Wygraj zestaw dezodorantów i gadżetów od Rexony!

napisał/a: mekaari 2016-02-04 22:02
Nie od dziś wiadomo, że to właśnie antyperspiranty - jak żadne inne kosmetyki - ratują nam, kobietom, życie. Jest jednak jeden warunek - taki antyperspirant musi być naprawdę skuteczny! Ja już znalazłam swojego wybawcę... a raczej wybawczynię - Rexonę. Na dowód tego przytoczę tutaj jedną tylko historię, ale to wystarczy, aby każdy, kto jeszcze nie zna Rexony, zechciał się z nią zapoznać.
Otóż było to kilka dni temu, więc całkiem - nomen omen - świeża jest ta historia. Karnawał w pełni, to i impreza pracownicza musiała zostać wpisana w kalendarz. Raczej nie przepadam za tego typu spotkaniami towarzyskimi, ale co tam - dam radę! Tak przynajmniej myślałam na początku, bo im bliżej imprezy, tym większe było moje zdenerwowanie. Taka to już przypadłość nieśmiałego samotnika. Postanowiłam jednak być dzielna i nie dać się pokonać stresowi, tym bardziej, że moi współpracownicy wiedzieli jak jest i doszły mnie słuchy, że zaczęli robić zakłady odnośnie tego, czy pojawię się na imprezie. Dorośli ludzie, kto by się spodziewał? No cóż, na to już niestety nie miałam wpływu, mogłam jednak utrzeć im wszystkim nosa! W związku z tym w dniu imprezy starannie się przygotowałam i wieczorem zjawiłam się w umówionym miejscu. Gdybyście widzieli miny moich współpracowników! Wszyscy byli w szoku. Tym bardziej, że sprawiałam wrażenie osoby bardzo pewnej siebie. Gdzie w tym wszystkim Rexona? To właśnie dzięki niej nikt nie zauważył mojego zdenerwowania, bo o ile zachowaniem udało mi się zamaskować niepewność, tak nad ciałem niekoniecznie dałabym radę zapanować. Na szczęście Rexona uratowała mnie przed oblaniem się potem i nieprzyjemnym zapachem, a ja zaskoczyłam wszystkich swoich współpracowników tak, że raz na zawsze zmienili o mnie zdanie!
napisał/a: kadyya 2016-02-04 22:54
Gdy zobaczyłam tytuł tego konkursu od razu wiedziałam że muszę w nim wziąć udział! Wynika to z bardzo przyjemniej sytuacji która miała miejsce ładne parę lat temu. Przenieśmy się w okres karnawału, a dokładniej tydzień po sylwestrze. Wiejska sala, z dekoracją pozostałą po zabawie sylwestrowej...

Szalałam na parkiecie ze znajomymi już ładne parę godzin, zabawa rozkręcała się w najlepsze, a zespół grał coraz szybsze kawałki.
W przerwie razem z koleżankami udałyśmy się do łazienki aby się odświeżyć. Wspólne plotkowanie, wymiana kosmetykami i gotowe wracamy na parkiet, bo właśnie skończyła się przerwa.

Nagle podszedł do mnie chłopak, mimo że nie znałam go wcześniej już po kilku zdaniach czułam się jakbym znała go całe życie. Na początku trochę się krępowałam, jednak wiedziałam że kilka minut wcześniej poprawiłam makijaż, oraz użyłam rexony co dało mi potrzebną wtedy pewność siebie i swojego wyglądu.

Jak skończyła się ta historia? Przetańczyliśmy wspólnie całą noc,wymieniliśmy się numerami telefonu, a od ponad roku jesteśmy małżeństwem!
napisał/a: jolunia559 2016-02-05 07:33
ślub mojego syna miał miejsce w styczniu .Ktokolwiek o nim rozmawiał mówił nam-"Oj,ale macie dobrze.Styczeń,zimno .Możesz być spokojna o siebi.Ani się nie spocisz,ani makijaż nie będzie spływał z Twojej twarzy z powodu upału.Fajnie!"
Ja zaś sobie myślałam-fajnie,chłodno,nie głodno,byle przeżyć,a potem nawet nich z nieba "gówniane " gródki lecą mi będzie wszystko jedno-byleby przeżyć i nie dać plamy!
Ale nawet w styczniu może być gorąco i z nerwów mogą człowieka oblewać zimne poty nie tylko z powodu klimakterium!Wrażenie-niesamowite.Oto przed ołtarzem stoją Twoje dzieci.Składają sobie przysięgę ,a tam maleńka istotka schowana głęboko pod mamy sukienką słucha tej przysięgi i nawet nie wie jak jej rodzice są wzruszeni/o dziadkach nie wspomnę!?
No i poczułam jak robi mi się coraz goręcej w każdym miejscu ciała,gdy dzieci jedno po drugim składało sobie przysięgę wierności aż do śmierci.W obliczu Boga i ludzi.Czułam ,że za chwilę się rozpłynę,rozpuszczę ze wzruszenia.Jednak to tylko wrażenie i wzruszenie.Moje ciało nie spłonęło i nie rozpłynęło się.Rexono-jesteś wielka ,choć taka maleńka,że mieścisz się w damskiej torebce!To ty minie uratowałaś przed towarzyskim blamażem.Dzięki Tobie ten ślub jest miłym i tylko miłym wspomnieniem!
napisał/a: marti_mart 2016-02-05 10:12
Stawiają Państwo przede mną nie lada trudne wyzwanie. Konieczność wyboru tylko jednej imprezy, na której Rexona uratowała moją garderobę i wyśmienite samopoczucie jest katorgą, jednak postaram się podołać wyzwaniu. Czy wskazać bal przebierańców, na którym ganiał za mną pijany Robinson Crusoe z rozwianą sztuczną broną i połami płaszcza, pragnący właśnie mnie ponieść na barana i przetransportować na bezludną wyspę? Czy opisać tą imprezę, który spędziłam na sali z zepsutą klimatyzacją, tak że mimo trzaskającego mrozu za oknem wszyscy imprezowicze czuli się jak w rosyjskiej bani? A może Sylwester, na którym wznosząc toast noworoczny przypomniałam sobie, że zostawiłam garnek na gazie i galopowałam przez opustoszałe miasto wśród wybuchów fajerwerków i grupek podchmielonych imprezowiczów? Z każdej z tych opresji udało mi się wyjść bez żadnej kompromitującej plamy. Dziękuję Rexona!
napisał/a: maggimi 2016-02-05 14:31
To był ten dzień karnawału, kiedy po 4 latach przerwy na dwie ciąże i dwa urlopy rodzicielki podczas, których karmiłam piersią moich synów miałam w końcu konkretnie zaszaleć, potańczyć, wypić drinka i spędzić ten czas z przyjaciółmi. Całe popołudnie szykowałam się na wyjście - perfekcyjna fryzura, makijaż, antyperspirant Rexona, markowe perfumy. Wieczorowa suknia i obcasy. Dziadki czekali na wnuków, my z mężem byliśmy gotowi do wyjścia. Nagle mój młodszy syn zniknął - to zawsze oznaczało jedno, że robi kupkę za zasłoną przy balkonie :) Ok. Cierpliwie czekamy, aż skończy, aby go przebrać choć niecierpliwie patrzę na zegarek. W końcu wyszedł uśmiechnięty zza kurtyny, a ja mogłam go przebrać. Ale w między czasie starszemu zachciało się siku! Mała łazienka, my w niej w czwórkę... Starszy syn widząc kupkę młodszego oznajmił, że to łeee i parę razy go cofnęło, po czym zwymiotował nam na nogi. Zawrzało we mnie! Ciśnienie skoczyło! Policzyłam do dziesięciu, a może dwudziestu... Skończyłam czyścić młodego i razem ze starszym wypchnęliśmy ich z łazienki. Na szczęście tylko musieliśmy odświeżyć nasze nogi, mąż przybrał szybko spodnie, ja rajstopy i gdy spojrzałam w lustro po wyjściu z łazienki okazało się, że... muszę tylko przypudrować nosek, bo cała reszta jest OK! A antyperspirant spisał się na medal! Pomimo zdenerwowania i stresu, była świeża i pachnąca, beż żadnych oznak potu. Uff, mój wieczorny wizerunek bez skazy. Rexona jest dla mnie numerem jeden. Polecam!!!
magi18
napisał/a: magi18 2016-02-06 10:43
Zastanawiałam się, zastanawiałam i wciąz myślałam. Aż wreszcie jest: historia z Rexoną w tle. Krótka.
Jechałam na uczelnie w ciepłym miesiącu (chyba to był czerwiec, bo egzaminy?). Już w domu rano ładnie się ubrałam, bo byłam pewna, że na akademik wejdę tylko zostawić rzeczy, a później na egzamin. Lecz niestety, ciepły miesiąc + autobus = nieciekawe zakończenie. Na szczęście w akademiku miałam Rexonę, więc szybko się przebrałam, skorzystałam z Rexony i nawet ezgamin zdałam. :D
napisał/a: Erna 2016-02-06 14:31
W ubiegłym roku na imprezie karnawałowo -Walentynkowej z narzeczonym świetnie się bawiłam i tylko się martwiłam, czy na mojej czarnej sukience będą widoczne plamy potu. Nic takiego się nie stało, ponieważ Rexona Black&White spełniła swoje zadanie i mnie przed nadmierną potliwością uratowała. Od tego czasu chętnie czarną sukienkę zakładam i potem się nie przejmuje, bo mam swój antyperspirant Rexona zawsze przy sobie.
napisał/a: ascotka 2016-02-06 15:10
Moja historia o tym jak Rexona uratowała mi życie, to historia z dreszczykiem. W czasach studenckich wybrałam się wraz z koleżanką na bal przebierańców do jednego z warszawskich klubów.
Ja wybrałam strój Wróżki , ona wojowniczej Piratki. Bawiłyśmy się na imprezie przednio. Towarzystwo było jak nie z tej Ziemi. Na parkiecie szalałyśmy z Batmanami, Diabełkami , Biskupami i Strażakami.

Wszystko co dobre jednak kiedyś się kończy. O 4 nad ranem stwierdziłyśmy, że mamy już dość , bo odpadają nam nogi.

Udałyśmy się więc do szatni po płaszcze. W holu zauważyłam , że przygląda mi się zielony Kosmita. Nie miałam już siły ani ochoty na flirty, więc go zignorowałam.
Wraz z moją Piratką skierowałyśmy do wyjścia i udałyśmy na przystanek autobusowy. Był ranek, ale na dworze było jeszcze ciemno i dodatkowo mroźno.
To pobudziło naszą wyobraźnię i w oczekiwaniu na autobus zaczęłyśmy wspominać opowiadane z wypiekami na twarzy nastolatkowe historie
o " zboczeńcach" czyhających na kobiety w ciemnościach.
W trakcie jednej z opowieści kątem oka zobaczyłam jak w stronę naszego przystanku biegnie w naszą stronę Kosmita z klubu. Nakręcona naszymi "opowieściami" od razu skalkulowałam, że oto jak nic w naszym kierunku biegnie rzeczony " zboczeniec" i krzycząc " Dziewczyny" !!
Niewiele myśląc postanowiłyśmy się bronić. W torebce miałam dezodorant Rexona w sprayu, więc stwierdziłam, że strzelę nim gościowi po oczach. Tak też zrobiłam, a koleżanka zdzieliła " zboczeńca- Kosmitę " po plecach piracką plastikową szabelką, która to się żałośnie wygięła na plecach " typa".
Nie mniej "zboczeniec - Kosmita" został rozbrojony i pokonany leżał na plecach z łzawiącymi oczami prosząc o chusteczki . Postraszyłyśmy typa, że zadzwonimy zaraz na Policję.
Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że "zboczeniec- Kosmita " za nami biegł, bo chciał mi oddać zostawioną w szatni magiczną - plastikową różdżkę ;) W ramach odszkodowania za straty moralne umówiłam się z Kosmitą na spacer po Łazienkach i gorącą czekoladę :)

[/B]
napisał/a: memos 2016-02-06 20:48
Wcale nie muszę sięgać pamięcią kilka lat wstecz - ostatnia sobota - w roli głównej ja, moja mała czarna i... REXONA.
Po dość długim okresie czasu, w którym nie bywałam na imprezach (najpierw ciąża, a później pieluszki, kolki, kaszki...) w końcu udało nam się podrzucić malucha do babci. Już od rana "robiłam się na bóstwo" - o dziwo, udało mi się wcisnąć w moja sukienkę sprzed ciąży i nawet byłam zadowolona z efektu. Jeszcze tylko moja sprawdzona REXONA (była ze mną całą ciążę) i mogliśmy wyjść. Impreza okazała się znajdować w nieklimatyzowanej sali, goście dopisali więc już po chwili dało się wyczuć nieprzyjemny zapach, a pod pachami co niektórych pań, plamy robiły się coraz większe - na szczęście nie u mnie! Dość szybko podjęliśmy decyzje o zmianie klubu - na szczęście nie musiałam wracać do domu, aby się przebrać - wciąż czułam się świeżo. Trafiliśmy na świetną imprezę, bawiąc się do białego rana.
napisał/a: reni95 2016-02-06 22:58
Rexona jest już ze mną od dawna i szczerze ciągle ratuje mnie od mokrych plam, zarówno w dzień biegając na uczelnie/ praktyki, jak i na nocnych imprezach. Dzięki niej czuję się pewnie i wiem, że ciągle mnie chroni. A jeżeli chodzi o jakąś karnawałową hostorię? Oczywiście była jednak nie taka typowa- bo karnawałowego sylwestra spędziłam aktywnie. Razem z moją paczką przyjaciół wybraliśmy się do Zakopanego, dokładnie na 5 dni i bez mojej zaufanej ochrony się nie ruszam z domu- Rexona do torby i w drogę. Caly dzień w autokarze i nadal czułam się świeżo i pewnie dzięki mojej niezawodnej ochronie. Góry, czyli aktywność fizyczna, a co za tym idzie zmęczenie i mokre plamy, ale nie z Rexoną. Cały wyjazd spędzony na zdobywaniu kolejnych szczytów! Z czego jestem bardzo dumna bo kilka razy juz myślałam, że zwątpię i pojadę kolejką jak większość ludzi. W sylwestra zaplanowaliśmy piesza podróż nad Morskie Oko, kto nie był to przybliże, że to jest 9km pod górkę i kolejne 9km na dół. Szczyt zdobyty, radość i te widoki coś pięknego i niezapomnianego. Zajęło nam to 7godzin, odciski na nogach, zmęczenie, ale bez mokrych plam i szczesze było warto. Na szczycie zawarcie nowych najomości z turystami z Chin, dzięki ochronie Rexony czułam się pewnie i cieszę się, że mogłam im pomóc. Powrót do domu, odświeżenie się, naładowanie się energetycznie, lekkie zagrzanie się i lecimy na 11 na koncert Zakopałer. Tańce i śpiewy do 1 w nocy, niestety byliśmy zbyt zmęczeni, żeby balować jak większość do rana. Powrót do domu kąpiel i od razu padłam na łóżko, sekunka i śpię. To był nalepszy wskok do 2016 roku i cieszę się, że kolejny z Rexoną, która nigdy nie zawodzi nawet w ekstremalnych warunkach.




kasiapsyk87p
napisał/a: kasiapsyk87p 2016-02-06 23:58
Moja historia miała miejsce kilka lat wstecz jednak pamiętam ją jak dziś!
Razem z koleżankami wybrałyśmy się na dyskotekę oczywiście w karnawale. Bawiłyśmy się super, tańce , śpiewy , podrywom nie było końca. W przerwie poszłam do toalety , nagle z wielkim rozmachem wleciała do wc moja przyjaciółka. Krzycząc " ON TU JEST" NIE WIERZE ON TU JEST"
Przerażona zapytałam KTO ??? MARIUSZ - odpowiedziała.
Nogi zrobiły mi się jak z waty, całe ciało oblał pot, a serce zaczęło bić 5 razy szybciej. Potem wyjechał na studia a ja została sama z marzeniami o nim :D:D >
Kiedy pojawił się na tej dyskotece nie widzieliśmy się sporo czasu - troszkę się zmieniłam, okulary zastąpiłam soczewkami, aparatu już nie nosiłam miałam śliczne równe białe zęby. Nie chciałam wyjść z łazienki, krzyczałam do przyjaciółki " Nie dam rady tam wyjść, co zrobię jak na siebie wpadniemy... znasz mnie zrobię się cała czerwona, zgrzana.." Przyjaciółka wyciągnęła z torebki REXONĘ i stanowczym głosem powiedziała TERAZ ALBO NIGDY - Idź!!
Poprawiałam makijaż, uczesałam włosy, użyłam ReXony i wyszłam.....
To był NAJPIĘKNIEJSZY Dzień w moim życiu - nie tylko z nim rozmawiałam ale i tańczyłam, nie odstępował mnie na krok i tak przez kolejne 5 lat kiedy byliśmy razem. Rexona pomogła mi przezwyciężyć mój strach , sprawiła,że czułam się pewnie. I oczywiście przyczyniła się do tego ,że przeżyłam w swoim życiu pierwszą prawdziwą MIŁOŚĆ.
napisał/a: mika19 2016-02-07 00:58
każda ze mną Rexona jest na co dzień!