Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Konkurs "Walentynki jak z bajki"

napisał/a: monisia123456789 2009-02-15 19:08
Mój ukochany zaprosił mnie do siebie do domu pod pretekstem oglądania filmów romantycznych, lecz jak się później okazało przyczyna była całkowicie inna. Gdy tylko zapukałam do jego mieszkania, drzwi się otworzyły a w nich stał mój koteczek elegancko ubrany. W jego domu roznosiły się cudowne zapachy pieczeni i ciasta, które właśnie dla mnie przygotował, cichutko grała muzyka, światła były przygaszone, świece porozstawiane po szafkach i półkach, na podłodze porozsypywał płatki róż. Czułam się jakby to był sen lub jakiś piękny film romantyczny, ale jednak to była najprawdziwsza prawda, rzeczywistość, w której właśnie się znalazłam. Podszedł do mnie, czule mnie objął i namiętnie pocałował, wręczył mi bukiet czerwonych róż i powiedziałbym zasiadła do stołu. Stół był pięknie nakryty, świece, szampan, kieliszki, sałatki i różne afrodyzjaki. Czułam się wyjątkowa i szczególna dla niego w tym dniu, że potrafił aż tak się dla mnie postarać. Nagle przyszedł z kuchni przynosząc pieczeń, ukroił ja delikatnie, nałożył mi na talerzyk i polał sosem. Nie spodziewałam się, że potrafi przyrządzić aż tak pyszne danie, pieczeń rozpływała się w ustach. W miedzy czasie przyniósł jeszcze inne wykwintne i apetycznie pachnące dania. Jedząc kolację wspominaliśmy początki naszego chodzenia, naszą pierwszą randkę, pocałunek. Ciągle spoglądał na mnie takim wzrokiem jak wtedy na pierwszej randce, takim rozmarzonym liczącym, że może się zgodzę z nim chodzić, takim jakby reszta świata dla niego wtedy nie istniała. Po zjedzeniu kolacji zaprosił mnie do tańca. Tańczyliśmy powoli, blisko siebie, ciągle patrząc sobie szczerze w oczy i przytulając. Zaczęliśmy się powoli czule i zmysłowo całować a potem było to już bardziej pocałunki namiętne. Poprosiłbym usiadła na kanapie. Na stoliku przed kanapą stał album z naszymi zdjęciami. Mój ukochany włączył film z naszych wcześniejszych spotkań. Siedzieliśmy wtuleni w siebie na kanapie oglądając film, karmiliśmy się owocami, ciągle śmialiśmy i dopowiadaliśmy, co się dalej działo. Film dobiegł końca, doszliśmy do wniosku, że pogadamy jeszcze nasze zdjęcia. W momencie oglądania, w trakcie wspominania wspólnie spędzonych film zaczęliśmy się śmiać aż się popłakaliśmy gdyż to były takie cudowne wspomnienia. Oglądanie albumu dobiegło końca, zaczął mnie łaskotać, bo dalej chciał oglądać mój uśmiech, który tak bardzo kocha. W pewnym momencie wyszedł do sypialni i wrócił z jeszcze większym bukietem kwiatów. Poprosił mnie bym wstała. Klęknął przede mną na kolano wyjął pierścionek i zapytał: „Czy gdy wspominaliśmy te wspólnie spędzone chwile też doszłaś do wniosku, że to dla Ciebie za mało, że pragniesz spędzić ich więcej razem ze mną na zawsze?” I: „Czy jesteś gotowa na to by związać się ze mną na zawsze?” Gdy odpowiedziałam na jego pytania, że tak spytał mnie patrząc głęboko w oczy spoglądając z nadzieja ze się zgodzę: „Czy zostaniesz moją żoną?”. Oczywiście jak mogłam odmówić, kocham go ponad życie i nie wyobrażam sobie bez niego życia, dlatego zgodziłam się bez wahania. Po tym jak się zgodziłam z radości zaczął śpiewać, całować mnie i podnosić. Cały wieczór skończył się w sypialni i teraz jesteśmy zaręczeni a w najbliższym czasie planujemy niedługo wziąć ślub. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu, w którym mój chłopak pokazał, że dla mnie potrafi zrobić wszystko, bo beze mnie nie chce żyć, obecnie nie opuszcza mnie na krok ciągle komplementując i robiąc romantyczne gesty.
napisał/a: Fresko 2009-02-15 21:28
Misja Walentynki...

Wiecie co, ostatnio czytałam artykuł na temat Św. Walentego, był patronem nie tylko zakochanych ale też ludzi chorych. Dlaczego w to święto pomyśleć tylko o mężu, chłopaku lub znajomym.. skoro można by sprawić też przyjemność chorym ludziom... pomyślałam że w Walentynki zorganizowałabym konwój z żywnością, pięknymi ubraniami, słodyczami dla dzieci, zabawkami i pojechała w misję do Afryki lub do innych slamsów... Wyobrażam sobie ogromny łańcuch pełno zapakowanych ciężarówek...lądujące co 5 minut samoloty z darami... Chciałabym widzieć uśmiechnięte twarze dzieci, chorych kobiet i zmęczonych mężczyzn. Walentynki to święto miłości -dlaczego nie przelac ją na innego człowieka, nawet tego nieznanego. Każdy człowiek chce żyć na tej Ziemi. Na swoją misję zabrałabym męża , człowieka o wielkim sercu, on sam często wspiera akcje charytatywne. Św. Walenty niech żyje w naszych sercach, niech zabiją mocniej na czyjąś krzywdę. Chciałabym kiedyś mieć tyle środków aby zorganizować taką akcję / pełną miłości, to byłaby naprawdę bajka... wszyscy uśmiechnięci, pełni radości.

p.s koszulka M
napisał/a: megin11 2009-02-15 22:08
Moje wymarzone walentynki.... Spędzamy ten dzień tylko we dwoje...Bierzemy globus..Mój mężczyzna zakrywa mi oczy..Wybieram palcem miejsce w którym zjemy pyszną walentynkową kolację..a po niej romantyczny wieczór w najdroższym hotelu w mieście ..szampan truskawki i ......:D:D:D:D:D
napisał/a: Brzoskwinkaa 2009-02-16 08:13
Już od jakiegoś czasu marzy mi się wypad na biegun północny.
Wielkie mrozy, dużo sniegu i lodu, nidźwiadki polarne... to jest to!
Obrałabym tę samą trasę, którą Marek Kamiński i Wojciech Moskal
pokonali w 1995 roku. Ktoś powie... mało romantycznie, ale niech
się zastanowi czy ma rację?! Dla większości ludzi walnetynki to jeden,
jedyny dzień w roku obchodzony w połowie lutego...
My walentynki mamy przez cały rok! Wyprawa nie zakończyła by sie
ani w jeden tydzień, ani w jeden dzień...., trwałaby i trwała... do celu.
Dzięki takiej szkole przetrwania poznalibysmy sie jeszcze dokładniej...
siebie osobiście i siebie nawzajem! Bo choć znamy sie jak łyse konie ciągle potrafimy się jeszcze zaskakiwać :))

P.S. Najbardziej podoba mi sie koszulka :)
napisał/a: sniezka 2009-02-16 12:09
Gdyby w ten dzień nie ważne były koszty to wynajęła bym w tym dniu piękny Zamek.
Czas by się cofnął. Na zamku urządziła bym wielka ucztę dla poddanych i oczywiście dla nas. Razem z moim partnerem byśmy jako Król i Królowa. Zabawiali by nas muzyka, humorem i opowieściami z nutą erotyzmu. Po hucznej kolacji udali byśmy się do komnat królewskich. W kominku trzaskały by iskry, wielkie łoże z baldachimem wołało by z niego skorzystać. Jednak my weszli byśmy do wielkiej bali z woda i nawzajem myli się woda perfumowaną i z ścierali byśmy z siebie piane...Po gorącej kąpieli skorzystali byśmy z łoza. Ja ubrana w długa , delikatna koszule nocna która przy każdym ruchu ukazywał by moje wdzięki. On leżał by na łożu i czekał by na mnie....
Ach jaki piękny poranek...
Ogród królewski cały w śniegowej szacie a my stoimy wtuleni siebie spoglądając na ta zimowa aurę za oknem...


zmysłowa koszulka
napisał/a: agawa78 2009-02-16 16:29
Jeżeli Walentynki mają być bajkowe, to tylko takie:
Miłosny, walentynkowy, bajkowy wieczór spędzimy na szalonej zabawie - w Disneylendzie. Bo przecież miłość to bajka. Ja jestem piękną księżniczką czekającą na swojego księcia, a On - księciem na białym koniu szukającym swej miłości. Bo nasza miłość jest jak bajka. Bo marzymy, by żyło się nam jak w bajce - długo i szczęśliwie. W Disneylandzie zamieszkamy choć na jedną noc w prawdziwym zamku, zjemy bajecznie smaczną kolację w otoczeniu krasnoludków, mój wybrany pokona smoka a ja- ubiorę długą różową sukienkę. Wspomnienia bajkowych chwil zostaną z nami na zawsze. I będziemy żyli długo i szczęśliwie, za górami, za lasami...
napisał/a: kamilaM2 2009-02-16 17:21
Nie lubie walentynek.Są naciągane i przesłodzone.My z mezem robiliśmy czasem sobie swoje święto zakochanych- nie w jakiś konkretny dzień tylko wtedy, kiedy naprawde tego potrzebowalismy.Szliśmy do ulubionej kawiarni.Rozmawiamy o wszystkich ważnych sprawach-na co wzwykłe dni nie zawsze jest czas.Po powrocie do domu również odcinaliśmy się od codzienności by móc spędzić czas tylko ze sobą.
Dziś nie jesteśmy już tylko we dwoje.Mamy synka.Ale teraz też nie rezygnujemy ze wspólnuch chwil kiedy mamy na to ochotę.Dzidziuś idzie razem z nami na romantyczny spacer i spędza wieczór w ramionach rodziców.To nazywam prawdziwym świętem miłości.
napisał/a: ~marzenka77 2009-02-16 18:51
Wymarzone walentynki ... chciałabym spędzić w kosmosie :)
Mojego męża marzeniem jest zobaczenie Ziemii , więc jakby koszty nie stanowiły żadnego problemu, wiedząc, ze jest mi ważą osobą zamiast liściku czy kolacji podarowałabym mu lot rakietą w Kosmos w nieznane ... to byłby na pewno niesamowite Walentynki blisko gwiazd, Słońca i Księżyca jednocześnie ...

KOSZULKA ROZMIAR M
napisał/a: Fresko 2009-02-16 21:31
justbe napisal(a):Piątek 13 ... niech mi ktoś teraz udowodni że to nie jest pechowa data. Jutro Walentynki, które miałam spędzić z nowo poznanym chłopakiem ... dosłownie polski Nicolas Cage J. A tu rano w pracy szef wyskakuje z niespodzianką, według niego miłą bo udało mu się załatwić dla mnie wyjazd na szkolenie do Karpacza, wszystko pięknie tylko czemu akurat ten weekend. Niestety jestem tu nowa więc nie wypada odmówić.

Wyjazd o 22:30 z Gdyni Głównej pociągiem. Nie dość że cała noc w drodze to jeszcze bezpośrednio po dotarciu zaczyna się szkolenie, więc nie zdążę się odświeżyć po podróży. Mojej sympatii przekazałam złe wieści i podałam gdzie będę mieszkać ... jakiś pensjonat z trójką innych „szczęśliwców".

Godzina wyjazdu, pogoda kiepska, deszcz i zimno, idealnie pasuje do dzisiejszego dnia. Ciekawe co przyniesie podróż? Pożegnanie z Tomkiem, namiętny pocałunek na dowidzenia i zapewnienie z jego ust iż nadrobimy jutrzejszy dzień.

Sobota 14 lutego. O godzi 8:30 dotarłam na miejsce, zostało 30min do rozpoczęcia szkolenia. Taxi i zaraz będę na miejscu. Na szczęście w pociągu udało mi się wypocząć. Po ośmiu godzinach w końcu koniec, teraz do pensjonatu zameldować się, odświeżyć – pewnie nie będą mieli wanny – i czekać na telefon od niego.

Pogoda cudowna, prószy śnieg, nie jest za zimno, gdzieniegdzie zza chmur przebija się światło pełni księżyca. Jest przyjemnie, idealne miejsce na spotkaniu z ukochanym. Niestety dobra passa nie mogła trwać wiecznie, po dotarciu do pensjonatu i próbie zameldowania nieprzyjemne słowa cisną się na usta, okazuje się, iż nie ma dla mnie miejsca – Przepraszam, nastąpiła jakaś pomyłka. Możemy zaproponować Pani miejsce w osobnym domku o trochę niższym standardzie – co mi zostało, przecież nie będę szukać teraz łóżka ani spać w korytarzu, biorę.

Pani recepcjonistka dała mi klucze i pokazała kierunek w którym mam iść jakieś 200m przez młody lasek. Idę, śniegu coraz więcej, sięga za kostki, Ja przedzieram się pod górkę przez krzaki – ręce opadają. Po przebyciu 2/3 drogi zza drzewek wyłania się światło, ciepłej barwy, jakby ogień. Po chwili wkraczam na polanę, światło okazuje się dawać ustawione wzdłuż ścieżki pochodnie, w odległości 50m widać domek, piękny z drewnianych bali, ładnie ośnieżony. Dosłownie taki w jakim chciała bym zamieszkać. W głowie rodzą się nowe myśli, o co chodzi, pomyliłam drogę, to nie może być ten domek. Idę dalej, gdy zbliżam się coraz bliżej na dróżce zauważam czerwone plamki, jest ich coraz więcej, schylam się by przyjrzeć się lepiej – to są płatki róż – gdzie ja jestem? Cała droga do drzwi domku usłana jest płatkami, wchodzę po schodkach, staję przed drzwiami. Na nich kartka: „Olu o nic nie pytaj, niech różany dywan Cię prowadzi" – no teraz to już się pogubiłam, skąd tu moje imię? Przekraczam próg, odstawiam walizkę i płaszcz. Na podłodze różany dywan oświetlony blaskiem świec, prowadzi w głąb chatki. Idę ... Otwieram kolejne drzwi, moim oczą ukazuje się łazienka – Ile tu świec – w centralnym punkcie duża wanna z wodą, wszystko gotowe do relaksującej kąpieli – Tak jak lubię, jak we śnie. Przy wannie kolejny liścik „Kochanie zrelaksuj się, napij wina. Za godzinę zapraszam na kolacje. Całuję" Poznaje ten charakter pisma, ale skąd, jak? Wszystkie obawy odchodzą postanawiam skorzystać z kąpieli.

Po 45min spędzonych w wannie uchyliły się drugie drzwi w łazience, których wcześniej nie widziałam, była to sypialnia, a na łóżku leżała piękna czerwona wieczorowa suknia i komplet bielizny Victoria Secret (maja ulubiona marka), oraz moja walizka z kosmetykami. Odświeżona i ubrana punkt 20 otworzyłam drzwi, z oddali dochodziła nastrojowa muzyka, korytarz przyozdobiony blaskiem świec i płatkami róż. Po środku salonu stół nakryty dla dwojga, obsypany białymi różami – moje ulubione. Z rogu dochodzi trzask płonącego drewna w kominku, dziesiątki świec. Po chwili wyczuwam zapach jego wody kolońskiej, czuję jego delikatny oddech na szyi. Obejmuje mnie w tali, odwraca i składa na mych wargach długi, namiętny i zarazem delikatny pocałunek. „Wszystkiego najlepszego kochanie z okazji dnia zakochanych." – Jestem w siódmym niebie.

Siadamy do stołu, lecz kolacja nie trwa zbyt długo ... ;)

W razie wygranej wybieram: Komplecik :)



Nie wiem o co tu chodzi ale właśnie przeczytałam przypadkowo ten sam tekst na stronie http://www.onnyks.pl/czytelnia/randka-marzen---konkurs-walentynkowy,2,2,244. I teraz pytanie czy ktoś skopiował justbe Twój tekst ?! Czy czyjego autorstwa jest ta wypowiedz ? Spodobał mi się więc go przeczytałam. A może brałaś i tu i tu udział.
napisał/a: dzo83 2009-02-16 21:45
Wymarzone Walentynki ... siedze w domu z dziećmi więc dla mnie Walentynki mogłby być nawet w supermarkecie, oby tylko gdzieś wyjść
Natomiast mój mąż jest cały tydzień poza domem i jak przyjedzie siedziałby TYLKO w domu
Więc żeby sprawić przyjemność dla mojego męża ... poświęciłabym się i przygotowałabym romantyczną kolację, położyłabym wczesnie dzieci spać, napaliłabym w kominku żeby przyjemnie było siedzieć, wypożyczyłabym jakieś romantyczne komedie na DVD , a potem kto wie co jeszcze ....
napisał/a: cocaXcola 2009-02-16 23:54
[CENTER]A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź, wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj (...) [/CENTER]
[RIGHT]Konstanty Ildefons Gałczyński[/RIGHT]

Wymarzony sposób na spędzenia Dnia Świętego Walentego to wyjazd na Wyspy Vanuatu, zwane Wyspami Szczęśliwymi. Tylko ja i On. Spokój i przepiękne zakątki. Dzień Zakochanych to dzień wyjątkowy. A Wyspy Szczęśliwe to wyjątkowe miejsce na chwile pełne uniesienia i radości. Chwile przepełnione miłością. Wyjątkowe miejsce, w wyjątkowym dniu, z wyjątkową osobą. Marzenia się spełniają, prawda?!


zdjęcia wymarzonej Wyspy Vanuatu zaczerpnięto ze stron http://www.duatravel.com/ oraz
http://mugblog.dabu.com/custom/Mugblog/images/Vanuatu1.jpg

(komplet ze spódniczką)
napisał/a: kachorra 2009-02-16 23:58
Bajkowe walentynki ?hmm niech pomyślę:)Mój narzeczony przychodzi do domu z czerwoną różą w zębach czy też innym kwieciem w rodzaju tych, które zwykle oglądam jedynie na rabatkach. W dłoni dzierży karnet SPA na serię zabiegów czekoladowych i z uśmiechem na ustach zaprasza mnie na seans kinowy, a po nim romantyczną kolację we dwoje. (Tylko we dwoje. Bez telefonu komórkowego i wszelkich innych diabelskich urządzeń, które zwykle zakłócają te najpiękniejsze chwile). Ukochany jest miły, rozluźniony, nigdzie się nie śpieszy i nie ma po drodze niczego do załatwienia. Prawi mi komplementy, oczywiście w pełni zasłużone i jest wyłącznie do mojej dyspozycji. Pozwala mi nawet wybrać film, na który się wybierzemy, nie twierdząc uparcie, że "Teksańska masakra piłą mechaniczną" to klasyka komedii romantycznej. Mało tego, na seansie nie ziewa, nie patrzy na zegarek i nie zasypia, ukrywając twarz pod kubełkiem po popcornie. Dzielnie mi towarzyszy, pozostając w stanie pełnej świadomości do samych napisów końcowych. Potem czas na kolację: jest szarmancki i ujmujący. Odsuwa przede mną krzesło pamiętając, by dostawić je z powrotem, gdy siadam. Zamawia najlepsze wino i delektujemy się nim w blasku świec. On zauważa, że mam na sobie nową sukienkę, która rewelacyjnie podkreśla kolor moich oczu. (Tym samym w końcu odkrywa ich rzeczywistą barwę). Jestem w siódmym niebie. Pod stołem wręczam mu pudełko z pięknym sygnetem, który oczywiście mu się podoba i pasuje jak ulał. Rozmawiamy. Jest cudownie. Nie przeraża go moja wizja rychłego remontu i wymiany mebli na nowe. W pełni popiera również moją propozycję zakupienia nowych zasłon i firanek. Gdy zaś wspominam o dopasowaniu do nich dywanu perskiego, wprost nie posiada się z zachwytu. Ba, jest załamany, że sam wcześniej na to nie wpadł. Podziwia mój zmysł dekoracyjny i żałuje, że o tak późnej porze sklepy są już pozamykane. Po tej wspaniałej kolacji wracamy do naszego przytulnego mieszkanka. Chwalę naszego psa, który mając na względzie romantyczną oprawę tego wieczoru, wspaniałomyślnie pohamował swoje potrzeby fizjologiczne. Siadamy przy kominku, pijemy grzane wino. Wspominamy nasze wspólne chwile (tylko te piękne, oczywiście). Wtem przypominam sobie o moim nowym kompleciku Obsessive, czekającym niecierpliwie w mojej szufladzie. Idę po niego. Gdy wracam odziana w moją wspaniałą, zmysłową kreację... on wcale nie śpi..."

W razie wygranej zdaje sie na wasz wybór :)