Konkurs "Walentynki jak z bajki"

Redakcja
napisał/a: Redakcja 2009-02-05 10:13
Do wygrania zmysłowa, walentynkowa bielizna firmy Obsessive

Każda z nas oczami wyobraźni widzi swoje idealne walentynki. Jedne z nas wolałby je spędzić hucznie, imprezując w ekskluzywnych klubach, albo w restauracji na szczycie wieży Eiffla, inne najchętniej zaszyłyby się na rajskiej wyspie z ukochanym. A jak Ty byś je spędziła, gdyby Twoje finanse nie stanowiły żadnego ograniczenia?

Weź udział w konkursie i napisz jak wyglądałyby Twoje wyśnione walentynki.

Do wygrania super seksowna bielizna firmy Obsessive:
* 5 zmysłowych koszulek (rozmiar M)
* 5 kompletów ze spódniczką (rozmiar M)

Aby przystąpić wpisz się na forum.

Pamiętaj by napisać którą bielizne wolałabyś wygrać!

WYNIKI KONKURSU:

Zmysłowe koszulki wygrywają:
brzozak
PiłeczkA
myszata
chmurrcia
dazzle

Komplety ze spódniczką wygrywają:
patiti
fanta
ela1951
justbe
jenasiasta

Gratulujemy!

Zasady konkursu:

1. Konkurs zostanie przeprowadzony na forum serwisu polki. pl w terminie od 5 do 16 lutego 2009 r.
2. Prace będą oceniane przez konkursowe jury złożone z Redakcji serwisu www.polki.pl.
3. Nagrody trafią do osó b, któ rych prace jury oceni najwyżej.
4. Jury podejmie decyzję dotyczącą zwycięzcó w 19 lutego 2009 i prześle informacje do osó b nagrodzonych na ich prywatne skrzynki na forum z prośbą o podanie adresu wysyłki nagró d. Wyślemy je pocztą niezwłocznie po uzyskaniu danych adresowych zwycięzcó w.
5. Prawa autorskie majątkowe do prac nadesłanych przez uczestnikó w konkursu powinny należeć do uczestnikó w konkursu. Uczestnicy konkursu ponoszą pełną odpowiedzialność wobec Organizatora w przypadku zgłoszenia przez osoby trzecie roszczeń z tytułu naruszenia ich praw wskutek wykorzystania przez Organizatora tekstó w zgodnie z niniejszym Regulaminem.
6. Zgłoszenia muszą być unikalnymi treściami, stworzonymi specjalnie na potrzeby danego konkursu. Teksty, któ re dostępne są już w internecie, na innych serwisach będą dyskwalifikowane.
7. Wszelkie zgłoszenia nieprawidłowości i naruszenia zasad konkursowych należy zgłaszać na redakcyjną skrzynkę forumową do dnia poprzedzającego rozwiązanie konkursu. Po tym terminie Jury nie będzie takich zgłoszeń brać pod uwagę.
8. Dane do odbioru nagrody należy wysłać na redakcyjną skrzynkę forumową najpó źniej do 27 lutego 2009 r. W przypadku przekroczenia tego terminu nagrody przepadają!
napisał/a: cherryLady8 2009-02-05 10:43
JA na ŚWIĘTO ZAKOCHANYCH 14 LUTEGO zabrałabym MOJEGO KOCHANEGO MISIACZKA W niezapomniana podróż na WYSPY BAHAMA,gdzie oświadczyłabym się Kochanemu i gdzie wzięlibyśmy swój ślub:D

-Dzień wcześniej wynajęłabym specjalnie dla NAS samolot, który wzbilibyśmy się w obłoki,siedząc wygodnie w fotelach i popijając schłodzony szampan.
Nie bralibyśmy ze sobą niczego poza walizką pieniędzy:D i workiem NASZEJ MIŁOŚCI:p
-Na miejscu wynajęłabym 5 gwiazdkowy hotel,w którym niczego by nam nie brakowało.
-Zamówiłabym wyśmienite jedzonko, pyszne drinki, duużo truskawek,bitej śmietany.
Urządzilibyśmy sobie w tym hotelowym pokoiku ucztę, jakiej jeszcze nikt nigdy nie przeżył,ani nawet sobie nie wyobrażał!!! ( to byłby nasz wieczór panieńsko-kawalerski)
-Jedlibyśmy - całowali się - pili - całowali się- wysmarowali bitą śmietana całe swoje ciałka-całowali się-urządzili bitwę na poduszki z których piórka tylko by fruwały wysoko-całowali się i namiętnie kochali zlizując z siebie resztki bitej śmietany:p, pieszcząc się na wzajem, aż osiągniemy błogość.
- po tak cudownym zbliżeniu wybralibyśmy się na plażę ponurkować. Z bliska poobserwowalibyśmy tutejsze stworzonka żyjące pod wodą.
- później zabrałabym ukochanego do najbliższego miasteczka na "Taneczne szaleństwa"
przy świetle neonów i na megazakupy jakich jeszcze nigdy w życiu żadne z nas nie robiło- wiadomo z jakiego powodu.
- szalelibyśmy na całego!!
- po powrocie z zakupów (które trzeba by było nam dostarczyć do hotelu samochodem ciężarowym),wybralibyśmy się na plaże na romantyczny spacer przy blasku księżyca i wtedy oświadczyłabym się mojemu Kochanemu Mężczyźnie:eek:.
On będąc w siódmym niebie ze szczęścia oczywiście powiedziałby "TAK"!!!!
-Z radości zaczęlibyśmy się kochać na piaszczystej plaży,czując na swojej skórze promienie księżyca.
-Tego samego dnia poszlibyśmy do najsławniejszego projektanta mody, aby zaprojektował i uszył nam niepowtarzalne kreacje,w których moglibyśmy wziąć ślub!!
-Zakochani bez pamiętnie wrócilibyśmy do hotelowego pokoju,aby przez całą noc "grzeszyć".
- Nazajutrz, w dniu ślubu, 14 lutego kiedy mój Luby jeszcze by spał, pobiegłabym z walizką pieniędzy, aby kupić dla nas maleńką chatkę na plaży, gdzie będziemy mogli przylatywać, kiedy tylko zechcemy.
Zarezerwowałabym także muzykę, romantyczną kolację ,którą zjedlibyśmy po ślubie i tort.
- Wieczorem,kiedy już wszystko byłoby gotowe,ubrani w przepiękne stroje ślubne stanęlibyśmy przed ołtarzem i -Powiedzielibyśmy sobie " TAK"
- Później kolacja,tort i... noc poślubna!!
Ja ubrana w seksowną koszulkę Obsessive, pieściła i kochałabym się namiętnie aż do rana z moim świeżo poślubionym Mężem.
-Nazajutrz (niestety) wrócilibyśmy do nas, do Polski.


[CENTER]
Ech....fajnie jest pomarzyć o takich Szczególnych WALENTYNKACH.
Tylko niestety nie mam tej walizki pieniędzy i niestety nie mogę zabrać tam mojego Kochanego Mężczyzny.
Chyba jak co roku,Walentynki spędzimy w domu przy spaghetti i winie,oglądając tv lub zdjęcia z Bahama.....w internecie:rolleyes:

Ale oświadczyć mogę się i w domu!!??:eek:[/CENTER]
[/SIZE][/B]


Jakby co, to poproszę koszulkę,ale komplecik ze spódniczką też może być
mariwanna
napisał/a: mariwanna 2009-02-05 11:07
Moje walentynki jak z bajki... cóż, sceneria też powinna być absolutnie bajkowa. A więc...
... Ukochany przyjeżdża po mnie karetą. Daje mi nieziemsko piękną suknię w kolorze liliowym... Chwilę później jedziemy na bal w lodowym pałacu. Kryształki lodu mienią się w świetle świec, my tańczymy, popijamy szampan z truskawkami...
Od ciepła naszych uczuć pałac topnieje... i już jesteśmy na plaży, a dookoła łagodne lazurowe morze… zdejmuję suknię… pływamy z delfinami… opalamy się na złotym piasku…

I tu nagle BUM – to kokos spadł mi na głowę, chyba pora się obudzić z marzeń ;)


jeśli Redakcja zechce mnie nagrodzić, wolałabym komplet, ale sama koszulka też będzie dobra :)
napisał/a: Bajata 2009-02-05 11:14
W ucieczce przed całą kiczowatością tego święta, przed widokiem wszędobylskich serduszek, poduszeczek, misiaczków i lizaczków, wyjechalibyśmy w góry, do zwykłej prostej górskiej chaty, nie robilibyśmy niczego na siłę, żadnych uniesień na siłe, żadnych sztucznych maślanych oczu bo "tak trzeba w tym dniu". Spokojnie, bo pewni swoich uczuć nie musimy się nigdzie śpieszyć, niczego udawać, niczego nie grać , poszlibyśmy na długi spacer, wsłuchali w naturę, w siebie, trochę bysmy rozmawiali, ale tak naprawdę więcej milczeli, bo przecież jest taki rodzaj ciszy która mówi więcej niż tysiąc słów. Gdyby śnieg dopisał, pewnie skusilibyśmy się tez na kilka szalonych zjazdów...ale niekoniecznie. Znacie to? Uśmiechasz się do siebie, tym szczególnym usmiechem, spokojnym i przepełnionym szczęściem, bo cóż więcej trzeba? Jesteś Ty, jest On, wasze splecione dłonie...... Potem razem coś szybko przygotowujemy w kuchni, nic skomplikowanego, ani wyszukanego, prosta pożywna potrawa, do tego lampka wina, czułośc przeplatająca się w każdym geście, niby niezauważalna ale obecna we wszystkim, w spojrzeniu, w uśmiechu, w milczeniu, w słowach, dotyku..... Nie musimy robic niczego na siłę....wystarczy świadomość, że to drugie jest, tuż obok, w zasięgu wzroku........i też się uśmiecha do swoich myśli......do mnie....i oboje wiemy....że nikt inny tylko MY.

To jest mój dzień zakochanych..14 Lutego..... dzien, pozaktórym nie powinno być w kalendarzu żadnych innych dni, czego sobie i wszystkim życzę :)
napisał/a: Hekathe 2009-02-05 11:14
Moje wymarzone, idealne walentynki....?
Nie mam wygórowanych pragnień, marzę o tym, o czym marzy każda dziewczyna...
Może to banalne, zwykłe... Ale NASZE!
Mam cichutką nadzieję, że Ukochany poprosi mnie o rękę, choć wiem, że nie chce tego robić w Walentynki, właśnie ze względu na typowość sytuacji... Ale czy to ma znaczenie?
Nie. Nie liczy się to, że tysiące par robi to samo, że tysiące par ma właśnie takie wspomnienia... Przecież my piszemy swoją własną bajkę...:)
Wymarzone Walentynki są po prostu wspólne, pełne radości i wspomnień, troszkę inne, niż, niż zwykłe dni, ale nie spowite aurą czerwonego kiczu. Są koloru... powietrza! Tak, bo pojechalibyśmy do jednego z naszych ukochanych miast - Krakowa lub Wrocławia. Spacerowalibyśmy aż do bólu w nogach, kupowalibyśmy pamiątki, usiedlibyśmy w ulubionej knajpce i z pewnością bylibyśmy najszczęśliwszymi ludźmi na ziemi! Narobilibyśmy mnóstwo zdjęć... A w ciągu jednej chwili, w którymś z tych miast, powstałby nowy świat i nowe życie za sprawą jednego, magicznego słowa... TAK...
Śliczny pierścionek byłby śladem tamtej chwili. Mały skrawek złota - jak złote jest serce mojego Ukochanego, i błyszczący kamyczek - jak moje oczy błyszczące od łez szczęścia...
A wieczorem, po powrocie do domu miałabym... Nie, nawet nie myślę. Pewnie płakałabym cały czas ze szczęścia i nie udałoby mi się być w tym momencie seksowną i namiętną. Ale wiem, że kochałabym Go bardziej, niż kiedykolwiek. Jesli to w ogóle możliwe...:)Postarałabym się... ahhh, co to by była za noc!
Czy to się stanie, czy nie - ten dzień i tak będzie wyjątkowy, jak każdy spedzony z moją Drugą, Lepszą Połówką:)


Jeżeli moja odpowiedź zostanie wyróżniona - jest mi obojętne, którą bieliznę dostanę, obie są śliczne i z pewnością obie doskonale spełniłyby swoją rolę w jakąś po-walentynkową noc...:)
napisał/a: brzozak 2009-02-05 11:55
Moje wyśnione walentynki spędziłabym sam na sam z moim mężem na Wyspie Wielkanocnej. W ciepłej atmosferze przy drinkach z palemką spędzilibyśmy upojną noc. Rano mąż wyniósłby mnie z "dzikiej chaty" i zwiedzilibyśmy piękną wyspę. Zroblibyśmy mnóstwo zdjęć ..bo mamy takie hobby...wyspy i dzikich tubylców, wspaniałych roślin i zwierząt. Na pamiątkę zabrałabym jakis posąg
Po południu już moglibyśmy wracać do naszych wspaniałych córeczek, którymi zaopiekowałaby się któraś z babć

PS:Jeśli moja wypowidź przypadnie redakcji do gustu proszę o koszulkę
napisał/a: ColorWomen 2009-02-05 13:37
Walentynki?Nie ważne gdzie , ważne że razem.
Gdyby moje fundusze były nie ograniczone stanowiły by tylko 5 % z wyśnionych walentynek.
Co roku dostawałam drogie prezenty , wyjazd do hotelu , czy na ciepłe wyspy.
I zawszy było tak iż to partner je organizował.W tym roku to ja zadecyduję o atrakcje w tym dniu.Chcę aby było wszystko naturalne , z głębi serca , coś co sprawi iż ten dzień będzie jednym z tych które się pamięta do końca życia.

Zacznę od spotkania z partnerem , i małego buziaka tak aby z niecierpliwością oczekiwał następnego.Udamy się na lodowisko , które wynajęłam specjalnie na ten wieczór , a żeby inni mogli korzystać rezerwacja to tylko 10 mam nadzieję magicznych minut.Mamy swoją ulubioną piosenkę Meat Loaf-I would do anything for love , ten właśnie utwór zagości podczas naszej jazdy.Będziemy trzymać się za ręce , tylko MY i nasza piosenka.Pod koniec utworu partner dostanie kolejnego buziaka i powiem mu ,że to wszystko dla niego.Tak wiele dla mnie znaczy więc na to zasługuje.Jest kimś wyjątkowym w moim życiu , niech ta chwila trwa w nie skończoność.
Aż jestem ciekawa jaką minę zrobi Tomasz:p
Następnie udamy się na wieczór Walentynkowy w pobliskim klubie , czytałam ogłoszenie , w tym dniu oferują mini quizy dla par.Śmieszne zabawy , prze miłą atmosferę , myślę że decyzją będzie słuszna.Spędzimy tak ok 1,5 gdyż około godziny 23 porywam Tomasza na wypożyczoną gondole (zwykła łódź z wiosłami )z prowadzącym gondolierem.W łodzi schłodzony szampan , koc do okrycia i MY.Już to sobie wyobrażam.
Będziemy tak pływać nie opodal brzegu.Około północy udamy się do domu na romantyczną kolację wcześniej przez mnie przygotowaną.Wyznam miłość partnerowi , posłuchamy muzyki i właśnie wtedy dostanie romantycznego buziaka , który sprawi że obudzę się rano w łóżku:p

Właśnie to są dla mnie wyśnione Walentynki.Pozdrawiam wszystkich i życzę spełnienia waszych wymarzonych Walentynek.


Jeżeli wygram i otrzymam koszulkę dobrze , a jeżeli spódniczkę również będę zadowolona.A raczej mój przyszły mąż hihi
napisał/a: zdesperowana21 2009-02-05 13:42
gdyby finanse nie stanowiły problemu?
na samym początku odwiedziłabym szefa mojego partnera wręczając mu bilet do teatru na najdroższy spektakl dnia i oczywiście warunkiem otrzymania owego biletu byłoby jednodniowe wolne dla mojego mężczyzny.
po porwaniu ukochanego, polecielibyśmy wynajętym samolotem na pyszne śniadanie do Paryża,następnie poszlibyśmy do najdroższego hotelu paryskiego i tam, w pokoju dla nowożeńców uprawialibyśmy grzeczny sex.
następnie helikopterem przenieślibyśmy się na karnawał do Brazylii...tam odtańczyłabym dla mojego ukochanego prawdziwą gorącą,nagą sambę...
następnie zjedlibyśmy pyszny obiadek i szybciutki lot do Holandii...tam wraz z partnerem wyskoczylibyśmy ze spadochronem z samolotu(marzenie mojego mężczyzny)i lądując na jakimś polu zaszylibyśmy się przy jakimś uroczym snopie siana i tam po raz kolejny napełnieni adrenaliną kochalibyśmy się .
Następnie wręczyłabym mojemu ukochanemu bon na 150.000zł-do salonu Mercedesa na kupno dowolnego modelu samochodu.
oczywiście po tym prezencie kolejny sex:)
no i szybkie przetransportowanie do USA gdzie ludzie z NASA już grzaliby silniki wycieczkowego statku kosmicznego którym to polecielibyśmy w kosmos i tam znowu uprawialibyśmy niebiański sex...
no i powrót do domu w którym czekałaby już na nas kolacja przygotowana przez samego Pascala i kąpiel w kozim mleku i płatkach róż w ogromnej nowej wannie.
po tych przyjemnościach jeszcze szybki wzajemny masaż i spanko.a przez sen-"KOCHAM CIĘ MISIU"


w razie czego poproszę komplecik;)
napisał/a: Aszka7 2009-02-05 14:44
Spędzimy ten dzień w Paryżu.. Zakochałam się w tym mieście tak jak w Tobie.. Obudzimy się o świcie w wielkim hotelowym pokoju.. Będziemy się kochać, gdy jeszcze cały Paryż będzie otulony nocą... Kiedy każdy będzie śnił swe sny.. Będziemy ze sobą tylko dla siebie.. Będziesz mnie pieścił, całował, szeptał czułe słowa…
Zjemy śniadanie w małej restauracji na rogu.. Pójdziemy na spacer wzdłuż Loary. Będziesz trzymał mnie za rękę, uśmiechając się do ludzi. Zakochamy się w sobie na nowo. Zapomnimy na chwilę o codzienności, pracy obowiązkach. Ten dzień tylko dla nas…
Odwiedzimy Mona Lisę, wypijemy wino pod łukiem triumfalnym..
W wesołym miasteczku wygrasz dla mnie pluszowe serduszko, będziemy się kręcić na karuzeli z dziecięcych marzeń.. Wbije paznokcie w Twoje kolana kiedy z koła młyńskiego zobaczymy cały Paryż.. Wiesz, że mam lęk wysokości i zrobię to tylko dla Ciebie..
Kolacje zjemy na statku, podziwiając architekturę tego wspaniałego miasta..
Będziesz patrzył mi w oczy jakbyś wiedział więcej, jakbyś widział w nich coś więcej…
O 24:00 oglądać będziemy tysiące światełek migocących przez 10 minut na wieży Eiffla..
Wrócimy do hotelu.. Zasnę wtulona w twoje ramiona.. Za te ramiona oddam cały Paryż..
Potrzebuję tylko Ciebie… Będziesz blisko..


P.S. Bardzo podoba mi się komplet ze spódniczką... Pozdrawiam..
napisał/a: pinkmause 2009-02-05 14:48
Mając pieniądze i możliwości,
nie zapraszałabym wcale gości,
nie wyjeżdżałabym na kraj świata,
chociaż okazja nie byle jaka.
W dzień Walentynek, takowych z bajki
inwestowałbym w filiżanki,
dwie czarki cudne ze złotym kwiatkiem
pełne wieczorem, a puste rankiem.
W zaciszu domu, cieple kominka,
nie martwiąc się o swego synka,
pijąc bursztynu napar czarowny
spędzić chcę z Tobą wieczór cudowny.
Gdzie pośpiech uśnie w kącie pokoju
nie zakłócając Twego spokoju.
Zmęczenie – zmora umknie zdziwiona,
chociaż już dobrze zadomowiona,
świece roztoczą krąg światłocienia,
ja słuchać będę serc naszych brzmienia.
Telefon nagle zasięg gdzieś straci,
a my miłością swoją bogaci
w ciszy, co dźwięczy tylko oddechem
w lenistwie, które zwykle jest grzechem,
zrzuciwszy ciężar swej codzienności
oddamy zmysły tyko miłości.
Tak w zapomnieniu siebie i świata
jakby znaczenia nie miały lata,
ogień wskrzesimy młodzieńczej pasji.
Ziarenka czasu nie mają racji,
ani znaczenia. I jak przed laty,
nie są potrzebne wycieczki, kwiaty,
świat wokół wcale mnie nie zajmuje.
Wystarczy serce i to co czuję.
Marzenie moje to dom spokoju,
bez skaz w cudownej ciszy nastroju.
My zawieszeni w próżni, niebycie,
wolni od świata, w niemym zachwycie,
będziemy śnić – bajkę czarowną
tę najpiękniejszą. Z sercami zgodną.
Więc nie wyjadę, balu nie zrobię,
wieczór poświęcę wyłącznie Tobie.
Rano umyję dwie filiżanki,
będę szczęśliwa patrząc na kwiatki.

PS. Koszulka
napisał/a: ~PiłeczkA 2009-02-05 15:41
Chciałabym, abym mogła spędzić Walentynki z moim ukochanym w Wiedniu. Uwielbiam bowiem pewnego wiedeńskiego artystę - Gustava Klimta i chciałabym zobaczyć to miasto, właśnie w tym czasie- w czasie zakochanych - z jego perspektywy. On bowiem, jako artysta, wiele razy kochał, choć być może tylko raz naprawdę i mocno, raniąc na każdym kroku ukochaną wielokrotnymi romansami i flirtami. Dla niej tylko jednak był na wyłączność, tylko ją miał w swoim umyśle, tylko o niej myślał, gdy wyjeżdżał, jej imię było ostatnim słowem, jakie wypowiedział przed śmiercią - Emilie.
Myślę więc, że żadne miasto, jak właśnie Wiedeń nie jest przepełnione miłością tak piękną, cierpliwą, bolesną i jednocześnie prawdziwą. Chciałabym więc zatrzymać się z moim ukochanym w jakimś domku na obrzeżach miasta - tak, żeby mieć niedaleko las i łąkę (mimo zimowej pory) i jednocześnie móc dojechać do centrum w miarę szybko.
Z rana więc obudzilibyśmy się w domku, zrobili pyszne kakao (najlepszy afrodyzjak ze wszystkich), pojechalibyśmy do Muzeum Narodowego, by popatrzeć na jego, Klimta, obrazy, później przeszlibyśmy się do wszystkich miejsc, do których chodził z Emilie, a później zatrzymalibyśmy się na chwilę w miejscu, gdzie pracował. Później wrócilibyśmy do domku, napalili w kominku i cieszyli się z tego, że umiemy okazywać sobie miłość, nie musimy się ranić ze strachu przed porzuceniem czy okazaniem słabości, i że nasza miłość będzie tak trwała jak ich - ale doskonalsza, bo przerobiona na naszą modłę.





( w razie ewentualnej wygranej, proszę o koszulkę)
napisał/a: justbe6 2009-02-05 17:23
Piątek 13 ... niech mi ktoś teraz udowodni że to nie jest pechowa data. Jutro Walentynki, które miałam spędzić z nowo poznanym chłopakiem ... dosłownie polski Nicolas Cage J. A tu rano w pracy szef wyskakuje z niespodzianką, według niego miłą bo udało mu się załatwić dla mnie wyjazd na szkolenie do Karpacza, wszystko pięknie tylko czemu akurat ten weekend. Niestety jestem tu nowa więc nie wypada odmówić.

Wyjazd o 22:30 z Gdyni Głównej pociągiem. Nie dość że cała noc w drodze to jeszcze bezpośrednio po dotarciu zaczyna się szkolenie, więc nie zdążę się odświeżyć po podróży. Mojej sympatii przekazałam złe wieści i podałam gdzie będę mieszkać ... jakiś pensjonat z trójką innych „szczęśliwców".

Godzina wyjazdu, pogoda kiepska, deszcz i zimno, idealnie pasuje do dzisiejszego dnia. Ciekawe co przyniesie podróż? Pożegnanie z Tomkiem, namiętny pocałunek na dowidzenia i zapewnienie z jego ust iż nadrobimy jutrzejszy dzień.

Sobota 14 lutego. O godzi 8:30 dotarłam na miejsce, zostało 30min do rozpoczęcia szkolenia. Taxi i zaraz będę na miejscu. Na szczęście w pociągu udało mi się wypocząć. Po ośmiu godzinach w końcu koniec, teraz do pensjonatu zameldować się, odświeżyć – pewnie nie będą mieli wanny – i czekać na telefon od niego.

Pogoda cudowna, prószy śnieg, nie jest za zimno, gdzieniegdzie zza chmur przebija się światło pełni księżyca. Jest przyjemnie, idealne miejsce na spotkaniu z ukochanym. Niestety dobra passa nie mogła trwać wiecznie, po dotarciu do pensjonatu i próbie zameldowania nieprzyjemne słowa cisną się na usta, okazuje się, iż nie ma dla mnie miejsca – Przepraszam, nastąpiła jakaś pomyłka. Możemy zaproponować Pani miejsce w osobnym domku o trochę niższym standardzie – co mi zostało, przecież nie będę szukać teraz łóżka ani spać w korytarzu, biorę.

Pani recepcjonistka dała mi klucze i pokazała kierunek w którym mam iść jakieś 200m przez młody lasek. Idę, śniegu coraz więcej, sięga za kostki, Ja przedzieram się pod górkę przez krzaki – ręce opadają. Po przebyciu 2/3 drogi zza drzewek wyłania się światło, ciepłej barwy, jakby ogień. Po chwili wkraczam na polanę, światło okazuje się dawać ustawione wzdłuż ścieżki pochodnie, w odległości 50m widać domek, piękny z drewnianych bali, ładnie ośnieżony. Dosłownie taki w jakim chciała bym zamieszkać. W głowie rodzą się nowe myśli, o co chodzi, pomyliłam drogę, to nie może być ten domek. Idę dalej, gdy zbliżam się coraz bliżej na dróżce zauważam czerwone plamki, jest ich coraz więcej, schylam się by przyjrzeć się lepiej – to są płatki róż – gdzie ja jestem? Cała droga do drzwi domku usłana jest płatkami, wchodzę po schodkach, staję przed drzwiami. Na nich kartka: „Olu o nic nie pytaj, niech różany dywan Cię prowadzi" – no teraz to już się pogubiłam, skąd tu moje imię? Przekraczam próg, odstawiam walizkę i płaszcz. Na podłodze różany dywan oświetlony blaskiem świec, prowadzi w głąb chatki. Idę ... Otwieram kolejne drzwi, moim oczą ukazuje się łazienka – Ile tu świec – w centralnym punkcie duża wanna z wodą, wszystko gotowe do relaksującej kąpieli – Tak jak lubię, jak we śnie. Przy wannie kolejny liścik „Kochanie zrelaksuj się, napij wina. Za godzinę zapraszam na kolacje. Całuję" Poznaje ten charakter pisma, ale skąd, jak? Wszystkie obawy odchodzą postanawiam skorzystać z kąpieli.

Po 45min spędzonych w wannie uchyliły się drugie drzwi w łazience, których wcześniej nie widziałam, była to sypialnia, a na łóżku leżała piękna czerwona wieczorowa suknia i komplet bielizny Victoria Secret (maja ulubiona marka), oraz moja walizka z kosmetykami. Odświeżona i ubrana punkt 20 otworzyłam drzwi, z oddali dochodziła nastrojowa muzyka, korytarz przyozdobiony blaskiem świec i płatkami róż. Po środku salonu stół nakryty dla dwojga, obsypany białymi różami – moje ulubione. Z rogu dochodzi trzask płonącego drewna w kominku, dziesiątki świec. Po chwili wyczuwam zapach jego wody kolońskiej, czuję jego delikatny oddech na szyi. Obejmuje mnie w tali, odwraca i składa na mych wargach długi, namiętny i zarazem delikatny pocałunek. „Wszystkiego najlepszego kochanie z okazji dnia zakochanych." – Jestem w siódmym niebie.

Siadamy do stołu, lecz kolacja nie trwa zbyt długo ... ;)

W razie wygranej wybieram: Komplecik :)