Marihuana,Extazy,Amfetamina...

napisał/a: tosiek1 2007-04-11 14:21
Patka napisal(a):Tosiek co zrobisz w sytuacji gdy Twoja 15 letnia córka przyjdzie do domu pod wpływem jakiegolwiek narkotyku??

zalezy jakiego narkotyku ;)

ale pewnie zrobie to samo, co z innymi uzywkami - bede z nia gadac...
sam aniolkiem nie bylem (nie jestem :D) wiec pewne zrozumienie u tutusia ma ;)
ale mam nadzieje, ze sprawe uzywek wyjasnimy sobie przed 15-tka, bo w tym wieku
to mlodzi sa juz ,,weteranami'' - i dawno po ptakach z taka rozmowa. oczywiscie nie
zamierzam jej odciagac od tych rzeczy, mowiac, ze to wszystko bee itd. trzeba
uzmyslowic konsekwencje...
napisał/a: marinella 2007-04-11 14:41
Patka napisal(a):marinella, takie bedzie twoje podejście, to moje gratulacje.
Ona cie grzecznie wysłucha i dalej pójdzie brać z kolegami i koleżankami, zobaczysz.


a jakie ma być ?
przywiazać kajdankami do kaloryfera ?
rozmowa , rozmowa i jeszcze raz rozmowa oraz ograniczenie pewnych swobód np gotówki zeby nie miała za co kupić

miałam kumpla który nie brał duzo , poprostu sie bawił , sądze ze ograniczenie mu funduszy , obserwowanie + pilnowanie zeby nie wtrynił sie w kłopoty wystarczyłoby zeby wyszedł z tego cało . Rodzinka wysłala go na odwyk , szczerze mówiąc ja nawet dokladnie nie pamietam gdzie oni go zamknęli ale widziałm chłopaka raz po tym jak juz go puścili - wrak na psychotropach

człowiek bioracy rozne rzeczy niekoniecznie konczy na dworcu ZOO
chociaz wiekszosci osob która z narkotykami NIE miała stycznosci albo słyszała cos tam o kogos taksie bioracy kojarzy . To jest własnie podstawowy bład w mysleniu o tym wszytskim.

Domyslam się ze moje dziecko moze sprobować i szczerze mówiać wolałabym zeby sobie od czasu do czasu zapaliło niz miało pić alkohol czy palić papierochy
to jest moje zdanie na ten temat
napisał/a: Belay 2007-04-11 14:51
Zacznijmy od tego, że nie ma miękkich i twardych narkotyków - mówią o tym specjaliści, psychiatrzy. Nigdy nie spotkałam się, żeby specjalista i ludzie zajmujący się zwalczaniem problemu narkomanii stosowali tego typu podziały. Jest to tylko sztucznie wytworzony podział, który tych używających "miękkich" narkotyków usprawiedliwia, chyba tylko przed nimi samymi. Narkotyk to narkotyk - i każdy uzależnia w mniejszym lub większym stopniu, ale efekt końcowy jest ten sam. Zażywanie narkotyków, bez względu na rodzaj powoduje skutki uboczne - nie wszystkie jednak widoczne są gołym okiem - nikt (raczej) przecież nie robi się zielony jak ufoludek po zapaleniu marihuany.

Zgadzam się z marinellą. Nie zgadzam się natomiast z Patką, legalizacja wcale nie oznacza lepszego dostępu do narkotyków. Dzieci (a raczej młodzież) jak zechcą to i tak wezmą - legalizacja nie jest im do niczego potrzebna. Sama byłam dzieckiem, więc wiem co mówię. Mogłam skołować każdy niemalże narkotyk w praktycznie dowolnej ilości - wystarczyło tylko, że znałam w mieście kilka osób i miałam pieniądze.

Nie zgadzam się również, że od narkotyków umiera więcej osób niż od alkoholu. Alkoholu nikt nie nazywa narkotykiem, ale potrafi on uzależniać tak samo jak narkotyki, lub nawet bardziej. Ludzie sięgają po niego częściej niż po narkotyki bo jest dostępny w sklepach i w sumie za grosze można dostać sporą ilość. Podobnie jest jeśli ktoś ma dojścia i po niskiej cenie może załatwić sobie spirytus - wtedy baluje cała gromada "chlorów" np. z pobliskiego parku.

napisal(a):sam aniolkiem nie bylem (nie jestem :D ) wiec pewne zrozumienie u tutusia ma

Niby wielu dorosłych tak mówi, a jak przyjdzie co do czego to zapomina wół, jak cielęciem był.

Moi rodzice próbowali nas przed tym ochronić i co? Chyba nieźle im wyszło, choć bez próbowania się nie obeszło. Zwłaszcza w przypadku mojego brata - to ja mówiłam rodzicom, że nie wygląda jak powinien. Po moich namowach, rodzice zaprowadzili go na badania. Mimo tego, iż doskonale orientowali się w objawach po jakich można rozpoznać, że dziecko wplątało się w narkotyki - nie zauważyli pewnych rzeczy. Brat po prostu skutecznie potrafił uśpić czujność bliskich. A, że pewne choroby i infekcje podobny do niektórych narkotyków mają wpływ na organizm - udawało mu się uniknąć kary.

Mnie nigdy nie ciągnęło do papierosów. Kilka razy zdarzyło się, że spróbowałam, ale jak dla mnie jest to świństwo - nie dość, że śmierdzi to jeszcze powoduje beznadziejne "uczucie w ustach".

A co do narkotyków - jak wspomniałam wcześniej. Mogłam mieć co tylko chciałam, o każdej porze dnia i nocy. Obracałam się w towarzystwie narkomanów - przez narkotyki straciłam człowieka, którego wówczas bardzo kochałam. Objechałam z nim chyba całą Polskę, odwiedzałam wiele ośrodków detoksykacji i terapii uzależnień, ale wszystko na nic. Z każdego udało mu się uciec. Za każdym razem wracał w te same miejsca. Jakiś czas później straciłam jeszcze część znajomych. Sama nigdy nie sięgnęłam po narkotyki, choć wielokrotnie mi je proponowano. Przebywając z tamtymi ludźmi, utwierdzałam się w przekonaniu, że to największe z możliwych bagno.

W chwili obecnej, w domu, czasem przy okazji jakiejś imprezy, kulturalnie popalają sobie marihuanę - w niewielkich ilościach, wyłącznie dla poprawienia samopoczucia. Mimo to, w dalszym ciągu nie dałam się namówić.
napisał/a: Patka2 2007-04-11 14:57
Belay napisal(a):Sama nigdy nie sięgnęłam po narkotyki, choć wielokrotnie mi je proponowano


Belay napisal(a):Mogłam skołować każdy niemalże narkotyk w praktycznie dowolnej ilości - wystarczyło tylko, że znałam w mieście kilka osób i miałam pieniądze.


Troche zamieszałaś w swojej wypowiedzi ale rozumiem o co ci chodziło.

Ja swoje zdanie wyrażam na podstawie doświadczenia mojego własnego z tymi oto specyfikami. Przez 3 lata zdążyłam wszystkiego wyprubować i wyjarałam tyle marychy że jest mi wstyd nawet sie do tego przyznawać.
Ale mojego doswiadczenia wiem że to jest złe i chodzi mi o to że nie jestem za legalizacją tegó swiństwa.
napisał/a: marinella 2007-04-11 15:07
Patka napisal(a):
Ja swoje zdanie wyrażam na podstawie doświadczenia mojego własnego z tymi oto specyfikami. Przez 3 lata zdążyłam wszystkiego wyprubować i wyjarałam tyle marychy że jest mi wstyd nawet sie do tego przyznawać.
Ale mojego doswiadczenia wiem że to jest złe i chodzi mi o to że nie jestem za legalizacją tegó swiństwa.


ale jak widać źle nie skonczyłaś i coś spowodowało ze po tych kilku latach przestałaś
i jest wiele takich osob

i wiele takich którzy dadza sie wciągnąć i pójdą na dno , jednak ja sądzę ze w ich przypadku legalizacja lub jej brak w niczym im nie pomoze
napisał/a: Belay 2007-04-11 15:10
napisal(a):Mogłam skołować każdy niemalże narkotyk w praktycznie dowolnej ilości - wystarczyło tylko, że znałam w mieście kilka osób i miałam pieniądze.


To był tylko przykład na to, że narkotyki nie muszą być zalegalizowane, by ich zdobycie nie było problemem. Czasem wystarczy znać jedną osobę, by na życzenie zdobyć wszystko to, na co ma się ochotę

Nigdy z tej opcji nie korzystałam bo nie miałam takiej potrzeby. Chyba, że akurat ktoś ze znajomych, potrzebował coś na "już", a nie miał dojścia.
napisał/a: tosiek1 2007-04-11 15:20
Belay napisal(a):Zacznijmy od tego, że nie ma miękkich i twardych narkotyków - mówią o tym specjaliści, psychiatrzy. Nigdy nie spotkałam się, żeby specjalista i ludzie zajmujący się zwalczaniem problemu narkomanii stosowali tego typu podziały.

belkot.
sama poczytaj - http://www.monar.brzegdolny.pl/monar/narkotyki.htm - no chyba, ze ludzie z monaru sa slabymi znawcami tematu ;)

Belay napisal(a):Nie zgadzam się również, że od narkotyków umiera więcej osób niż od alkoholu.

a to juz dyskusja na inny temat - czy umiera wiecej, czy mnie. a moze po alkoholu sa inne rodzaje krzywdy, o duzo wiekszym znaczeniu socjologicznym niz po dragach? tyle rodzin sie rozpada z powodu problemow z alkoholem, tyle matek pozostaje samotnych... a po narkotykach - krzywd takich nie ma. zreszta - idac za tym przykladem to trzeba by bylo zdelegalizowac bron palna, bo po niej to ludzie dopiero gina

napisal(a):Ale mojego doswiadczenia wiem że to jest złe i chodzi mi o to że nie jestem za legalizacją tegó swiństwa.

wedlug Ciebie jest zle - wiec nie pal. ale czemu chcesz zabronic mi kupowania tego specyfiku legalnie w sklepie? moze wiec w ten sam sposob zabronie Ci pic piwo, bo mi nie smakuje? ;)
napisał/a: marinella 2007-04-11 15:27
tosiek napisal(a):

napisal(a):Ale mojego doswiadczenia wiem że to jest złe i chodzi mi o to że nie jestem za legalizacją tegó swiństwa.

wedlug Ciebie jest zle - wiec nie pal. ale czemu chcesz zabronic mi kupowania tego specyfiku legalnie w sklepie? moze wiec w ten sam sposob zabronie Ci pic piwo, bo mi nie smakuje? ;)


dobrze powiedziane tosiek
Otóz to zyj i daj zyc innym, kazdy z nas ma inny system wartości , i kazdy może robić to co uzna za stosowne o ile nikomu nie robi tym krzywdy
Niie wiem komu się dzieje krzywda jesli sobie przykładowo dla relaksu zapalę po pracy trawkę ?
Bo rozumiem ze pifko już mozna trawka jest be...
napisał/a: Patka2 2007-04-11 15:36
tosiek napisal(a):wedlug Ciebie jest zle - wiec nie pal.

nie palę.

tosiek napisal(a):ale czemu chcesz zabronic mi kupowania tego specyfiku legalnie w sklepie?

nie zabraniam Ci tego, co sie czepiasz, mówie że nie jestem za legalizacją i że to mało prawdopodobne żeby wkoncu sie to stało.

marinella napisal(a): zyj i daj zyc innym

no iróbta co chceta , więc mnie sie tez nie czepiajcie. Palcie sobie co tam chcecie, pijcie se co chcecie. Ja pije tylko wode i herbate :) i soczki jakies owocowe :P
napisał/a: tosiek1 2007-04-11 15:43
Patka napisal(a):
tosiek napisal(a):tosiek napisał/a:
ale czemu chcesz zabronic mi kupowania tego specyfiku legalnie w sklepie?


nie zabraniam Ci tego, co sie czepiasz, mówie że nie jestem za legalizacją

przemysl wytluszczone fragmenty przed dalsza dyskusja
moze slownik Ci sie przyda
napisał/a: Patka2 2007-04-11 15:53
tosiek, Tobie by sie słownik przydał a nie mi.
Wyrażam swoje zdanie które i tak nie ma mocy i nie zadecyduje czy zalegalizują czy nie. Mniemam że jestem w wiekszości naszego narodu który jest na NIE, i byc może w ten sposób nie kupisz tego legalnie. I bardzo dobrze.
napisał/a: ~gość 2007-04-11 16:22
A ja szczerze mówiąc nie jestem ani zaciekłym przeciwnikiem legalizacji, ani jakimś entuzjastycznym zwolennikiem. Też jestem zdania, że każdy, kto ma ochotę, zdobędzie wszystko, co chce, czy jest legalne, czy nie. A nielegalne ściąganie mp3, filmow z netu? Niby to legalne nie jest, a każdy ma Torrenty, e-mule i ciągnie tego, ile wlezie. No - prawie każdy, bo zaraz się ktoś doczepi, że ON nie ma..
Widziałam narkomanów którzy, zaczynając od sporadycznego popalania na imprezach stoczyli się na dno...a także i takich, którzy rzucili to świństwo, bo po prostu z tego wyrośli. Ale widziałam też młodych ludzi umierających na raka płuc...a papierosy są jak najbardziej legalne i dopuszczalne. Widziałam ludzi w sile wieku umierających na poalkoholową marskość wątroby..a alkohol kupimy w każdym hipermarkecie. Narkotyki to nie jest najgroźniejszy zabojca naszych czasow. Przykładow mozna mnożyc...
A prawda jest taka, że każdy ma swój rozum. Chcesz pić - pij. Chcesz palić - pal. Chcesz brać - bierz. Chcesz spier*** sobie życie , proszę bardzo. Każdy powinien odpowiadać za siebie.
Nie zapomnę pierwszego wykładu na studiach, gadka była też o używkach, zabójcach XXI wieku i ktoś powiedzial: "a ja nie piję, nie palę, nie biorę ...ważne jest dla mnie, by zdobyć wykształcenie."
I z ostatniego rzędu rozległ się głos: "no tak, uczymy się pół życia, nie mamy czasu na nic, a potem w wieku 22 lat giniemy w wypadku samochodowym..I co Ci to da, że nie pijesz, nie palisz i jesteś porządny? To nie znaczy, że dożyjesz setki.."

Nie bronię tu narkotyków..ale często nie zauważamy innych, czasem poważniejszych problemów a tracimy energię na coś, czego i tak nie zmienimy..