Konkurs "Walentynki jak z bajki"

napisał/a: czarna2318 2009-02-07 14:19
Moje wymarzone Walentynki?Zarezerwowałabym zamek Chambord nad Loarą we Francji i zaprosiła do niego wszystkich zakochanych znajomych.Urządzilibyśmy wielką walentynkową imprezę.Wszystko miałoby kształt serduszek.Serduszkowe ciasteczka,talerze w kształcie serca i nawet byłyby serduszkowe kieliszki do szampana,żebyśmy mieli czym wznosić toast za miłość.Nie zabrakłoby wręczania sobie tradycyjnych walentynkowych kartek z życzeniami dla ukochanej osoby.A bawilibyśmy się przy najbardziej romantycznej muzyce dla zakochanych.Obowiązkowe stroje na taką imprezę to strój średniowiecznej arystokracji.Wieczorem przy blasku księżyca wsiedlibyśmy na statek i przytuleni do swoich Walentynek podziwialibyśmy otaczający nas krajobraz...

Wybieram koszulkę.
napisał/a: ~kruliczq 2009-02-07 15:05
"Last Minute"
czy mam trochę dziwny gust... czy po prostu chciałabym inaczej spędzić
taki dzień, inaczej, niebanalnie, nietuzinkowo, szalenie , wariacko...
Przygotowania: przegląd lokalnej prasy w poszukiwaniu ciekawych imprez,
koncertów, wydarzeń, ...polityka, sport, program TV, ogłoszenia. Natrafiłam
na last minute i czytam dwa razy nazwę Tromso. Okazuje się że to już za
kołem podbiegunowym. Nadarza się okazja do zobaczenia zorzy polarnej. Trzeba
skorzystać i zabrać mego jedynego, pokazać mu że są piękne miejsca, bo
zapewne jest tam pięknie...musi być! bo już się zdecydowałam. Trzeba
spakować dużo ciepłych rzeczy, bo będzie zimno. W Walentynki mam w planach
wybudować iglo w Tromso-małym miasteczku za kołem podbiegunowym. Będzie
można obejrzeć film w najstarszym norweskim kinie, w noc polarną rozpalimy
ognisko przy "naszym" iglo i będziemy podziwiać cudną zorzę polarną. A
to wszystko będzie się działo nad brzegiem morza, przy dzwiękach
wydawanych przez przepływające nieopodal foki...Ahh i jeszcze wyczytałam że jest
tam najdalej na północ wysuniety kościół na świecie, więc kto wie...ale
to zależy już od mego ukochanego:) Jeszcze ulepimy bałwana i będziemy
się tarzać w śniegu a potem wypoczywać w cieplutkim lodowym domeczku. A na
pamiątkę tego dnia zrobimy sobie tatuaż w kształcie gwiazdki śniegu.
Tak, tym razem nikt mi nie powie że nie mam pomysłu jak przeżyć ten czas.


ps. koszulka jest ładna
napisał/a: Siuniaaa 2009-02-07 15:47
Gdyby moje pieniądze nie stanowiły żadnego ograniczenia to najchętniej Walentynki spędziłabym z ukochanym w kosmosie ponieważ kocham go nieziemsko!!!!! Najważniejsze że byli byśmy tam razem we dwoje. Była by to randka nie z tej ziemi:)
napisał/a: niania5 2009-02-07 15:52
Wymarzone walentynki?? Nie potrzebny mi jest żaden Paryż, żadne ciepłe kraje, czy wyspy Bahama.
Wystarczy mi tylko mój ukochany, wieczór, wino (lub szampan), wanna pełna piany, romantyczna muzyka, przyciemnione światło, mnóstwo świec, zapach ulubionej wanilii i ... NASZA MIŁOŚĆ. Najprawdziwsza, jedyna, której nie dorównają żadne drogie hotele, ekskluzywne kolacje i inne wartości materialne.

Ps: W razie wygranej poproszę o koszulkę
napisał/a: ~GosiaInuszka 2009-02-07 16:39
Gdyby finanse nie stanowiły żadnego ograniczenia zaprosiłabym wszystkich których kocham, a byłoby to kilkanaście osób, na wspaniały rejs statkiem po Morzu Śródziemnym. Ateny i Akropol, Mykonos, Santorini, Rodos, Kreta, starożytny Korynt - idealnie nadają się na Walentynkową wycieczkę. Wylecielibyśmy specjalnie wycharterowanym samolotem już w piątek i po dwóch godzinach bylibyśmy w Atenach. Zobaczylibyśmy wzgórze Akropolu zwieńczone ruinami Partenonu - Świątyni Ateny Partenos (dziewicy) zbudowanej przez słynnego ateńskiego architekta Kallikratesa, monumentalną bramę Propyleje, świątynię Ateny Nike oraz Erechtejon ze słynnym krużgankiem. Zwiedzanie wzgórza zakończylibyśmy w Muzeum Akropolu. Następnie dwa wspaniałe dni spędzilibyśmy na pełnym morzu, na ekskluzywnym statku z mnóstwem fantastycznych atrakcji dla każdego. Grecka muzyka na żywo połączona z nauką tańca i języka greckiego, dla mojej nastoletniej córki i siostry - entuzjastek Greka Zorby. Kasyno dla panów, gry, zabawy, quizy, basen - dla dzieci. Pokaz gotowania tradycyjnych śródziemnomorskich potraw dla Rodziców i miłośników greckiej kuchni. Ping pong, backgammon, szachy, skrable dla lubiących rozrywki umysłowe bądź fizyczne. Fitness, spa i pokazy baristów dla zainteresowanych pań. A wieczorem dla wszystkich - dyskoteka i niezapomniane widoki wulkanicznych krajobrazów. W miedzy czasie nasz statek zawijałby do portów i zainteresowani mogliby zwiedzić na przykład Mykonos - najbardziej kosmopolityczną ze wszystkich greckich wysp z jej stolicą Horą - z wąskimi uliczkami, butikami, gdzie zrobilibyśmy zakupy oraz białymi domami przechadzając się między którymi dotarlibyśmy do Alefkandry - części miasta wyglądem przypominającą Wenecję. Ja najchętniej zobaczyłabym Kretę ze sławnym pałacem Minosa w Knossos, ruiny starożytnego Rodosu ze Świątynią Apolla, zwiedziłabym Tirę oraz miejscowość Oia z typową architekturą Cyklad. To byłaby cudowna, niezapomniana, wspólna wycieczka. Bo najważniejsze, aby spędzić Dzień zakochanych z tymi, których kochamy.
Będę bardzo zadowolona z każdej nagrody, jeżeli udałoby mi się wygrać.
napisał/a: chmurrcia 2009-02-08 10:00
[RIGHT]Ja na WALENTYNKI zabrałabym mojego kochanego Mężczyznę na cudowną i jedyną w swoim rodzaju PŁYWAJĄCĄ WYSPĘ!!!

Kiedyś, gdzieś obiło mi się o uszy,że taka wyspa ma powstać, więc od razu zamarzyło mi się tam kiedyś pojechać i trochę na niej pobyć.
Jeżeli miałabym niezliczona ilość pieniędzy oczywiście, bo taka wyspa słono kosztuje,kupiłabym całą tylko dla nas!!

Kazałabym na niej wybudować niespotykany dotąd dom w kształcie lilii wodnej z piękną słoneczną sypialnią, kuchnią pachnącą świeżo upieczonym chlebem, piaszczystą plażę i zielony ogród z mnóstwem czerwonych róż.

14 LUTEGO w DNIU ZAKOCHANYCH wypłynęlibyśmy w cudowny rejs w nieznane, tam gdzie poniesie nas prąd morski.
Na tej wyspie bawilibyśmy się, kłócili, kochali, całowali, a może nawet poczęli nasze dziecko??
Kto wie??

Na tej wyspie na pewno byśmy się nie nudzili.
I jedno jest na 100% pewne!!
NIGDY by nam się nie znudził krajobraz wokół naszej wyspy , bo za każdym razem byłby inny!!!!
Zapewne zwiedzilibyśmy tak cały świat!!!
[/RIGHT]


jeśli Jury wybierze moją wypowiedź,proszę o nagrodę w postaci niespodzianki (albo koszulkę, albo komplecik) i to i to jest cudne!!!
napisał/a: neblinka 2009-02-08 11:40
[CENTER]Boso po trawie wraz z Tobą stąpać,
w porannym słoneczku zawsze się kąpać
i promykami jego ciepłymi,
niczym skrzydłami motylkowymi,
otulać rosą pokryte dłonie
i ogrzać serce które wciąż płonie.
Włosy w rytm wiatru falują rozwiane,
zalotne oczęta są zakochane
w śpiewie skowronków, świerszczy muzyce,
na koniec świata, przez całe życie.
Cała w porannej świeżości skąpana
mogłabym tańczyć nawet do rana.
W bieli sukienkę odziane me ciało,
a mi wciąż Ciebie mało i mało ...

... takie Walentynki wymarzyło sobie moje serducho ... nie potrzebuję góry pieniędzy, wystarczy odrobinę czułości i serca czyjegoś ...

[/CENTER]

PS. marzy mi się też uroczy komplecik ze spódniczką ;)
napisał/a: papsel 2009-02-08 14:33
Jest pani w ciąży...taką wiadomość usłyszałam od lekarza w piątek.Mam 38 lat i za sobą 17 lat pożycia małżeńskiego, podczas którego przeżyliśmy wraz z mężem wiele przeróżnych "Walentynek".Czasem radosnych a czasem smutnych-jak to w życiu...Mam nadzieję, że te będą najwspanialsze, gdyż nie zdarzyło mi się w takie święto oznajmić mężowi iż zostanie ojcem.Być może nie będę oryginalna i zaserwuję swemu lubemu kolację przy zapalonych świecach i dźwiękach romantycznej muzyki, ale w moim stanie nie mogę sobie pozwolić na żadne wymyślne szaleństwa.Przecież najważniejsza jest nasza miłość a wkrótce miłość do maleństwa...

Wybieram niespodziankę, gdyż obie rzeczy są ładne!
napisał/a: myszata7 2009-02-08 14:53
Zdaję sobie sprawę, że nawet za największy budżet nie kupię machiny czasu ale na pewno pomógł by mi poczuć klimat amerykańskiego południa opisywanego przez Marka Twain’a. Kupilibyśmy bilet do wspólnej przygody, bilet do krainy wzajemnej fascynacji i mnóstwa czasu wypełnionego przyjemnościami wśród dzikiej przyrody, portowych miast i kolorowych ludzi.
Zaczęłabym od zamieniania rzeczy, które towarzyszą nam na co dzień w takie, o których możemy tylko marzyć. Drażniący dźwięk telefonu na donośny świst syreny okrętowej starodawnego parowca z gracją płynącego po meandrach Missisipi. Szelest codziennej prasy zamieniłby się w jednostajny szum turbin towarzyszący tanecznym wieczorom kończącym się nad ranem kiedy zmęczona orkiestra chowa instrumenty. Sporadyczne wspólne wyjścia na spotkanie z bluesem w Memphis, rodzinnym mieście B.B Kinga i Johnnego Cash’a. Poranne wiadomości na brzęk kawiarnianych serwisów roznoszonych przez stewardów, a stukot klawiatury na trzeszczenie cum w Nowym Orleanie. Tam spędzilibyśmy ostatni dzień tej magicznej podróży, bawiąc się do utraty tchu podczas nowoorleańskiego karnawału, słuchając jazzu i spacerując między dziewiętnastowiecznymi kamienicami. W ten sposób zamieniłabym jeden dzień w romantyczny rejs po najdłuższej rzece Ameryki Północnej, a odpowiedzialność za unikanie mielizn spadłaby na pilota.

koszulka
napisał/a: mXampXm 2009-02-08 15:36
CO MOZE BYC PIEKNIEJSZEGO OD WALENTYNKOWEGO PORANKA W RAMIONACH UKOCHANEJ OSOBY
> OD POCZUCIA JEJ BLISKOSCI I CIEPLA. DELIKATNYCH MUSNIEC, PIESZCZOTLIWYCH
> POCALUNKOW ORAZ NAMIETNCYH DOTYKOW.
> BLOGI ZAPACH ORZEZWIENIA, SLODYCZ SMAKU, LASKOT ODDECHU I PULS
> KOLATAJACEGO SERCA - I DZIEN 14 LUTEGO ZACZYNA SIE PIEKNIE !!!
> ZAPOMINAMY O CALYM SWIECIE. ZYJEMY W EUFORI UCZUCIA. OTULENI MYSLAMI:"Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Żegnać się co świt i wracać znów do ciebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty"
I TO JEST WYMARZONY DZIEN WALENTYNKOWY, KTORY TRWA PRZEZ CALY ROK U BOKU UKOCHANEJ OSOBY....:)

PS. KOSZULKA
napisał/a: sekkmet 2009-02-08 16:57
Moja walentynkowa randka marzeń już się wydarzyła...

Miłość to zdecydowanie największe szaleństwo. Serce pojone rozkoszą bycia wariatem. To stukanie o pierś dwa razy mocniej.... To coś co przepełnia mą słodycz od stóp najpiękniejszych po czubek
rozczochranej głowy....

Nigdy nie zapomnę tej randki, tego najcudowniejszego szaleństwa mojego życia, żar mych oczu nigdy dotąd nie był tak gorący. Kiedy przy Twoim boku śpi wariat można spodziewać się wszystkiego:
Jazdy na rowerze z zamknięty oczami, jedzenie wykwintnej kolacji brudnymi palcami w najlepszej restauracji czy śpiew pod oknem o północy....Ale popołudnie i piknik w Paryżu?

Spontaniczność to jego drugie imię, pamiętam ją doskonale, kiedy nieoczekiwanym rankiem mój luby krzyknął "pakój sweter, wygodne buty i to co najbardziej potrzebne na kilka najbliższych godzin".
Zaskoczona sytuacją i niemogąca wyciągnąć z niego odrobiny wiadomości czym prędzej spakowałam najważniejsze dla mnie rzeczy do torby. W samochodzie dokładnie składając swoje rzeczy w niedalekiej chwili zauważyłam lotnisko. Serce pamiętam waliło mi jak szalone. Moje myśli ciągle szeptały "Ktoś przyjechał...ale po co torba, plecak? Moje myśli przerwała elegancko ubrana pani w uniformie podając mi bilet i paszport. Dopiero wtedy zrozumiałam, że Paryż niedługo będzie na wyciągnięcie ręki....
Samolot przeżyłam koszmarnie, chęć upojenia swych myśli zakończyła się błaganiem pod nosem o lądowanie....potem tylko odprawa i "PARYŻU....KOCHAM CIĘ!". Mój kochany zabrał mnie na piknik z widokiem na Wieżę Eiffla, tak zwyczajnie na pierwszej lepszej ławce. I jak Anioły kocham to najcudowniejsze obiado-śniadanie! Widoki, smak rogali, mój ukochany i ja po środku miasta zakochanych....Tego nie da się nawet na chwilę zapomnieć. Tego nawet nie można spróbować zapomnieć dostając kilka lat później obrączkę w pudełku małej Wieży Eiffla.
napisał/a: Maduixa 2009-02-08 17:22
Dla mnie moje wymarzone Walentynki to spedzenie tego dnia z ukochanym, przyszlym mezem na Puerto Rico tanczac zmyslowa salse na ulicach i opalajac sie w cudownym sloncu oraz kapiac w przejrzyscie czystym morzu...plywajac z tropikalnymi rybami i obserwujac nasze rozwiane wlosy na rejsie jachtem...marzenie