja 2011-03-23 23:33
Ill
Mi się wydaje, że ból, ani to co zrobił nic nie zmienia w zdradzaczu.
Przecież zdrada to kwestia decyzji, a Ci powyżej 21 rż potrafią przewidywać konsekwencje. Więc emocje partnera są wpisane w ryzyko, są świadomą kalkulacją. Jak można się pogubić w akcji? Nie wierzę w empatię zdradzaczy.
Ty wiesz co zdrada zrobi twojemu więc empatycznie go nie zdradzasz. On też wiedział co zdrada zrobi Tobie a mimo to tak zadecydował.
Ale to tylko moja teoria, oparta na własnym doświadczeniu.
Choć wolałabym żeby nie była teorią tylko jednostkowym incydentem.
Ja miałam strategię, że skoro ja jestem ok to on też jest ok. Podejrzeń naprałam kiedy on obsesyjnie zarzucał mi zdradę.
Nie mam pomysłu jak trzeba się zachować dając drugą szansę aby zmniejszyć ryzyko zdrady.
Napewno strategia - nie mówmy o tym - jest kiepska.
napisał/a: no name 2011-03-24 02:13
ill11, ja nie bede straszyl dziecka bajka, ze zamieniam sie w wilkolaka i daltego wyje do ksiezyca! Nie pamietasz juz tych bajeczek? Moze ja je powiadolem Twojemu szkrabkowi? Nie pamietasz swoich pierwszych postow? Jak stwierdzalas, ze jestes glupia... ze jestes zerem... tak o sobie pisalas... Nie potrafilas sobie nawet znalezc miejsca na ziemi... tak Cie zalatwil ten Twoj ukochany... taka wlasnie milosc... cos Ci powiem jak afcet...jak mnie laska pzrylapywala na zdradzie to tez jej wmawialem jaka jest sexi, jaka sliczna, jaka to moja wina...bo facet nigdy nie obwinia swojej laski... zawsze bierzemy wszystko na klate... ale w glebi serca... bylem po prostu zafascynowany ta inna osoba! I nawet jak sie kochalem z ni to przed oczami mialem inna... tak bardzo brakowalo mi jej piersi... tego jak ruszala miednica kiedy ja penetrowalem... tego jak drzaly jej nogi podczas orgazmu... i mimo, ze sex z moja byl tez super...to... nie zalowalem, chociaz sam wygladalem jak ostatni meczennik...to nie zalowalem.... i zrobilbym to znowu...ale odszedlem... I nigdy w zyciu nie odpowiedzialem jej szczerze na pytanie: dlaczego mnie zdradziles!? Bo to by ja zniszczylo...
I trzeba byc mega nieudacznikiem aby sie z tym pogodzic..wybaczyc...wybazcenie jest kwestia miedzy Bogiem (moim najlepsiejszym kumplem) a ta osoba... ja moge tylko ulatwic ich spotkanie Ill to tak jakby napluc Ci w twarz,a Ty mowisz nam, ze deszcz pada... Tak samo jest z kobietami bitymi... tez twierdza, ze sa super i nic sie nie dzieje... a tzeba byc nieudacznikeima by pzowolic sobie aby facet podniosl reke na kobiete... i ona mu to wybaczyla, tak samo jest ze zdrada..to jest to samo... tu koles podnosi fiutka i na inna kobiete... i tyle... ale taki sam brak szacunku... mial to w dupie jak bedziesz cierpiec kiedy dochodzil w niej a oona go jeszcze dociskala do sibie oejmujac swoimi nogami..i mozecie sobie teraz tlumaczyc ze te inne sa gorsze, brzydsze etc. ale jakos umialy... jakos potrafily zrobic tak, ze to do nich myslami w nocy uciekaly wasze chlopy..ze masturbujac sie na kibelku o poranku to o nich mysleli... Jak mozna pogodzic sie z faktem, ze ktos mnie oszukal, oklamal, wykorzystal, potraktowal jak gowno... i przejsc z tym do porzadku dziennego? Jak mozna pogodzic sie z tym, ze te usta piescily inna kobiete, ze jezyk ktory teraz czuje w ustach wczesniej wodzil wokol piersi innej... po brzuszku innej... mam pisac dalej jak sie uprawia sex z angielkami? Ja mialem szkotke, najlepszy oral w zyciu, potrafila go wziac calego... wiecej szzcegolow nie bede pisal, ale zadna polka mi sie tak nie zajela... wiec... moze ill pocwicz kamasutre... to moze przedluzysz czas do jego nastepnego skoku..mi mozesz pisc co chcesz..ja wiem swoje, jakbys byla super sexi w jego oczach i wszystko ok, to facet by Cie nie zdradzil.. a tu...

[ Dodano: 2011-03-24, 02:59 ]
"jak laska jest w moich cozach super sexi to nie mysle o innych, a jak uwazam ja za przecietna, taka jak kazda inna...ot cycuchy i trzy dziury...to pewnie, ze ja zdradze... dla innej, ktora tez soba nie bedzie niczego wiecej reprezentowac niz cycuchy i trzy dziury... I nie interesowaloby mnie jak smaczny obiad mozesz mi ugotowac, jak poscielisz lozko etc. bo wszystko sprowadza mi sie do 3 dziur... i dwoch pagorkow... bo jestem bydlakiem..." - to jest filozofia waszych chlopow... oni mi do piet nie dorastaja... jeden i drugi...ale widze, ze w waszych oczach sa super mega fajni i sexi... a ja jestem glupszy bo mam inne zdanie... no dobra... myslcie tak dalej..ja sie nie mieszam... Pewnie nie miabym nawt szans u Ill a co dopiero u Afazji... bo przeciez jestem glupszy,a ona jest taka wyksztalcona... kazdy jest najmadrzejszy, szkoda... tylko ze wasze chlopy mysla i pokazuja ze jest inaczej... ale to musieli sie pogubic, bo przeciez oni sa tacy cacy i super i sexi... i kochajacy, ze to taka super milosc, etc.
napisał/a: Sfinks247 2011-03-24 07:47
no name z tym na kibelku o poranku to masz racje..kurde masz chlopie racje!!!! Powaga!!!!!

pozdrawiam
napisał/a: ill11 2011-03-24 08:50
no name napisal(a): Jak mozna pogodzic sie z faktem, ze ktos mnie oszukal, oklamal, wykorzystal, potraktowal jak gowno... i przejsc z tym do porzadku dziennego? Jak mozna pogodzic sie z tym, ze te usta piescily inna kobiete, ze jezyk ktory teraz czuje w ustach wczesniej wodzil wokol piersi innej

no name, a gdzież Ty wyczytałeś, że ja się z Tym pogodziłam? Przyjęcie niewiernego jest dla Ciebie równoznaczne ze zgodą na to, co zrobił? Nie jest tak...

Czytanie Ciebie boli. Walisz suchymi faktami po oczach uważając, że znasz wszystkich facetów i każdego z osobna? Gdyby tak było i na użytek tej historii stałbyś się moim mentorem i autorytetem w tej dziedzinie, to wypadałoby mi się walnąć na sznur! Bo któż, ja nie Ty, przedstawia faceta jako zwierze seksualne pozbawione innych cech ludzkich? Przecież to bull shit jest, sam przyznaj. Czy mam sądzić, że składacie się tylko z penisa i to on jest azymutem? Miałkie to jest, poza tym myślę, że wielu z Twoich kolegów mogłoby się obrazić. Co wtedy napiszesz, że są hipokrytami?

Czasem odnoszę wrażenie, że nie do końca się zrozumieliśmy. Jestem ostatnią osobą, która w przypadku naplucia mi w twarz zwali to na deszcz. Ja widzę to, co się dookoła mnie wydarzyło i nie zaprzeczam faktom. FAKTOM*, nie spekulacjom. Nie przeczę, wiele poruszonych przez Ciebie kwestii ma przełożenie w rzeczywistości, ale czasem przejaskrawiasz i upraszczasz.
* to co tutaj można przeczytać, to są suche FAKTY, które mają ciut inne zabarwienie w realnym życiu - kupa literek nigdy nie odda całej sytuacji

Wizja seksu z inną, hmmm, miałam ją przed oczami wiele razy. Wiem, że nijak to się ma do tego co teraz napiszę, ale czy będąc z kobietą szukasz dziewicy? Nie wkurza Cię to, że kiedyś tam czule pieściła innego? Wiem, wiem, wolny związek to co innego niż obietnica małżeńska, że będąc kiedyś tam z innym nie zdradzała Ciebie. Ale jednak miała innego penisa w ustach...

Masz pewnie sporo racji w tym, co piszesz. Przyjmijmy, że jestem nieudacznikiem i mój facet ma mnie za goowno, którego się nie szanuje. Bywa. Odchodząc i szukając innego(mając na względzie Twoje wskazówki) mam gwarancję, że wszyscy jesteście tacy sami, prędzej czy później pójdziecie w tango, jak tylko na horyzoncie pojawi się węższa miednica. Bo z Wami nigdy nic nie wiadomo, to, co wieczorem było dla Wasz szczytem rewelacji rano budzi w Was obrzydzenie. Nie jest tak?
napisal(a):"jak laska jest w moich cozach super sexi to nie mysle o innych, a jak uwazam ja za przecietna, taka jak kazda inna...ot cycuchy i trzy dziury...to pewnie, ze ja zdradze... dla innej, ktora tez soba nie bedzie niczego wiecej reprezentowac niz cycuchy i trzy dziury... I nie interesowaloby mnie jak smaczny obiad mozesz mi ugotowac, jak poscielisz lozko etc. bo wszystko sprowadza mi sie do 3 dziur... i dwoch pagorkow... bo jestem bydlakiem..." - to jest filozofia waszych chlopow... oni mi do piet nie dorastaja... jeden i drugi...ale widze, ze w waszych oczach sa super mega fajni i sexi... a ja jestem glupszy bo mam inne zdanie... no dobra... myslcie tak dalej..ja sie nie mieszam... Pewnie nie miabym nawt szans u Ill a co dopiero u Afazji... bo przeciez jestem glupszy,a ona jest taka wyksztalcona... kazdy jest najmadrzejszy, szkoda... tylko ze wasze chlopy mysla i pokazuja ze jest inaczej... ale to musieli sie pogubic, bo przeciez oni sa tacy cacy i super i sexi... i kochajacy, ze to taka super milosc, etc.

W tym wątku Twój cynizm przekroczył granice . Nie wiem, jak Afazja(choć z tego co pamiętam, to Ona spuściła zdradzacza), ale ja nigdy nie broniłam męża, nie sądzę, że jest super fajny itp. To, co zrobił było draństwem i nie ma na to wytłumaczenia. Może raczej dywagowałam nt. powodów, starając się zrozumieć choć trochę. Ty zdajesz się rozumieć. Gratulować pewności, czy mnie naiwności? Czas pokaże.

no name napisal(a):.mi mozesz pisc co chcesz..ja wiem swoje

No właśnie. Jesteś przekonany o swojej nieomylności. Na jakiej podstawie? Własnych przeżyć? A cóż takiego przeżyłeś? Ja Cię nie osądzam, po prostu przekonaj mnie, że Twoja teoria jest najpierwsza i lepsza niż mojsza? Moja jest taka, że człowiek pomimo posiadania mózgu może czasem zbłądzić i zapomnieć, że tenże nie mieści się w gaciach. Że może nie zdawać sobie sprawy z konsekwencji tego co robi, w przypadku bycia pod wpływem tym bardziej. Że czasem ma wszystkiego dość i nie wie, w którym kierunku ma iść i co zrobić i wybiera złą drogę? Że po prostu nie jest idealny. Że potrafi uczyć się na błędach. Potrafisz przyjąć, ze tak się może dziać, czy wszystko sprowadzisz do braku atrakcyjności fizis i braków edukacyjnych w Kamasutrze. Takie to wszystko jest dla Ciebie oczywiste, wszystko można wytłumaczyć jednym? Ja myślę, że to jest ograniczenie w myśleniu, uproszczenie i brak dostrzegania, że człowiek to nie tylko penis i pochwa.

Może Ty masz rację, a prawda w oczy kole? Może. Ja wolałabym mieć pewność, nie "możować".
napisał/a: ~gość 2011-03-24 10:09
A ja uważam, że pomimo zdrada zawsze jest zdradą to są jej różne kategorie. Czasami sami jesteśmy winni, czasami winny jest partner a czasami wina leży po środku.

W przypadku koleżanki Ill to raczej wina leży tylko po stronie jej partnera przy założeniu, że nie bierzemy pod uwagę błędu z wyborem zakompleksionego leszcza na męża. Dziewczyna nie miała przecież wpływu na to co robi jej facet kilka tys. km dalej. Mogła by nawet stanąć na rzęsach, zrobić mega super striptiz i tak by ją zdradził bo mu piczki brakowało. IMHO mówienie, że ktoś jest nieudacznikiem bo poświęcił się dla innej (durnej) osoby jest nie na miejscu. Jeszcze można się przyczepić tego, że nadal jest z gościem, ale o ile dobrze pamiętam oni maja dzieci a to mocno komplikuje sprawę.

Co do afrazji to pewnie sam bym ją zdradził, bo ile można wytrzymać z taką zadufana w sobie próżną księżniczką. No może pracuje, zarabia i coś tam robi jak po pracy przytulając się ciągle bym słyszał jaka to ona inteligentna nie jest i jakie super szkoły lasnu i bansu nie pokończyła. Normalnie . W tym przypadku ona jest w 100% odpowiedzialna za zdradzę i może mieć tylko do siebie pretensje. Ale źle na tym nie wyszła, ma nowego fagasa próżniaka (jeździ audi ?) i razem się uzupełniają. Na razie.

O facetach to ja nie będę pisał bo większość zdrad naszych laseczek jest w sumie z naszej winy. Bo albo nie umiemy sobie znaleźć porządnej laski i bierzemy jakieś mariolki krejzolki, albo przesadzamy z cukrem albo goryczką. Jednym słowem ciągłe błędy w obsłudze które powodują, że nasze panie zaczyna swędzieć srom i zaczyna się okres wzmożonej cieczki.

No name, mój ziomie, ogarnij się !! Łyknij meliskę i będzie git. We wrześniu razem postrzelamy do wakacyjnych rogaczy a rok zapowiada się ciepły.

Sfinks, dobrze, że wreszcie zrozumiałeś swoje błędy. Tak trzymaj ziom i nie przesadzaj z analem bo zniszczysz dziewczynie odbytnice!!
napisał/a: ill11 2011-03-24 12:26
dr preszer napisal(a):
W przypadku koleżanki Ill to raczej wina leży tylko po stronie jej partnera przy założeniu, że nie bierzemy pod uwagę błędu z wyborem zakompleksionego leszcza na męża. Dziewczyna nie miała przecież wpływu na to co robi jej facet kilka tys. km dalej. Mogła by nawet stanąć na rzęsach, zrobić mega super striptiz i tak by ją zdradził bo mu piczki brakowało.

Correct. Ale za chwilę ktoś Ci odpowie, że musiał mnie mieć głęboko w doopie, bo jak się kocha, to się nie zdradza. Na co ja odpowiem, że, cytując siebie "człowiek pomimo posiadania mózgu może czasem zbłądzić i zapomnieć, że tenże nie mieści się w gaciach. Że może nie zdawać sobie sprawy z konsekwencji tego co robi, w przypadku bycia pod wpływem tym bardziej. Że czasem ma wszystkiego dość i nie wie, w którym kierunku ma iść i co zrobić i wybiera złą drogę? Że po prostu nie jest idealny. Że potrafi uczyć się na błędach"
I niech to będzie też odpowiedzią na
dr preszer napisal(a):Jeszcze można się przyczepić tego, że nadal jest z gościem, ale o ile dobrze pamiętam oni maja dzieci a to mocno komplikuje sprawę.

Dziecko w tej sytuacji nie jest żadnym parasolem ochronnym dla mojej decyzji. Po prostu sądzę, że człowiek jest tylko człowiekiem i popełnia błędy. W moim przypadku ten jeden jest ostatnim, jaki mąż mógł popełnić. Każdy kolejny oznacza definitywny koniec związku.
napisał/a: Afazja 2011-03-24 21:30
Dr Preszer i No name
Miło mi, że tak o mnie myślicie. Sama myślę o sobie dokładnie tak samo
Jestem próżna, zadufana w sobie i zarozumiała z książęco-wielkopańskim zacięciem. I rzeczywiście facetów selekcjonuję, kategoryzuję i oceniam. Brutalnie dość. Jak inaczej mogłabym wybrać tego naj z którym chcę być? No, ale chłopaki - wy też macie swoje kryteria doboru?
I też się nie mylice, że mój mąż z tych właśnie przyczyn mnie zdradził. On chciał być taki sam, tylko zasobów mu zabrakło. Ale takie myślenie o sobie pozwoliło mi zmienić zamki i złożyć papiery w sądzie.
Drugi wniosek jaki ukułam to związać się z facetem, który myśli tak samo o sobie jak ja - czyli dobrze. W efekcie on mnie teraz podziwia a ja go wielbię. I oboje jesteśmy szczęśliwi.
Co do samochodu - to pudło - on kocha swoją wiekową, nobliwą Carismę i jeśli miałby być samochodem to raczej klasycznym z wyglądu z megasuper wypasem pod maską.
No name - a ty miałbyś u mnie szansę ze względu na poczucie humoru, ale nie miałbyś u mnie szans nie ze względu na głupotę ( bo mam o tobie odmienne zdanie od twojego), ale ze względu na wiek. Zdecydowanie za młody jesteś, no i trochę zbyt bogatą tablicę mendelejewa masz na sobie.

A odnośnie zadufania w sobie - to z przykrością zauważam, że takie cechy wyłażą na wierzch zawsze w kontekście mojego ex. No ale skoro wyłażą znaczy mam i parafrazując część obecnych tu osób- jestem z tego dumna

PS - Preszer i No name - też nie zauważyłam, żebyście specjalnie grzeszyli cnotą skromności.
napisał/a: Sfinks247 2011-03-24 22:07
moja laska to DAF...duża ,poryta i nigdy sie nie cofa
Nie jest zbyt ładna na twarzy ale ma zajebiscie piękne ciało...cos jak te starozytne boginie jakie oglądąłem w muzeum antycznym w Nafplio. nie jest to model dzisiejszej okładkowo-photoshopowej kobiety ,raczej duza dupa,ale wciecie w talii idealne..piersi niezbyt duze miedzy B a C ale jędrne ,i piekne sutki takie srednie nie za małe....
Ma ładne nogi w czarnych pończochach ,ale w naturalnym kolorze w samonoskach to cudo.
Twarz jak mówiłem niezbyt piekna ale ma w sobie coś,taki jakis ból z dziecinstawa,jakąs niezdrową emocje.Pewnie tata ja lał..
Jest niesamowicie inteligentna ..oczywiscie jak na kobiete..ale z przecietnym facetem bez szans...
I własnie to cos co sprawia ze ją uwielbiam...te duze oczy ..które potrafia w najmniej oczekiwanym momencie przekazac mi jasno i dobitnie co mam teraz zrobić

Kurde no najm, ona nie mogłaby mnie zdradzic ani zreszta nikogo ..a moze wali sie popołudniami z woznym w szkole..? |juz nie wiem ale w sumie wali mnie to... to tylko kobieta...to nie jest kwestia czy jest fajna,moja,ładna ,zdolna,czy jest matka moich i niemoich dzieci..to niewazne..wazne jest jak ja ja postrzegam...a moge ją traktowac jednego dnai jak gejsze a innego jak dziewczyne do wypicia wódki...miłosci nie ma ona nie spada z nieba od św. Potra...sami ja robimy kazdego dnia...miłosc to chyba nasze wyobrazenie o naszym wewnętrznym raju,to jest dażenie do totalnego relaxu. Nie chcemy sie zle czuć,samotni,niekochani,niezaspokajani wiec szukamy kogos..moze czegos co nam to da...zdrada jednak zabiera nam to piekne uczucie pewnosci i relaksu....ale uczy nas ze nie woolno nic nie robic ,bo narazimy sie na to ze ktos inny zrobi cos wiecej...tak wiec lenie!! ruszyc dupy sprzed kompa i zróbcie dobrze swoim miłosciom...dziewczyny z tego watku ..idzcie zróbcie loda waszym facetom..niech poczuje wasze oddanie
pozdrawiam
napisał/a: Sfinks247 2011-03-24 22:16
no nie zdradziła...a moze jej wmówie ze jednak zdradziła...kurde ok zdradze jeszcze jeden sekret z naszej sypialni.
Tylko mała p[rosba prosze z tego nie robic osobistych wycieczek.

Wiec jakis czas temu dosc dawno ze 2 lata temu...spytałem mojej dziewuchy czy kręcą ja trójkąty..odpowiedziła ze nie .Ja powiedziałem ze chetnie bym spróbował raz bo nei wiem jak to jest...tak z ciekawosci..wtedy ona mi powiedziła ze nie czuła by sie dobrze widząc jak rezam inna laske i jest jej dobrze...a ja na to ze nie chodziło mi o laske tylko o faceta... ..ona szok.
Stwierdziłem ze wolał bym faceta niz kobiete tzn nie chodzi o tyo ze mam jakies sklonnosci gejowskie ,absolutnie mnie to nie kreci ale jednak poczułem na plecach dreszczyk ,jak pomyslałem ze inny facet mógłby dotykac moja dziewczyne.Potem juz nie wracalismy do tego...kurde moze to ma znaczenie...moze jej sie zakodowało jako ,,pozwolenie na jakies cos,, tak tylko spekuluje..
pozdrawiam
napisał/a: ill11 2011-03-24 22:28
Sfinks247 napisal(a):Wiec jakis czas temu dosc dawno ze 2 lata temu...spytałem mojej dziewuchy czy kręcą ja trójkąty..odpowiedziła ze nie .Ja powiedziałem ze chetnie bym spróbował raz bo nei wiem jak to jest...tak z ciekawosci..wtedy ona mi powiedziła ze nie czuła by sie dobrze widząc jak rezam inna laske i jest jej dobrze...a ja na to ze nie chodziło mi o laske tylko o faceta... ..ona szok.
Stwierdziłem ze wolał bym faceta niz kobiete tzn nie chodzi o tyo ze mam jakies sklonnosci gejowskie ,absolutnie mnie to nie kreci ale jednak poczułem na plecach dreszczyk ,jak pomyslałem ze inny facet mógłby dotykac moja dziewczyne.Potem juz nie wracalismy do tego...kurde moze to ma znaczenie...moze jej sie zakodowało jako ,,pozwolenie na jakies cos,, tak tylko spekuluje..
Sfinks , nie schizuj. Powiedziałeś dziewczynie o swoich fantazjach, ale nie urzeczywistniliście ich. Ja bym się wkurzyła, ale to nie znaczy, że odebrałabym to jako przyzwolenie na numerek z ex - iem. Nie sądzę, żeby takie coś miało wpływ na sytuację.