Wygraj zestaw dezodorantów i gadżetów od Rexony!

napisał/a: salomea-69 2016-01-30 01:30
Pewnej sylwestrowej nocy Rexona uratowała mi życie
To taka historia,że pewnie nie uwierzycie!
Miałam na sobie czarną sukienkę
I chciałam swoją torebkę wziąć pod rękę
Jednak mokrą plamę ujarzałam w odbiciu
Myślałam,że zrobiła się po rąk umyciu
Ale okazało się,że wygibasy zrobiły swoje
I spociłam się przez taneczne podboje
Uciekłam szybko by zmienić sukienkę
I Rexonę wzięłam oraz farelkę
Sukienkę ubrałam w mig
Rexoną zrobiłam psik psik
Farelką wcześniejszą sukienkę wysuszyłam
I resztę nocy dobrze się bawiłam
Ponieważ dzięki Rexonie już się nie spociłam!
napisał/a: koliber31 2016-01-30 14:35
Moja przyjaciółka dostała niedawno zaproszenie na imprezę. Jako że nie ma chłopaka zapytała czy nie poszłabym z nią. Jej znajomi powiedzieli że można zaprosić do trzech osób ze sobą. Na początku nie chciałam się zgodzić bo miałam obawy kogo tam spotkam a poza tym nie wszystkich znałam. Perspektywa sobotniego wieczoru w domu jednak nie bardzo mi odpowiadała. Zgodziłam się z nią pójść. Wybrałam na tę okazję cekinową spódnicę, jedwabny, połyskujący top, botki na obcasie i pojemną kopertówkę. Wydaje mi się że całkiem nieźle się prezentowałam


Na początku impreza była dość sztywna ale jak to bywa - zaczęła się rozkręcać. Bawiłam się, tańczyłam, rozmawiałam. W pewnym momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi - dziewczyny pobiegły otworzyć. Dotarli spóźnieni goście. Nie zwracałam na nich uwagi zajęta rozmową z jedną z dziewczyn o najnowszych trendach w modzie i o czekających nas egzaminach. Odwróciłam głowę by przywitać się z towarzystwem i ......zamarłam. To był ON. Facet który niesamowicie mi się podoba, z którym kiedyś się spotykałam. Nie, nie był to mój eks - takich historii i powrotów nie uznaję To był chłopak który za każdym razem powoduje u mnie drżenie rąk, szybkie bicie serca i niestety....dużą potliwość. Czułam jak policzki mi się czerwienią, jak przyspiesza oddech, jak zimne i mokre mam ręce Nie mogłam w takim stanie się z nim przywitać. Serce mi waliło, czym prędzej pobiegłam więc do łazienki. Miałam w torebce coś co nigdy mnie nie zawodzi w takich sytuacjach. To Rexona-idealna towarzyszka imprez, stresujących spotkań, randek czy egzaminów. Za każdym razem dosłownie i w przenośni ratuje mi skórę. Wróciłam na imprezę i bawiłam się świetnie. Przetańczyłam całą noc.


Nie wiem czy będzie z tego wielka miłość ale bez wątpienia ta impreza była dla mnie bardzo udana. Dzięki niemu. i Dzięki Rexonie
napisał/a: paulinka111 2016-01-30 16:41
Zawsze na imprezy i zabawy zakładam sukienki bez rękawów, gdyż wiadomo że podczas zabawy jest gorąco i każdy chce uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Jednak teraz byłam miesiąc po porodzie i generalnie nie wybieralismy się z mężem na żadną imprezę.zdarzyła się okazja dostać darmowe bilety za imprezę(mąż koleżanki trafił na pogotowie ze złamaną ręką) i oczywiście mój mąż zadowolony przyjął te bilety i po powrocie z pracy oznajmił mi , że idziemy na zabawę ale... dziś ! Miesiac po porodzie nie wróciłam jeszcze do swojej wagi i na złość nie miescilam sie w żadną ze swoich sukienek ! Została mi tylko jedna z początkowego okresu ciąży ale z KRÓTKIM rekawem. Bylam przerażona bo nie miałam wyjścia i musiałam założyć właśnie tą ... na szczęście jedynym pocieszeniem było dla mnie to, że mam w domu rexone i ... żadnych brzydkich plam podczas zabawy ! Zero stresu tylko super zabawa ! Uratowała mnie nie pierwszy raz !
napisał/a: aga-1 2016-01-30 16:58
Witam jestem w wieku około Klimakterium i niestety mam uderzenia gorąca.Często zdarza mi się spocić mocno pod pachami. Kupiłam sobie super kieckę wizytową na 40tkę kolegi.Ale co z ewentualnym poceniem się i śladami na granatowej sukience. szykowaliśmy się na wielkie wyjście i wtedy zaczęłam mówić że ta impreza nie uda mi się -usłyszała to moja córka i przyniosła rexonę .Oczywiście nie wieżyłam w reklamę !!!!!!!!! A tu zaskoczenie niedość że się nie spociłam to jeszcze ni usmarowałam sukienki na biało pod pachami . Impreza suuuuuuuuuuper się udała. Pozdrawiam Aga.
napisał/a: agunia1988 2016-01-30 17:29
To była moja pierwsza impreza karnawałowa z nowymi współpracownikami, a co gorsza również z moimi nowymi szefami. Pozostałe warunki były bardzo sprzyjające, a to dlatego, że pracuję we włoskiej firmie, a zabawa karnawałowa odbyła się właśnie w Italii, a dokładnie w Wenecji. Miałam mieszane uczucia, z jednej strony byłam podekscytowana, wręcz zachwycona faktem, że jadę na tak szałową imprezę, z drugiej jednak strony mój entuzjazm gasił fakt, że jadę na nią ze wszystkimi szefami, w dodatku jako tłumacz, ale to co miało się wydarzyć nie przekraczało moich najśmielszych oczekiwań, dziś pozostaje mi jedynie śmiać się z zaistniałej sytuacji, dlatego tez często opowiadam ją jako anegdotę na domowych przyjęciach, również w karnawale ;) Ale wróćmy do sedna, oprócz przepięknej kreacji, oczywiście czarnej, gdyż tłumacz nie może się wyróżniać, szczególnie jeśli mowa o ubraniu, a dokładnie jego kolorze, zapakowałam do walizki, czarne szpilki, niewielką kopertówkę oraz moją niezawodną od lat Rexonę. Wszystko było takie piękne, anturaż restauracji przygasiłby blask niejednej gwiazdy filmu, na wejściu każdy otrzymywał cudowną wenecką maskę, takich rzeczy się nie zapomina, innych również ;) musze przyznać, że z każdą minutą byłam coraz bardziej przejęta, moje zdanie nie było łatwe, musiałam być w pełni skupiona, od czasu do czasu, nerwowo zerkałam czy na mojej sukience nie pojawiły się jakieś nieprzyjemne oznaki zdenerwowania, ale jak zawsze Rexona była niezawodna. Kiedy zasiedliśmy do stołu, wszystko było podane w idealny sposób, obrusy raziły swoją bielą, do czasu, kiedy niestety, ale właśnie ja musiałam wstać na moment, żeby obrazowo wyjasnić pewną kwestię firmy, pech jednak chciał, że w tym samym momencie kelner podawał danie głowne, stety, albo niestety ja nie ucierpiałam, ani moja kreacja, za to stół, kelner oraz garnitur szefa owszem. To była chyba najbardziej stresująca sytuacja w moim życiu, jeszcze nigdy się tak nie zestresowałam, nawet podczas obrony pracy magisterskiej. W pierszym momencie wszyscy byli zdumieni, nikt nic nie mówił, wszystko trwało sekundy, ale dla mnie czas stał w miejscu, po chwili zaczęłam przepraszać wszystkich od szefa po kelnera i odwrotnie, w ciągu kilku chwil zjawiła się też pani, która musiała posprzątać cały ten bajzel, który nawywijałam. Na mojej twarzy było widać wszystko, strach, najpierw zrobiłam się blada, a potem czerwona, wszyscy patrzyli tylko na mnie, ale moje ubranie było idealnie suche, wszedzie, a to wszystko dzięki Rexonie, gdyby nie moja reakcja na twarzy, nikt by się nie zorientował, że jestem zestresowana, dlatego musze jeszcze trochę poćwiczyć, a w duecie stworzymy antystresowy team ;)
napisał/a: kasia2113 2016-01-30 17:33
Moja impreza karnawałowa owiana byłaby niepowodzeniem gdyby nie Rexona schowana pod siedzeniem, w moim aucie się schowała, z torebki zapewne kiedyś tam się pokulała i była, tkwiła, nie znalazłabym jej w tym dniu imprezy..., gdybym przed imprezą kolczyka w samochodzie nie zgubiła...po drodze owszem miałam wyboje, najpierw wypadek na drodze...godzinę stoję i w nerwach poprawiam sukienkę, która niestety podarła się troszeczkę, bo o sprzęgło zahaczyłam no gdy ten kolczyk poprawiając włosy zgubiłam...pech za pechem mną pomiatał, pot za potem za mną latała...:( , a może raczej ze mnie spływał, bo zapomniałam antyperspirantu, zapomniałam perfuma...w domu zostawiłam, no bo przecież trzeba było w domu szybko się zbierać, szybko włosy kręcić, szybko wszystko sprzątać, zbierać i wkładać do torebeczki w cekinowe kropeczki... No i kiedy tak siedziałam w tym samochodzie, pożal się Boże...zapach stawał się coraz mocniejszy, silniejszy i nie powiedziałabym przyjemniejszy...a partnera przecież muszę jakoś przywitać, pocałować, przytulić, a tu ze smrodem zawitam...bo pod pachami...och i ach...zmarłby nawet na ten zapach sam ptak. Kiedy z tupotem w końcu ruszyłam, pod domem partnera się całkiem pogubiłam, szukać zaczęłam swego kolczyka, dobrze, że zawsze z mojej torby coś znika i dobrze, że zawsze z wielkim łomotem rzucam torebkę i idę z powrotem, bo pod siedzeniem znalazła się ona, Rexona, moja przyjaciółka od mego złego zapachu wybawia mnie ta królowa do tego stworzona. Pomogłaś mi w tamtej chwili, cud, że byłaś gdy do karnawałowej zabawy dzieliła tylko chwilka...pomogłaś mi, pachniałam cudnie, pot znikł i było mi wszystko jedno, że poszłam tańczyć z podartą sukienką...był on, zapach, była chwila...ta opowieść zawsze mnie rozczula...
napisał/a: Beacia1978 2016-01-30 18:33
Kilka lat temu miałam okazję spędzić jedną z najwspanialszych imprez karnawałowych. Odbyła się ona na świeżym powietrzu,
a dokładnie na moim ogródku! To miała być mała impreza na kilka osób, zwykła posiadówka przy muzyce i przekąskach.
Zrobiła się z tego wielka impreza. Ale zacznijmy od początku. Kilka dni przed planowaną datą imprezy zadzwoniły do mnie koleżanki
z liceum, z którymi nie widziałam się od kilku lat. To był świetny pomysł, by spędzić zabawę karnawałową razem z nimi. Gdy ochłonęłam
z emocji związanych z zobaczeniem przyjaciółek, dotarło do mnie, że zaprosiłam je razem z rodzinami. Czyli moja impreza
na 10 osób nagle rozrosła się do 30 osób! A miałam jeszcze zaprosić najbliższą rodzinkę, w sumie kilkanaście osób. To zadanie trochę
mnie przerosło. Zadzwoniłam do wszystkich zaproszonych osób z prośbą by przygotowały coś do jedzenia. Bo żeby mieć siłę do tańca trzeba dobrze zjeść! Mąż pożyczył od kolegi profesjonalny sprzęt nagłaśniający, lasery i inne bajery. Naszą salą taneczną stał się ogród, a żeby ochronić nas przed chłodem rozstawiliśmy duży namiot, który również w ostatniej chwili udało nam się dostać. To była niezapomniana impreza, choć dla moich gości trwała jedną noc, dla mnie prawdziwą
imprezą był tydzień przygotowań. I tutaj pomogły mi dezodoranty Rexona, dzięki którym czułam się świeżo i pewnie w każdej sytuacji, najpierw prosząc szefa o wolne a później biegając między sklepami w ferworze przygotowań.
napisał/a: patii914 2016-01-30 18:39
Rexona uratowała mi życie podczas jednej z karnawałowych imprez sześć lat temu... Poznałam na niej mojego przyszłego męża. Na imprezie tej było bardzo dużo osób, a zatem i duszno, każdy może sobie wyobrazić, jakie były tego skutki - nie jedna osoba była bardzo spocona! W tym niestety - i ja. Po północy poszłam do łazienki, odświeżyłam makijaż i odruchowo popsikałam się Rexoną. Miałam nosa - zaraz po tym jak wyszłam z łazienki Łukasz poprosił mnie do tańca. Przetańczyliśmy resztę karnawałowej nocy, zostaliśmy parą i tak jest do dziś. A Rexonę.. zawsze mam w torebce :)
napisał/a: patizabkol 2016-01-30 19:09
Moją tegoroczną zabawę karnawałową wspominam doskonale,
Lecz bez niezastąpionej Rexony nie byłoby tak wspaniale.
Zanim swe obcisłe, czarno-białe przebranie ubrałam,
Dokładnie ulubionym antyperspirantem się wypsikałam.
Przez całą imprezę w zabawach aktywnie uczestniczyłam,
Pomimo ciągłego ruchu i grubego stroju wcale się nie spociłam.
Kreacja pod pachami pozostała oczywiście sucha i jednolita.
Do końca świeża, wesoła... Panda była ze mnie znakomita!
napisał/a: blurryface 2016-01-30 23:20
Długo szukałam idealnej stylizacji na imprezę u znajomej. Całkiem przypadkowo wpadłam w galerii handlowej na śliczną sukienkę. Była na ramiączkach, dekolt w literę V, opadała aż do kostek, ale była piękna w tej swojej prostocie. Jednak długo wahałam się z zakupem, ponieważ sukienka była szara. Nie ukrywając, szare ciuchy to moja zmora, ponieważ zawsze widać na nich plamy od potu. Jednak skusiłam się i w ten sam dzień, oprócz sukienki kupiłam także nowy dezodorant-padło na Rexonę, ponieważ zapadły mi w pamięci reklamy. Impreza była świetna, koleżanki chwaliły moja kreacje, a ja czułam się pewnie, ponieważ już po kilku tańcach nie zauważyłam ani kropli potu na mojej sukience. Od tamtego czasu Rexona to podstawa u mnie i zawsze mi towarzyszy, zwłaszcza w czasie ważnych spotkań i imprez :)
napisał/a: nwd88 2016-01-30 23:33
Pamiętam, kiedyś w czasie karnawału
wesele znajomej się odbywało –
w sali zepsuła się klimatyzacja,
choć tylko chwilę, jednak była akcja!
Sama Rexony używam od dawna,
a i mój chłopak mówił, że jest „sprawna”,
bo w wersji męskiej również ją stosował
i zawsze pachniał, zamiast się „gotować”.
Na tym weselu wszyscy wypachnieni,
lecz chyba tylko myśmy niespoceni
byli, kiedy „klima” działać przestała,
a tak w gorącu sala prawie cała –
goście i młodzi na dwór wychodzili,
a my tam we dwoje żeśmy tańczyli
i pachnieli swoimi Rexonami –
ja swym „Shower Cleanem”, a on z mocami
„Men Cobalta” albo też „Men Powera” –
teraz nie pamiętam (obydwa wybierał).
Tak czy inaczej oboje byliśmy
tak samo pachnący, jak gdy przyszliśmy –
zasługa to na pewno jest Rexony –
wieczór był udany i nieutracony!
andziulek89
napisał/a: andziulek89 2016-01-31 03:10
Rexona pomogła mi podczas poznania mojego obecnego narzeczonego.
Przed pierwszym spotkaniem bardzo się stresowałam,wręcz pot lał się ze mnie strumieniami,a że było to lato i ciepło nie dało się tego ukryć.Kuzynka to zauważyła i od razu podzieliła się swoją Rexoną.Od razu pomogło i na randce czułam się świeżo i pewna siebie.Zachwyciłam chłopaka tak że teraz jesteśmy rodziną,mieszkamy razem,mamy wspaniałego synka a w stresujących sytuacjach oboje bierzemy Rexonę i bierzemy z życia pełnymi garściami! :)