strasznie boli

napisał/a: Heike1 2007-11-14 17:38
Twoje 4 punkty są moimi punktami. Zgadzam się z Tobą w 100 %.Nie zapominajmy o szarościach!
napisał/a: sarna3 2007-11-14 17:53
Nie wątpię ,że masz racje, dlatego też ja piszę co ja bym zrobiła gdyby mnie to spotkało.
Ja w związku toleruje tylko dwa kolory -czarne i białe.Nie ma dla mnie kolorów innych poza nimi -kocha albo nie ,zdradza albo nie ,ufam albo nie.Nie lubie namiastek.W miłości oddajemy siebie całego osobie ,którą kochamy,żyjemy dla niej i nie mam pokus względem innych osób.
Piszesz, że ciężko zapomnieć wiec dlaczego sie meczyć i cierpieć.Pozdrawiam ;)
napisał/a: Ciarka 2007-11-14 18:36
sarna napisal(a):Piszesz, że ciężko zapomnieć wiec dlaczego sie meczyć i cierpieć.

Patrz punkt 1) :)
napisał/a: Helbeen 2007-11-14 22:17
Ciarka napisal(a):Patrz punkt 1) :)


Najczęściej większość osób piszacych tu zapomina własnie o tym punkcie. Cieszę Ciarka, że napisałaś właśnie o tym. Gdzie jest ta miłość do niego? Łatwiej napisać, skoro zranił to "nie jest Ciebie wart". Co to wogóle znaczy "nie jest wart"? Dla miłości mozna pozwolić na bardzo wiele .... bo jeśli nie to pozostaje się bez miłości ... już bez do końca. Jeśli ktoś zakochuje się znowu, a potem znowu, to czy to wogóle miłość?
napisał/a: Ankaaaa 2007-11-14 23:28
wiecie co. nie potrafie sie oprzec wrazeniu, ze sArna jest tutaj jedyna osoba, ktora mysli logicznie.naprawde nie wiem, skad sie w niektorzych osobach bierze takie zwatpienie w innych ludzi, ktorych nieznaja? jesli potraficie ufac osobom, ktore was zdradzaja to na jakiej podstawie nie umiecie ufac temu, ze ktos jest wierny swoim idealom?:|
a ze dla kogos cos jest jednoznaczne to co?ja wole dziecinny bełkot niz zadawanie sobie pytan ktore mi nie przynosza zadnej ulgi ani rozwiazania.i zgadzam sie z Sarna- ufam albo nie- jakie jest inne wyjscie??:|
napisał/a: Helbeen 2007-11-14 23:37
Ankaaaa napisal(a):wiecie co. nie potrafie sie oprzec wrazeniu, ze sArna jest tutaj jedyna osoba, ktora mysli logicznie.naprawde nie wiem, skad sie w niektorzych osobach bierze takie zwatpienie w innych ludzi, ktorych nieznaja? jesli potraficie ufac osobom, ktore was zdradzaja to na jakiej podstawie nie umiecie ufac temu, ze ktos jest wierny swoim idealom?:|
a ze dla kogos cos jest jednoznaczne to co?ja wole dziecinny bełkot niz zadawanie sobie pytan ktore mi nie przynosza zadnej ulgi ani rozwiazania.i zgadzam sie z Sarna- ufam albo nie- jakie jest inne wyjscie??:|


Logicznie myśli, jeśli myśli tak jak ja albo podobnie do mnie?
Oczywiście można chcieć pozostać dzieckiem, ale kiedyś pomimo to i tak się dorasta do pytań. I nie ma znaczenia, że czasem nie znamy odpowiedzi. Zycie i tak jest bogatsze niż dziecięce ideały.
Nigdy nie zdradziłaś? Nigdy nie okłamałaś?
napisał/a: Ankaaaa 2007-11-14 23:41
tak,te Wasze pytania ktore nadaja sens waszej egzystencji a jakos nie daja szczescia...po kij takie pytania?:|
pytania to ja sobie zadaje codziennie, taki mam kierunek studiow, ale zyje wg zasad, zeby komus ani sobie nie zrobic krzywdy.i co w tym Ci sie wydaje dziecinne?aha naiwne:) przez takich ludzi jak Ty kochany helbeenie czarne staje sie biale i na odwrot.wiesz co ja deklaruje? konkrety. u mnie ktos kto zdradza nie masz szans.sprawdzilam.ale powiedz jakie Ty sobie pytania zadajesz? co rozwazasz?sens zdrady czy okolicznosci? ROZEJRZYJ SIE! ktos kogos zdradza wszyscy cierpia.kobieta jeszcze walczy o zwiazek,po co i na co- niewiadomo. moim zdaniem jak mezczyzna chce byc z kobieta to on o nia zabiega. pomijajac fakt ze nie zdradza:D co daje taka sytuacja, ze ona go kocha i che z nim byc i marzy jej sie ze on do niej wroci? ona chce mu dac szanse ale nie potrafi zapomniec. i taka sytuacja trwa latami i nic sie nie zmienia? nie wiem, postow nie czytasz ? przychodzisz tu zeby wyglosic swoj poglad ze wszystko jest kwestia doswiadczenia i komus kto ma inne zdanie powiedziec, ze jest dziecinne?
napisał/a: Mari 2007-11-14 23:44
Helbeen napisal(a):Najczęściej większość osób piszacych tu zapomina własnie o tym punkcie. Cieszę Ciarka, że napisałaś właśnie o tym. Gdzie jest ta miłość do niego? Łatwiej napisać, skoro zranił to "nie jest Ciebie wart". Co to wogóle znaczy "nie jest wart"? Dla miłości mozna pozwolić na bardzo wiele .... bo jeśli nie to pozostaje się bez miłości ... już bez do końca. Jeśli ktoś zakochuje się znowu, a potem znowu, to czy to wogóle miłość?

Nic dodać , nic ująć ..po prostu życie i mądre słowa ...


pozdrawiam :)
napisał/a: Ankaaaa 2007-11-14 23:47
helbeenie- przykro mi, ale nigdy nie zdradzilam.czy oklamalam? oklamalam. ze jadlam obiad a nie jadlam:) ze czytam ksiazke- a spie:) ze kocham- a nie kocham:)...
chyba sobie zartujesz? jasne, ze nie klamie.wierze, ze Ci ciezko to zrozumiec,i nieklamac wcale nie jest latwo, bo klamstwo to jest po prostu wygoda, nawet jesli sie klamie w duperelach. ale nie klamie.czesto sie spinamy o cos,moze czesciej niz inni wlasnie o glupstwa.ale nie klamie.tzn. partnera nie oklamuje.a innych...czsaem, jak chce sie wymigac od spotkania z kims.ale nie cuzje obowiazku tlumaczenia sie dalszym znajomym. rozumiem, zy Ty klamiesz?
napisał/a: Ankaaaa 2007-11-14 23:49
a pewnie- bo ona z milosci powinna wybaczac wszystko-codziennie:) a on niech kreci nosem na jej milosc:)
ladna mi alternatywa- niech zdradza bo wtedy mnie kocha:)inaczej bede sama:D
napisał/a: sarna3 2007-11-15 00:03
Jesteś Ankaaa bo bałam się ,że zostałam sama na polu bitwy.Masz racje w 100% ,zgadzam się z tobą.
Cóż,że kobiety kochają tych zdradzających mężów ale mężowie ich pewnie nie bo zdradzili.Gdyby kochali to trzy razy by sie zastanowili jaki ból sprawiaja kochanej osobie i co mogą stracic.Tak,że nie wierzę ,ale to moje zdanie ,że kochajaca osoba może zdradzić.A może mają taką naturę, że potrzeba im odskoczni.
Dla mnie taki związek nie miałby szans,chociaż kocham jak cholera zresztą mój mąż ma takie samo zdanie na temat zdrady.Pozdrawiam :)
napisał/a: Ankaaaa 2007-11-15 00:17
no wiec wlasnie!!!!Ty jakos lepiej ubierasz to w slowa:)
natomiast chcialam jeszcze dorzucic, ze jak ktos sobie wybacza zdrade- to niech sobie wybacza.czasem to jest wyrazem sily a czasem uzaleznienia. smutne jest to, ze kobiety po prostu sie ponizaja:( rozumiem, ze kobieta wybacza zdrade meza, bo on ja przeprasza i probuje odbudowac jej zaufanie, czuje sie winny i bierze cala odpowiedzialnosc na siebie.ale sytuacja jest chora,kiedy zdradzona kobieta nie moze sie doczekac rekacji meza, doprosic o prawde,wymusic, zeby urwal kontakt z kochanka...takie ponizanie siebie samej i pozwalanie na to partnerowi jest nienormalne. poza tym zdrada jest nienormalna.jesli ktos zdradza bo ma dzika ochote to zachowuje sie jak zwierze, jesli zdradza bo go przerastaja problemy- to nie dorosl do zwiazku.helbeen jakie jest trzecie wyjscie?:)