Rozwód

napisał/a: dagnai 2008-01-23 20:26
jaka przemoc? czy te kobiety na tym forum dostaly porzadne lanie od swoich panow? bo powinny, od razu niektore pomysly by im z glowek-makowek pouciekaly.
napisał/a: Dorota_Kinga 2008-01-24 12:56
Wiesz co ,, kobieto ,,!! za twoj tok myslenia to ty w tej chwili powinnas dostac w ta swoja pusta makowke!! Nie bede sie wdawac z toba w dyskusje bo widze , ze twoje ograniczenie siega ZENITU.
napisał/a: fct 2008-01-24 13:25
polemika z ta osoba wydaje sie pozbawiona wiekszego sensu....
napisał/a: dagnai 2008-01-24 17:37
Trzeba miec swoj honor- aby nie lamac przyrzeczonego slowa i godnosc, aby walczyc o milosc ... a niektorym osobom na tym forum brakuje conajmniej jednej z tych cnot.
napisał/a: jasna2 2008-01-26 15:42
dziewczyny mam pytanie
jeśli chciałabym wycofać pozew, ale dostałam już pierwszy termin to czy jest to jeszcze możliwe? chodzi mi o to czy mogę to zrobić nie stawiając się na tą rozprawę np.listownie?
napisał/a: ~melni 2008-01-26 15:45
nie , musisz stawić się na sprawie i tam powiedziec że rezygnujecie z rozwodu. ale musicie byc oboje. albo przynajmniej osoba skladająca pozew,
napisał/a: jasna2 2008-01-26 15:56
czy w tym wypadku każą mi zapłacić te 600 zł?
bo byłam zwolniona z podstawowej opłaty
napisał/a: ~melni 2008-01-26 15:58
nie kochana. skoro jesteś zwolniona z kosztow procesowych-nie bedziesz ich ponosic.zostanie tylko zasądzone umorzenie lub odroczenie sprawy ( to zależy o co wy wniesiecie ). i koniec.
napisał/a: jasna2 2008-01-26 16:10
dzięki Ci wielkie
napisał/a: ~melni 2008-01-26 16:15
nie ma sprawy, jak bedziesz potzrebowala czegos daj znać tu na forum :) powodzenia
napisał/a: bariwa5 2008-02-09 16:17
ja tez jestem w trakcie rozwodu- jest ciężko, wina jego- zdrada, bicie, picie, w tym bardzo wysokie mniemanie o sobie, zero pomocy- sama wybudowałam dom- prowadziłam całą logistykę budowy- było trudno ale podołałam bez niego; teraz mam ciągle znęcanie sie psychiczne, pogardę z jego ust, groźby co to on mi zrobi na rozwodzie; dzieci na to patrzą i słuchają jak mężczyzna- ich tato odnosi sie do mnie. pracuję zawodowo- dużo- ktoś musi spłacać kredyty i utrzymywać dom, mąż od prawie roku nie dokłada do gospodarstwa- to ja opłacam wszystkie rachunki- ale w sadzie zarobki są wspólne wiec tak jakby on tez płacił. Pierwsza rozprawa przeszła gładko druga nie wiem kiedy bo termin urzędowy- a on ma całe pole do popisu- zero skruchy , tylko pogarda dla mnie, nie zasłużyłam na to i mam nadzieje ,ze niedługo będziemy mieli spokój psychiczny, przeprowadzamy sie do w 100% zadłużonego nowego domu- ja będę spłacać kredyty a on będzie mieszkał w moim dziedziczonym mieszkaniu spółdzielczym i machać będzie palcem w bucie i oczywiście mówi ,że taki podział majątku jest niesprawiedliwy dla niego . nie stać go na opłacanie kredytów , mnie tak i chyba w zazdrości o pieniądz , który go minie tak sie zachowuje podle;
Jestem zmęczona i to bardzo, wiecznie niewyspana latająca wokół tego wszystkiego i usiłuję stworzyć dzieciom dom aby miały jako taki spokój. Może już niedługo sie doczekam.
napisał/a: Catherine10 2008-02-11 14:40
do SERDUSZKO

nie możesz podejśc i go pocałować? Myślisz, że jest mu łatwo widząc, że jesteś domem sama dla siebie, że on jest niepotrzebny? Wszystkie baby chcą uwielbienia, kwiatów, piosenek pod balkonem... Co dajecie w zamian?? Pomyśl o tym, co on czuje. Jest facetem, a przy Tobie gra...życiową fajtłapę. I nie użalaj się nad sobą. Jesli go nie kochasz, odejdź. Nie marnuj czasu swojego i jego. Co do dziecka-ono wszystko widzi. Uczy się i czerpie wzorce. Kiedyś nie będzie potrafiło okazać uczuć w swojej rodzinie... tyle "dobrego" Wam z tego wyjdzie.