Konkurs "Wymarzona randka"

napisał/a: aniaaa21 2008-06-05 19:31
Moja wymarzona randka to... hmm, wszystko jedno gdzie, byle z moim Misiem, który jest teraz daleko...

Komplety nr 2 lub 4, rozmiar 36, miseczka 75 B
napisał/a: asir 2008-06-06 07:59
1. Drzwi na oścież otwarłam wprawną ręką, stanął przede mną w podkoszulku i jeansach, z uśmiechem zapytał: jedziesz ze mną? Nie było odpowiedzi gdzie.. tylko ponaglające pytanie: jedziesz? Pojechałam: wsiadłam z nim do pociągu lekko pospiesznego, klasa prawie druga.. Szept usłyszałam: lubię jeździć pociągami, dlatego chciałem Cię zabrać.. zawsze tyle obcych osób, a dziś chciałem jechać z Tobą............ i wyciągnął truskawki z plecaka.
2. Na jakiejś stronie festiwalowej widziałam zdjęcie z nim w roli głównej! Szybkie pakowanie plecaka i moje nogi już tuptały w drodze. A myśli kołatały się: jeśli znajdę go w tym megatysięcznym tłumie to MójCiOn! Godziny wałęsanego postrzegania jednostek osobliwych, a jednak nie osobliwych.. i nie było go. Rezygnacja splątała się z resztkami nadziei po urodzinowym torcie, tej niby głupiej matkującej naiwności kobiecej.. w pewnym momencie wygrała, zamiotła nadzieję w kąt czy też pod obszarpany dywan. Wewnętrzne ustalenia ograniczające, że po tym utworze zbieram zabawki z tej piaskownicy wzbudziły smutek: niemójcion-niemój. O losie! Gdy płomyk prawie zniknął obok wybuchł pożar: znalezisko! Słowa z jego zadziwionym wzrokiem: wiesz, znam kogoś bardzo podobnego do Ciebie.. i moje dzielne 20 minut tłumaczenia, że nie podobnego-tylko dokładnie ten genotyp jadał z nim truskawki, nabrały od tej chwili ulotnej znaczenia cokolwiek anegdotycznego dla naszej dwójki. Rozmowy brykające między nami tego wieczora zabłąkały się w namiocie ostatecznym zwarciem mięśni okrężnych ust i łaskotaniem języka.. Poranek z artykułowanym pytaniem współspaczy: „oooo.. Twoja Pocahontas?” obudził ten inercyjny kawałek mojej niedowiary w los.. wystraszył mnie. Zniknęliśmy natenczas.
3. Czerwcowa noc, roześmiana impreza z motocyklistami. Daleko od niego, każde ma własne życie, własnych przyjaciół. Bolesny dół egzystencjalny zabijany przeze mnie smakiem piwa, nikt nie wie... Jeden z czeredy samców oktanowo uzależnionych wciągnął mnie na scenę z prośbą bym zaśpiewała. Zabawne, bo nigdy nie śpiewałam inaczej jak pod prysznicem.. lecz poddałam się nurtowi. Mikrofon jakby przypasował do moich ust, struny kurczliwie pracowały a dźwięki same płynęły. W głowie mi świtało: pójdę obok na pole i nazrywam truskawek. Wyśpiewałam ostatnie słowa z trzeciej kartki i poszukałam telefonu: short message send: mam truskawki, chciałabym je z Tobą zjeść tego ranka.
4. On trochę dalej, ale od czego telefony. Jedna z nocnych rozmów kończy się szybkimi ustaleniami, że wsiadam w samochód i się spotykamy za dwie godziny. Czas mija jakby szybciej, trzycyfrowe oznaczenia trasy prawie mijam niebieskim kolorem marzeń o równych szerokich drogach, tego kontrolnego granatowo-niebieskiego szczęściem nie spotykam. Uff! Gdy podjeżdżam czeka już na mnie z łobuzerskim uśmieszkiem: idziemy w miasto! Na nic moje oponowania, że nie po to tyle się tłukłam. Dłoń mą w swojej zamknął i nie pozwalając mi umknąć zaprowadził na dach tego wieżowca. Tam na górze przytulając się do moich pleców, i wiedząc że to na mnie działa właśnie tak.. powiedział: tu i teraz chcę się kochać, z Tobą.. nie chcę nikogo więcej w moim życiu, to niebo dzisiaj jest dla nas kochana..

miss sexy u komplet nr 1, :rolleyes: misa cyca beee, dookoła pod nim 75, a dolna partia zmieści się w 38;) (i fajne jest przesłodzone zdjecie nr 2)
napisał/a: basiczek 2008-06-06 13:23
Moje wymarzone randki już były i były cudowne...często wracam wspomnieniami do tych cudownych chwil spędzonych z moim obecnym mężem.....to było 10 lat temu....i marzy mi się abyśmy mogli jeszcze raz przeżyć takie randki jak wtedy przeżywaliśmy. Każda z tych randek była cudowna i często wracam myślami do tamtych chwil...

Cudownie byłoby ponownie spędzać wieczór przy blasku ogniska, w tej wieczornej ciszy, słuchając szumu górskiego potoku...tylko Ja i On i nikt więcej...
Cudownie byłoby ponownie spacerując po lesie za ręce nasłuchiwać ile razy kukułka zakuka...tylko Ja i On i nikt więcej...
Cudownie byłoby ponownie wyjść na szczyt Trzech Koron i oglądać wschód słońca...za ręce...tylko Ja i On i nikt więcej....
Cudownie byłoby ponownie poleżeć na trawie w promieniach słońca...Tylko Ja i On i nikt więcej...

Wymarzona randka dla mnie to poprostu...tylko Ja i On i nikt więcej....

Ach jak cudownie byłoby powrócić do tamtych randek...póki co mamy 3 dzieci które sprowadzają nas na ziemię ;)...ale pomarzyć można ;)

Jeśli jakimś cudem wygram to podoba mi się zdjęcie nr3. linia Miss Daydream. Miseczka B rozmiar 38
napisał/a: agabla 2008-06-06 13:25
Napisz w kilku zdaniach, jak chciałabyś, aby wyglądała Twoja wymarzona randka…

Zastanawiałam się nad owym tematem i myślę sobie, iż znam jedno takowe miejsce, gdzie mogłabym przeżyć wymarzoną randkę. Otóż Moi Kochani czytelnicy jest to KUCHNIA. Wiem, już widzę zakłopotanie na twarzach Waszych, lecz cóż lubię zakakiwać.

Kuchnia, jak mówi encyklopedia to pomieszczenie w domu lub w mieszkaniu, w którym znajdują się urządzenia do przyrządzania potraw. Rozumiem, że nic w tym nadzwyczajnego, ale… istnieje jeszcze coś takiego, jak sztuka kulinarna.
Internetowa Wikipedia mówi, że pod pojęciem sztuka kulinarna rozumie się ogół zagadnień związanych z przygotowywaniem potraw. Często używa się go w znaczeniu umiejętności przygotowywania różnych potraw w sposób smaczny, pożywny i estetyczny. Zadziwiające jest, jak wielka jest różnorodność pożywienia wykorzystywanego kulinarnie przez gatunek ludzki. W różnych regionach, zależnie od dostępności źródeł pożywienia i wielowiekowej tradycji, wykształciły się różne zwyczaje kulinarne.
I tu Moi Drodzy jest wielki sens spraw „kuchenno – romantycznych”. To miejsce pełne namiętności, smaków niebanalnych i oryginalnych zapachów, kolorów, a także pełne afrodyzjaków, które już od starożytności miały wielką moc.
Tak, jak wielka jest różnorodność wszelkich potraw, tradycji, tak różnorodne są objawy miłości i zakochania. Randka w kuchni może wznieść na wyżyny i pobudzić najbardziej nieśmiałe osobowości do działania. Czyż nie jest rzeczą piękną przygotować dla siebie nawzajem posiłek pełen miłości i oddania. Wcześniej wybierz się ze swym wybrankiem na zakupy, razem wybierajcie smaki, próbujcie rzeczy nowych, eksperymentujcie. W kuchni robilibyście wszystko razem, patrząc sobie w oczęta – ale tu przestrzegam, co by się nikomu krzywda przy krojeniu nie stała
Na owej randce wszystko może być nowatorskie, inne…Taki, np. strój nie musi być prozaiczny…mogą być to fikuśne fartuszki, które zakrywają, co trzeba, ale jednocześnie są praktyczne i tajemnicze, a jakże się je szybko ściąga po uczcie Można się też wzajemnie karmić i smakować swoje usta, odgadywać smaki…Ech pięknie, pięknie dałam się ponieść, już to widzę oczyma wyobraźni i dziś na pewno zaproszę mego lubego na randkę „kuchenno- romantyczną”! Bo sztuką jest zamienić codzienną nudę w świetną zabawę i pasję, bo randka w kuchni może zamienić się w wielkie hobby, nawet dla tych, którzy mają dwie lewe ręceA te desery, ten niedosyt w oczach i …tak, jak apetyt rośnie w miarę jedzenia, tak miłość w Twym wybranku/ wybrance wzrośnie, że aż się dziwić będziesz Czytelniku Kochany!
Inne przysłowie mówi, iż: Bez chleba i bez soli zła miłość. Tak, tak widzisz to, co napisałam jest prawdą. Można powiedzieć: bez dobrego jedzenia i deseru wspólnie przyrządzonego i doprawionego…co? Zła miłość rzecz jasna! Tak więc, Kochani dobierajcie się w pary, gotujcie, przyprawiajcie, pozwólcie sobie na pikantność, smakujcie potrawy wszelkie i samych siebie
Niech żyje miłość w KUCHNI!!!

Jeśli moja forma randki się Wam spodoba to wybieram Bielizna Triumph linia Miss Daydream, rozmiar 38, miseczka 85 B.
napisał/a: danatwa 2008-06-07 18:43
Moja wymarzona randka... raczej już była kilka lat temu. A jak było.. było cudnie..
napisał/a: agata68 2008-06-07 19:36
A ja bym chciała na randkę, taką nawet najzwyklejszą..... byle tylko we dwoje.
Marzy mi się spacer piaszczystą, czystą i ciepłą plażą,
bez żadnych ogonów pod postacią dzieci.
Nieważna jest pora, może być rankiem gdy wschodzi słońce
lub wieczorem gdy już zachodzi.... byle we dwoje.
A potem kolacja w nadmorskiej knajpce,
może byc nawet chleb ze smalcem.... byle we dwoje.
A po kolacji igraszki w sypialni .....
ale jak to zrobić by być tam tylko we dwoje.


Z tego wszystkiego tak się rozmarzyłam, że o nagrodach zapomniałam.
Najładniejszy komplet drugi a rozmiar 40 i miseczki B.
Pozdrawiam serdecznie.
napisał/a: Fraggy 2008-06-07 19:43
Wymarzona randka

Lubię spontaniczność i cenię to strasznie u mężczyzn.
Mój chłopak przyjeżdża po mnie, wręcza mi bukiet róż (totalnie bez okazji), wsadza w samochód, zawiązuje oczy i jedzie. Nie mówi kompletnie gdzie... Po godzinie, nie wytrzymuję, zdejmuje opaskę z oczu i widzę trasę, trasę do domu... Od ponad miesiąca nie mogłam pojechać do domu z powodu braku czasu i odległości (4,5h jazdy samochodem) od miejsca, w którym aktualnie mieszkam... To była najwspanialsza randka jaką mogłam sobie wyobrazić. Choć nie wiem, czy spędzone wspólnie tyle godzin w aucie można nazwać randką :> Dla mnie to był tak romantyczny gest, sprawienie mi tej przyjemności... że nie marzyłabym o Majorkach czy burżujskich restauracjach....

Bielizna: zestaw B, rozmiar 36
laurence
napisał/a: laurence 2008-06-08 00:58
A mnie randka się marzy na cichej, nadmorskiej plaży
Przed nami zachód słońca, pod nami ziemia gorąca...
Szum fal w oddali a naszych ciał żar wzajemnie nas pali...
Niespieszne pocałunki są zaledwie wstępem przed całym późniejszym zamętem...
Potem w uścisku wzajemnym spleceni patrzymy sobie w oczy, swą obecnością zachwyceni...
Jego ręce delikatnie gładzą me ciało, a mnie tych pieszczot ciągle jakby mało...
Mogę tak wiecznie trwać w Jego ramiona wtulona... nieprzytomnie zakochana i bliskością wreszcie zaspokojona...
I nawet rozmowy nam nie trzeba... bo ta chwila to jak dar z nieba...
Cenić ją pragnę i chronić z całą mocą... by wrócić do domu późną nocą...
Opiekunkę zwolnić, która dzieci spać położyła i tak naszej randce pięknie się przysłużyła...
O takiej randce marzę... lecz czy na jej scenariusz kiedyś się odważę?


W przypadku wygranej wybieram Miss Style - komplet 1
lub Miss Sexy & Crazy - komplet 1,
mis. C rozm. 38
napisał/a: pookypoe 2008-06-08 11:08
Odpada dylemat kawa- herbata. Marzę, by zatopić się z ukochanym w ciepły, polarowy koc i czytać po cichu poezję. Zaczniemy razem wychwalać świadomy hedonizm, pod zamkniętą powieką uwierzymy w magię kasztanów, a miłość zakwitnie u nas w plastrach pomarańczy. Jeszcze milej bedzie wyszeptać do ucha : "Tobie, bo kocham" i usłyszeć w odpowiedzi :" Kocham CIę, bo jest piątek i trzecia nad ranem". Pokornie przyjmując kolejne porcje pieszczoty, mozolnie odwracając strony, uśmiechnę się do ciebie skrzętnie i powiem, że miłość nie umarła w sanatorium na bardzo ludzką gruźlicę, kłamali, że nie ma miłości... Przytulona, przylgnę do ciebie i zapnę naszą miłość na guzik uwielbienia.

Bielizna Triumph linia Miss Sexy U - komplet 2

rozm 36 / A 75/ S
napisał/a: gretchen1 2008-06-08 17:12
Moja wymarzona randka to spacer brzegiem rzeki z plecakiem niespodzianek. Przepiękne dary natury, woda, zieleń, śpiew ptaków, trzepot motylich skrzydeł to coś, czym chciałabym rozkoszować się wraz z Nim. Te cuda naszej ziemi napawają optymizmem, wielkim szczęściem, potęgują radość, którą odczuwam spotykając się z moim wybrankiem. Jak to sobie wyobrażam?
Spacerujemy trzymając się za ręce. On puszcza mnie na chwilę by zerwać dla mnie polny chaber. Wpina mi go we włosy. Przeszywa głębokim spojrzeniem. Urocze szczęście gości w naszych oczach. Usta drżą, na twarzy malują się zachwyt i wzruszenie. Jest tkliwy i sentymentalny. Czujemy się wybrańcami losu, doceniamy ten dar. Dar naszej obopólnej miłości. Po pewnym czasie On wyciąga z plecaka koc, owoce, jakiś napój i radioodtwarzacz.
Na chwilę włącza cichutko radio. Nastrojowa melodia sprawia, że przepełniające nasze wnętrza uczucia - eksplodują, jesteśmy coraz bardziej rozczuleni. Nucimy docierające teksty piosenek "Tylko Tobie dam wszystko to co mam. O! O! Wszystko to co mam uuuu"... Nie chcemy by czas się skończył, by trzeba było iść, już wracać, bo gdy jesteśmy razem znikają zmartwienia, nie dręczą nas wątpliwości, wszystko przestaje być ważne. Pomarańcze są bardziej pomarańczowe, a niegazowana woda mineralna ma bardziej wyrazisty smak. Problemy rozwiązują się same, troski ulatują. Milcząc - rozumiemy się bez słów. Minuty mijają radośnie. On delikatnie dotyka dłonią moich włosów. Dlaczego tu jestem? Bo kocham i jestem kochana. Pewnym ruchem zbliżamy się do siebie i stanowczym głosem mówimy o swojej miłości. Mówimy bez ważenia słów, bez zastanawiania i zawahania. Zapominamy o dystansie
i ostrożności. Czujemy się bezpiecznie przy sobie. To cudowny, błogi, szalony stan. Beztroska. Idylla. Wielkie szczęście. Wspólnie przeżywamy kolejne udane popołudnie, jeszcze jeden cudowny wieczór. Tak jak na naszej pierwszej randce. Dreszcze emocji, bicie serca, motylki w brzuchu... kraina szczęśliwości, nieopisane uczucia, takie jak wtedy, gdy przeżywaliśmy to po raz pierwszy. Chciałabym by towarzyszyły nam na tej randce, mojej wymarzonej


Bielizna Triumph linia Miss Daydream - nr 3 - 36C
napisał/a: blondi0111 2008-06-08 17:13
NIEWAZNE GDZIE... wazne z kim.! ...a jesli bym juz psotkala swego wybranka... moglabym spedzic z nim randke nawet w swojej klatce... przeciez jest to osoba poza ktorej swiata nie widzimy wiec po co nam otoczenie...
napisał/a: illa 2008-06-08 20:22
Choć nie jestem czarodziejką z księżyca, ani księżniczką z żadnej innej bajki to i tak chciałabym, aby moja wymarzona randka odbyła się w blasku księżyca, pod reflektorami nieba - gwiazdkami lśniącymi, błyszczącymi..

Sceneria tajemnicza, z lekką nutką magii..

I Ja.. ubrana w lekką i zwiewną suknię, uczesana przez wiatr, pyłem księżycowym udekorowana..

I On.. tylko On i tylko Ja..

Tańczylibyśmy do pierwszych promieni słońca...


-----
Miss holiday roz. 38, mis. B