Czym jest dla Ciebie komfort snu? Wygraj aparat i zestaw od Always!

napisał/a: estus 2014-06-22 21:40
Sypialnia jak sama nazwa wskazuje stworzona jest do tego, by w niej sypiać i jedynie właśnie taką funkcję dla mnie spełnia. Jaka więc powinna być moja idealna sypialnia Wygodna, przytulna i funkcjonalna, to trzy bardzo ważne dla mnie aspekty.
Wygoda to nie tylko dopasowane łóżko, odpowiednia jego wielkość, czy wygodny, bezpieczny materac. To także praktyczna pościel, grubsza zimą, cieńsza latem, poduszka, która w moim przypadku funkcję leczniczą i poprzez swoj kształt i wypełnienie umożliwia spanie w pozycji nieobciążającej kręgosłup. Poduszkę mam trochę twardszą, ale kołdra powinna być miękka i puszysta i tu właśnie pojawia się kolejny aspekt.
Przytulna sypialnia to mięciutka kołdra, w której można się zanurzyć, to piękne, ciepłe kolory zarówno na ścianach jak i pościeli, to w końcu świetnie dopasowane dodatki, takie jak lampka nocna, czy fantazyjne bibeloty.
Funkcjonalność to dla mnie idealne ustawienie mebli, łóżko daleko od drzwi, konieczne szafka przy łóżku, na której mogą znajdować się potrzebne mi przedmioty.
Prócz tego ważne jest to, by sypialnia przed snem była dobrze wywietrzona, a temperatura w niej panująca nie może być ani za wysoka, ani za niska. Ważna jest dla mnie cisza, spokój i to, by w sypailani było ciemno.
Wszystkie te aspekty spełnione i komfort snu gwarantowany.
napisał/a: flutterby 2014-06-22 21:40
Lubię wieczorny trening... W domu, na macie. Jestem ja i wylany pot, wytupana złość, wytupane nerwy mijającego dnia.
Resetuję myśli. W internetowym radio włączam kanał chillout. Prysznic. Świeże powietrze wpada między pachnącą pościel. W łóżku ciepła, zielona herbata i kilka słów, tych z książki, wyłapywanych łapczywie przed snem. Jeśli jest On. Jest jeszcze lepiej. Zasypiać z podwójnym uśmiechem cieszy podwójnie. Jeśli nie ma, jest pod palcami dużo książkowych słów i wiele pięknych, filmowych obrazów cieszących senne oczy.
Staram się nie zostawiać niczego na ostatnią chwilę, tak bym mogła zasnąć ze spokojną głową, a wszystkie ważne decyzje podjąć rano, wypoczęta i ze świeżym umysłem.
Harmonia i wewnętrzna równowaga – ciało i umysł. Mój sekret, mój sen. Wierzę, zapisuję w głowie i powtarzam codziennie, jak mantrę.
napisał/a: Majaa03 2014-06-22 21:47
Trzy razy "C" czyli Cicho, Ciepło i Ciemno – te trzy warunki muszą być spełnione, abym szybko i głęboko zasnęła. Bez tych rzeczy ani rusz, a już na pewno nie zasnę, gdy mi zimno w stopy. Staram się także jeść kolację na długo przed położeniem się do łóżka, bo z pełnym brzuchem też nie przyjemnie się zasypia...
A żeby rano obudzić się wypoczęta, to wystarczy mi po prostu odpowiednia ilość snu, czyli minimum 7 godzin i najlepiej żeby ze snu nie wyrywał mnie niezmordowany rano budzik, który natrętnie dzwoni co dziesięć minut. Nie lubię też, gdy ktoś zdziera ze mnie rano kołdrę (czyt. Mąż). Nie znoszę gdy ktoś lub coś nie daje mi spać, zwłaszcza sprzątająca klatkę o szóstej rano dozorczyni albo wrzeszczące pół godziny później dziecko sąsiadów. Wyłączając te wszystkie niedogodności, mogłabym rano słodko spać i nie wstać rozdrażniona na cały dzień, bo tego nie lubię.
Tak że, trzy razy "C" i będzie idealnie:)
napisał/a: Oktawia23 2014-06-22 21:50
Organizm ludzki jest sprawnie działającą maszyną, która aby poprawnie funkcjonować potrzebuje nie tylko jedzenia i picia, ale również odpowiedniej dawki snu. Człowiek bez snu nie jest w stanie długo funkcjonować. W ciągu dnia jestem w ciągłym biegu jako Matka, pracownik i pani domu. Nie mam nawet chwili wytchnienia. Dlatego też dbam to , aby odpoczynek był prze zemnie odpowiednio celebrowany. Noc to dla mnie czas nie tylko na naładowanie baterii życiowych, ale również chwila relaksu. Przed snem zawsze wietrze pokój, puszczam rolety aby do pokoju nie docierało żadne światło z podwórka. Gaszę telewizor i lampkę nocną. Dbam również o odpowiednią higienę osobistą. To jest mój sposób na błogi sen!
napisał/a: pathor 2014-06-22 22:03
Bywa czasem tak, że aby dobrze się wyspać, muszę wcześniej zadbać odpowiednio o wiele rzeczy. Nie nakarmienie królika lub szynszyli grozi bowiem całonocnym szuraniem i skakaniem, które co prawda mnie nie budzi, ale skutecznie przyprawia o ból głowy, gdy tylko wstanę. Najczęściej jest też tak, że gdy już ułożę się idealnie do snu, mój ukochany postanawia przekręcić się na drugi boczek, zabierając ze mnie pilnowaną przez długi czas kołderkę. Niestety musi się on spotkać ze stanowczą decyzją, że zostaje ona po mojej stronie. Gdy zwierzątka nakarmione, a ja wywalczę już swoją pierzynkę, to dopiero wtedy mogę zapaść się w świat snów i to jest dla mnie właśnie komfort snu.
napisał/a: superbestia 2014-06-22 22:03
Komfort snu dla mnie to zero stresu, dużo snu i pozytywnego myślenia:)
napisał/a: alice139 2014-06-22 22:09
Najważniejszy by podczas snu było miło,
by koszmarów więcej się nie przyśniło.
Taki oto przepis mam,
ze komfortem snu radę sobie dam.
Takich oto składników potrzebuję,
wówczas jak wypieczone ciasto się czuję.
- kilogram ciepłej kołderki
- garść mięciutkiego materaca
- garść namiętności
- tona komfortu w te trudne dni
- obecność mężusia
- świeżego powietrza bez liku
- łyżka kąpieli relaksującej
- chochla wyciszenia
- cała bawełniana pidżama
- szklanka ciepłego mleka
- kilka gramów zrzuconych po kilku przysiadach
- ciut kofeiny tylko do południa
- przyjaciel internet godzinę przed snem wyłączam
Gdy takie oto składniki mam,
komfort snu bez wątpienia mam.
Tychże składników przygotowanie,
jest łatwe niesłychanie.
napisał/a: Sasza86 2014-06-22 22:26
Komfort snu to dla mnie poczucie bezpieczeństwa. Najbezpieczniej czuję się przy moim chłopaku, gdy wiem, że nic mi nie grozi. Nieważne, czy śpimy we własnym łóżku, czy na trawie pod gwiazdami. Uwielbiamy podróże, podczas których każdego ranka nie wiemy, gdzie przyjdzie nam zasnąć. Sny w takich miejscach mają dużo więcej kolorów i emocji.

napisał/a: ebola_sbc 2014-06-22 22:35
Komfort snu to dla mnie stan, w którym powolne, srebrzyste strużki snu oplatają ciało i umysł i sprawiają, że sen jest bardziej atrakcyjny niż wszystko to, co pozostawiam na zewnątrz. I choć sen przychodzi do mnie codziennie (nie licząc zarwanych nocek lub bezsennych nocy – lecz te zdarzają się bardzo rzadko), to nie zawsze jest tak bardzo pociągający, że odrywa mnie bez wyjątków od wszystkich zajęć lub myśli związanych z rzeczywistością. Czasami, macki snu potrafią dopaść mnie mimo niesprzyjających warunków – podróż zatłoczonym pociągiem, słońce palące w twarz i głośna, ciężka, metalowa muzyka na słuchawkach paradoksalnie potrafią przygwoździć mnie siłą do „poduchy” – choć na co dzień preferuję odpoczynek w niezmąconej ciszy i czarnym jak egipskie ciemności pokoju, pozbawionym światła. Zdarzało mi się również przysnąć na szkolnej ławie lub na wykładach – mimo, że było zimno i niewygodnie. Ale było to atrakcyjniejsze od tego, co mnie w danej chwili otaczało! A umysł potrzebował regeneracji. Jednak największy komfort snu jest wtedy, gdy otula mnie miękka pościel niczym białawe, cieplutkie ciasto, jest cicho, ciemno i spokojnie, ciało woła o odpoczynek, a ja znalazłam się po drugiej stronie umysłu – to tu świadomość zaczynają wypełniać różne historie, wpełzające obrazy pełne kolorów i eterycznych wizji fantastycznych, nierealnych, setki anielskich szeptów, miękki trzepot jakiś skrzydeł i jasne, perliste, wysokie dźwięki rozbrzmiewające niczym chóry jakichś pięknych, nieznanych istot. To ten moment, w którym snowi nie jest w stanie już nic zaszkodzić, ale osiągnąć też go trudno, bo wymaga idealnych warunków. Na pewno miękkość chłonnych podpasek Always Night przylegających jak delikatny obłok gwarantuje komfort snu podczas tych trudnych dni – pomogą zamienić ciągłe wybudzanie, obawę o przecieknięcie i koszmary w długi, niczym niezmącony, bajecznie spokojny, piękny sen i jeszcze piękniejszy poranek.
napisał/a: ilonar2301 2014-06-22 22:42
Sen to źródło energii, które ładuje moje akumulatory. Kiedy zamykam oczy i odpływa gdzieś daleko, wiem, że rano obudzę się wypoczęta i pełna energii. Są rzeczy bez których jestem w stanie normalnie funkcjonować. Mogę odmówić sobie słodyczy, przeczytania książki, czy spaceru, ale nie jestem w stanie odmówić sobie snu. Czasami, gdy mam wolny dzień i nachodzi mnie ochota na drzemkę, kładę się i śpię godzinę, czasami dwie. To taka moja mała przyjemność. Gdy nadchodzi noc, wtedy przystępuję do mojego codziennego rytuału. Najpierw pachnąca kąpiel, później pachnąca pościel. Zasypiam w kompletnych ciemnościach, które pozwalają mi odpłynąć w marzenia... Żałuję tylko, że noc tak krótko trwa i cieszę się, że to Always zawsze dba o mój spokojny sen.
selenes
napisał/a: selenes 2014-06-22 22:53
Dla mnie komfort snu to spokojna noc mojej miesięcznej córeczki, która wpływa też na spokój mojej nocy - jej równy oddech, ciepło i sen bez kolek = komfort snu właśnie dla mnie. Posiadanie świadomość, że jest się dobrym człowiekiem i pomimo błędów - starania, by ich więcej nie popełniać wpływają na spokojną noc. Taka czystość sumienia , która pozwala spokojnie zamknąć oczy i mimowolnie usnąć.
Miękka pierzyna i mąż obok, który choć chrapie niemiłosiernie, jest gwarantem bezpieczeństwa naszego domu. Mężczyzna, którego w każdym momencie mogę dotknąć ręką i poczuć, że wraz z córką stanowią dla mnie wszystko, do czego dążyłam.

Komfort snu to też po prostu wywietrzony, uporządkowany pokój, do którego z przyjemnością się wkracza na noc i rześki prysznic przed snem. To wszystko sprawia, że cieszę się dobrze przespaną nocą - bez względu, w jakim stanie się znajduję ;)
napisał/a: ~radosna_wiosna 2014-06-22 23:07
Może wyda się to banałem, ale dla mnie komfort snu polega na tym, że kładę się spać z kimś, kto dla mnie wiele znaczy, wiem, że leży obok mnie w łóżku osoba, którą mogę przytulić i której ufam.

Kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami, wysypiałam się, ale nie czułam komfortu snu. Co rano słyszałam krzyki sąsiadów z góry, kiedy układałam się na drzemkę w dzień, zawsze któreś z rodziców zaglądało do mnie z pytaniem, co robię. Nawet kiedy zaglądało i widziało, że śpię, próbując się cicho wycofać, ja już byłam obudzona. Kiedy mieszkałam z rodzicami, choćbym miała wolny dzień, budziłam się podenerwowana, że jest już na coś za późno, czegoś nie zrobiłam, coś powinnam.

Teraz, gdy od kilku lat mieszkam z Ukochanym, czuję prawdziwy komfort snu. Nawet gdy muszę rano wstać, co się nieczęsto dzieje, budzę się z uśmiechem na ustach i w pełni zrelaksowana. Budzę się i wiem, że wszystko jest na swoim miejscu.

Kiedy od czasu do czasu mam wyjazdy służbowe, albo mój Ukochany wyjeżdża w swoje podróże, łóżko wydaje się puste. Nieważne, czy z tęsknoty zasypiam ze swoim psem w nogach, czy biorę pluszaka, czy próbuję się upić, żeby nie tęsknić, albo mocno zmęczyć, żeby od razu zasnąć - zawsze czuję, że łóżko jest za zimne, za duże, za puste.

A teraz dobranoc- mój Wspaniały już na mnie czeka, a ja czekam na cudowną, spokojną noc :)