Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Wygraj „Muzyczny telefon”

napisał/a: Monica_18 2007-07-14 08:19
Moja historia z telefonem przydażyła mi się kiedy miałam 16 lat i jadąc późnym wieczorem tramwajem z kilkoma ludźmi w przedziale zauważyłam , że pan siedzący kilka krzeseł przede mną dziwnie się zachowuje. Spodziewając się , że to atak padaczki zainteresowałam się mężczyzną. Prócz mnie w tramwaju wszyscy udawali , że nic się nie stało. Kiedy sytuacja stała się gorsza i pan upadł na ziemię , potrzebując pomocy sama nie dając rady poprosiłam by ktoś zadzwonił na pogotowie. Niestety albo ludzie spanikowali albo zapomnieli telefonów.Wyjełam swoją komórkę i powiadomiłam pogotowie na jakim przystnaku się znajdujemy i co dzieje się z mężczyzną. Takim sposobem ja i moja komórka być może uratowaliśmy temu panu życie.. Gdybym jej przy sobie nie miała wszystko mogło potoczyć się inaczej. Tej historii nie zapomnę do końca. Już nigdy nie rozstaję się z komórką.
napisał/a: Juliettaa 2007-07-14 08:38
Ja mam zawsze pecha do telefonów....w sumie może one do mnie.... więc zacznijmy od siemensa... :) byłam na imprezie.....i poszłam do ubikacji z koleżanka. Gdy z niej już wyszłam zorientowałam się że telefonu ze mną mnie ma..... wróciłysmy sie do kabiny.... i patrze a w sedesie leży moja dioda którą miałam przyklejoną do telefonu.... Koleżanka powiedziała "daj spokój przecież nie będziesz wyciągała diody z sedesu"..... no cóż..... jednak wsadziłam ręke i.......wyciągnełam cały telefon...hihihih......o dziwo....do dzisiaj jeszcze działa..... Ja mam manie zostawiania telefonów wszędzie.... na szczęście osoby które zawsze znajdują mój telefon sa na tyle życzliwe i oddaja mi moją zgube... a druga historia to z kumpelą dla zabawy wykręcałysmy sobie przypadkowe numery i dzwoniłysmy lub wysyłałyśmy sms-ka.... i nagle dodzwoniłam sie do jakiegoś chłopaka, który o dziwo mieszkał w tym samym mieście co ja....popisalismy troche sms-ków i wkońcu sie umówiliśmy..... i od dwóch lat jesteśmy razem ......
napisał/a: Yakuza_Girl 2007-07-14 08:40
Tak to już jest, że telefon to jak trzecia ręka. Nosimy go wszędzie ze sobą, a jak nie możemy go znaleźć w kieszeni albo w torbie, wpadamy w panikę. Mój Panasonic jest dyktatorem dnia, i to nie dlatego, że wiernie robię co każe mi telefoniczny organizer, ale dlatego, że ma zegarek :). I jak czasem bywa- człowiek zmęczony, ściąga spodnie i zapomina, że jego przyjaciel siedzi w kieszeni, rzuca je na kosz w łazience, bierze prysznic i idzie spać. Budzę się rano, i coś mi nie pasuje. No tak, dlaczego nie dzwonił budzik?? rozglądam się wokoło łóżka - nie ma komórki. Więc co robie?- wpadam w panikę :eek: – bo oczywiście nie pamiętam, gdzie ostatnio widziałam telefon. Dopiero po paru minutach, podejrzewając spodnie o kradzież komórki, ruszam do łazienki. Zajęte.. – co robisz? –piorę – o tej porze?- no co już 12sta… ( haha jakbym wiedziała która godzina:> )- piorę też twoje rzeczy i w zasadzie już kończę:> - że co :eek: ? Wtargnięcie do łazienki zaowocowało widokiem płukania ręcznego moich dżinsów- i nawet nie zapytałam czy je sprawdziła przed praniem, tylko rzuciłam się na przeszukiwanie kieszeni. Gdy wyciągnęłam telefon i otworzyłam klapkę nie dość, że woda wylała mi się na nogi, to jeszcze usłyszałam:
Nie ma tego złego… widzisz, teraz twój telefon będzie miał to, co najlepsze: miękkość i zapach Silanu:>
napisał/a: kuXak007 2007-07-14 08:54
Tak więc moja historia z telefonem była dość nietypowa:

To była sobota, ognisko u kumpla full znajomych super pogoda wieczór ciepły i przyjemny. Po kilku godzinach moja dziewczyna stwierdziła że powinniśmy się przejść, ja na to OK, poszliśmy dość daleko, usiedliśmy na trawie, zaczęliśmy rozmawiać i robić inne rzeczy jak to zakochani w pewnym momencie zaczęło lać i to nie jakiś deszczyk tylko konkretna burza heh więc daliśmy w długą do namiotu. Po kilku godzinach zorientowałem się że nie mam w kieszeni telefonu, moja ukochana nokia 5700, którą dostałem od brata heh no dobra przestało padać to poszedłem jej szukać może znajdę pomyślałem, przespacerowałem się po całej działce kumpla po 3 godzinach poszukiwać znalazłem ją leżała w kałuży więc była zamoczona dobre 10 godzin hehe zabrałem ją, pojechałem do domku, rozebrałem, wyczyściłem i wysuszyłem, po złożeniu działała ale na wyświetlaczu były paski i ledwo widziałem sms-y więc telefon dałem młodszemu bratu hehe to moja histeria może zasłuże na Samsunga gdyż teraz mam E250 heh pozdro
napisał/a: Ewciasz23 2007-07-14 08:59
To się zdarzyło w zeszłym roku na wakacjach,podczas pobytu w Niemczech.Pojechałam tam jak co roku do rodziny.A że w wakacje mam zawsze własne urodziny,to w prezencie od cioci dostałam nowiusieńką Motorole v3i :eek: to było coś!!Marzyłam o tym telefonie od zawsze.Ale wracając do miasta,to jest wspaniałe,dużo atrakcji,restauracji,klubów oraz co najwazniejsze super wielkich basenów na swieżym powietrzu.Jak codzien poszłam na basen by sobie popływać,dzień zapowiadał sie dobrze..niestety...kiedy poszlam popływać zostawiłam na kocu torebkę,a w niej portfel.Telefon wziełam ze sobą gdyż był nowy nagle z wody widzę,ze ktoś mi kradnie torebkę i odchodzi,byłam za daleko,by krzyczeć czy cokolowiek zrobic.Postanowilam uzyc nowego telefonu by nakrecic filmik,choc nie liczyłam,ze to cos da z tak dużej odległości,gdyz moje wcześniejsze telefony nie były dość dobre...i wiecie co?Dzieki V3i odzyskałam moja torebkę gdyż nagrany filmik był tak wyrażny,ze mozna bylo szybciutko rozpoznać złodzieja,a dokladniej złodziejkę :D pokazałam go ochroniarzom z basenu,oni się tym już zajęli i z apare chwil odzyskałam swoją własność.Dzieki Motorli v3i odzyskałam dokumenty,pieniądze,itp.Za co jestem jej baaardzo wdzieczna
napisał/a: dagda 2007-07-14 09:02
Moja haistoria wydaje się być zwikłą.Dal mnie ma jednak duże znaczenie, bo to wtedy poznałam miłość swojego życia-Michałka. :)
Niedawno zaczęłam prace w banku. Wiadomo jak to wygląda, nikogo się nie zna, nikt do Ciebie pierwszy nie zagada, jest się tą przysłowiową osobą do "przynieś, podaj, pozamiataj". A ja juz po pierwszym tygodniu byłam platonicznie zakochana w koledze z innego działu.(zachowanie godne licealistki, ale przeciaż mam 23 lata wiec można to jakoś jeszcze usprawiedliwić.on ma 26 lat). Jak się wszyscy domyślacie nie zwracał na mnie uwagi, wogule rzadko się widywaliśmy,głównie w czasie obiadu na stołówce lub jak miałam coś "przynieść"od niego dla swojej szefowej. Traf chciał, że tego dnia na stołówce było straszne zamieszanie, musieliśmy usiąść obok siebie :) .jak wszysce w banku telefon nosiłam ze sobą, jak wszyscy w czasie obiadu położyłam go obok swojego talerza. Okazało się, że mamy takie same modale sony. W czasie całej zawieruchy szybko zjedliśmy i wróciliśmy do pracy. Jak zawsze po powrocia do domu sms-owałam ze znajomymi, a nie używam książki telefonicznej tylko od razu wpisuje numer. A trzeba wiedzieć, że jesteśmy kompletnymi wariatami,troche dziwne poczucie humoru mamy. Całą noc nikt mi nie odpisywał,pomyślałam że są pewne zmęczeni. Rano znowy do pracy,zwykła rutyna.Wieczoram jeszcze raz sms-y.Znowu nic. W nocy zadzwonił telefon, Wyswietlił mi się jakiś znajomy numer ale nie mogłam go z nikim skojarzyć. Więc odebrałam. Okazoło się, że to Michał. Zaczął się tłumaczyć, skąd ma mój numer,dlaczego tak późno dzwoni. Wyszło na jaw, że on też się we mnie odkochiwał ale wstydził się zrobić pierwszy krok, a zwłaszcza w pracy, gdzie jest pełno plotkar. W czasie zwariowanego biadu także zauważył podobieństwo w telefonach i specjalnie zamienił. Chciał mieć dobry powód do rozmowy.Gadaliśmy całą noc, o waszystkim i o niczym,co nam ślina na język przyniosła. Było cudownie.Teraz jesteśmy razem, wiemy że jesteśmy stworzeni tylko dla siebie. Powiem szczerze że nie rozumiem toku myślenia facetów, ale już nie czuje potrzeby jej zrozumienia.
Jeżeli chodzi o znajomych, to myśleli, że jestem jakimś wariatem,dlatego nie chcieli odpisać.
napisał/a: uroczysko 2007-07-14 09:10
Dzień jak co dzień klienci,sprzedaż telefonów,obsługa posprzedażna itp,podczas prezentacji klientowi telefonu marki SE Z300i spotkała mnie i klienta niezbyt miła histora,po włożeniu bateri i próbie uruchomienia owego telefonu zaczął sie dymić i rozgrzewać do takiej temperatury aż stopił się przedni panel,mało tego nagle w telefonu wydobył się jęzory ognia,poparzyło mi na szczeście tylko dłoń ale klien już podziękował za ten model i producenta i zakupił samsunga E250,sprawa tego wypadku juz została zgłoszona do operatora jak i do producenta czekamy na odpowieź.Uwarzajcie na ten model :eek:
napisał/a: Umbrella16 2007-07-14 09:31
Dzieki przygodzie jaka mi sie przytrafiła znalazłam swoją miłość. Już od dawna podkochiwałam się w pewnym chłopaku,była on moim sąsiadem. Zawsze jak go widziałam próbowałam aby zwróciła na mnie uwage. Ale on nigdy nie patrzał.Więc po pewnym czasie dałam sobie spokój..
Ale ostatnio mama wysłała mnie do piwnicy po powidła (dokładnie miałam przynieść 10 słoików)No więc poszłam do piwnicy,a że mieszkam w bloku to trzebabyło zejść na doł.I gdy już wychodziłam z tymi słoikami,z kieszeni moich spodni wyrwał sie charakerystyczny dżwięk dzwonka sms.Nie wiedziałam co miałam robić...Całe ręce miałam zawalone słoikami.Postanowiłam najpierw wyjść z piwnicy,a potem odłozyć słoiki przy ścianie i odczytać sms-a.I gdy miałam już je odłożyć ze schodów do piwnicy biegł Tomek(ten mój sąsiad)
Nie widział mnie bo stałam za murkiem.Ale za chwile ja wychyliłam sie i wpadłam na niego z całymi słoikami i z telefonem.Wszystkie powidła leżały na ziemi, a w nich oczywiście honorowe miejsce wśród truskawkowego dżemu zajmowała moja MOTORLA.Oprócz tego Tomek też był cały w dżemie.Smakowicie wyglądał...Potem pomógł mi posprzątać i tak zaczęliśmy sie spotykać..
I pomyśleć że przez telefon i dżemową aferę jesteśmy teraz szczęsliwą parą. :o
napisał/a: monikah3 2007-07-14 09:32
:) to była sobota ,śliczna pogoda poszłam z synkiem do parku ,mąż był w pracy .graliśmy w piłkę ganialiśmy się po trawie w końcu moje małe szczęście ;) poprosiło o picie ,podeszliśmy do kiosku kupiłam dziecku picie i chciałam zadzwonić do męża i okazało się ze zgubiłam telefon wpadłam w panikę jestem z małym dzieckiem jak mam znaleźć telefon w trawie w parku gdzie jest masa ludzi ? nie ukrywam że bardzo lubiłam swój telefon i miałam w nim sporo zdjęć synka .szukałam ale niestety bez rezultatu ,szłam więc rycząc alejką do najbliższego automatu by zadzwonić do domu trzeba przecież zablokować telefon a mam go na mamy firmę ,jedna budka nie działa ,następna na kartę czip ale nie ma jej w kiosku ,z nerwów zapomniałam telefonu do mamy ,w końcu kawał drogi od parku znalazłam czynny telefon ,dzwonię zaryczana do męża a on się mnie pyta gdzie jestem to przyjedzie do mnie telefon więc ja mu tłumaczę po raz kolejny że nie mam telefonu że go zgubiłam i dlaczego on nie jest w stanie tego pojąć??a On swoje ,więc podałam mu ulicę a mąż każe mi tam czekać i się rozłączył .stoje i czekam jak ten z przysłowia..... :mad: ..... i nagle podjeżdża moja mama i wręcz mi mój telefon ,trochę poobijany (teraz wiem że się potrafi sam rozłączyć -zapewne wina upadku)ale mój .co się okazało znalazł go w parku mężczyzna który był ze swoją córeczką ,kiedy zobaczył w telefonie zdjęcie dziecka domyślił się że zgubiła go jakaś mama ,zadzwonił pod :mężuś a on się rozłączył bo zawsze oddzwaniał ,po zadzwonieniu był nieźle zszokowany zamiast żony głos faceta ale wyjaśnili co się stało więc mąż nie mogąc wyjść z pracy zadzwonił po moją mamę ,ona odrazu wiedziała co się ze mną dzieje, podjechała wzięła telefon i mnie odnalazła.w tym całym zamieszaniu nie wzięła telefonu do tego pana i nie byłam w stanie mu podziękować ,ale tacy ludzie przywracają wiarę w dobro no i zdjęcie ukochanego bobasa też pomaga . :p
napisał/a: smalec5 2007-07-14 09:34
Jestem posiadaczką przestarego Samsunga A800. I z nim właśnie wiąże się moja historyjka. Mój telefon, jak wspomniałam jest bardzo stary i nieraz tak mnie wkurzył, że miałam ochotę rzucić nim o ścianę. I tylko to, że nie mam żadnego innego telefonu jest powodem, że do tej pory tego nie zrobiłam. W telefonie dawno zaczął psuć się wyświetlacz, czasem bywało tak źle, że nie mogłam odczytać nadchodzących SMSów, nie mówiąc o tym, że nic nie mogłam w nim obejrzeć, ustawić itp. Piszę: "nie mogłam", a nie, "nie mogę", gdyż pewne zdarzenie miało wpływ na to, że mój Samsung został cudownie uzdrowiony. Do niedawna pracowałam w fabryce samochodów, dokładnie na hali produkcyjnej. Jako kontroler siedziałam pod dachem hali, jakieś 6 metrów nad ziemią. Po skończonej rozmowie telefonicznej, chciałam włożyć aparat do kieszeni, ale jakby wyśliznął mi się i poszedł! 6 metrów w dół..Wiadomo, że hala, jak hala: betonowa podłoga i żadnych przyjaznych dla telefonu warunków! Dlatego zbiegając na dół byłam pewna, że nic z niego nie zostało. Jakież było moje zdziwienie...nie dość, że od telefonu nie odpadła żadna cząsteczka, to odkryłam że wyświetlacz działa normalnie! Nie mogłam w to uwierzyć, wyłączałam i włączalam go kilkakrotnie, żeby przekonać się, że to nie chwilowe..ale nie! Od zdarzenia minęło kilka miesięcy, a on działa sobie, jakby nigdy nic. Jak widać, do tej pory sprawdzają się stare metody na naprawianie sprzętów...
napisał/a: milka19 2007-07-14 09:43
To mi się zdarzyło nad morzem w Kołobrzegu szłam wraz z rodzinką koło szpitala tam niedaleko jest most i rzeczka :mad: miałam telefon nokie 3310 chciała go wyciągnąć bo ktoś dzwonił zachwiałam sie i telefon mi upadł na ziemie chciałm go podnieść ale wibracja :mad: zacza sie kręcić i spadł do rzeczki po telefonie została mi tylko klapka :eek:. Zawsze marudziłam, żę chce nowy telefon to chyba była jakaś kara :D.
Radze jak jesteście na moście to nie wyciągajcie telefonu niech ktoś sobie dzwoni ja teraz tak robie :p. Może moja historyjka zasłuży na smasunga bo

ja mam teraz x530 ;)
Czeka na odpowiedz
napisał/a: Tusiaczek17 2007-07-14 09:53
a wiec to bylo tuz przed koncem roku szkolnego poszlismy na wagary ze znajomymi ...wszycy sie kapali wyglupiali itd...ja jedyna siedzialam na brzegu i obsewowalam pochwili jednak znalazlam sie w wodzie ze wszystkm co mialam w kieszeniach najwieksze jednak moje zszokowanie oprocz tego ze bylam w glonach to to iz moj telefon plywal sobie po dnie razem z rybkami hehe niestety telfon padl i juz nie dziala