Jak rzucic palenie ??

napisał/a: Fragonard 2011-02-25 15:13
a ja musze pochwalić się że mój J rzucił palenie :D
Jestem bardzo dumna z Niego,palił bardzo długo.
Poprostu ostatnio,skończyły mu sie papierosy przywiezione z PL a że tutaj ceny ostatnio kosmicznie podskoczyły to powiedział że nie bedzie tyle wydawał...no i poprostu przestał palic ;)
Już 2 tygodnie minęły,mówi że czuje sie dobrze,przestał kaszlec z rana i w ogóle same plusy no i jaka oszczędność :)

Zatem jak widać da sie,trzeba tylko chcieć i miec choć odrobine silnej woli,nawet długoletni palacze maja szanse! :)
napisał/a: ~gość 2011-03-10 19:33
pytanie do już-niepalących - czy w krótkim czasie po odstawieniu fajek zaliczyliście spory spadek ciśnienia?

leżę dzisiaj jak flak i próbuję rozgryźć, skąd mi się do wzięło... :?
napisał/a: ~gość 2011-03-10 20:10
napisal(a):Rooda666 napisał/a:
pytanie do już-niepalących - czy w krótkim czasie po odstawieniu fajek zaliczyliście spory spadek ciśnienia?

kochana nie jeden, pierwsze dwa tygodnie chodziłam śnięta, spać mi się ciągle spało, to taki syndrom odstawienia nikotyny
no to trochę mnie pocieszyłaś... przy moim normalnym tętnie ok 80 aktualne 60 i ciśnienie koło 100/70 mnie zabija...

napisał/a: ~gość 2011-03-10 20:24
Necia napisal(a):Rooda666, a ile nie palisz?
dzisiaj 1 dzień...
napisał/a: zwariatka 2011-03-11 20:01
Usłyszeć od dziecka, że nie lubi jak mama pali i to jest be bo śmierdzi :) poskutkowało momentalnie.:)
napisał/a: ~gość 2011-03-11 20:14
u mnie nie wyszło :/
ciśnienie tak mi poleciało, że wylądowałam u lekarza na dyżurze i dostałam baty, że biorąc pod uwagę mój stan zdrowia próbowałam rzucić fajki bez kontroli lekarskiej
napisał/a: gregi87 2011-04-17 21:15
A ja wam opowiem ciekawostke kochani... a wiec tak od początku... zaczęło sie od silnej depresji lekowej i nerwicowej...ze pewnego dnia nie byłem w stanie wyjsc z domu do pracy poprostu psycika byla juz na wykończeniu...skorzystałem z pomocy milęj pani doktor psychiatry z Wilanowa. Wszystko bylo ok. ale ze jestem upartym czlowiekiem i jak tylko moje zdrowie się poprawiło postanowilem wynajac mieszkanie, znalazłem nową prace... i niby wszystko ok. ale czlowiek byl jeszcze bardzo mlody i glupi i wkrecono mnie w palenie fajek (1 paczka dzinnie), paierosy poprawialy nastrój wiadomo i odlożyłem leki antydepresyjne...i pzez 2 lata funkcjokowalem jako tak choć to nie bylo jeszcze to jak bylem zdrowy...i ok 7 miesiecy temu dorwala mnie ale to juz na dobre depresja, ze czulem silne leki, drgawki itp..fajki tylko pogarszaly moją sytuacje. i tak zapisalem sie do pani psychiatry i musialem czekać 2 tygodnie na wizyte, ale odrazu zaprzestalem palic, kupilem plastry niquitin i pierwsze 5 dni bylo do zniesienia ale kolejne póltorej tygodnia straszna meczarnia z jednej strony glód nikotynowy a z drugiej strony silna depresja...to jest niewyobrazalne dla zdrwego czlowieka jakie to cierpienie, ale podstawa mieć silna wole powiedzieć sobie ze nie i basta!!! kupilem najsilniejsze ziolowe srodki uspokajajace i pomoglo przetrwac. A w dalszej drodze jak juz brałem srodki antydepresyjne (asentra i lorafen) wszystko z górki glownie dzieki lorafenowi...to srodki silnie działajace na psychike!! depresja ustąpila, czlowiek sie czuje normalnie tak jak za dawnych lat radosc do zycia i co najwazniejsze brak checi siegniecia po papierosa!! 2 podstawowe leki a naprawde potrafia sobie poradzić i z depresją i z glodem nikotynowym (co prawde terapie plastrami kontynuowalem do końca). W ten sposób od 7 miesiecy nie palę i nie mam nawet checi aby to zmienic, jestem zdrowym czlowiekiem jak nigdy dotad. Tylko tak rada dla palaczy z mojej strony...najgorsze przychodzi po ok tygodniu i broń Boże siedzieć w domu i nic nie robic. Jak przyjdzie najgorsze nie poddajcie sie, pojedzcie do znajomych najlepszy jest spacer w spokojnym miejscu, biala czegolada i mocne mietowe gumy, oczywiscie plastry niquitin. jak przetrwacie dwa tygodnie to juz z górki:) to naprawde dziala i silna silna wola. mi sie udalo wyjsć z nalogu i ciężkiej choroby na raz i dalem rade wiec dacie rade i z samym paleniem poprostu duzo przebywajcie z najlepszym przyjacielem, rozmawiajcie na swieżym powietrzu wspominajcie stare lata jak jeszcze nie palileś nie paliles sluchaj duzo muzyki, najlepiej tej z mlodych lat która powoduje usmiech na twarzy i przypominajcie sobie jakie to byly lata itp to dziala pozdrawiam

[ Dodano: 2011-04-17, 21:27 ]
nadmienie iż teraz mam 24 lata, jak zacząłem palić miałem końcowke 21 poporstu mowie silna motywacja i jest ok. Owiele mi pomoglo gdy stalem z kolegą i podjechali dawni znajomi i tak: każdy piwo w ręku, fajki, palili ziolo i wolgarny tekst rozmowy...jak na nich spojrzalem to juz jest motywacja na maxa aby z tym skończyć. Teraz nie pale dobrze zarabiam, mam 24 lata, jestem przystojnym i sympatycznym człowiekiem, jeżdzę dobrym autem... pije tylko okazjonalnie jakies piwko, dziewczyny sie za mna odwracaja, mam na okolicy opinie dobrego spokojnego chlopaka naprawde pomyślcie sobie, ze i wy tak możecie mieć....paczka fajek 10zl odstawisz i ile kasy zaoszczedzasz...a kazdy z czasem poprawia sobie opinie o Tobie, to daje duzego kopa...szczególnie jak slyszysz "to jest chlopak dla Ciebie malo pije, nie pali, ma wlasne auto" Pozdrawiam naprawde warto 2 tygodnie cierpienia a dalej z górki:)

[ Dodano: 2011-04-17, 21:31 ]
i duzo duzo bialej czekolady, ulubionej muzyki, i gum miętowych co najwyzej wpadniesz w nalo żucia gum;Dhe he to juz pół biedy no i plastry niquitin i nie siedziec samemu w domu!!!!!! na slonce na dworek z kims kto nie pali:)
napisał/a: kaska851 2011-04-20 12:14
czytalam gdzieś ostatnio, że najlepiej rzucić palenie od razu. w sensie: naukowcy dowiedli, że u tych, ktorzy spontanicznie rzucają palenie, szansa na powodzenie ze zwyciężeniem nałogu są dwa razy większe. nieźle, nie?

moja mama tak rzuciła palenie. z dnia na dzień. i już 10 lat nie pali.

a ja jakoś nie potrafię. kiedy chcę ograniczyć palenie, to kupuję fajki, które mi nie smakują. i problem z głowy :)oczywiście na jakiś czas
napisał/a: Nadiya1 2011-07-11 11:27
Rooda666 napisal(a):u mnie nie wyszło :/
ciśnienie tak mi poleciało, że wylądowałam u lekarza na dyżurze i dostałam baty, że biorąc pod uwagę mój stan zdrowia próbowałam rzucić fajki bez kontroli lekarskiej

Właśnie chciałam o coś się zapytać. Mój G. od kilku miesięcy coraz bardziej ogranicza palenie bo chce rzucić, od razu niestety nie potrafi. pali naprawdę mniej...ale... no właśnie... Od jakiegoś czasu dziwnie się czuje, bardzo się poci nawet podczas leżenia. Czy to możliwe, ze dzieje się tak z powodu mniejszej dawki nikotyny? Organizm się broni czy jak? Albo musi mieć tyle nikotyny co miał :( ? No nie wiem. Martwię się... Coraz częściej ma bóle w klatce piersiowej, takie chwilowe ataki. Możliwe, ze tak Jego organizm reaguje na ograniczanie fajek??? Ja myślałam, że będzie nerwowy albo zacznie tyć, a tu takie coś :(
napisał/a: Nadiya1 2011-07-11 13:42
emka_100 napisal(a):Też tak mam i do tego ataki kaszlu takiego duszącego

Czyli są już u Niego "efekty" ograniczania palenia...
monikaderc
napisał/a: monikaderc 2011-07-13 11:58
Gdy rzucałam palenie nosiłam wszędzie ze sobą marchewkę i ogórka pokrojone na cienkie paseczki, żeby je pochrupać. Męczyłam się strasznie i miałam wrażenie, że szczęki mi się zaciskają, więc chrupanie mnie trochę uspokajało a marchewka zdrowsza od np. paluszków i w bioderka nie idzie. Moim zdaniem problem z tyciem po rzuceniu palenia polega na tym, ze ciągle chce się coś podjadać dlatego warzywa to najlepsze wyjście.

A co do radzenia sobie ze stresem, to trzeba sobie uświadomić, ze papierosy zastępują nasze naturalne sposoby radzeni sobie z negatywnymi emocjami. po prostu zabierają naszemu organizmowi szansę, żeby radził sobie z nimi sam. i to chyba jest największy problem :/
she_velvet
napisał/a: she_velvet 2011-07-22 19:05
Kilku moich znajomych zaczęło palić e-papierosy i się sprawdziły w ich przypadku. Przestali kupować papierosy, raz na miesiąc kupując nikotynowe wkłady do e-cigarette. Wiadomo, że to tylko efekt przejściowy, ale na pewno jest to zdrowsza [raczej mniej trująca] alternatywa na początek