seks z zonatym facetem

napisał/a: Elwira4 2007-10-08 22:15
napisal(a):

Ja tez byłam kiedys w takim zwiazku niestety nie udało sie pokochalismy sie .Najpierw mój mąż nas nakrył rozstałam sie z meżem na pół roku potem mój mąz mi wybaczył ale nie mogłam odmówic sobie dalszego spotykania sie z ,,nim;;Dalej okłamywałam męża .Potem dowiedziała sie o nas jego żona zrobiła pare drastycznych scen zazdrosci lecz nadal sie spotykaliśmy pomimo iż nasi małżonkowie mysleli ze to już koniec . Ja niestety nadal go kocham próbujemy sie rozstac jakiś czas sie nie widujemy jednak kiedy sie spotykamy wszystko powraca .Nie potrafie zyc bez niego a jednocześnie nie chce odchodzic od męża którego też bardzo kocham Wiec wierz mi taki układ to nic dobrego zawsze ktoś będzie cierpiał a ty napewno będziesz zagubiona to jest straszne
napisał/a: soliders1908 2007-10-09 22:05
[CENTER]Droga Beath [/CENTER]


Uważam , że jest to największa głupota jak może być którą chcą dwie strony zrobić!!!! Jest to wręcz nie dopuszczalne abyś uprawiała seks z innym mężczyzną tylko dlatego że chcesz to uprawić i on tego chce :eek: . W tym momencie nie wiemm czy wiesz ale możę jak ten facet ma dzieci dojść do rozłamu rodziny a to największa tragedia dla dzieci. Czy chciałabyś usłyszeć wracająć do domu, że tój mąż uprawiałseks z inną dziewczyną!!!! :mad: i by podkreśliłże to był tylko seks!!! Nasze życie nie opiera się na chwili w której chcemy zaspokoić nasze zachcianki musisz nauczyć się kontrolować toco robisz w przeciwnym rzypadku ciebie może takie coś spotkać. Myślę że wyciągniesz pozytywne wnioski z tego Pozdrawiam :p
napisał/a: 5kamila 2007-10-09 22:19
glupota,jaki wogule masz szacunek do siebie
napisał/a: Lulku 2007-10-10 13:17
jak dla mnie NIEEEE, ponieważ zawsze staram się myśleć w ten sposób: a jakbym to ja się czuła w takiej sytuacji??? tj w tym właśnie przypadku co by było gdybym to mój narzeczony spotykałby sie z jakaś laską tylko dla sexu... a ty jakbyś się czuła? a pomyślałaś o żonie tego człowieka? o jej uczuciach i poglądach?
napisał/a: Anukis 2007-10-12 18:31
czacza napisal(a):Mee- w tym momencie mówisz bardziej ludzkim językiem ale bywało też inaczej.


Zgadzam sie z toba czacza. Nic dodac, nic ujac.
Przyznaje sie bez bicia, jestem fanka czaczy ;) Cenie jej madrosc zyciowa i to, ze traktuje ludzi z szacunkiem i powaznie podchodzi do ich problemow. Jej wypowiedzi sa szczere i z glebi serca, z duza doza empatii. Wyraza sie jasno i na temat. Zyczylaby sobie wiecej takich forumowiczek. Pozdrawiam :)

Ps. czacza przyjmij komplement i nie komentuj tym razem :D
napisał/a: dziku 2007-10-12 20:12
Beth nie szukasz porady, chcesz wiedzieć jak to jest...
Na początku jest wspaniale, potem dochodzą do tego, drobne gest, spojrzenia w pracy, zaczyna się zabawa 24h, h.. strzela cały związek na zimno bo człowiek odkrywa że te zabawy są fajne, a ten ktoś całkiem sympatyczny... rodzi się jakieś uczucie ( niby nic poważnego ). Nadchodzi czas na podjęcie decyzji... uspokoić się w pracy, ograniczyć zabawy i kokieterię... on myśli - o co chodzi... przecież to tylko zabawa... zaczynają się niedomówienia. Czas zakończyć tą zabawę i wtedy okazuje się że przyjaźń, znajomość o której pisałaś też się kończy. Zaczyna się udawanie i krycie emocji.
Fajnie jest tylko na początku. Potem to lipa.
To tak nie wnikając w całą resztę...
Gra nie warta świeczki, lepiej pójść do baru, na dyskotekę, poznać kogoś i nie robić tego na zimno, ale fair. Jak nie wyjdzie, nie będzie pasował, szukać dalej.
Nic Ci nie brakuje, więc problemu nie będzie. Przynajmniej utrzymasz dobre stosunki w pracy. Romans - nigdy nie w pracy.
Jesteś sama w obcym mieście i musisz liczyć na siebie. Masz znajomych, przyjaciela, planujesz z nim zabawę bez emocji i racjonalnie, też tak planowałem... nic z tego nie wyszło, straciłem przyjaciela. Teraz czuję się bardziej samotny niż wcześniej. A mam rodzinę.
napisał/a: calvados 2007-10-12 22:01
Dziku,

dziekuje ze tak w prosty i klarowny sposob opisales "jak to wyglada w takich relacjach".
Oby Beth nie zrozumiala za pozno!

Swietny post!
napisał/a: beth30 2007-10-12 22:15
P.S.
Nie pracuje z tym facetem, nie mamy wspolnych znajomych. Coz kazdy jestw kowalem swojego zycia.
pozdrawiam cieplo
napisał/a: dziku 2007-10-13 08:36
Beth jak jest mniej więcej opisałem wyżej, będzie podobnie czy to z sąsiadem, dobrym znajomym poznanym w necie, realu itp. - Po prostu uczucie rodzi się zawsze, on przez te 3 lata zabaw nie był z jedną partnerką/ kochanką - dlaczego - bo rodzi się uczucie, musiał skończyć tamte znajomości bo laski coś od niego chciały... - a może znudził się i miał już ich dość??? - Nawet bez uczuć w takim wypadku poczujesz się źle....
Pytasz w pierwszym poście co o tym sądzicie - odpowiedź otrzymałaś na 20 kilku podstronach.
Ludzie chcą Ci uświadomić, że jest pewne miejsce, gdzie powinien być spokój, zaufanie, ciepło. Gdzie można odetchnąć po ciężkim dniu - to jest rodzina. Tego ludzie bronią odradzając Ci wcinanie się między tamtych dwoje.
Odpowiesz, że on to już robi od x - lat. To w niczym nie zmienia sytuacji. To wcale nie oznacza, że Ty możesz i powinnaś.
Chcesz sexu, chcesz nowych doświadczeń, ktoś zranił Cię tak bardzo, że nie masz ochoty na nowy związek, chcesz być w tle innego. Takim dodatkiem do szczęścia innego mężczyzny, czerpać z tego tylko przyjemność fizyczną.
Nie masz doświadczenia w sexie chcesz się przyuczyć od żonatego , doświadczonego gościa ( ma rodzinę, wiele partnerek - musi być w tym dobry ).
Mam wrażenie, że chcesz przygotować się do swojego związku i być potem jak najlepsza dla swojego chłopca...
Ale jak wyłączysz emocje podczas zdobywania tych doświadczeń to nie będzie nauka kompletna, bo rozczarowania, wyrażanie emocji i potrzeb to część tej nauki.
Jak włączysz emocje i potrzeby to zaangażujesz się w związek z żonatym, żonatym który od 3 lat robi co chce i nie licz, że zrobi dla Ciebie więcej jak go o coś poprosisz.
Dobra zabawa jest tylko jest wtedy kiedy czujemy się całkowicie swobodnie, rozmawiamy szczerze o swoich potrzebach, razem je realizujemy, myślimy o sobie i uczymy się siebie na wzajem. Nie potrzeba to tego doświadczenia bo zdobywa się je z tym kimś, często popełniając błedy.
On do końca szczery nie może być, on nie chce zniszczyć rodziny ( choć to robi ) chce się dobrze zabawić z laską i wrócić do żony. Ty zostaniesz sama z swoimi odczuciami...
Odrzucając całą moralność itp.
Przygoda kusząca, ale bez happy endu. Przyjemne będą chwile, a doba ma przecież 24 h.
Zresztą przecież każdy marzy o dobrym zakończeniu.
Nie wspomniałem o wpadce ( na pewno się zabezpieczycie ), o plotkach bo tak naprawdę świat jest mały - to wszystko to wielkie ryzyko które bardzo Cię pociąga :D sprawi że będzie cudownie - na początku, potem potrzeba nowych emocji, większego dreszczyka... apetyt rośnie...
Zresztą wątek już trochę trwa i tak naprawdę myślę sobie że wszystko już się zaczęło.
Beth nie należę do grzecznych chłopców, tamten gość potrzebuje rozrywki, odskoczni, możliwości sprawdzenia się, zrobi to twoim kosztem. Ustalając zasadę - brak uczuć tylko sex. Będzie Cię rżnął i się tobą bawił, potem wróci do domu, jak bedzie miał ochotę to zadzwoni znowu, jak nie to nie. Szczerze będzie miał niezły ubaw - będzie nauczycielem.... zrobi co zechce wmawiając Ci że musisz się wszystkiego nauczyć...
Sam bym tak zrobił.
Gdy zabraknie mu pomysłów - sory kochanie nie możemy sie więcej spotykać :D
To będzie szok.
Lepiej się zawieść w miłości niż na koniec poczuć się jak dziwka
Jeżeli chciałaś poznać opinie jak to fajnie zrobić, jak zrobić żeby było wtedy super - chyba Cię rozczarowaliśmy bo przechodząc podobne rzeczy utkwił nam na koniec tylko ból i rozczarowanie - coś w tym chyba jest.
Jeżeli chciałaś poznać zakończenie - poznałaś je.
Nie wiem czy jest wątek - zerżnął mnie jak burą sukę, ma żonę, miał być tylko sex - on zmienił zdanie, skończył to ( zawsze się to kiedyś kończy ), ja chce jeszcze być rżnięta on już mnie nie chce, czuję się wykorzystana...
napisał/a: Mru 2007-10-13 12:36
Dziku,
Swietna wypowiedz, szczera, bez owijania w bawelne.
Rzecz jednak w tym, ze Beth chce tego wszystkiego, co opisales. I nie ma takiego argumentu na Ziemi, ktory ja by powstrzymal od kontynuacji jej ambitnego przedsiewziecia [kontynuacji, bo jak sama napisala, poczatek juz nastapil].
A dlaczego? Bo w jej zyciu nic sie nie dzieje - to Beth wlasne slowa - i ona jest gotowa upasc az tak nisko, byle tylko cos sie w jej zyciu dziac zaczelo. Gotowa jest tez na kazda w jej mniemaniu cene. Czy bylo warto, czy cena nie byla zbyt wysoka, bedzie wiedziala, kiedy ten facet sie nia znudzi i da jej kopa [lub 'tylko' zamilknie]. Tylko wtedy nie bedzie mogla cofnac swego zycia, jak tasmy, i wykasowac to doswiadczenie. Bedzie musiala z nim zyc... I nie bedzie juz taka harda. Kto wie? Moze wtedy udzieli podobnej rady, jaka dostala tutaj, jakiejs mlodej zyciowo glupiutkiej forumowiczce?
M.
napisał/a: dziku 2007-10-13 12:56
Wiem, wiem.
Dziewczyna nie słucha, pewnie dlatego, że jest już za późno.
Oby skończyło się tylko na łzach, nauce na przyszłość.
Oby, bo znam gorsze zakończenia.
Znam kobiety co po czymś takim twierdzą, że faceci to h... i teraz robią to tylko dlatego żeby się mścić. - ale to chyba nie w tym wątku.
Beth - przed Tobą były inne i po Tobie bedą następne... - jak to zrobisz będziesz kolejną szmulką zaliczoną, dodaną do kolekcji.
Tak jak napisałaś - każdy jest kowalem swojego losu.
Mam nadzieję, że Cię nie obraziłem, wulgaryzmami.
Jesteś idealnym materiałem na kochankę, wiesz czemu, bo jak mu się w domu ułoży - będzie miał, w jego mniemaniu, czyste sumienie i to niezależnie w jaki sposób Cię spławi.
Pozdrawiam
napisał/a: calvados 2007-10-14 00:30
Dziku,

wypisywanie peanow nie jest w moim stylu, ale chociaz to ostre i bez ogrodek, to musze przyznac,ze to dobra robota!!

Jak Beth nie zechce tego zrozumiec teraz,to w przyszlosci bedzie mogla zajrzec na ten watek i sprawdzic,czy jej historia o Jurnym Ksieciu to tylko wymysl Bandy Pseudofilzofow i Moralistow czy po prostu "Ale to juz bylo..."