Konkurs "Wymarzona randka"

napisał/a: katrina7899 2008-06-02 13:03
Jestem w Paryżu. Przyjechałam na cały miesiąc. Uciekłam od obowiązków i problemów. Chcę pobyć sama ze sobą. Mam zamiar poznać Paryż, zwiedzić Francję.
Codziennie zwiedzam a wieczorami lubię usiąść w mojej ulubionej kafejce i przyglądać się Paryżanom wsłuchując się w ich mowę, która przeplata się z muzyką słyszaną gdzieś w oddali. Choć nic nie rozumiem to i tak bardzo mi się podoba.
Któregoś dnia podchodzi do mnie przystojny nieznajomy. Zrobił na mnie wrażenie ale nie daję tego po sobie poznać. Przecież nie przyjechałam tu po to aby zawierać nowe znajomości. Chyba wyróżniam się wśród gości kawiarni bo mężczyzna zwraca się do mnie od razu po angielsku. Wypytuje, chce się przysiąść do stolika. Nie pozwalam. Następnego dnia nieznajomy podejmuje kolejną próbę, tym razem trzymając bukiet pięknych róż mówiąc, że nie odejdzie jeśli nie porozmawiamy. Co mogłam zrobić. Rozmawialiśmy i to długo. Umówiliśmy się na następny dzień w tym samym miejscu. Już nie rozmawialiśmy – zabrał mnie do najpiękniejszych miejsc Paryża. O nic nie pytał tym razem – trwaliśmy chwilą. Pokazał mi Paryż za dnia, Paryż nocą oraz jak się budzi nad ranem do życia... Czułam się obserwowana, adorowana. Zachowywaliśmy się jak para nastolatków bez żadnych zahamowań, pełni radości i uroku. I to było piękne tak jak cały Paryż dookoła nas.

Bardzo podoba mi się Bielizna Triumph linia Miss Daydream lub linia Miss Millefleur
Roz. 38 miseczka 75C
napisał/a: Atananarywa 2008-06-02 13:25
Luksusowy bar na Hawajach ... z głośników płynęła tradycyjna południowa muzyka, przystojny barman podawał bajecznie kolorowe drinki wykwintnie ubranym turystom ... Wszystkich gości, prócz zapachu drogich perfum i szyku markowych ubrań, łączyły kwiatowe naszyjniki, które tak bardzo kojarzą się z tymi wyspami ...
Leniwie popijałam tęczowy napój o nazwie „Gwiazda południa”, czułam jak alkohol przyśpiesza krążenie krwi w moim ciele ... Wokół baru siedziały same pary. Czyżbym miała ten wieczór spędzić sama?
- Martini. Wstrząśnięte, nie mieszane. – ten głos mnie zelektryzował. Zawsze słyszałam to zdanie z głośników w kinie lub telewizorze. I ten zdecydowany ton. Odwróciłam głowę w stronę mężczyzny. Był przystojniejszy niż Pierce Brosnan, bardziej dystyngowany niż Sean Connery, bardziej czarujący niż Roger Moore. Absolutny ideał. On momentalnie pochwycił moje spojrzenie. Pośpiesznie zamknęłam usta rozchylone ze zdumienia.
- Nazywam się Bond. James Bond. Czy na kimś jeszcze robi to wrażenie? – uśmiech czaił się w kąciku jego ust.
- Być może... – odpowiedziałam tajemniczo. – Agent na wakacjach, czy na emeryturze? – dodałam z przekąsem.
- A jeśli powiem, że w akcji? – zapadła niezręczna cisza, którą po chwili przerwałam.
- To znaczy, że naraziłeś się przełożonym. Dlaczego tym razem nie znaleźli ci wśród top modelek i gwiazd Hollywood żadnej partnerki?
- Tym razem to ona znalazła mnie.
Poczułam się nieswojo. Ten facet otwarcie mnie podrywał. Byłam sama, miałam wolny wieczór, procenty przyjemnie szumiały w głowie, przyśpieszając decyzję... Przegadaliśmy cały wieczór, mój towarzysz był inteligentny i miał świetne poczucie humoru. Na koniec zaproponował mi spacer po plaży, na co z chęcią przystałam. Morska bryza chłodziła nasze splecione sylwetki, księżyc świecił jakby tylko dla nas, Amor z kołczanem czaił się w pobliżu... Skierowaliśmy kroki w stronę hotelu, w którym mieszkałam. Przed drzwiami mojego pokoju uścisnęłam go na pożegnanie. Widać było, że jest zawiedziony.
- Czy mogę wiedzieć, jak naprawdę się nazywasz? – z moich ust padło wreszcie to pytanie.
- Gdybym ci powiedział, musiałbym cię zabić – spojrzał mi prosto w oczy, pocałował mnie na pożegnanie i odszedł.
Zamknęłam drzwi mojego pokoju hotelowego. Mogło stać się dużo więcej. A jednak nie żałowałam – chciałam być oryginalną dziewczyną Bonda

Mnie najbardziej podoba się linia Miss Daydream czyli zestaw 3 - rozm. 36 miseczka A
napisał/a: agusjot2 2008-06-02 15:13
Wiatr wzmagał się tak bardzo, że szyby drżały w oknach. Rafał wciąż nie wracał z pracy, zaczęłam się o niego niepokoić. Nagle z trzaskiem otworzył sie lufcik w kuchni, podbiegłam go zamknąć i zasłaniając się przed podmuchami zobaczyłam wielki lądujący śmigłowiec przed naszym blokiem. Łopaty tak często cięły powietrze, że wydawało się, że drży.
Pilot wychylił się przez drzwi i zamachał do mnie ręką. Przyjrzałam się uważniej. To był mój mąż.
Nie dowierzałam temu, co widziałam, załapałam tylko w locie torebkę, kurtkę i wybiegłam przed blok.
Pod wirującymi łopatami w stroju pilota stał mój własny mąż i uśmiechał się spod hełmofonu. Nachyliłam się, by wiatr od śmigłowca nie porwał mi ubrania i wsiadłam do środka.
Rafał położył palec na ustach i usiadł za sterami.
To wszystko wyglądało jak sen, nagle hałas się wzmógł, ciężka maszyna podniosła się w górę. Przez okienko widziałam nasz blok, ulicę, pobliskie skrzyżowania. Lecieliśmy na północ.
Pod naszymi stopami przesuwały się krajobrazy. Po prawie godzinie lotu z daleka zauważyłam błękitną wstęgę na horyzoncie, to było morze.
Świeciło słońce, a ja siedziałam w tej kabinie w fotelu jak zaczarowana.
W pewnym momencie zaczęliśmy lądować na plaży. Piasek wirował od pędu powietrza, gdy opadł, zobaczyłam, że jesteśmy sami. Rafał wyłączył silnik.
Wysiedliśmy, mój mąż wziął mnie za rękę i zaprowadził do koca, na którym leżał koszyk z jedzeniem i butelka czerwonego wina. Usiedliśmy w milczeniu.
-Ale...
-Ciii – powiedział mój stale rozgadany mężczyzna i nalał mi wina do kieliszka, potem szykował maleńkie tartinki z pysznymi serami i podawał mi wprost do ust. Delikatnie dotykał dłonią moich warg. Potem spojrzał mi prosto w oczy, tak jak już od lat nie patrzył.
Słońce chyliło się ku zachodowi, wieczór je pożerał, a ono z oburzenia było całe czerwone.
Wsiedliśmy do śmigłowca. Lecieliśmy z powrotem.
Przed blokiem Rafał wyniósł mnie ze środka i odprowadził do klatki schodowej. Gdy weszłam na górę już odleciał.
Byłam bardzo zmęczona i położyłam się. Obudził mnie klucz w zamku. Wrócił z pracy.
-Cześć kochanie, przepraszam, że dzisiaj tak długo, ale mieliśmy awarię systemów naprowadzania....
Wszystko wydawało mi się tak nierealne, myślałam że to sen, ale wieczorem układałam buty w przedpokoju i z moich sandałków wysypał się delikatny nadmorski piasek...


Komplet Miss Paisley, rozmiar 40, miseczka B
napisał/a: Siuniaaa 2008-06-02 15:19
Na mojej wymarzonej randce nie ważne jest to gdzie bym ją spędziła tylko z kim bo to jest najważniejsze. Jednak gdybym miała zanurzyć się w marzeniach
to moją wymarzoną randką jest spędzenie kilka romantycznych dni z narzeczonym w Paryżu.
Na początek zaczęli byśmy od zwiedzenia Gotyckiej katedry Notre- Dame
oraz pomnika stojącego na placu Charles'a de Gaulle'a czyli łuku Triumfalnego.
Następnie wybralibyśmy się do słynnego parku rozrywki czyli Disneylandu gdzie spędzilibyśmy czas na wygłupach i zabawie.
Później usiedlibyśmy w parku zwanym ogrodem Luksemburskim gdzie moglibyśmy do woli nacieszyć się sobą rozmawiając i całując się.
Na końcu zwiedzilibyśmy najbardziej znany obiekt architektoniczny Paryża czyli wieżę Eiffla najlepiej o zachodzie słońca gdzie w objęciach patrzyli byśmy sobie głęboko w oczy wyznawając miłość, i nagle i niespodziewanie mój ukochany oświadczył by mi się na samej górze wieży Eiffla. To była by najlepsza randka jaką mogłabym sobie wymarzyć.
Miejmy nadzieję że kiedyś się to spełni;)





Miss Sexy & Crazy - komplet 1 lub 2
Rozmiar 36 miseczka A
napisał/a: cina00 2008-06-02 16:22
Moja wymarzona randka.. hmm.. nie wiem dlaczego, ale zawsze, od kad sie dowiedzialam o takim zwyczaju, marzylam i nadal marze, by zostac porwana przez mlodego, wysokiego CYGANA!! Gdy tylko uslyszalam o tym,ze u nich jest taki zwyczaj, od razu pomyslalam sobie, jakby to bylo cudownie.. Siedzialabym sobie w parku, gdy nagle, niczego sie nie spodziewajac, zostalabym wzieta na rece i wsadzona do samochodu! Mlody cygan o pieknych ciemnych oczach wywiozlby mnie w nikomu nieznane miejce!! wtedy nikt nie mialby nic do powiedzenia! Poprostu zapragnal, bym byla jego..


zestaw 4, rozm 38, C
napisał/a: valin0 2008-06-02 16:29
Moja wymarzona randka to piknik,który byłby romantycznym spotkaniem we dwoje w moim ulubionym miejscu zwanym Perłą Zachodu, gdzie po raz pierwszy wybrałam się z moim kochaniem. Uważam, że najważniejsza jest atmosfera i osoba, z którą spędza się czas, więc nie marze o dalekich romantycznych wyjazdach, tylko o cudownym klimacie letniej randki. Rozłożylibyśmy z moim mężczyzną koc na łące niedaleko lasów, rzeki Bóbr, wśród pięknych krajobrazów tego parku krajobrazowego ;)koło którego nie daleko mieszkam. Nie obyłoby się
bez słodkiego winka, risotta mojej roboty, które tak uwielbia moje kochanie
i oczywiście jego ciasta ;) To piękne miejsce zwane Perłą Zachodu jest tak wyjątkowego, ponieważ tam odbywały się nasze pierwsze randki. Wspominalibyśmy nasze początki, pierwsze pocałunki.... nasze małe wpadki (do rzeki czy siedzenie na mrowisku)....Przenieślibyśmy się w czasie i ..... pozostali
tak do wieczora... ;) a wieczorem.... leżelibyśmy przy pełni księżyca i gwiazdach..... na naszym odludziu..... i cieszylibyśmy się każdą minutą spędzoną razem ;) .....

rozmiar 38, miseczka B
komplet: Bielizna Triumph linia Miss Paisley lub Bielizna Triumph linia Miss Sexy U - komplet 1 lub Bielizna Triumph linia Miss Sexy U - komplet 2
mariwanna
napisał/a: mariwanna 2008-06-02 20:06
w mojej wymarzonej randce mam na głowie wianek z rumianków, chabrów i maków… w lekkiej niebieskiej sukience tańczę na słonecznej polanie… mój Ukochany zbiera poziomki i robi mi poziomkowe korale z trawy… leżymy na stogu siana, obserwując płynące obłoki, słuchając pieśni skowronków i wdychając woń świeżego siana… zajadam się poziomkami z ręki mojego Ukochanego… we włosach mam pełno siana, które łaskocze także całe moje ciało… żadnych słów… tylko spojrzenia, zapach siana i słodki aromat poziomek…


Zamknijcie oczy i poczujcie zapach siana ....
rozmiar 40 miseczka A (75)
komplet 9 (lub 4 lub 2)
napisał/a: wodniczka100 2008-06-02 22:02
Randka wymarzona przy świecach na pewno w przytulnej kawiarni z muzyką,wiem jedno.Najlepiej na wiosnę gdy wszystko rozkwita,zapach kwiatów nęci wnet miłość zawita.On brunet wysoki z czarnymi oczami,cudownie pachnący czaruje słowami.Ja uradowana w brzuchu mam motyle,on zadowolony,jest super i tyle!

Triumph linia miss style-komplet 2 /38,B/
napisał/a: pakosia 2008-06-02 22:36
RZYM... to miasto z moich marzeń i snów, idealne na romantyczną randkę!
Moje myśli, moje serce i My...pod Koloseum. Otuleni porannym słońcem, wpatrzeni w ten niebywały kunszt. Czyż może być coś piękniejszego niż wspólne śniadanie w pobliżu fontanny di Trevi? To niesamowite, już czuję magię pachnącą neapolitańską pizzą i "młodzieńczym" winem. Urodzić się i umrzeć....w Rzymie! A może namiętnyy pocałunek na Hiszpańskich Schodach? Marzę...ale marzenia się spełniają. Ten jedyny dzień, tam we dwoje. Z lampką szampana, uśmiechem na ustach i miłością w sercu...czyż to nie jest piękne? Kręte uliczki, małe kafejki i My... Miłością zakręceni, "zabujani" po uszy w Rzymie. Szkoda czasu na sen, zmysły szaleją z każdą minutą, z każdą wyśpiewaną balladą. Pod kolumną Marka Aureliusza...zrobię coś o czym moje serce marzyło. W tej wyjątkowej chwili, przy blasku księżyca wyznam miłość ....mojemu Aniołowi. To tylko moje myśli marzą a moje serce pragnie jak niczego bardziej na świecie. Wtuleni w siebie nad brzegiem Tybru przyrzekniemy sobie, że kiedyś tu wrócimy by ponowić naszą przysięgę.

Ps. Miss Holiday lub Miss Style - komplet 1, rozmiar 40C
napisał/a: Sleepless 2008-06-03 09:01
Z Tym wymarzonym cały świat,
chciałabym zwiedzić, choćby na wspak!
Na skrzydłach miłości unieść się w górę,
niż zamiast serca mieć w klatce dziurę.
Z Tym wymarzonym być tu i tam,
razem dotrzeć do nieba bram.
Na wymarzonej randce ja i Ty,
a na niej spełniają się nasze sny.
Istotne z kim, nie ważne gdzie,
Bo z ukochanym wszędzie jest pięknie!

Miss Holiday lub Miss Sexy U Komplet 1 38C
napisał/a: plisia 2008-06-03 10:40
-kochanie chodź szybko muszę ci coś pokazać- słyszę głos dobiegający z pokoju, ale nie, mój mężczyzna stoi na balkonie.
- no chodź szybko – ponagla mnie
Odkładam niechętnie książkę i idę. Spoglądam na Niego, a On pokazuje mi bym spojrzałam na niebo. Jest pełne gwiazd, ale te gwiazdy spadają jedna za drugą, całe mnóstwo…
- zamknij oczy i pomyśl życzenie – zachęca On, jednocześnie delikatnie dotykając mojej dłoni – na pewno się spełni, przecież spada tyle gwiazd…
Zamykam oczy… „chciałabym, aby..”
-proszę pana wszystko już przygotowane – słyszę jakiś obcy głos i jakby nagle zrobiło się widno, tak czuję przez zamknięte powieki…
Otwieram oczy moją twarz pieszczą promienie popołudniowego słońca, kilka kroków przede mną stoi Pani w średnim wieku, uśmiecha się i mówi coś do mężczyzny stojącego obok mnie. Spoglądam na moje ubranie i … mam na sobie szeroką suknię koloru ciemnego wina ciasno opasującą talię, na której załamujące się promienie słońca tworzą jakby czarne zygzaki. Odruchowo chwytam za włosy, są spięte w jakiś trudny do rozpoznania kok, uczyniony … jestem pewna … nie moją ręką, ale .. moje skryte marzenie… mam założony diadem. Tuż obok stoi mój ukochany w eleganckim fraku… Ale to na pewno On, poznaję po dotyku Jego dłoni.. Nikt nigdy nie trzymał mnie za rękę jak On. Stoimy w jakimś wspaniałym ogrodzie, a przed nami zza gałęzi pokrytych białymi kwiatami prześwitują stare mury, jakby zamku.
-chodźmy – mówi, nie zważając na moją zdziwioną minę. Po czym prowadzi mnie do ogromnej komnaty, której ściany są całe w lustrach, a na środku stoi ogromny stół zastawiony po brzegi. Nawet nie ma sensu wymieniać, tyle jest potraw…Mimo, że stół ogromny stoją przy nim tylko 2 krzesła, bardzo blisko siebie. Mój mężczyzna odprawia stojącego przy stole kelnera i sam podaje mi półmiski, nalewa wina.. To wino jakby znajome… po chwili przypominam sobie, że dokładnie takie samo piliśmy podczas naszych zaręczyn. Ale nie ma chwili na zastanowienie się, ponieważ zaraz po zjedzeniu deseru, zostaję porwana do cudownego ogrodu, w którym w ostatnich promieniach zachodzącego słońca mogę zachwycać się kwiatami, motylami i niezwykłymi ptakami, które siadają mi na ramieniu… a mój ukochany – patrzę i oczom nie wierzę – wyciąga aparat cyfrowy i robi mi mnóstwo zdjęć. To dziwne, bo czasy jakby inne a On ma aparat. Ale chyba już mnie nic nie zdziwi… Chociaż… kiedy zmierzch zagościł już na dobre… w specjalnej komnacie czekała suknia na przebranie… tym razem w odcieniach złota, mieniąca się kolorami pod wpływem światła płynącego z malutkiej lampki stojącej na stoliku. Przebrana, w delikatnym makijażu z oczyma błyszczącymi od emocji stanęłam przed moim mężczyzną. Poprowadził mnie szerokim schodami na pierwsze piętro, potem drugie, aż ukazały się drewniane drzwi z mosiężną klamką, prowadziły na strych, a za nimi kolejne drzwi i moim oczom ukazał się dach, na środku, którego stał stolik nakryty złotym obrusem w kolorze mojej sukni, ze świecami, przybrany moimi ukochanymi błękitnymi różami. W tle skrzypek grający naszą piosenkę „Mandy”. Niebo mieniło się kolorami zachodzącego słońca, ale my wpatrzeni w nasze oczy, pochłonięci cichymi szeptami, nie widzieliśmy piękna, które przygotowała dla nas ta noc…

Poczułam ciepło na twarzy i jakiś blask… zaczęłam sobie przypominać… suknia… diadem… kolacja na dachu…
Otworzyłam oczy, leżałam co prawda na pięknym łóżku, ale w zwykłym pokoju, a nie w komnacie… ale na wieszaku, nie nie myliłam się, na wieszaku wisiała złota suknia.. i niebieska róża na stoliku… Już otwierałam usta, żeby zapytać, ale szybko zamknął je pocałunek mojego ukochanego…
-To mój prezent dla Ciebie- powiedział nieśmiało…
Nadal nic nie rozumiałam..
-ten dom, kupiłem dla Ciebie ten dom z ogrodem , żebyśmy mogli czasem ukryć się przed światem i być tylko dla siebie…
-ale dlaczego…
-przecież wczoraj była rocznica naszych zaręczyn
I wtedy przypomniałam sobie nasze wino…
-ale wczoraj, zamek.. kolacja
-wczoraj nasz dom, przygotował się najlepiej jak potrafił na przyjęcie swej Pani…

Zestaw 3 Bielizna Triumph linia Miss Daydream lub
Zestaw 9 Bielizna Triumph linia Miss Sexy U - komplet 1
70C i M
napisał/a: bendi9 2008-06-03 10:56
Bylo sobotnie popoludnie, wybralam sie do sklepu spozywczego, aby kupic slodycze i proszek do prania. Zatrzymalam sie wlasnie przy dziale z owocami.' banany ... mmm ' pomyslalam, nic dziwnego, przeciez je uwielbiam. Nagle uslyszalam za soba znajomy glos mowiacy... 'Te owoce wygladaja wspaniale!' Odwrociłam sie i zobaczylam, ze to kamil ! Stal przed i usmiechal sie. Przez glowe przemknela mi tylko jedna mysl: ' ojej '!!!! kamil spojrzal i powiedzial 'uwielbiam banany ' 'Ja tez!'- odpowiedzialam. 'Ciekawy jestem co jeszcze mamy wspolnego?'- zazartowal kamil , a ja usmiechnelam sie slodko. Zaczelismy rozmawiac. Okazalo sie, ze nie tylko lubimy te same owoce, ale faktycznie mamy ze soba mnostwo wspolnego. Odkrylismy, że obydwoje np. uwielbiamy calowac! Po miłej rozmowie, kamil zapytal , czy chcialabym pojsc z nim na kolacje. Byłam w szoku, mialam ochotę krzyczec ze szczescia, ale staralam sie zachowac spokoj. 'Jasne, kotku' powiedzialam i podalam mu swoj adres, a on powiedzial, ze wpadnie po Mnie o 19:00. Pozegnalismy sie, szybko popedzilam do domu by wymysleć jakis olsniewajacy stroj na naszą randke. Dlugo nie moglam się zdecydowac, az w koncu postanowilam zalozyc swoją ulubiona rozowa sukienke, w ktorej wygladalam niewiarygodnie wspaniale. kamil przyjechal punktualnie. Gdy go zobaczylam, nie mogłam uwierzyc, ze to on. Wygladal swietnie. Mial na sobie czerwona koszule i czarne cienkie spodnie. W reku trzymal bukiet przepieknych roz, podszedl do Mnie i delikatnie pocalowal w usta, potem powiedzial, ze wygladam przepieknie. Zapytalam go dokad pojedziemy na kolacje, ale on z tajemniczym usmiechem powiedzial, ze to niespodzianka. Podeszlam do jego samochodu, czarnego bmw, a kamil otworzyl mi drzwi. Wsiadlam do srodka i bylam ogromnie wniebowzieta. kamil zawiozl mnie do restauracji mariot i krzyknal 'Niespodzianka!' Powiedzial mi, że to jego ulubiony lokal. Gdy weszliśmy wszyscy ogladali sie i usmiechali do niego mowiac 'witaj kamil!' Domyslilam sie, ze często tu bywa. Usiedliśmy przy stoliku w zacisznym kacie, a kamil poprosil o butelke wina. Kelner przyniosl liste dan. Ja zdecydowalam sie zamowic spaghetti i pieczonego golebia. kamil poprosil o schabowy. Bylam ogromnie szczesliwa i sluchalam z wielkim zainteresowaniem jak kamil opowiadal o swoich zainteresowaniach oraz swym nowym zwierzatku piesku o imieniu pusia. Ok. 23:00 kamil wyjasnil, ze musi wracac do domu poniewaz czeka go jutro ciezki dzien, bo musi kupowac ubrania . Odwiozl mnie do domu i odprowadzil pod drzwi. Spojrzal na mnie bardzo tajemniczo i wyznal, ze spedzil ze mną bardzo milo czas. Zapytal, czy bedę chciala kiedys to powtorzyc, a janie kryjac radosci odpowiedzialam: 'oczywiscie zabciu! Wtedy kamil przysunal się blizej, delikatnie polozyl swa reke na moim palcu i namietnie pocalowal. Kiedy odchodzil, powiedzial 'Dobranoc kotku, wpadne do Ciebie jutro.' Pomachalam mu i weszlam do domu. W nocy dlugo nie moglam zasnac. Wiedzialam, ze nigdy nie zapomnę tego wieczoru...!


Zestaw 2
Rozmiar 36
miseczka B