strasznie boli

napisał/a: Ankaaaa 2007-11-09 21:49
brawo Sarna!!hehe
napisał/a: sarna3 2007-11-09 21:53
Odpowiem,ci tak wg mnie zdrada to fizyczne zbliżenie-czyli sex,drugi rodzaj to zdrada emocjonalna ,czyli spotykanie sie ,romansowanie w realu.Natomiast smsy i tego typu bajery nie uważam jako zdradę ale wykroczenie,oszustwo.To jestem w stanie wybaczyc i dac druga szansę.
Ps:jestes wielka!!!
Ankaaaa-jesteś super babka.
POZDRAWIAM,BUZKA :o
napisał/a: Ankaaaa 2007-11-10 08:30
do Ciarki- wyksztalcenie ma ogromne znaczenie,mozna kogos kochac i do kogos nie pasowac. wsadz to miedzy bajki ze prawdziwa milosc zniesie wszystkie roznice.Żyda z katolikiem tez nie wyswatasz jesli sa praktykujacy niezaleznie jak bardzo sie kochaja.
napisał/a: Ankaaaa 2007-11-10 08:32
do Anex-podobnie wartosciuje zdrade jak TY, z ta roznica (teraz o tym pomyslalam),ze po takim smsowaniu, to facet jest na swieczniku a druga szanse moze dostac jesli sam tego chce i zaluje.facet, ktory (jak tutaj wiekszosc przypdkow) wmawia mi, ze ja jestem chora albo zazdrosna o nic- jest skreslony.tez tak uwazasz? pozdrowienia dla silnych kobietek:)
napisał/a: sarna3 2007-11-10 18:07
Czytam i czytam i nadziwić sie nie moge ,że tak młoda osoba ma tyle oleju w głowie.Masz zupełnie takie same przemyślenia jak ja.Tak trzymaj!!!
Pozdrawiam szanujące sie kobiety!!! :D
napisał/a: monique_no 2007-11-11 19:21
dareczek1 napisal(a):monique_no, twój mąż jets policjantem tak?


tak dokładnie to ruch drogowy.
napisał/a: monique_no 2007-11-11 19:22
dareczek1 napisal(a):Witaj monique_no, dokladnie cie rozumiem.Sama byłam zdradzona,wybaczyłam tak jak ty i z czasem zapomnialam jak to boli.To był jeden jedyny raz...Jesteśmy ze sobą 9 lat, rok po ślubie, mamy 5 letnią córkę i pół rocznego synka.Zdradził mnie po kilku miesiącach znajomości, nienawidziłam go a jednocześnie bardzo kochałam.On sam twierdził że nie zasługuje na moją miłość.Próbowałam odejść od niego, bałam się że "to" sie powtórzy.Dzisiaj niczego nie żałuje i jetsem pewna że
to nigdy sie już nie powtórzyło.Tak więc kochana monique_no, sama widzisz że jest możliwe naprawienie az tak wielkiego błędu, potrzeba tylko czasu, miłości i zaufania.Powodzenia



takie wypowiedzi dodają mi otuch, dziekuję i pozdrawiam.
napisał/a: ANEX 2007-11-12 16:35
Witam Kochane! Sarenko i Ankaaaaaa : Moja definicja zdrady jest bardzo podobna do Waszej!!! A może nawet identyczna!I powiem wam, że zdrada to nie jest tylko kwestia wybaczenia, ale także zapomnienia...a tego się nie da zapomnieć! I jestem zgodna również, co do tego, że może i bym dała szanse (chociaż nawet pisząc to jakoś w to nie wierzę....hihihihi zależy co by zrobił), ale ON musiałby walczyć jak lew!!! Nie wyobrażam sobie sytuacji, że potrafiłabym ja walczyć o faceta gdyby on nie chciał mnie i miał inną..... tu jest mnóstwo takich dziewczyn/kobiet na tym forum i ja absolutnie ich nie potępiam bo każdy człowiek jest inny i każdy ma prawo do przeżycia swojego życia jak tylko mu się podoba....ale ja bym o takiego faceta nie walczyła choćbym bardzo kochała!
Kiedyś byłam dużo bardziej stanowcza w tych kwestiach, nawet w sposobie ich wyrażania (tak jak co poniektóre z was....moje kochaniutkie), ale zdarzyła mi się jedna sytuacja w życiu z moim ukochanym (nie zdrada absolutnie), ale mnie bardzo , ale to bardzo zawiódł....i wcześniej byłam pewna, że bym nie dała szansy, żeby to mógł naprawić ! Wiecie zawiódł to zawiódł i koniec!....a jednak prosił, błagał....walczył do utraty sił (trwało to dość długo) i dostał szansę ! Nie myślcie że zrobił coś aż tak bardzo złego....nie nie , chodziło o to, że mnie zawiódł bardzo, ufałam mu a on zawiódł... Jesteśmy dalej razem i bardzo się kochamy i wiem z perspektywy czasu , że zasłużył na tą szansę!Każdy może zbłądzić.Dlatego teraz jestem ostrożna w mówieniu, że ja bym na pewno tak sie zachowała a nie inaczej....bo życie pokazało inaczej!
napisał/a: Ciarka 2007-11-12 20:33
sarna napisal(a):Odpowiem ci pytaniem na pytanie ,a wedlug ciebie jaki rodzaj zdrady jest wybaczalny?Zdrada nie jest obrona konieczna. :p

Usiłuje Ci tylko uświadomić, że zdrada może miec różne oblicza. Czy zamknęłabys razem w kryminale mordercę i np kobietę, która zabiła w afekcie w obronie własnej? Tak samo zdrada ma różne oblicza...To jest tylko porównanie, próbuję Co pokazac troszke inny świat, to, ze jest różnica między notorycznym zdrajcą, który wskakuje na wszystko oprócz jeża, a mężczyzną, który zdradził, bo sie pogubił, bo cos szwankowało, bo to ty nie zawsze umiałas byc w porządku, a on nie wiedzial jak sobie z tym poradzić...Naprawde nie widzisz różnicy?!
napisał/a: Ciarka 2007-11-12 20:40
Ankaaaa napisal(a):do Ciarki- wyksztalcenie ma ogromne znaczenie,mozna kogos kochac i do kogos nie pasowac. wsadz to miedzy bajki ze prawdziwa milosc zniesie wszystkie roznice.Żyda z katolikiem tez nie wyswatasz jesli sa praktykujacy niezaleznie jak bardzo sie kochaja.

Myslę, ze to nie jest kwestia wykształcenia...Ja związałam się z mężczyzna, który ledwo skończył zawodówkę, ja miałam wtedy wykształcenie średnie i rozpoczęte studia. On nie bardzo umiał złożyć zdanie do kupy, ja elokwentna, oczytana.... A dziś? W kwestii wykształcenia nic się nie zmieniło, ale w kwestii wiedzy mój facet przescignął mnie o całe lata świetlne... Ai Żyd z katolikiem jesli sie pokaochaja prawdziwa, pełna tolerancji, dojrzałą milością, to beda umieli ze soba żyć :)
napisał/a: sarna3 2007-11-12 21:09
Dla mnie zdrada bedzie zdrada.Nie wazne czy zdradzil ,bo chcial czy sie ''pogubil'',choc przyznam,ze to bardzo dziwne tlumaczenie''pogubil sie''.Szukal odskoczni poprostu.A dlaczego ,bo wiedzial ,że ma w domu zone ,ktora wybaczy wszystko.To nie jest zadne zagubienie ,kazda zdrada jest premedytacja.Przecież nie sa bezwolnymi facetami tylko maja rozum.Pogubil sie ? ..i w tym zagubieniu zapomnial,ze kocha tak?Dziwny poglad na zdrade.Oni zadradzaja ,bo chca i wiedza, ze wroca jak zonke przeprosza,a ona uwierzy,ze juz nigdy wiecej.A wracaja ,bo w domu maja wygode,wyrozumiala kobiete ,ktora w razie czego jak sie pogubie -wybaczy.
Mowie to i zawsze bede tak twierdzic, że jak sie kocha to sie nie zdradza!! ;)
napisał/a: Ankaaaa 2007-11-12 21:32
do Ciarki- mowisz kochana ze swojego doswiadczenia a ja ze swojego. wyksztalcenie rozumiane jako pewien swiatopoglad i zasob wiedzy drugiej soboy ma dla mnie znaczenie. dla kazdego chyba.jesli spotkalas kogos kto Cie ujal czyms to bardzo dobrze.
i zgadzam sie z Sarna:) zdrada to zdrada. pewnie, ze sa rozne rodzaje zdrady- wg klasyfikacji Sarny- eocjonalna, fizyczna itd. ale wszystko to laczy sie z klamstwem a jak wybaczysz klamstwo najblizszej osobie?nie chodzi o to, ze ktos z kims spal czy nie, czy pisal smsy do inej kobiety albo flirtowal na czacie. jak wybaczysz, ze jedna z niewielu osob na swiecie ktorej ufasz, zyje obok ciebie i prowadzi podwojne zycie??jak zaufasz na nowo? czyjas zdrada to czyjes zniszczone zycie, trzeba byc okrutnym zeby sie z tym nieliczyc, nawet, jesli clzowieka dotykaja straszne problemy. da sie je zalatwic inaczej.nie jestesmy śmieciem na wietrze ktory leci, gdzie go wiatr poniesie...