Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl
Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl
Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.
Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:
- zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
- zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
- zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
- zmiany porządkowe i redakcyjne.
Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.
Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl
Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).
Wygraj „Muzyczny telefon”
Przypadło mi nocować w namiocie z Anią, znaną antyfanką ekstemalnych wypadów i zadeklarowaną fanką miast i miasteczek. Była dobrą przyjaciółką, ale, na Boga, cóż robiła w takim miejscu? Klnęłam w duchu pewna, że wcześniej czy później padnę ofiarą jej marudzenia i miejskich kaprysów niemożliwych do spełnienia w dziczy, w której wylądowaliśmy. Tymczasem to co obudziło mnie wczesnym rankiem - była 4 50 - to nie był płacz marudnej Anny. Był to dźwięk wydawany przez jakieś dużę zwierzę; dźwięk bardziej leśny niż muczenie krowy i mniej warczący niż odgłosy, które mógłby z siebie wydawać pies. Zadecydowałam, że nie będę budzić panikary i spróbuję wyjrzeć z namiotu (ewentualnie zostając bohaterką wyjazdu i ratując przyjaciół przed jakimś groźnym zwierzęciem).
Obeszłam całe nasze prowizoryczne obozowisko. Z nieba jeszcze siąpiło, więc zdążyłam zmoknąć, wdepnąć w błoto i trochę poparzyć się pokrzywami. Dźwięk już się nie powtórzył. Wróciłam do śpiworu, by pospać jeszcze dwie godziny i wtem.. znowu. I to tak blisko, jakby za ścianą naszego namiotu. Wystraszyłam się nieźle - a jeżeli coś nas staranuje? Wyskoczyłam z namiotu, robiąc przy tym tyle hałasu, że Ania się obudziła. Znowu jednak nie przydybałam żadnego stworzenia, które mogłoby tak mnie straszyć. Ania wściekła, że została obudzona, zapytała:
- Co się stało?
- Nie słyszałaś? Tu gdzieś jest jakieś ogromne zwierzę - prawie jej odkrzyknęłam.
- Jakie znowu zwierzę? Co Ty bredzisz.. - Ania kładła się już spać na nowo, ale wtedy..
dźwięk się powtórzył.
- No to które tak.. jęczy! - wymachiwałam palcem, jakby dźwięk można było pokazać.
Do groźnego odgłosu natury dołączył drugi, nie mniej przerażający - histeryczny śmiech Anny. Płakała, jęczała, łkała i się dusiła, a ja nic nie rozumiałam. W końcu wskazała palcem na swój telefon, położony na spoczywającej w namiocie patelni i desce do krojenia. Popatrzyłam, a telefon zadrgał... i drgając, jako że leżał na nierównych powierzniach, wydawał dziwaczne dźwięki, które byłam w stanie uznać nawet za ryk łosia.
W ten oto sposób dowiedziałam się o istnieniu telefonów, które potrafią wibrować ;)
Przeczytałam uważnie i myślałam, że śnię!! Byłam okropnie uradowana więc w pośpiechu podałam swoje dane. :cool: i znowu wróciłam do swoich zajęć. Pare godzin później wrócił tata. Pochwaliłam mu się, że wygrałam telefonik lecz on jednak nie chciał wieżyc. tak więc pokazałam mu wiadomość od tego numeru...ale....zaraz potem przyszła mi wiadomość od tego samego numeru (treść):
Zła i oburzona iż źle zostałam potraktowana napisałam mu co o tym myśle! :mad: Dzień później dostałam kolejna wiadomość od tego numeru.(treść):
w tedy zrozumiałam, że to był żart
1-błędy ortograficzne oraz nazwy pisane z małej litery!
2-"Oprucz pani w pielgrzymce weźmie udział mocherowa armia wspaniałego ojca rydzyka"
fundator nagrody nie napisałby czegoś takiego!!
Smutna mogę tylko pomażyć o tym telefoniku ciudnym!!! :( :( :(
Jadąc samochodem kładę telefon na deske rozdzielczą, żebym widział kto dzwoni... pewnego razu brałem zakręt za ostro bo się spieszyłem...i telefon wyleciał mi przez okno... ja oczywiście o hamulcach, a jechało jeszcze za mną 2 kolegów w dwóch samochodach. ja zdąrzyłem zahamować, kumpel za mną też, niestety następny juz nie zdążył... :D ten ostatni skasował sobie przód, ten drugi miał wgniecony kufer, a ja wyleciałem na drugą stronę ulicy szukać telefonu... znalazłem... niedość, że wyleciał z dużym impetem, przejechał po asfalcie ok 7 m to jeszcze uderzył w kraweżnik... Telefon cały... kumple nie byli zadowoleni, ale ja tak bo odzyskałem telefon i to cały!!! i cała historia... wszystko dobrze sie skończyło.samochody juz tez sprawne, Telefon też :D
zwykły słoneczny dzień wracam z zakupów wyjątkowo sama.. spotkałam po drodze 2 chłopaków, zaczepili mnie i zaczęli opowiadać o rzeczach o których nie miałam kompletnie pojęcia troszkę wypite mieli.. ale zastanawiało mnie po co mi to wszystko wogle opowiadaja i jeszcze naśladują jak to było, skakali nade mną śpiewali jednym słowem byłam w szoku.. widocznie chcieli być śmieszny (nie ukrywam gdy opowiadali mi niestworzone historie nie wyrabiałam w niektórych momentach)..aż w końcu.. zapytali o mój numer komórki (telefon miałam w torebce schowany) powiedziałam im: "z chęcią bym wam dała chłopaki mój numer no ale niestety nie mam komórki.." po czym jak to mówiłam zaczął dzwonić mój telefon.. w tym momencie nie wiedziałam kompletnie co zrobić, zrobiło mi sie głupio cała czerwona na twarzy.. odebrałam, była to moja znajoma z która sie umówiłam powiedziałam do niej ze zaraz u niej będę(co mnie uratowało) skończyłam rozmawiać a oni.. "no ładnie to tak kłamać z checia bys nam dała? to moze podasz?" było mi strasznie głupio i ich przeprosiłam powiedziałam ze mam chłopaka i ze nie rozdaje numerów na szczęście zrozumieli.. i poszli inne wyrywac..
po tej przygodzie z telefonem mowie zwyczajnie ze jestem zajęta.. albo ze nie rozdaje numerów by znowu wpadki nie mięć..
taki żart :)