Rozwód

napisał/a: MELMUCHA23 2008-04-05 15:33
Dzanka ja sie z toba zgadzam wiec droga Natalko23 posluchaj jej rady.... Zobaczysz odejdziesz odniego i poczujesz sie lepiej.... Ja cie rozumie ze boisz sie odejsc bo mialam tak samo tylo ze na mnie niepodniosl ani razu reki chodz probowal mnie dusic...Zobczysz bedzie lepiej....Natalko niedaj mu sie prosic pokazu mu ze on ci do zycia niejest potrzebny.Moj jeszcze maz wychodzil do sklepu ktory byl 100 metrow od bloku i znikal na 45min do 2 godzin a jak przychodzil to byl oczywiscie pod wyplywem alkoholu.Wiec niema na co czekac,jesli rodzice ci pomoga skadaj pozew i uwolnij sie do niego bo to naprawde niemam sensu.....Pokaz mu ze jestes silna kobieta i to go zniszczy......Pozdrawiam cie Natalko23 i trzymam za ciebie kciuki!!
napisał/a: ania14 2008-04-05 19:05
Kobitki. Ja jestem mezatka ponad dwa lata, wiem to mało bo wy jesteście o wiele wiecej. Ale czuje się tak samo jak wy. Od ponad roku muj maż prawie nie przytula się do mie, wyjatek kiedy mie pocałuje, mało ze mną rozmawia, od dwuch miesięcy nie kochaliśmy się i niewiem kiedy to bedzie. Mieszkam z jego rodzicami, on woli iść do nich i z nimi rozmawia a ze mną nie, jak przychodzi i pytam zię o czym gadacie to słysze nie ważne, albo to nie moja sprawa. Mamy prawie dwuletniego syna. Czuje się w tym domu odtrącana przez wszystkich a najbardziej przez meza, teście też mie żle traktują, nie mają do mie szacunku. Mecze się kazdego dnia, chiałabym odejść, muwiłam mu już to ale nie mam gdzie, moja rodzina nie chce mi pomóż w zaden sposób.
napisał/a: MELMUCHA23 2008-04-06 10:33
[CENTER][/CENTER] Aniu bardzo ci wspolczuje i wiem co czujesz,mialam podobnie tylko ze ja w takiej sytuaji powiedzialam mezowi albo ja i nasza rodzina albo matka,Mieszkalismy u tesciow tylko niecaly rok i kupilismy mieszkanie,ale co z tego jak codziennie u niej byl i gadal jej o wszystkim??Nieumialam zniesc tego ze moja tesciowa wszystkim zadzi i wpiepsza sie we wszystko.probowalam z moim rozmawiac ale to nic nie dawalo,zawsze powtarzal ze moze moja mama ma racje?? nawed niemasz pojecia jak mnie to do szalu doprowadzalo,Mialam tego serdecznie dosc,przestalam tam chodzic.Ja na poczatku takze niemiala gdzie isc i rodzice tez niechcieli pomodz ale wystarczyla szczera rozmowa i zgodzili sie mi pomodz,moze sproboj pogadac z rodzicami ale szczeze i od serca.Moze to cos da.Trzymam kciuki i sle buziaki.
napisał/a: ania14 2008-04-06 13:35
Natalko. Dobrze zrobiłaś odchodzą od takiego meża. Wiem co znaczy alkoholizm w rodzinie, muj ojciec był alkoholikiem, matka nie odeszła od niego, bo miała po swojej stronie teściowa, z którą mieszkała. Mozna powiedziec że jestem ofiara tego pijaństwa i uwierz mi że teraz jest mi ciężko, mimo ze ojciec już nie żyje dwa lata a ja mieszkam z meżem też od dwóch lat (z którym też mi się nie układa od paru łądnych miesięcy), ale tego się nie zapomina do konca życia, jakie miało się dzieciństwo, młodość. Nie pozwól żeby twoje dziecko na to patrzyło, bo to się odbije w jego życiu dorosłym, w psychice, w szkole. Masz dobrze ż eposzłam do rodziców i przyjeli cię, wiele tego nie chce zrobić, bo jak sie ożeniłas to siedz a nie rozwodów ci się chce, Trzymaj się
napisał/a: ania14 2008-04-06 14:00
Melmucho23. Piszesz żebym pogadała z mama bo tata nie zyje, z resztą lepiej ze tak jest bo był alkoholikiem. Od jakiegoś roku muwie mamie że chce sie rozwiesc, raz nawet uciekłam przez teściową do mamy ale wruciłam. Moja mama twierdzi że jak sie ozeniłam to mam siedzieć, bo żle mi nie jest, a jest odwrotnie. Dziwie się czemu moja mama nie chce mi pomóż, sama pierwsze małzenstwo miała zakonczone rozwodem, a drugie z człowiekiem który pił alkohol i krzywdził wszystkich. Muj maż ma pieniadze ale dla sibie, mi nie daje prawie na nic, ja nie pracuje nigdzie, matka troche pomagałą mi, a to bluzke mi kupiła, dała troche pieniedzy po kryjomu przed mezem, ale to maz powinien dawac mi pieniadze a nie matka. Ostatnio byłam u lekarza i przepisał mi leki które kosztowały 100zł i nie wykupiłam ich bo swoich pieniedzy już nie miałam a maż mi nie dał. Bardzo zadko dawał mi pieniadze nawet na potrzebne rzeczy, a jak juz dał to zaraz jego rodzice gadali ze daje tylko(okreslili mie brzydko, nie bede pisac) mi pieniadze i on wypominała mi przez pare tygodni to. Miałam dosyć proszenia go o nawet 10zł i już tego nie robie, bo po co. Pozdrawiam
napisał/a: ~melni 2008-04-06 16:36
Ania-a czemu ty nie pójdziesz do pracy ? ?pracy dziś nie brakuje, dziecko nie jest już niemowlęciem...
przecież mąż cię wogóle nie szanuje. jestes od niego zależna.
wybacz , ale takie związki szybko się kończą.
a co zrobisz jak się okaże że musisz się rozwieść ? z czego się utrzymasz ?
poszukaj pracy , zacznij trochę żyć własnym życiem..
stan się trochę niezależna , niech mają cię za co szanować
napisał/a: MELMUCHA23 2008-04-06 17:56
Aniu bardzo ci wspolczuje i powiem ci ze bylam w podobnej sytuacjii,poniewaz przez pierwsze 2 lata malzenstwa bylo wporzadku ale ostatnie 3 lata byly najgordze.Poniewaz ktoregos dnia przyszedl do domu i zabral mi wszystkie pieniadze oraz karty do bankomatu i powiedzial ze on bedzie zadzil pieniedzmi.... Kochana tak zarzadzil tymi pieniedzmi ze zadluzyl wszystkie kredyty ktore mielismy,czynsz za mieszkanie jest zadluzone na jakies 10 tysiecy zlotych i niewiem jako on to zrobil.Jak sie potem okazalo maz bral nastepne kredyty o ktorych ja nawed niewiedzialam.Zaczeli przychodzic do domu komornicy oraz ludzie od ktorych bral pieniadze.Tak naprawde takze bylam na jego utrzymaniu i nieumialam zrozumiec ze musialam sie takze go prosic o to zeby mi dal pieniadze na obiad lub na jakies potrzebne rzeczy!! Kochana wyprowadzilam sie od niego i teraz zyje inaczej....... Mam mężczyzne ktory mnie wspiera we wszystkim i teraz moje zycie jest napewno lepsze ale bedzie jeszcze bardziej szczesliwsze jak dostane szybko rozwod.Trzymaj sie cieplutko i niemartw sie bedzie dobrze!!!
napisał/a: ania14 2008-04-13 09:42
Melni, ja schecią poszłabym do pracy. Mieszkam na wsi, do przedszkola nie moge oddac dziecka, bo nie ma tutaj, a nikt nie chce zaopiekowac się moim dzieckiem. Nawet nikt mi nie pomaga nigdy przy dziecku, nikogo nie interesujemy. Wiem ze to moze zakonczyc się rozwodem ale jakie mam wyjscie. Wtedy odejde, wynajme jakies mieszkanie i znajde prace ale w mieście to dziecko pośle do przedszkola, nie widze innego wyjścia. Matka mi nie pomoże nawet finansowo, bedzie twierdziła ze robie tylko głupote rozwodzac się, nawet nie pozwoli mi zamieszkac ze sobą. Gdyby powiedziłą ze moge zamieszkać to byłoby inaczej ale widac bede musiaął liczyć sama na siebie i na pomoc życzliwych ludzi którzy się znajdą.
napisał/a: grzesiekX45 2008-04-15 17:50
juliacz9 napisal(a):MELNI
Mam nadzieję, że się mylisz :)
Ja chciałabym kiedyś wstapić w związek małżenski, który będzie trwał itrwał i trwał....wiadomo czasem lepiej czasem gorzej, ale najczęściej lepiej :)

JA TEZ CHCE WSTAPIC W ZWIAZEK i chce byc dla niej wszystkim
napisał/a: grzesiekX45 2008-04-15 17:55
:)jesli szukasz kogos ja mysle ze rozwod jest to glupota czeba miec dobre serce i byc kochanym ja wlasnie szukam milosc
napisał/a: grzesiekX45 2008-04-15 18:00
czekam na kazda odpowiedz od kobiety ktora bedzie mogla ze mna zwiazac moj numer to 512605980
napisał/a: grzesiekX45 2008-04-15 18:03
:)moje serce czeka na ciebie