Rozwód

napisał/a: ~melni 2008-03-23 16:58
jak to pojawiła się konkubina i chciala zeznawać na okoliczniość dziecka ?? świadkowie sami się tak sobie nie zglaszają , świadków zgłaszają strony . poza tym poraz pierwszy słyszę żeby ktoś cieszył się z tego że sąd odroczył sprawę..wszyscy chcą mieć to jak najszybciej za sobą.
napisał/a: ~melni 2008-03-23 17:05
do Hani- Haniu , to sąd u ciebie odroczył sprawę ? czy po prostu wyznaczył nastepny termin rozprawy ? bo teraz zwątpiłam. czytałam co napisalas w moim wątku i byłam pewna że sąd odroczył rozprawę. jeśli masz wyznaczony termin następnej to nie masz się jeszcze czym przejmować. twardo musisz podtrzymywać stanowisko że nie chcesz żyć z tym czlowiekiem.jeśli się napił zaraz po rozprawie i masz na to jakiegoś świadka popros te osobę aby w sądzie potwierdziła ten fakt. to dla sądu dodatkowy argument potwierdzający twoją slusznośc. trzymaj się dziewczyno )
napisał/a: hania1965X4 2008-03-24 12:14
do Melni. Sad wyznaczyl nastepna sprawe na 8 kwietnia. A co do świadków to nie takie proste,ponieważ nikt nie chce sie wtrącac w takie sprawy.Mieszkam w bloku i każdy sie boi zeznawać zeby pózniej niemieć klopotow z jego strony.Mam tylko syna jako świadek.
Ale już w tym czasie mąz zdązyl zaliczyć izbę wytrzeźwień i 3 dni szpital gdzie go włożyli w gips od pasa w doł.bo sie po pijanemu połamał.Policja go zgarnęła z ulicy ponieważ leżał na drodze.tak mażę żeby ten koszmar sie skończył.
napisał/a: ~melni 2008-03-24 19:41
witaj Haniu. ryba to jjuż zbieraj wszystkie dokumenty , z izby, z policji, wszystko co się da. to dziala w tej chwili tylko na twoją korzyść. zaznaczaj twardo że nie możesz dalej żyć z takim człowiekiem. powodzenia , będzie dobrze :)
napisał/a: 1studentka1 2008-03-30 22:30
Witam :)
Jestem studentką III-go roku socjologii na Uniwersytecie Łódzkim. W ramach pozyskiwania materiałów do napisania pracy licencjackiej przeprowadzam badanie sondażowe, którego celem jest zdobycie informacji o PRZYCZYNACH ROZWODÓW WE WSPÓŁCZESNEJ POLSCE W OPINII OSÓB ROZWIEDZIONYCH LUB W SEPARACJI. W związku z tym, zwracam się z prośbą o wypełnienie ankiety na powyższy temat. Wszystkie udzielone informacje będą traktowane poufnie i zostaną wykorzystane tylko w zbiorczych zestawieniach statystycznych.
Z góry dziękuję za pomoc :)

http://www.ankietka.pl/ankieta/pokaz/id/10098/przyczyny-rozwodow-we-wspolczesnej-polsce-w-opinii-osob-rozwiedzionychlub-zyjacych-w-separacji.html
napisał/a: natalka23 2008-04-01 22:08
czesc wszystkim. pisze poniewaz widze ze niejdna z was ma problem ktory dotyczy rowniez mnie. jestem zona od trzech lat, nie jestem szczesliwa.moj mąż pije, pod wpływem alkohole robi bardzo dziwne rzeczy. wyprowadza mnie z równowagi jestem wykończona psychcznie, bo nie tylko ze pije ale rowniez bardzo lubi mnie wyzywac , UBLIŻAĆ mi wykanczac psychicznie. wszystko robi mi na złośc. kontroluje na kazdym kroku. nie zajmuje sie wogole domem no i oczywiscie dzzieckiem(mamy kochana 2-letnia coreczke). sama musze wykonywac prace nawet te ktore powinny nalezec do mężczyzny. Pochodzi on z rodziny akloholickiej w ktorej ojciec naduzywal alkoholu, uzywac przemocy w domu,itp. Moj mąż nie rozumie ze powinien sie leczyc on twierdzi ze nie jest chory. pije mniej wiecej dwa razy w tygodniu, nie daje mi wtedy spac a ja musze wkoncu wstawac rano jakos funkcjonowac. w moje urodziny prosilam aby nie pil....hm... ludzilam sie oczywiscie nachlal sie jak świnia (za przeproszeniem) i pozwolil mi dopiero usnać o 6 nad ranem. wczoraj wyszedl z domu do sklepu kupic cos na kolacje...po godzinie wkoncu sie dodzwonilam a tam slysze muzyke i jego stwierdzenie ze on sie bawi. Wyprowadzilo mnie to z równowagi i powiedzialam dosc. spakowal sie i dziecko i poszlam do rodziców. Chociaz jest to niestety trzeci raz z koleji ale tym razem nie odpuszcze,w sumie tez dlatego tutaj pisze aby mogl mnie ktos wesprzec bo jest ciezko. bo za kazdym razem jak odchodzilam chcialam mu pokazac ,stawialam warunki ale to nic nie pomagalo. wiem ze on teraz mysli ze napewno znow wroce, bedzie wydzwaniwal, prosil blagal ale ja sie nie moge zlamac bo mam tego dosc.juz nie chce byc z tym czlowiekiem. nie chce aby moja corka patrzyla jak sie kłócimy itp.boje sie ze z czasem moglo by dojsc do rekoczynów(zreszta zna on to z domu rodzinnego).tylko poprostu jestem tak slaba psychicznie ze sobie nieraz mysle ze moze czeka mnie taki los, ze moze ja powinnam.....ale NIE Nie moge sie złamac wiem ze na poczatku jest ciężko ale musze to przetrwac. pomożcie mi przetrwac bede bardzo wdzieczna......pozdrawiam
napisał/a: Xsenia 2008-04-01 23:49
od poczatku przezywac upokorzenia. Bo jak on twierdzi to ja od niego odeszlam on nie ma sobie nic do zarzucenia. istna swietosc. Nie bede rozpisywac sie co bylo i jak bylo , ale czy bylo tak super ?! odeszlam nie majac nic , nie majac pracy , nie majac gdzie mieszkac , zaczynajc od zera. bylo ciezko ale nie zaluje tej decyzji.[/QUOTE]:p
Skąd ja to znam. Też jestem na chorobowym, nie mam gdzie mieszkać. Radzę zrobić to szybko. Oni zawsze twierdzą że nic nie zrobili. A na kulturę to radzę nie liczyć. Warto złożyć pozew i umówić się do poradni zdrowia psychicznego żeby przetrwać ten czas.
napisał/a: Ankaaaa 2008-04-02 12:53
do NATALKA 23:
moj stary byl alkoholikiem i moja mama od niego odeszla,jak ja mialam 4 lata.na poczatku troche tesknilam,ale jakos szybko zdalam sobie sprawe ze tak jest lepiej.dzis jestem cholernie wdzieczna mojej mamie,ze byla silna,dumna,wspaniala,ze sobie nie pozwolila na to, zeby jakis ciul rujnowal jej zycie.tak naprawde mialysmy tylko siebie i moglysmy liczyc tylko na pomoc babci,bo nikogo wiecej nie mialysmy.teraz moja mam ulozyla sobie zycie,jest naprawde szczesliwa z mezczyzna, ktory robi sniadania, gotuje obiady i wspiera we wszystkim.
ja z kolei wiem, jak ciezko jest odejsc od kogos kgo sie kocha bo sama przezylam taki toksyczny zwiazek.nie ma innego wyjscia,jak tylko zacisnac zęby i uciec myslac tylko o przyszlosci.nie wolno dac sie zmanipulowac, trzeba szybko sie czyms zajac,szukac pracy,spedzac czas z najblizszymi i zawsze wyjdzie sie na prosta.tylko trzeba sie cholernie zaprzec,ale ja widze, ze Ty juz to zrobilas:) zycze powodzenia,dobze robisz.
napisał/a: ela4946 2008-04-02 17:01
Jestem dwa lata po rozwodzie. Zostalam bez srodkow do zycia z dlugami i 18letnim synem. Tatus sie zakochal(60 lat).Wpadlam w depresje i chorowalam 3 lata. Bylam jak warzywo.Moje malzenstwo trwalo 20 lat. Poprzedni maz zginal w wypadku. Mialam 27 lat i 4letniego syna.Dzis doszlam do rownowagi (w miare).Byly maz kochal mnie nad zycie a przynajmniej tak twierdzil przez 20 lat. Pewnego dnia okazalo sie ze ma kochanke. Walczylam o ten zwiazek przez 4 lata. Wspomne jeszcze, ze mam wszczepiony stymulator do serca od 21 lat.Po 4 latach koszmaru wyrzucilam meza z domu. Kobieta z ktora sie zwiazal i w koncu ozenil, porzucila swoje dziecko(przypadkowa ciaza) .

Nigdy jej nie spotkalamn i nie chce spotkac.Na szczescie wspierali mnie synowie rodzice i przyjacieleWyszlam na prostaz .Ta kobieta utrzymuje tego drania i placi za niego alimenty na mnie. Zabronila mu kontaktow z synem poniewaz syn jej nie zaakceptowal.Pisze to ku przestrodze, nie wolno calowicie i bezg ranicznie ufac deklaracjom slownym. LicZa sie czyny.Pozdrawiam Anna
napisał/a: Mari 2008-04-02 17:52
natalka23 napisal(a):Nie moge sie złamac wiem ze na poczatku jest ciężko ale musze to przetrwac. pomożcie mi przetrwac bede bardzo wdzieczna......pozdrawiam

Podpisuję sie pod słowami Anki .To co przeżyłaś to już wystarczy!, dałaś mu swoimi odejściami i powrotami czas do namysłu i refleksji ...
Nie wykorzystał tego ,nie zrozumiał sygnałów ..więc im szybciej zakończysz ten związek tym mniej będziesz cierpieć...
Wiesz , ktoś tutaj gdzieś napisał ...wybierasz sobie partnera ?..popatrz na jego rodziców...kurcze i w Twoim życiu się to sprawdziło:confused:.
Teraz bierz się za siebie i układaj życie na nowo sobie i twojej kochanej córci.
Wiem ,że czeka Cię wiele ciężkich chwil , ale warto to przeżyć jak najszybciej i zapomnieć !.
A los nie "świnia" musi się zmienić ! i na pewno zdobędziesz to na co zasługujesz, czyli szczęście :).
napisał/a: MELMUCHA23 2008-04-02 21:43
Witam serdecznie! Czytam wasze wypowiedzi i włosy sie jeza no ale coz mnie tez to czeka....Jestem męzadka od 4 lat a od 1,5 roku zycie zmieniło sie moje okropnie.Mąż zmienił sie okropnie,zaczol pic,zaciagac dlugi oraz w naszym małzenstwie zawsze uczestniczyła w kazdej decyzji zakupy,wyjsciach itp :mad: TEŚCIOWA:mad: Miałam tego dosc ,odeszlam od niego wraz z córeczką ktora ma 20 miesiecy .Dzis złozyłam pozew o rozwod i okropnie boje sie co bedzie dalej...Mąż ma komorników i oczywiscie oskarza mnie o to ale powiedział ze idziemy na porumienie stron.... Wszystko sie okaze w momecie rozprawy!!Wiec postanowiłam troszke poszperac i podowiadywac sie jak inne kobiety przeszły tę gechenne zwane ROZWODEM!!!!!!
napisał/a: Dzanka 2008-04-05 14:22
Do Natalka23
Odejdz od niego koniecznie w końcu zrobi krzywdę Tobie albo Córeczce. Jeśli masz wsparcie w rodzicach powiedz im wszystko, w ogóle mów o tym jaki to drań. Nie wstydz sie tego. Ja 4 miesiące temu zostawilam takiego wariata co mnie bil i ubliżal. Mieszkam z 11 miesięczną córeczką u rodziców i zkazdy dniem WIEM ŻE TO NAJLEPSZA DECYZJA. Pamiętajmasz jedno życie nie marnuj go na kogoś kto nie jest tego wart. Szczęście jeszcze się do Ciebie uśmiechnie. Ja w to wierze. Zresztą dzieci to największe szczęście. Prawda? Więc chroń córkę i siebie. Nie czekaj aż zrobi Wam krzywde.
Trzymam kciuki. Sluże wsparciem i radą i życzę uśmiechu.Zycie jest piękne bez takich drani!!!!!!!!
Pozdrawiam