Konkurs "Walentynki jak z bajki"
napisał/a:
makowiec
2009-02-06 10:09
Zamykam oczy i wyobrażam sobie moje wymarzone walentynki... Widzę, jak kąpię się w basenie na XII piętrze hotelu Al Arab, gdzie to moim towarzyszem jest kochanek urody jak Christian Bale. Kelner o hebanowej cerze przynosi nam szampana Sourire de Reims, a gdy poczuję się głodna podaje mi wprost do ust czkoladowe fondue. Potem w pachnącymi kwiatami momzy królewskim apartamencie przebieram się w suknię z najnowszej kolekcji Prady. Następnie spędzam bal u boku najprzystojniejszego partnera, gdzie tańczę piękniej niż potrafią mistrzowie klasy "s". Gdy poczuję się zmęczona, piękny Walenty zanosi mnie na rękach do wspaniałego łoża z baldachimem. Leżąc wśród płatków róży, słyszę jak wybija północ....
koszulka
koszulka
napisał/a:
EwaT
2009-02-06 11:02
Kocham Kraków, kochamy oboje z mężem, to miasto magiczne, w którym trzeba się zanurzyć, którym trzeba się zachłysnąć… Wymarzone Walentynki rozpoczęlibyśmy od spaceru wąskimi uliczkami Krakowa. Rozmawialibyśmy o nas, naszych planach, marzeniach, po prostu o życiu… Mąż podczas spaceru kupiłby mi od krakowskiej kwiaciarki bukiecik stokrotek, (chociaż nie wiem czy o tej porze roku są stokrotki
)
):) i pospacerowalibyśmy do miejsca naszego przeznaczenia tj. na Zamek Królewski na Wawelu. Zamek, który byłby opustoszały, który byłby tylko dla nas dwojga. Wspaniała kolacja przy świecach w wspaniałej Komnacie Królewskiej a potem szampan i truskawki na królewskim łożu, w królewskiej sypialni. Tylko my, nasza miłości, nasza pasja, nasze pragnienia, nasze marzenia i magiczne miejsce, miejsce tak piękne, że trudno to opisać słowami, miejsce oddychające historią wieków i naszą maleńką historią, naszej wielkiej, szczęśliwej miłości.
![](https://rozmowy.polki.pl/webapps/modules/CMForum/html/front/magenta/assets/img/smiles/052.gif)
![](https://rozmowy.polki.pl/webapps/modules/CMForum/html/front/magenta/assets/img/smiles/052.gif)
napisał/a:
havajana
2009-02-06 11:22
Ja zdecydowanie z dala od świata, tylko my dwoje na bezludnej wyspie ale pod warunkiem, że jest tam pełny luksus cywilizowanego świata. Mamy dosłownie wszystko w zasięgu ręki i nikt nie zakłóca naszego pięknego, wymarzonego, tylko we dwoje, Dnia Miłości.
napisał/a:
ajulitka
2009-02-06 11:40
Kocham mojego męża i choć staramy się żyć tak, by Święto Zakochanych było u nas dniem codziennym, staram się w Walentynki przygotować dla mojego ukochanego jakąś niespodziankę.
Mam już pomysł na wieczór zakochanych, jaki spędzimy w tym roku.
Nasz czteroletni synek idzie na weekend do babci. Tym sposobem będziemy mieli wieczór jedynie dla siebie niczym narzeczeństwo!
Wieczorem przygotuję romantyczną kolację przy świecach: czerwone wino, dania naszej ulubionej kuchni włoskiej, ulubiona muzyka ( Vangelis) - przy której spędziliśmy swoją pierwszą noc. Wspólne jedzenie, miła rozmowa, ukradkowe spojrzenia i pocałunki.
Później miły relaks: wspólna kąpiel w pianie ( jakie szczęście, że kupiliśmy duuużą wannę !) Łazienka przystosowana na max - romantyzm: świece, zapach olejków do kąpieli, miseczka z truskawkami i szampan.
To już rozbudza zmysły ...więc jeszcze tylko relaksujący wspólny masaż i ...pewnie przeniesiemy się do łóżka. Miłosne igraszki i zabawy niemal do białego rana :) Śniadanko do łóżka i ... "kochanie, musimy odebrać naszego synka".
Jednak nasze zakochanie się nie kończy, miłosny wieczór walentynkowy jest miłą odskocznią od codzienności - należy jednak dbać, by ukochanej osobie okazywać miłość codziennie. Na tym chyba polega szczęście :)
Mam już pomysł na wieczór zakochanych, jaki spędzimy w tym roku.
Nasz czteroletni synek idzie na weekend do babci. Tym sposobem będziemy mieli wieczór jedynie dla siebie niczym narzeczeństwo!
Wieczorem przygotuję romantyczną kolację przy świecach: czerwone wino, dania naszej ulubionej kuchni włoskiej, ulubiona muzyka ( Vangelis) - przy której spędziliśmy swoją pierwszą noc. Wspólne jedzenie, miła rozmowa, ukradkowe spojrzenia i pocałunki.
Później miły relaks: wspólna kąpiel w pianie ( jakie szczęście, że kupiliśmy duuużą wannę !) Łazienka przystosowana na max - romantyzm: świece, zapach olejków do kąpieli, miseczka z truskawkami i szampan.
To już rozbudza zmysły ...więc jeszcze tylko relaksujący wspólny masaż i ...pewnie przeniesiemy się do łóżka. Miłosne igraszki i zabawy niemal do białego rana :) Śniadanko do łóżka i ... "kochanie, musimy odebrać naszego synka".
Jednak nasze zakochanie się nie kończy, miłosny wieczór walentynkowy jest miłą odskocznią od codzienności - należy jednak dbać, by ukochanej osobie okazywać miłość codziennie. Na tym chyba polega szczęście :)
napisał/a:
apoccalipsa
2009-02-06 11:47
Nieważne czy w Paryżu czy w Cedyni.
Aby z tym jedynym.
Nieważne czy w Mongolii czy w Bukareszcie.
Aby z Nim nareszcie.
Nieważne czy przy stole czy na parkiecie.
Aby... ale już to wiecie ;)
Nieważne czy na lądzie czy na morzu szerokim
czy może w parku przy fontannie lub w kawiarence
Ważne, żeby z tym, co ukradł mi serce...
Aby z tym jedynym.
Nieważne czy w Mongolii czy w Bukareszcie.
Aby z Nim nareszcie.
Nieważne czy przy stole czy na parkiecie.
Aby... ale już to wiecie ;)
Nieważne czy na lądzie czy na morzu szerokim
czy może w parku przy fontannie lub w kawiarence
Ważne, żeby z tym, co ukradł mi serce...
napisał/a:
krzysioXfm
2009-02-06 12:01
Kasa w dłoni?
Tak, tak chcę.
ma dziewczyna cieszy się.
Kosmos wtedy wita nas,
Mars od razu kłania się
nam w pas,
Wenus też byśmy
zwiedzili zaraz.
I co jeszce?
Och, jak wiele.
Pewnie kupiłbym wysepkę,
no i piękną awionetkę.
Poza tym milion róż
dla mej dziewczyny
byśmy się już nie kłócili.
Tak, tak chcę.
ma dziewczyna cieszy się.
Kosmos wtedy wita nas,
Mars od razu kłania się
nam w pas,
Wenus też byśmy
zwiedzili zaraz.
I co jeszce?
Och, jak wiele.
Pewnie kupiłbym wysepkę,
no i piękną awionetkę.
Poza tym milion róż
dla mej dziewczyny
byśmy się już nie kłócili.
napisał/a:
iwonciaaa
2009-02-06 12:24
To może wszystkich zdziwić. Brak ograniczeń finansowych, każdy wybrałby dalekie zagraniczne kraje,egzotyczne wyspy. A ja po prostu chciałabym pojechać z moim lubym do wspaniałego miejsca w Polsce. A dokładniej do Krynicy Górskiej. Oboje kochamy góry i to miejsce. Na pewno byśmy się nie nudzili. Odwiedzilibyśmy domy zdrojowe gdzie wśród palm i innych roślin pilibyśmy wody prosto ze zródeł. Przyjemne z pożytecznym. Potem wybralibyśmy się na spacer długim deptakiem, wśród maleńkich sklepików i uroczych kawiarenek. Wjechalibyśmy kolejką na Górę Jaworzynę. Skąd podziwialibyśmy widoki. W schronisku na szczycie wypilibyśmy kawę, zjedli ciastko i ruszyli w trasę powrotną na dół. Po drodze całowalibyśmy się co chwilkę, tulili wciąż trzymając za rękę tak jak za czasów kiedy się poznaliśmy:)
Kiedy nadejdzie wieczór popędzilibyśmy do hotelu, założyłabym swoją najlepszą sukienkę i złoty łańcuszek który podarował mi rok temu w Walentynki. Poszlibyśmy do teatru na jakąś fantastyczną sztukę o miłości. A po powrocie Zamówilibyśmy kolację dla dwojga z szampanem i z truskawkami.Zupełnie jak w ,,Pretty Woman'' Zapaliłabym świece i wymasowała plecuszki mojemu skarbowi po długiej męczącej wędrówce.
Wołałabym koszulkę
:)
Kiedy nadejdzie wieczór popędzilibyśmy do hotelu, założyłabym swoją najlepszą sukienkę i złoty łańcuszek który podarował mi rok temu w Walentynki. Poszlibyśmy do teatru na jakąś fantastyczną sztukę o miłości. A po powrocie Zamówilibyśmy kolację dla dwojga z szampanem i z truskawkami.Zupełnie jak w ,,Pretty Woman'' Zapaliłabym świece i wymasowała plecuszki mojemu skarbowi po długiej męczącej wędrówce.
Wołałabym koszulkę
:)
napisał/a:
lambada
2009-02-06 12:42
Zamykam oczy i widzę cudowne walentynki z mych najskrytszych marzeń…
Walentynki połączone z wyjątkowymi zaręczynami… Troszkę egzotyczne, jednak zapierające dech w piersiach…
Plaża, fale delikatnie opływają brzeg morza… Zachodzące słońce, w oddali statek i otaczająca cisza… Ja i On… Na malutkiej wysepce pośrodku oceanu. Mały stoliczek, nakrycie i czerwone wino… Czerwona sukienka mieniąca się w słońcu dodaje mi kobiecości… On w garniturze jest nad wyraz męski…
Wtem ukochany wstaje i podchodzi do mnie. Wiatr lekko rozwiewa jego włosy. Powoli poprawia krawat i wyciąga z kieszeni malutki przedmiot.
Klęka i wręcza mi pudełeczko. Otwieram je powoli, staram się popatrzeć mu głęboko w oczy i powiedzieć:
„Kochanie, jakie piękne walentynki”.
W pudełeczku znajduję pierścionek z brylantem. Rozglądam się w około, aby zapamiętać wszystkimi zmysłami cudowne widoki, zapachy, szum fal, plażę i morze… Rzucam mu się w ramiona i krzyczę „tak”. Łzy płyną mi szerokim strumieniem ze szczęścia…
Cudowne walentynki, piękne widoki i obecność ukochanego…Nic więcej nie potrzebuję do szczęścia…
Przytulamy się, do czasu całując namiętnie, aż nie zaczynam go intensywnie gilgotać i opadamy na piasek. Cisze przerywa nasz śmiech i żywe pocałunki. Przytuleni patrzymy jak ostatnie promienie zachodzącego słońca odbijają się o morską taflę i oddychamy głęboko i napawamy się tą chwilą…
Leżymy tak, aż zaczyna być naprawdę ciemno… Wstajemy. Rozbieramy buty i idziemy plażą do malutkiego domku na drugim końcu wysepki. Wchodzimy i przytulamy się do siebie. Na łóżku widzę wielkie czerwone serduszko, a na małym stoliczku kartkę z napisem: „Dla mojej Walentynki”.
Dziękuję ukochanemu za cudowne chwile, za całe życie i dzisiejsze popołudnie…
W malutkim pokoju zostajemy, aż do rana rozkoszując się własną obecnością.
Rankiem opuszczamy wysepkę. Walentynki pozostawiają wspomnienia, a pierścionek staje się symbolem tego dnia i cudownej, wspólnej przyszłości…
Jeżeli mój tekst zasługuje na nagrodę będę cieszyła się z każdej :)
Walentynki połączone z wyjątkowymi zaręczynami… Troszkę egzotyczne, jednak zapierające dech w piersiach…
Plaża, fale delikatnie opływają brzeg morza… Zachodzące słońce, w oddali statek i otaczająca cisza… Ja i On… Na malutkiej wysepce pośrodku oceanu. Mały stoliczek, nakrycie i czerwone wino… Czerwona sukienka mieniąca się w słońcu dodaje mi kobiecości… On w garniturze jest nad wyraz męski…
Wtem ukochany wstaje i podchodzi do mnie. Wiatr lekko rozwiewa jego włosy. Powoli poprawia krawat i wyciąga z kieszeni malutki przedmiot.
Klęka i wręcza mi pudełeczko. Otwieram je powoli, staram się popatrzeć mu głęboko w oczy i powiedzieć:
„Kochanie, jakie piękne walentynki”.
W pudełeczku znajduję pierścionek z brylantem. Rozglądam się w około, aby zapamiętać wszystkimi zmysłami cudowne widoki, zapachy, szum fal, plażę i morze… Rzucam mu się w ramiona i krzyczę „tak”. Łzy płyną mi szerokim strumieniem ze szczęścia…
Cudowne walentynki, piękne widoki i obecność ukochanego…Nic więcej nie potrzebuję do szczęścia…
Przytulamy się, do czasu całując namiętnie, aż nie zaczynam go intensywnie gilgotać i opadamy na piasek. Cisze przerywa nasz śmiech i żywe pocałunki. Przytuleni patrzymy jak ostatnie promienie zachodzącego słońca odbijają się o morską taflę i oddychamy głęboko i napawamy się tą chwilą…
Leżymy tak, aż zaczyna być naprawdę ciemno… Wstajemy. Rozbieramy buty i idziemy plażą do malutkiego domku na drugim końcu wysepki. Wchodzimy i przytulamy się do siebie. Na łóżku widzę wielkie czerwone serduszko, a na małym stoliczku kartkę z napisem: „Dla mojej Walentynki”.
Dziękuję ukochanemu za cudowne chwile, za całe życie i dzisiejsze popołudnie…
W malutkim pokoju zostajemy, aż do rana rozkoszując się własną obecnością.
Rankiem opuszczamy wysepkę. Walentynki pozostawiają wspomnienia, a pierścionek staje się symbolem tego dnia i cudownej, wspólnej przyszłości…
Jeżeli mój tekst zasługuje na nagrodę będę cieszyła się z każdej :)
napisał/a:
~jenasiasta
2009-02-06 12:58
Moje wymarzone walentynki choć nieograniczone finansowo wyobrażam sobie skromnie, ale z klasą.
Dach starej, wysokiej kamienicy, ja i On… niczym dwa skrzypki na dachu, w tle pobrzmiewałby cichutko Nokturn F-dur.
Nasze dłonie ogrzewałyby kubki z gorącą czekoladą i nasze wciąż pałające miłością serca. Pierw oglądalibyśmy nasze wspólne zdjęcia,
a później zliczalibyśmy gwiazdy, które ukazują się naszym oczom. Wymyślalibyśmy kolejne, zabawne historyjki.
Wtuleni w siebie i z pełną beztroską spędzilibyśmy ten wieczór zdani tylko na siebie…
tylko kto nam udostępni swój dach ?!? ;)
[wybrałabym komplecik]
Dach starej, wysokiej kamienicy, ja i On… niczym dwa skrzypki na dachu, w tle pobrzmiewałby cichutko Nokturn F-dur.
Nasze dłonie ogrzewałyby kubki z gorącą czekoladą i nasze wciąż pałające miłością serca. Pierw oglądalibyśmy nasze wspólne zdjęcia,
a później zliczalibyśmy gwiazdy, które ukazują się naszym oczom. Wymyślalibyśmy kolejne, zabawne historyjki.
Wtuleni w siebie i z pełną beztroską spędzilibyśmy ten wieczór zdani tylko na siebie…
tylko kto nam udostępni swój dach ?!? ;)
[wybrałabym komplecik]
napisał/a:
kozionka
2009-02-06 13:26
Walentynki spędzone w spa w bajkowej atmosferze, gdzie można zrelaksować się i wypocząc podczas zabiegów pielęgnacyjnych przy zmysłowej muzyce relaksacyjnej to scenariusz z BAJKI. Po takim dniu można pójść z ukochanym na romatyczną kolację, zapomnieć o codziennych obowiązkach, terminach, telefonach i ucztować do białego rana. Wskazane wówczas posiadanie np. zmysłowej koszulki firmy Obsessive ...
napisał/a:
twini
2009-02-06 13:44
Na nasze wymarzone walentynki zagrałabym mojego narzeczonego do Nowego Jorku- miasta, które kidyś powiedzieliśmy, że odwiedzimy w naszą 25 rocznicę ślubu (jeszcze długo spobie poczekamy). W czasie lotu pokonałabym dla niego swój największy strach- lęk wysokości, on jest alpnistą i lubi takie ekstramalne rzeczy, więc skoczylibyśmy ze spadochronu, wylądawalibyśmy koło Disneylandu i poszlibyśmy tam zaszaleć jak dzieci, na codzień mamy stresujący tryb życia, więc taka zabawa napewno się przyda, sczególnie że bedziemy razem. Ubrałabym się jak księżniczka a narzyczony jak książę i pojechalibyśmy do Nowego Jorku. tam czekałby by na nas w Central Parku armatki śnieżne i przeszlibyśmy się na spacer wśród śniegu i w naszych bajkowych strojach. Póżniej bylibyśmy na moście brooklińskim, który byłby zamknięty specjalnie dla nas, usiedlibyśmy sobie na barerkach, i ogladali światła Nowego Jorku, popijając najdroższym szampanem i rozmyślając o naszym lipcowym ślubie.
napisał/a:
KalinaN
2009-02-06 13:58
Moje Walentynki to spacer po pięknym, lekko zamglonym lesie. Przez drzewa gdzieniegdzie przedzierają się promienie słońca. Leżymy na ciepłej od słońca trawie i rozmawiamy albo najzwyczajniej milczymy wsłuchując się w bicie naszych serc. Na koniec lecimy na sam szczyt największego drzewa i stamtąd podziwiamy zachód słońca. Siedzimy przytuleni wśród liści, na których wiatr nam gra. Nie może być już nic bardziej niezwyczajnego.
(Wybrałabym koszulkę)
(Wybrałabym koszulkę)