Wygraj zestaw dezodorantów i gadżetów od Rexony!

napisał/a: agusia32 2016-02-10 21:01
Nie wiem, czy uratował akurat moje życie
Ale na pewno ułatwił, że tak powiem, SPOŻYCIE :D
Impreza spontaniczna, wesołe towarzystwo
Jedzenie i napoje - w wersji składkowej wszystko
Problem ze strony naczyń pojawił się niepodziewanie
Gdy nas wzięła ochota na alkoholu nalewanie
Kieliszek? Szklanka? Słoik? Uppps, mieszkanie studenckie...
Czas przyszedł na rozważania zaiste dekadenckie :D
Byłam i jestem kobietą o czystość, higienę dbałą
Zajrzałam do torebki i wyjęłam nieśmiało
Ni mniej ni więcej tylko antyperspirant Rexony
W wersji kulki, a zatem nakrętką zakończony.
Aplauz przerósł najśmielsze moje oczekiwania
Nakrętka się zmieniła w naczynie do drinkowania ;)
A że z czasem zabawa w taneczną się przekształciła
Z samego antyperspirantu też użytek zrobiłam :D
napisał/a: onlyme30 2016-02-10 21:05
Karnawał zamierzałam spędzić wraz z ukochanym w domu, ale ledwie wieczór wcześniej znajomi nagle się namyślili, że chcą spędzić ten czas razem z nami, no i cóż mi pozostało...? Najpierw wyprawa do miasta na zakupy, bieganina po sklepach bo lodówka świeci pustkami, później szykowanie przystawek i innych smakołyków, w międzyczasie czesanie, kąpiel i znów gotowanie. Jeszcze godzina myślę, więc pędzę zrobić makijaż, a potem krzesła przynieść, ponakrywać do stołu... zapomniałam o szampanie! Został kwadrans i całe szczęście, że się kilka minut spóźnili, bo zapomniałabym się przebrać w moją szarną sukienkę! Zdążyłam ze wszystkim, ale od tej bieganiny i upału w kuchni, czułam jak pot spływa mi nie tylko po plecach. Stres przygotowań dał o sobie znać na tak ważny finał. Ale mój ukochany zawsze ma oczy dookoła głowy i zręcznie pod pretekstem ukrył mnie w łazience i podał Rexonę. Za chwilę dołączyłam do towarzystwa równie pewna siebie co roześmiana, bo oto bawiłam się bez cienia plamki, aż do rana :)
czeko
napisał/a: czeko 2016-02-10 21:22
Rexona w sprayu to mój ulubieniec, który zawsze mam przy sobie ponieważ często ratuje mnie z opresji. Tak i też było tym razem. Podczas tegorocznego karnawału na jednej z imprez moja koleżanka szepnęła mi na ucho, że ma dobre wino. Wyszłyśmy wiec na zewnątrz i poszłyśmy je skosztować do samochodu. Nie było kubeczków, ale od czego jest kreatywność ;) wyjęłam z torebki dezodorant a z niego zdjęłam nakrętkę, która posłużyła za kubeczek. I jak tu nie kochać Rexony za jej wszechstronne zastosowanie i za uratowanie życia :)
napisał/a: upartazosia 2016-02-10 22:05
To było kilka lat temu, dawne dzieje
i choć dziś się z tego śmieję
wtedy raczej nerwowo było,
ale na szczęście dobrze się skończyło

Na domówkę dostałam zaproszenie
to było dla mnie duże wyróżnienie
niezwykła impreza karnawałowa
więc chciałam się poczuć jak dama stylowa

Niestety godziny pomyliłam i w biegu się zbierałam
i z tego wszystkiego antyperspirantu użyć zapomniałam
dopiero na imprezę przybywając
zorientowałam się ukradkiem się wąchając :p

Panika w oczach się pojawiła
i kwaśna mina na twarzy zagościła
wszyscy już bawili się wyśmienicie
a mi zawaliło się całe życie

"Pomyślą, że o siebie nie zadbałam
i mając tupet tu przyjechałam
Więc chyba do domu się wrócę
albo z jakiegoś mostu zrzucę

Koleżanka Julka, widząc mnie tak przed drzwiami
Objęła mocno ramionami
i pyta co takiego się stało
że życie ze mnie uleciało

Prawdę wyjawiłam jej w sekrecie
Taką rzecz wyznać mogę tylko kobiecie
Julka od razu z torebki Rexonę wyciągnęła
i radziła bym parę razy się nią psiknęła

"I po kłopocie, po co były te nerwy?
Rexonę noś ze sobą zawsze, bez przerwy
ona Cię ochroni i szaleć możesz do rana
Rexona to taka tajemna broń kochana" :)
napisał/a: kawoszkaa 2016-02-10 22:18
[CENTER]
Sylwester 2015 był niezapomniany,
roztańczony, odjechany!
Na odwagę się zdobyłam,
o tytuł Królowej Balu zawalczyłam!
Na początku bardzo się denerwowałam,
czy dam rade? pomyślałam,
Stres mnie sparaliżował,
a pot mokre plamy na sukience wygenerował!
Jak ja się teraz publiczności zaprezentuje,
kiedy image a'la zmokła kura demonstruje?
niczym Kopciuszek ucieknę,
z balu wymknę się dyskretnie,
taka myśl w mojej głowie zaświtała,
ale za chwile REXONA skrzydeł mi dodała!
Nie poddam się pomyślałam,
sukienkę pod suszarką do rąk raz, dwa wysuszyłam
REXONY użyłam
o mokre plamy już się nie martwiłam!
Rexona energii mi dodała,
stres i pot pokonała!
Dzielnie o tytuł walczyłam,
Królową balu nie zostałam,
ale własne słabości pognałam!
Dzięki Rexonie już wiem, że można gonić marzenia,
szare życie w pełne pasji zmieniać!
Udział w wyborach Królowej Balu pomógł mi walczyć z nieśmiałością,
z niskim poczuciem wartości z lękliwością!
Teraz już wiem, że warto rozbić skorupkę nieśmiałości,
z Rexoną warto pokonywać słabości!
Mój partner podczas wyboru mi kibicował!
Dla mnie to Ty jesteś Królową Balu!
Tymi słowami gorycz porażki zrekompensował!
Teraz Rexone zawsze pod ręką mam,
nastąpił koniec...mokrych plam!
Rexona stres NOKAUTUJE,
dlatego Rexone na listę ulubionych produktów wpisuje [/CENTER]
napisał/a: anikirax 2016-02-10 22:39
Krótko pokwituję odkąd stosuję REXONĘ i dlaczego, bo dialog wciąż mam w pamięci.
-Ale Ty serio w takiej sukience na zabawę do klubu? - no bo kto w sukience z dłuższym rękawem udaje się na potańcówkę, nawet w zimie bawiąc się wewnątrz. A ona jeszcze taka typowa, że jak plama podejdzie to nie ma opcji, by ślad nie pozostał...
-Daj spokój, to nie problem, nie muszę się bać najmniejszej mżawki w tych okolicach.
-Nie ma opcji, teraz pewna siebie, a potem mną się przykrywać będziesz.
-Ty chyba masz złe doświadczenia...
-Albo po prostu jestem wielkim "potnikiem", który nie zatrzymuje w sobie wody!- ze złością i lekką zazdrością wykrzyczałam.
-Chyba raczej "nie znam Rexony". - dorymowała Ala i odtąd wszystko stało się jasne, a ja tak jak mówiła - nawet mżawki nie muszę się obawiać, nie wspominając o potopach czy ulewach... :) Rexona - naprawdę niezawodna ochrona!
napisał/a: aagnieszkaa1 2016-02-10 22:58
[CENTER]To wydarzenie w poprzednim wieku się zdarzyło,
może niektórych z Was jeszcze na świecie nie było.
Ja do szkoły podstawowej uczęszczałam
i pewnego styczniowego dnia zabawę karnawałową w szkole miałam.
Dla ubawu za cheerleaderkę się przebrałam
i niezły ubaw z tego miałam.
A gdy już się już coraz ciemniej zrobiło,
to na tańce-przytulańce przyszła pora, aby innym było miło.
Nagle do mnie mój wielbiciel podchodzi
i swoimi tekstami coś mi tam słodzi.
I do tańca mnie zaprasza,
a mnie to nawet nie rozprasza.
Nagle coraz bardziej się przytulamy,
i sobie myślę: "O rany, rany!"
Zastanawiam się czy przypadkiem podczas wcześniejszych tańców się nie spociłam
i czy tym moją "zdobycz" nie zniechęciłam.
Lecz z drugiej strony,
widzę, że mój tancerz jest zadowolony.
I nagle mówi: "Pachniesz tak orzeźwiająco",
a ja sobie myślę "Hmm... To brzmi bardzo kusząco."
A czy wy wiecie,
że ja tego dnia użyłam tylko słynnej REXONY i nic innego pachnącego na tym świecie!
I tak oto tego chłopaka zdobyłam
i nawet rok jego dziewczyną byłam. :) :)
[/CENTER]
[CENTER][/CENTER]


napisał/a: dotass 2016-02-10 23:05
Domówka, główną atrakcją miało być fondue serowe, niestety wysiadł prąd i gas. Z pierwszym akurat nie było problemu, zapialiśmy świece których u nas nie brakuje ; ) z drugim już gorzej, więc wiozłem rondelek z fondue i podgrzewałem podpalonym dezodorantem, tak długo aż cały ser się roztopił ;d
I tak Rexona uratowała imprezę ;D
napisał/a: 27otsifem 2016-02-10 23:15
Impreza karnawałowa odbywała się tym razem w domu moich przyjaciół. Temat przewodni szalone lata 90. W dniu planowanej imprezy krzątałam sie po domu, relaksując się i powoli przygotowując się do najwspanialszej imprezy. Wcześniej rozmawiałam z mama, która po sto kroć przekonywała mnie, abym odwiedziła ja i babcie na obiedzie - w menu pierogi z mięskiem z aromatycznym barszczem czerwonym. Były w trakcie ich robienia, a ponoć już zrobiły dla całej armii ludzi. W myślach ino jedno mniam mniam ( od kilku dni byłam na diecie ) i ten kolor barszczyku idealnie komponował by się z kolorem czerwonych paznokci mizernie malowanych wieczorowa pora - choć ciężko było się oprzeć pokusie podzielam - jakoś musiałam się zmieścić w kieckę.Nagle dzwoni telefon w słuchawce słyszę zdenerwowany głos mej przyjaciółki, u której impreza miała mieć miejsce "Jutii ratuj catering zawalił sami musimy przygotować jedzenie - wymysl coś." Głos w słuchawce milknie. Myślę, myślę - a w głowie słowa mamy - dla całej armii mamy pysznych pierogów narobione. W głowie okładam plan - biegiem do auta, po pierogi do mamusi, powrót, czesanie, malowanie, sukienka i w tany. Eh patrze na zegarek ciężko z czasem, aby ten plan zrealizować. Ubieram wieczorowa kieckę, wcześniej aplikuj dezodorant, jakiś look na głowie jest, paznokcie gotowe, nałożę w domu. W miedzy czasie dzwonie do mamy i mowie co i jak. Ona mówi do mnie "córuś przyjeżdżaj my z Babcią poratujemy Cie i tę Waszą imprezę. Uff jestem u mamy, babcia nie zwracając uwagę na mój ubiór zakłada mi fartuszek kuchenny i zagania do zagniatania ciasta, nie daje mi się nawet przebrać. Powtarza ino " nie ma czasu, nie ma czasu zagniataj, wałkuj Justynko - tylko na sukienkę uważaj." Choć kucharka ze mnie marna w myślach poćwiczę przy okazji biceps. Zagniatam, wałkuje niczym w ukropie a śladu potu nie ma, na moje szczęście użyty dezodorant świetnie daje rade. Nagle w jednej porcji ciasta dostrzegam dziwne czerwone kropki, pytam Babcie czy dodawała jakiś przypraw do ciasta. Odpowiedź z jej strony negatywna - wyciągam ręce w miski i moim oczom ukazują się paznokcie pozbawione części lakieru. Babcia ratuje sytuacje robiąc nowa porcje ciasta, jedzonko gotowe - pyszne pierogi ino wystarczy podgrzać na masełku i zagrzać barszcz czerwony. Spieszę się szybko - ostatnie poprawki stroju, robię makijaż. Stwierdzam, ze z resztkami lakieru na paznokciach rozprawie się jak dotrę do przyjaciółki. Czas goni, gonie z garnkami pełnych pierogów i barszczu miedzy pietrami. Na szczęście śladu potu nie widać na mej oszałamiającej sukience. Pedze przez miasto, jestem na miejscu, goście już są, ja ukradkiem wchodzę do domku bocznym wejściem proszę przyjaciółkę o zmywacz - ta szuka, szuka i nie ma ani jednego ml. Co robić? Przecież nie mogę z takimi paznokciami wyjść do ludzi. Mam pomysł dezodorant mnie poratuje o ile zawiera choć w sobie śladowe ilości alkoholu, w końcu lekcje chemii na coś się przydały :). Psikam dezodorant na palce, czuje lekkie zmrożenie, tre paznokcie wacikiem i działa - pozbywam się tych czerwonych cętek na mych paznokciach. Rexona dala rade w walce z potem, a także poradziła sobie z resztkami lakieru na paznokciach. Pierogi babci Stefci zrobiły furorę kulinarna na imprezie, a ja wybawiłam się na tej imprezie tak jak nigdy wcześniej.
napisał/a: lwiapaszcza 2016-02-10 23:45
Nie ukrywam, że uwielbiam imprezy karnawałowe. Razem z moimi znajomymi prześcigamy się w pomysłach na dobrą zabawę.

W tym roku wyznaczyliśmy organizatora, który miał nam przygotować zagadki-wskazówki prowadzące nas na miejsce imprezy. Miejsce-niespodzianka - miało się wiązać z samochodami i zespołem The Ramones (jedna z wielu wskazówek).

Ja, jak to ja, oczywiście, wyszłam z domu już spóźniona - wiadomo: kąpiel, Rexona, makijaż, perfumy, fryzura, ciuchy, spakowanie torebki ... No, czas to zajmuje! :rolleyes:

Wybiegłam w panice, rzucając się na kolejne wskazówki (na szczęście miałam je w telefonie). Niestety jedna z nich mnie zwiodła, nagle znalazłam się w dość nieciekawej okolicy, w towarzystwie równie nieciekawego (jeśli nie bardziej) typka. Typek, niestety, za punkt honoru postawił sobie spędzenie ze mną czułych chwil. A we mnie na to jakby szatan wstąpił! Wyjęłam z torebki Rexonę w sprayu i uczęstowałam nią oczy mego prześladowcy, po czym zwinnie umknęłam w siną dal.

Sytuacja stresowa najwyraźniej zmobilizowała umysł - kolejne wskazówki poprowadziły mnie już w kierunku zabawy jak po sznurku.

Impreza garażowa była genialna! A ja dotarłam na nią cała i zdrowa, ładnie pachnąca, niespocona, bez żadnych śladów na ubraniu - a wszystko to dzięki antyperspirantowi Rexona!
kamil2s
napisał/a: kamil2s 2016-02-23 18:46
Karnawałowa impreza w domu koleżanki,rok 2015.W mieszkaniu gorąco,duszno,kaloryfery mega gorące.A w pewnym momencie wkracza znajoma w takiej sukience jak ja.Okropnie się poczułam,wściekała,bo jak ja i ona tak samo ubrane?Obciach.Poszłam do łazienki odświeżyć się,bo pot zalał me ciało.Na szczęście oprócz wody i mydła znalazłam antyperspirant Rexona,gdy go użyłam pewność siebie powróciła i nic już zabawy nie zepsuło,ani koleżanka,ani sukienka!
napisał/a: sandflowerr 2016-02-23 20:01
Szłam ulicą. Sciemniało się w oczach. Teraz jeszcze kawałek przez park, a potem już będę na miejscu. Nagle przede mną jak spod ziemi wyrosła postać w płaszczu i zastąpiła mi drogę.
"Szszszanowna paaani kopsssnie cigareeeeta, na począąątek" - zaśmiał się niepokojąco i dwuznacznie napastnik, wionąc w moją stronę mieszanką alkoholu i zepsutej słoniny. Kiedyś, w upalne lato, taką zapomnianą słoninę znalazłam w gospodarstwie u dziadka, rozpadała się, wiły się w niej jakieś larwy.
Mimo nadchodzacej ciemności teraz widziałam wszystko wyraźnie jak w ultrafiolecie. Obrzydliwy typ w gębie trzymał żarzący się lekko niedpałek peta, kątem spuchniętych i sinych warg spływała mu strużka śliny. Sięgnęłam ręką do torebki i wyłowiłam dezodorant. Podniosłam go do oczu i z wachaniem popatrzyłam na napis REXONA. Czas się zatrzymał.
Skierowałam dyszę w kierunku agresora, który w tym czasie oparł mi już cięzką łapę na ramieniu i zacisnął palce. Spojrzałam w mętne i przekrwione oczy, w których widziałam tylko zwierzęce, prymitywne instynkty i nacisnęłam...
Typ odskoczył jak oparzony, którym zresztą z cała pewnością był, bo jego twarz na moment spowił całun ognia. Nie czekając, rzuciałam się do ucieczki, nie zważając na obcasy zdradliwie ślizgające się po parkowej alejce. Po kilkunastu metrach odważyłam się spojrzeć za siebie. Typ w płaszczu stał tam, gdzie się spotkaliśmy i wygrażał mi kułakami. Chyba zanotował, że REXONA to nie jest gadżet reklamowy , a ja nie jestem w jego typie.