Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Konkurs "Bajki dla brzuszka"

napisał/a: asiap57 2008-08-25 12:48
-Mamo, mamo, nudzi mi się
nie chę być już wcale misiem!
Bo misie ciągle muszą być same.
Bo misie mają tylko mamę!
Gdybym był ptaszkiem albo myszką,
miałbym siostrzczki i braciszków.
Gdybym był żuczkiem lub motylem,
to byłoby nas tutaj tyyyyyyle
Skakalibyśmy pośród trawy.
Miałbym kompanów do zabawy.
To chyba nie tak znowu wiele,
że chcę się bawić z przyjacielem?
-Misiaczku, tu się nic nie wskóra.
Takich stworzyła nas nautra.
Nie żyje stadnie niedźwiedzi ród.
Jednak przyjaciół mamy w bród.
Kwiaty, motyle, grzyby, drzewa,
ptak, co na drzewie pięknie śpiewa.
Posłuchaj, jakie wyciaga trele...
To wszystko są nasi kochani przyjaciele.
-Jak dobrze mamo, że cię mam.
Już się nie czuję wcale sam!
-Miło się gada, drogi smyku,
lecz pora kąpac się w trumyku.
Spójrz, co w tym czasie robią pszczółki.
To też są nasze przyjaciółki.
Ciebie obmywa wody chłodek,
a one robią dla nas pyszny miodek.
-Wiesz mamo, teraz zdaje mi się,
że całkiem fajnie jest być misiem.
-Dobranoc, misiu, dobrych snów!
-Jutro przyjaciól spotkam znów!?
napisał/a: ataga105 2008-08-25 16:10
Niebanalna Ballada

W baśniowej krainie, jak to jest zwyczajem,
za lasem, za rzeczką, a może za gajem,
stał zamek królewski piękny i wspaniały,
poddani swym królom wdzięcznie się kłaniali.
Smok także w tej historii pojawić się musi,
i król zatroskany życiem swojej wnusi,
księżniczki tak pięknej jak rosa na trawie.
Dzisiaj cię syneczku tą bajką zabawię.
Smok, jak to zwykle w tych historiach bywa,
była to wstrętna, wciąż głodna gadzina.
Ogromna czerwona, brzuchata ta bestia,
ukradła już zapasy z całego królestwa.
Żyła w lochach zamku, tam się ukrywała,
trzy dni podkradała, potem trzy dni spała.
Królestwo z dnia na dzień popadało w nędzę.
Trzeba tego smoka wypędzić czym prędzej! –
wołają króla doradcy i jego strażnicy.
Co smok już ukradł, nikt tego nie zliczy,
wiadomo jednak, że wielki był jego apetyt,
Chętnych do pomocy brak było – niestety.
Legenda głosiła, że za dwoma górami,
za Morzem Zielonym, dwoma zakrętami,
daleko od zamku, żyje chwat nad chwaty.
On smoka wypędzi, powetuje straty!
Wezwijcie go prędko, wyślijcie posłańca,
sprowadźcie natychmiast tu tego wybrańca! –
król rozkazał prędziutko, gdy tylko usłyszał,
królowa z córkami z ulgi głośno wzdycha.
Sława o tym chłopcu okryta legendą,
pieśni oraz wiersze wszyscy pisać będą.
Minął może tydzień. I już jest wybawca.
Czym mnie wynagrodzi król mój i łaskawca?
Złoto i klejnoty. Tak bardzo je cenię.
Tak, za dni parę spełnię polecenie.
Ja zawsze pomagam, o czym wszyscy wiecie
jestem tym jedynym, najlepszym na świecie.
Tak wiem. Król nerwowo swoje wąsy szarpie,
słyszałem, jak ze stawu wypędziłeś harpie,
że u brata mego pomogłeś z szarańczą.
Młodzieniec zajęty - małą pomarańczą,
dużo mówić nie chciał, ale przytakuje:
Cieszę się, że ma sława uznanie znajduje –
rzekł, gdy napełnił swój żołądek głodny,
żaden z mych pomysłów nie bywa zawodny.
Rozprawię się z tą bestią, szybko, bez problemu,
zaufajcie mym słowom. Talentowi memu.
Dziś ogromnie i bardzo już jestem zmęczony.
To nasz jedyny ratunek – mówi król do żony.
Minęło dni kilka, a gość z honorami
jest czczony, wielbiony, bohaterem zwany.
Lecz jak do tej pory nic nie zrobił jeszcze,
z podziemia pomruki dochodzą złowieszcze.
Król już cierpliwość pomału swą traci:
Odwaga twa młodzieńcze bardzo wiele znaczy,
ale pomóż nam wreszcie, bo potrzeba pilna,
to prośba państwowa, a także cywilna,
bo już rozum tracę i włości królewskie.
Już plan wymyśliłem. Król krzyknął: Nareszcie!
Chwat nasz dzielny, wziął szablę i małą siekierkę,
Dwa noże i procę oraz tabakierkę.
O znajomości fechtunku legendy powstały,
jego miecze i szable to przedmioty chwały.
Kroczy więc z odwagą w podziemia zamczyska:
Raz na zawsze pozbędę się tego smoczyska!
Wszedł ledwo w tunel, co do jamy prowadził,
wyprostował się dumnie i o strop zawadził,
wywrócił się z łoskotem i w kamień uderzył.
Zawiódł – choć wcale z bestią się nie zmierzył.
Płacze król i królowa i królewskie dzieci,
nie mają o czym pisać nadworni poeci,
a smok nadal sieje strach i spustoszenie.
W królestwie słychać tylko wielkie oburzenie:
że duma przerosła czyny, tego obłudnika,
sława była ułudą tego śmiertelnika.
Nigdy nie przedkładaj dumy swej nad czyny!
Teraz zamiast pochwał słychać tylko kpiny.
Ale co tu począć z tym smokiem – potworem?
Ja pójdę! – krzyknęła księżniczka z uporem,
którego nic i nikt złamać już nie zdoła.
Dziecko drogie, to przecież młodzieńców jest rola!
Ale książąt tu nie ma, więc wyjścia nie mamy,
to od nas zależy jaki przykład damy!
I poszła księżniczka do smoka pieczary,
może niezbyt silna, ale pełna wiary,
że smok dopuści do siebie jej prośby,
bo ten sposób wybrała, miast noża czy groźby.
Weszła już głęboko. Ciemno tu i strasznie,
gdy się bać zaczęła, w tym momencie właśnie,
smok na nią spojrzał. I usiadł z wrażenia.
To dziecko, księżniczka piękna jak marzenia,
sama tu przychodzi, wcale się nie lęka?
Jakie piękne włosy, jaka gładka ręka...
Księżniczka się nisko, zgrabnie ukłoniła
melodyjnym głosem, śmiało przemówiła:
Panie Smoku Groźny, wybacz mi to najście,
tak naprawdę uciekać miałam zamiar właśnie,
ale teraz zbyt późno i muszę spróbować,
walki nie na szable, lecz na zwykłe słowa.
Królestwo się biedne zrobiło i nędzne,
Twoje niecne czyny już znane są wszędzie.
Zabierasz zapasy i kradniesz zwierzęta,
tak złych czasów mój dziadek nawet nie pamięta.
Wszyscy żyją w strachu i z lękiem na twarzy,
o pozbyciu się Ciebie, każdy tylko marzy.
Tak być dalej nie może, zrozum Panie Smoku.
I dalej zamilkała, smok bowiem w podskoku,
zbliżył się do niej. Też kłania się nisko
i odpowiada sycząco, wzniecając ognisko:
Zdziwiony jestem bardzo, Moja Droga Pani,
opinia Twa okrutna, dotkliwie mnie rani.
Ja nie zjadam zwierzątek, karmię je jedynie,
chlebem – owce i konie, a jabłkami świnie.
Szukałem przyjaciela, na tym świecie całym,
ale wszystkie zwierzęta zawsze się mnie bały.
Pomyślałem więc sobie, że jak porwę kilka,
będę je dokarmiał, to nie minie chwilka,
jak przyjaciela zdobędę, który mnie wysłucha.
W głosie dźwięczał smutek i ogromna skrucha.
Ależ Panie Smoku, co to za maniera?
Nie da się przemocą zdobyć przyjaciela!
Uwolnij zwierzęta i przeproś je ładnie.
Twoim wychowaniem zajmę się starannie.
Dam Ci nauki mądre i wielce przydatne,
do każdej sytuacji bardzo adekwatne.
Dzisiaj już królestwo rozkwita przepychem,
a smok stojąc przy bramie nowych gości wita.
Zapomnieli wszyscy widzieć w nim złodzieja,
dzisiaj go traktują – jako przyjaciela.
Czasami należy spróbować rozmawiać.
Zrozumieniem i taktem należycie władać.
Przyczyny poznać, a nie tylko skutki,
kto tylko mieczem włada, to rozum ma krótki.
Słowo moc magiczną posiada od wieków -
to Ci chcę przekazać. Mój Mały Człowieku.
Na tym kończę długie dzisiejsze bajanie.
Rozmawiajmy miast walczyć. Świat lepszy się stanie.
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-08-25 16:38
Fajne bajeczki
napisał/a: asiap57 2008-08-25 17:07
-Tato! Zobacz jak ja skaczę!
Przewróciłem się! Nie płaczę!
-JESTEŚ SYNKU ZUCH I CHWAT.
JESTEM Z CIEBIE BARDZO RAD.
Wszak tygrysi los polega...
-Tato! Zobacz jak ja biegam!
-Bardzo przyda sie bieganie,
gdy rozpoczniesz polowanie.
Trzeba szybkim być nie lada...
-Tato zobacz, jak się skradam!
-Drogi synku, widzi mi się,
że zdolności masz tygrysie.
Kość z mej kości! Syn jak tata!
-Tato! Popatrz! Będe latał!
-O, co to, to nie, kochanie!
Ptakom zostawmy latanie!
Świat jest urządzony tak:
tygrys chodzi, fruwa ptak!
Lepiej, synku, poćwicz chód!
Wszak poważny jest nasz ród.
Natura nas darzy hojnie.
Krocz więc godnie i dostojnie,
poprzez góry i przez dołki.
-Tato!Patrz! Robię fikołki!
-Czy ty mnie tygrysku słuchasz?
-Tato! Zobacz! Leci mucha!
Ja tę muchę złapię w lot!
-Muchy niechaj łapie kot.
Tygrys może wiecej wiele,
jeśli łapie, to gazelę!
Czasem kilka godzin czeka...
-Tato! Poparz, jak uciekam!
-super synek! Szybki, zwinny-
jak tygrysy być powinny!
Hej, gdzie jesteś? Tu? Nic z tego!
Chcesz się bawić w chowanego?
Umieć skryć się ważna rzecz i potrzebna,
synku, lecz wolałbym cię mieć na oku.
Jesteś w trawie? Przy potoku?
Synku!Synku!
-Tato!Tato!
-Chyba dam mu burę z ato!
-Tato! Patrz, jak się schowałem!
-Więc tu jesteś moje małe?
-Cały czas za krzakiem byłem.
-A ja tak się przestraszyłem...
-Przestraszyłeś się? Nie wierzę!
Tygrys to odważne zwierzę!
-By odważnym być,
nie trzeba niczego się nigdy bać!
-Jak to, tato?
-Jest odpowiedź prosta na to:
każde boi się stworzenie,
gdy istnieje zagrozenie.
A odwaga nam pomaga,
żeby się ze starchem zmagać.
Strach zaś to pomocnik ważny,
by odważny był rozwazny!
Cóż, do tego się dojrzewa...
- Tato zobacz jak ja ziewam!
-Dobranoc. Choć tu... Przytul się.
-Dobranoc. Zobacz ...tatku jak ja ...spię....
napisał/a: szufelada 2008-08-25 23:39
asiap napisal(a):-Tato! Zobacz jak ja skaczę!
Przewróciłem się! Nie płaczę!
-JESTEŚ SYNKU ZUCH I CHWAT.
JESTEM Z CIEBIE BARDZO RAD.
Wszak tygrysi los polega...
-Tato! Zobacz jak ja biegam!
-Bardzo przyda sie bieganie,
gdy rozpoczniesz polowanie.
Trzeba szybkim być nie lada...
-Tato zobacz, jak się skradam!
-Drogi synku, widzi mi się,
że zdolności masz tygrysie.
Kość z mej kości! Syn jak tata!
-Tato! Popatrz! Będe latał!
-O, co to, to nie, kochanie!
Ptakom zostawmy latanie!
Świat jest urządzony tak:
tygrys chodzi, fruwa ptak!
Lepiej, synku, poćwicz chód!
Wszak poważny jest nasz ród.
Natura nas darzy hojnie.
Krocz więc godnie i dostojnie,
poprzez góry i przez dołki.
-Tato!Patrz! Robię fikołki!
-Czy ty mnie tygrysku słuchasz?
-Tato! Zobacz! Leci mucha!
Ja tę muchę złapię w lot!
-Muchy niechaj łapie kot.
Tygrys może wiecej wiele,
jeśli łapie, to gazelę!
Czasem kilka godzin czeka...
-Tato! Poparz, jak uciekam!
-super synek! Szybki, zwinny-
jak tygrysy być powinny!
Hej, gdzie jesteś? Tu? Nic z tego!
Chcesz się bawić w chowanego?
Umieć skryć się ważna rzecz i potrzebna,
synku, lecz wolałbym cię mieć na oku.
Jesteś w trawie? Przy potoku?
Synku!Synku!
-Tato!Tato!
-Chyba dam mu burę z ato!
-Tato! Patrz, jak się schowałem!
-Więc tu jesteś moje małe?
-Cały czas za krzakiem byłem.
-A ja tak się przestraszyłem...
-Przestraszyłeś się? Nie wierzę!
Tygrys to odważne zwierzę!
-By odważnym być,
nie trzeba niczego się nigdy bać!
-Jak to, tato?
-Jest odpowiedź prosta na to:
każde boi się stworzenie,
gdy istnieje zagrozenie.
A odwaga nam pomaga,
żeby się ze starchem zmagać.
Strach zaś to pomocnik ważny,
by odważny był rozwazny!
Cóż, do tego się dojrzewa...
- Tato zobacz jak ja ziewam!
-Dobranoc. Choć tu... Przytul się.
-Dobranoc. Zobacz ...tatku jak ja ...spię....


Nie wiem czy to tylko zbieg okoliczności, ale identyczną bajeczkę już czytałam w książkowym wydaniu... Póki co mam remont i wszystkie książeczki mojej córci pochowane są w pudłach, ale mam nadzieję, że odnajdę tę o tygrysku i jeszcze przed zakończeniem tego konkursu wrzucę tu skan. pozdrawiam wszystkie bajarki :)
napisał/a: dzo83 2008-08-26 14:21
ja dziękuję za wyróżnienie i próbuję dalej :)

Bajka o binozaurach

Dziś o archeologii powiem bajkę śliczną,
co odkrywa dziwy i ma moc magiczną.
Archeologia – to słowo dość trudne,
czytanie definicji bywa jednak nudne.
Ale za to w rymach i wierszowej mowie,
każdy z Was, co znaczy, prędziutko się dowie.
Archeologia odkrywa – epoki za nami,
stąd dzisiaj na przykład binozaury znamy.
Tak mój syn malutki, nazwał te gadziny,
spędza razem z nimi niezwykłe godziny.
Wie i umie odróżniać, które jadły liście,
a ich nazwy dla mnie brzmią niezwykle mgliście.
Odróżnia ich zwyczaje i sposób chodzenia,
a ja raczej nie mam, nic do powiedzenia.
A kiedyś sam – własną historię wymyślił,
którą chcę powiedzieć, dzisiaj dzieciom wszystkim.
Żył mały binozaur, pośród puszczy dzikiej,
każdy poranek witał, niezbyt głośnym rykiem.
Nie miał on rodzeństwa, ani przyjaciela,
bowiem towarzysko mało się udzielał.
Dlaczego? Spytacie. Powód nietypowy:
bo miał wszystko wielkie. Wszystko oprócz głowy.
Miał on wielkie stopy, ogon i paluchy,
za to główkę maleńką, prawie jak u muchy.
Przez to – brzydki się sobie wydawał
i w znajomości wcale się nie wdawał.
Mamusia mu mówiła i tłumaczył tata:
„To wszystko się wyrówna, poczekaj dwa lata,
a teraz przecież rośniesz. I wszystko się zmienia.
Wygląd nie ma w przyjaźni żadnego znaczenia!”
Jednakże binozaur był wstydliwy bardzo.
„Takim kolegą przecież wszyscy wzgardzą”.
I nie miał odwagi wyjść do innych dzieci.
Sam więc siedział w domu, chociaż słońce świeci.
Aż dnia pewnego usłyszał wołanie:
„Ratunku! Na pomoc! Jestem na polanie!”
Wybiegł mały binozaur, przecież pomóc trzeba,
omija ostre krzewy oraz wielkie drzewa
i dobiegł do miejsca skąd wołanie słyszał.
Stanął by odpocząć, bardzo się zadyszał.
Patrzy: mała dziewczynka w krzak się zaplątała,
Ogon, nóżki i łapki. I wyjść nie umiała.
Podszedł więc ostrożnie, gałązki odłamał,
bardzo się namęczył, gdy je na bok składał.
Lecz uwolnił dziewczynkę obcego gatunku
ona dygnęła ślicznie. „Innego ratunku,
bez ciebie nie miałam. Bardzo ci dziękuję.
Od dzisiaj kolego, co dzień oczekuję,
że będziesz przyjacielem i moim kolegą.
Z tobą nic mnie więcej już nie spotka złego.”
Nasza mała dziewczynka, wszystkim powiedziała,
co się jej zdarzyło i skąd pomoc miała.
Wygląd – ładny czy brzydki – nic przecież nie zmienia,
ani serca dobrego, ani przeznaczenia.
Nasz mały binozaur, stał się bohaterem.
Nazwała go tak dziewczynka, której przyjacielem
stał się serdecznym i prawdziwie – na zawsze.
Bajki dobrze się kończą i tak ma być właśnie.
A co ma do tego archeologii nauka?
Bo to właśnie ona, ta prawdziwa sztuka,
po kości odbiciach w kamieniach i skałach,
historię o binozaurach nam opowiedziała.
To ona odkryła tajemnicę wielką.
Naprawdę to ona – jest tu bohaterką.
napisał/a: mati1509 2008-08-27 08:37
Wracam po przerwie, musiałąm zmienić nick bo na tamto konto nie moge się wlogowac buuu - aska

Zdrowo żyć

Pewna rybka - Kasia mała,
wszystkich w morzu podrywała.
Wdzięk jej wokół każdy głosił,
i sprzeciwu nikt nie wnosił.

Dnia pewnego o poranku,
mama kaszkę warzy w garnku.
Kasia zaś do kuchni wpływa,
i coś jej kwaśnieje mina.

Coś się dzieje z rybką naszą,
nie chce zjeść malinek z kaszą.
Mama głowę sobie łamie,
dziecko musi jeść śniadanie!

Kasia ciągłe w lustro zerka:
tu żeberka, tam żeberka.
Jednak ona tłuszczyk widzi,
ciałka swego nienawidzi.

Musze gibka być i wiotka,
jak paprotka
Dietę zacznę dzisiaj cud,
będę płaska niby lód.

Rybka pływa jak szalona.
Tylko widać wir ogona.
Nie chce jeść nic na śniadanie,
ni na obiad – żadne danie.

Mama płacze: Kasiu droga,
do piękności zła to droga
Ruch to zdrowie- prawda wszelka,
lecz głodówka krzywda wielka.

Rybka w oczach mizerniała,
i choć byłą wciąż wspaniała,
Jej wciąż mało było przecie,
w głowie coś się dziwnie plecie.

Dnia pewnego coś się stało,
rybkę bardzo połamało.
Bez tchu leży w łóżku swoim,
w oczkach jej się dwoi, troi.

Mama się po głowie drapie,
pewnie grypa ją coś łapie
To nie grypa- rzecze lekarz,
to sił resztka z niej ucieka.

Kasia musi jeść śniadanie,
To na nogi szybko wstanie!
Mleczka deczko i jajeczko
I bułeczkę i ciasteczko.

Obiad zdrowy- 2 daniowy,
w tym rosołek wyborowy.
Mięsko i warzywa też,
teraz zaś ma rybko leż!

Kasia szybko zrozumiała,
Jakie głupstwo popełniała.
Chciała piękna być i gibka,
a wygląda niczym szybka.

Zdrowie sobie zrujnowała,
Bo szczuplutka być wciąż chciała.
Ledwie z tego uszła żywa,
Teraz czuje się szczęśliwa.

Bo nie ważne, jak kto pływa,
i z wyglądem rożnie bywa.
Ważne jest by zdrowo jeść,
Akceptować się i cześć!
napisał/a: mati1509 2008-08-27 09:16
Smutny Bociek
Była sobie myszka Basia,
Co poznała Boćka Stasia.
Boćka, który bardzo zły,
Łykał zamiast żabek łzy.

Co się stało mój kochany
Czy odniosłeś jakieś rany?
Może ugryzł Cię dziś pies?
Powiedz Stasiu, co Ci jest?

Bociek bardzo zasępiony,
Spojrzał w bok na czarne wrony.
One ze mnie śmieją się,
Że ja w książkach tylko tkwię.

Czy coś złego w tym, że czytam?
Do bibliotek chętnie mykam?
Czy to, źle że obce kraje,
Przez lekturę swą poznaję?

Wole to, niż gonić piłkę,
Toczyć gdzieś pod górę bryłkę.
Ścigać się z sąsiada psem,
Trzepak męczyć tuż przed snem.

Myszka chociaż była mała
To w te słowy zagadała:
Nie martw się mój Stasiu drogi,
różne są życiowe drogi

Jeden kocha piłkę kopać
Inny w książkach się zakopać.
Każdy z nich ma swoje sny.
Każdy własny życia styl.

Nie oceniaj, więc drugiego,
Po pozorach mój kolego.
To, że inny jest niż ty,
nie oznacza, że jest zły :D
napisał/a: ataga105 2008-08-27 09:37
Kropki

Opowieść nowa do poduszeczki.
Tematem bajki będą – kropeczki.
Wzoru historia oraz jej skutki,
a bohaterem są krasnoludki.
Czerwone czapki, krase surduty,
spodnie, skarpetki, a nawet buty.
Stąd też wiadomo – kolor czerwony,
dla tych istotek – niezastąpiony.
Nazwa ludzików stąd się zrodziła,
lecz czerwień mamie już się znudziła.
Zaczęła dziwne rysować wzorki,
paski, krateczki i nawet kropki,
na ich czapeczkach oraz kubraczkach.
Każdy patronem innego znaczka
stawał się zaraz po narodzinach.
Mama już imion nie zapomina,
łatwo odróżnia swoje dzieciątka,
prosta to sprawa – metoda wzorka.
Pewnego roku pośrodku lata:
Do lasu chodźmy – powiedział tata.
Idą krasnalki, parami żwawo,
patrzą przed siebie, w lewo i w prawo,
bo w lesie milion ciekawych rzeczy:
tu stare drzewo, w trawie coś skrzeczy,
tam rosną kwiatki, a tu maliny,
których zebrali cztery tuziny.
Owoce zjedli, soczek wypili,
bo na polanie piknik zrobili.
Hałas i wrzawa ściągnął zwierzęta,
takiego gwaru nikt nie pamięta.
Bo w lesie ciszę zachować trzeba,
ognisk nie palić, szanować drzewa,
zwierząt nie płoszyć oraz nie śmiecić.
Chyba to wiecie, kochane dzieci?
Patrzą zwierzątka na te krasnale,
są takie inne, a nie jak z bajek.
Biedronka widzi, że jej kropeczki,
wzorem przewodnim małej czapeczki.
I oburzona, bowiem ozdoba,
w postaci kropek jest wyjątkowa.
I rzecze cicho do swej sąsiadki:
Ja już rozumiem desenie w kratki,
ale kropeczki moje zabrali.
Kto taki pomysł może pochwalić?
Muchomor także zdziwiony mówi:
Me białe kropki oznaką chluby,
a te krasnale także je mają.
One znaczenia kropek nie znają!
Mama krasnali to usłyszała,
wszystkie swe dzieci więc zawołała
i mówi dumnie do biedroneczki:
Zobacz są kropki oraz krateczki,
są paski, koła, a także ciapki,
spójrz więc uważnie na wszystkie czapki!
Podobieństw mnóstwo tutaj znajdziecie,
czemu wciąż swoje przyrównujecie?
Ale zwierzątko inaczej sądzi:
Wzór z kropeczkami biedronką trąci.
Śmieje się mama: Toż to głupota!
Ciapki na przykład ozdobą kota.
Moja biedronko, po co te nerwy?
Paski są także symbolem zebry.
Kropki ma motyl i gąsienica,
mogę bez końca tobie wyliczać.
Mą inspiracją sama przyroda,
takie są trendy i taka moda.
Od zawsze wszyscy chcą naturalnie,
wyglądać ładnie i niebanalnie.
Wcale nie prawda! Skąd bowiem kratka?
Choćby na przykład pajęczyn siatka.
Mama dyskusję zakończyć chciała,
biedronka jednak nie przestawała:
To co innego, to tylko wzorek,
a mnie zabrano nawet kolorek!
Czy zarzut słuszny, nie wiem niestety,
sama mam w kropki ładne skarpety.
Ale tak patrząc na te ubrania –
podobny wzorek niejedna dama,
w swej szafie trzyma, na co dzień nosi,
a świat przyrody to wszystko znosi.
Gdyby posłuchać na łące kwiatów
- tutaj dopiero pełno plagiatów.
Osy i bąki, co paski mają,
w niejednej szafie także mieszkają.
I dla obrony tego zjawiska,
gdy spojrzysz na to naprawdę z bliska
w każdym przedmiocie, wzorze, kolorze
natury piękno dostrzegać możesz.
Patrzeć i widzieć – różne znaczenia.
To postać świata naprawdę zmienia.
napisał/a: mati1509 2008-08-27 09:49
dobroć zwycięża


Siedział Krzysiek na parkanie
Zły jak osa przed śniadaniem.
Nikt nie godny mej uwagi,
Te dzieciaki to łamagi!

Najwspanialszy jestem w świecie
Nie ma lepszych niż ja, przecie:.
Najwspanialsze mam ubranie,
Serek zjadam na śniadanie.

Kłaniam się każdemu grzecznie
I zabawki mam bajeczne.
I najlepiej skacze w dal.
I urządzę wielki bal.

Dzieci patrzą na małego
Choć pobawisz się kolego.
Chłopiec spojrzał na nich z góry,
Nosek zadarł ponad chmury

Siedzi sam na płocie zły
i przełyka w gardle łzy.
Bawić się z nim już nie chce nikt,
I gdzieś tupet Krzysia znikł.

Przestał swą unosić brodę,
Głowę schylił – czy ja mogę,
Z wami razem bawić się?
Ładnie proszę! Bardzo chcę!

Dzieci się więc zlitowały,
Ładnie prosił chłopiec mały.
Hasa z nimi dniem i nocą,
chętnie służy też pomocą.

Już nie czuje się ważniejszy,
Woli być pożyteczniejszy.
Nie zaczepia też drugiego,
I obroni najmniejszego!

Pychą przecie mój kolego,
nie zwojujesz nic dobrego.
Za to dobroć - mówię Ci,
Pootwiera wszystkie drzwi.
napisał/a: mati1509 2008-08-27 10:11
Maćkowe piegi

Był raz kiedyś taki Maciek,
Może nawet Maćka znacie,
Co na nosie piegów miał chyba sto.

Chłopak to był wyborowy,
i łobuziak przebojowy,
ale za to Maćka kochał cały dom.

Inni wciąż nie dowierzali,
Bo te piegi wciąż z oddali,
Było widać gdy ulicą mknął.

Czy możliwe by te piegi,
Wspomagały jego biegi?
Każdy łamał sobie głowę myślą tą.

Bo czy piegi to ozdoba,
Czy zaraza jest morowa?
To zależy jak podchodzisz doń!

Można przecież je szorować,
Maści wcierać - nie żałować,
Nocą płakać, że te piegi wciąż na nosie są!

Można także je polubić,
Dumnie nosić i się chlubić.
I przywyknąć tak jak Maciek bo….

Bo czy piegi złą są rzeczą?
Czy twarzyczkę czyjąś szpecą?
Przecież w piegi i biedronki są!


Więc mój drogi przyjacielu,
Maćka postaw dziś na celu.
I pokochaj buzie swoją z bandą tą!
napisał/a: mati1509 2008-08-27 10:42
Zajaczek i miś
Dnia pewnego gdzieś tam w lesie,
Jak to gmina wieść wciąż niesie,
Żył króliczek, co samotny bardzo był.

Nie miał mamy ani taty,
W dachu zaś miał same łaty,
I tak z dnia na dzień wciąż żył.

Smutny bardzo był króliczek,
Łza rzeźbiła mu policzek.
Łapką ścierał ją co kilka chwil.

Co ja zrobię biedaczysko,
Czemu wali mi się wszystko,
Płacz ten niósł wiatr wciąż na wiele mil.

Tak tu smutno no i cicho,
Pewnie siedzi wciąż tu licho,
Przecież staram się tak bardzo no i nic…

Nie chcę więcej sam tu być,
Nie chcę w smutku wiecznie żyć
Chce radośnie znowu robić moje KIC. .

Gdy płacz malca las usłyszał,
W dal go poniósł, aż do misia,
Ten odmienić chce króliczka los.

Nie martw się już mój kolego,
Ja wybawię cię od złego,
W góre podnieś swój maleńki nos.

Chatkę zaraz naprawimy,
Potem razem zabawimy
I weselszy będzie teraz każdy dzień.

Jak powiedział tak się stało
I radością w krąg powiało
I na przyjaźni tą nie pada żaden cień.

I choć królik był samotny,
To i miś bywał markotny,
Teraz razem szczęście sieją wszem

Więc pamiętaj mój kolego
Nie ma w świecie tego złego
Co na dobre nie obróci się!