Ile zarabia nauczyciel?

napisał/a: ~pawelj" 2009-05-27 20:22
>> Wydaje mi się czy ktoś tu odniósł wrażenie, że ja wam zazdroszczę kasy
>> czy
>> co ?
> Zazdrościsz oj zazdrościsz, pewnie kasy też bo będąc klikaczem nijak twoja
> marna pensyjka ma się do mojej - co prawda też marnej, ale jednak.

Podaj proszę moje zarobki. ja ci potem podam o ile się mylisz. A wtedy
ocenisz czy mogę zarobkom pensyjki zazdrościć.

--
Pawełj
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-27 20:26

Użytkownik "waruga" napisał w wiadomości
> Dnia Tue, 26 May 2009 20:57:00 +0200, pawelj napisał(a):
>
>> Wydaje mi się czy ktoś tu odniósł wrażenie, że ja wam zazdroszczę kasy
>> czy
>> co ?
>> Jednego wam zazdoszczę. Tupetu. Z jakim siedzicie i nic nie robicie poza
>> jednym - wołaniem o więcej.
>> Rozsądnie myślący człowiek robiąc tyle co wy za tą kasę siedziałby cicho
>> żeby uwagi na siebie nie zwracać.
>> A tym mało.
>>
>> W tym wątku za wiele nie pokazaliście. Chcieliście mnie przekonać. Nie
>> wyszło To znaczy debil. To typowe Dla nauczycieli. Albo im się uda kogoś
>> nauczyć i wtedy się starali albo nie dał się nauczyć znaczy debil. A
>> zaangażowanie w obu przypadkach takie samo. Bliskie zera.
>
> Możesz nie generalizować?
Jasne, że mogę.
> Wy, wy, wy. Sam napisałeś, że znasz jednego
> dobrego nauczyciela informatyki, więc choćby już on nie podpada pod to
> twoje "wy".
Tak - oczywiście, że nie wszyscy są tacy. "Wy wy wy" odnosiło się do tych
dwóch czy trzech co mnie atakują czując się bezbronni.

--
PawełJ
napisał/a: ~waruga 2009-05-27 20:31
Dnia Sun, 17 May 2009 23:25:01 +0200, pawelj napisał(a):

> A wcześniej być dyplomowanym nie może?
> Jaki najkrótszy czas pracy musi zaliczyć nauczyciel żeby go dyplomować?
> bo 20 lat to chyba juz emeryt.

Teraz pewnie może, a te 20 lat wcześniej gdy zaczynał pracę musiał 3 lata
poczekać żeby zostać mianowanym. Dyplomowanie wprowadziły zmiany kilka lat
temu, więc ten z 20 letnim stażem wcześniej nie mógł.
20 lat, powiadasz emeryt :), to tylko w marzeniach
--
waruga
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-27 20:37

Użytkownik "TomcioW" napisał w wiadomości
>>> Wierz mi - to że nie dałeś rady skończyć studiów niekoniecznie musi być
>>> winą
>>> nauczycieli.
>> No pewnie nie. Może być jeszcze mój wybór - mogłem wybrać zmarnowanie
>> czasu na napisanie pracy albo na zarabianie sensownych pieniędzy.
> Hmmm, podsumujmy: wg Ciebie siedziałeś 5 lat na uczelni, wydałeś kupę kasy
> na materiały, dojazdy, jedzenie, utrzymanie itp itd, po czym wszystkie te
> 5
> lat zmarnotrawiłeś nie pisząc i nie broniąc magisterki.
> Wychodząc z murów uczelni byłeś dokładnie w takiej samej pozycji w której
> zaczynałeś studiować.
> Teraz mówisz że żali Ci było zmarnować miesiąca czasu na zakończenie 5
> letnich studiów??
Mniej więcej dobrze zrozumiałeś.
Niestety musiałem w pewnym momencie zabrać się za pracę zawodową i dalej
tego odkładać się nie dało.
> Ciekawa tok rozumowania, zaiste...
Różne są przypadki losowe w życiu człowieka.

> Oczywiście nadal zakładam, że udało Ci się zdobyć wszystkie zaliczenia.
> Powoli jednak w tą wątpię. Można być głupim, ale żeby aż tak...
Jak dla mnie to możesz nie wierzyć nawet w to że zacząłem studia.

> To Ty widzisz w tym problem, sam twierdziłeś żeś "wyższy".
Jednak dla jasności dopisałem od razu że bez tytułu. Myślałem, że to
wystarczy i wszystko będzie jasne.
Jednak stał to się ulubiony temat od kilku dni w tym wątku.
I bardzo wiele wnosi do dyskusji o zarobkach nauczycieli.
Po prostu bez ustalenia moich studiów lub ich braku temat by wogóel sensu
nie miał.
>
>> No to skoro tak to nie ma problemu.
>> Mam wykształcenie średnie techniczne.
>> Lepiej?
> Prawda zawsze jest lepsza od kłamstwa.
Nie czuję się kłamcą więc mi takich rzeczy nie wciskaj.

--
Pawełj
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-27 21:07
W wiadomości news:14jnx2g0sqmy1.1vxikui2kjq0c.dlg@40tude.net waruga
pisze:

>> W to w zasadzie nie wątpię.
>> Widocznie jednak nie na tyle, aby zadbać by miały mądrego ojca.
>> BTW - mówimy kocham JE.
>> Ile kosztowała matura jak kupowałeś?
> Przeginasz
Nie sądzę.

--
Jotte
napisał/a: ~waruga 2009-05-27 21:09
Dnia 27 May 2009 15:26:13 +0200, januszek napisał(a):

> Jaki to kraj, mniej więcej jaki jest zakres
> obowiązków tych pań. Kto ich prace finansuje. Jaki mają stosunek do
> swojej pracy. etc

A jakie znaczenie dla istnienia tejże szkoły ma ich stosunek do pracy
(raczej trudny do zaobserwowania podczas kilkugodzinnej wizyty). Stwierdzam
fakt, że np. w takich Czechach małe wiejskie szkoły sobie spokojnie
funkcjonują i inikt ich nie zamyka. Byłam tam już wcześniej i okazuje się,
że nawet w takie szkoły inwestują, bo jest akurat po remoncie. Odnowiona
świetlica, stołówka.
--
waruga
napisał/a: ~zairazki 2009-05-27 21:12
Użytkownik pawelj napisał:
>
>> Ci szansę wypowiedzi, żeby nie było zarzutów o beton. Jak będzie
>> trzeba to trzeci raz się przypomnę.
> Przypomnij mi pytanie bo jakoś w tej wiadomości znaleźć go nie mogę.

Ależ służę uprzejmie autocytatem:
"
I na deser pytanie, było nie było do fachowca mającego dostęp do
danych poufnych, w dodatku zagregowanych, posortowanych, uczesanych i
w ordynku informatycznym zestawionych.
Jak gdzieś powyżej pisało, masz ponoć wgląd do danych jakiejś setki
szkół. Pytanie: jak wygląda statystyka ilości godzin w rozkładzie na
nauczycieli? Dla uproszczenia z roku szkolnego 2007/2008 i dla
porównania 2008/2009. Jaki procent pracuje na te Twoje powtarzane w
kółko na okrągło 2 etaty, czyli ponad 30 godzin, jaki procent mieści
się powiedzmy 20 - 30 godzin, jaki jest odsetek nauczycieli 19+ godzin
czyli przeciążonych pracą, ilu ma tylko goły etat, a ilu ma mniej niż
etat, czyli w najlepszym razie etat łączony, a realniej patrząc ma
część etatu - nieważne czy na własne życzenie czy z powodu redukcji
ilości klas w szkołach.
Wiem, że Twoje dane niekoniecznie muszą być miarodajne, ale pochwal
się co Ci z obliczeń wypadło. Jakież to zwarte zastępy pazernych
nauczycieli zasuwają przygniecione nadmiarem godzin dydaktycznych?
"

Pytanie wzięło się stąd, że wielce żałowałeś urzędnika, który nie może
pracować na dwa etaty a też ma potrzeby finansowe, a pazerniaki
nauczyciele bez problemu szaleją na dwóch etatach tłukąc kasiorę godną
co najmniej prezesa banku międzynarodowego ;)
Stąd pytanie - ilu tych nauczycieli wykorzystuje rzeczone możliwości?
Jeżeli jest to ogryzek procenta, to taki sam ogryzek procenta
urzędników dorabia sobie na drugim etacie. Różnica jest subtelna -
nauczyciel na drugim etacie grzecznie płaci komplet podatków, bo
szkoły nie zatrudniają na czarno. "Drugi etat" urzędnika proszę
rozumieć niezbyt dosłownie - chodzi o równowartość finansową drugiego
etatu. Zatem podatki mogą być niekonieczne.

pozdrowionka
zairazki
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-27 21:22

Użytkownik "waruga" napisał w wiadomości
> Dnia Tue, 19 May 2009 19:38:18 +0200, pawelj napisał(a):
>
>> I chodzi do niego 18 dzieci. Nauczanie w klasach łączonych. Ale trzeba go
>> ogrzać utrzymać itd.
>> I tylko dlatego żeby coś się we wsi działo?
>
> łaśnie wróciłam z wymiany, bardzo blisko, w sąsiednim kraju. Mała szkoła
> na
> wsi. Dzieci niespełna 30, trzy panie, jedna kucharka. Szkoła funkcjonuje
> pełną parą i jakoś nikomu nie przychodzi im na myśl żeby ją likwidować.
> Pewnie mają prąd i ogrzewanie na powietrze...
Pewne mają inny system finansowania niż tu.
Tutaj do kucharki potrzeba by jeszcze ze dwie osoby do obsługi, sprzątaia,
podawania.
Poza tym jakim sposobem wystarczy 3 panie - nauczycielki jak rozumiem.

Być może w innych krajach jest inaczej. Tutaj jest tak, że jak gmina ma
szkołę do której musi dokładać to ktoś inny na tym traci. Przeważnie inna
szkoła a jak tej innej się nie da zabrać bo już nie ma z czego to zabiera
się z innych inwestycji.
Dlatego póki tak jest - to bezsensowne z punktu widzenia ekonomicznego gminy
jest utrzymanie takiej szkoły.

--
PawełJ
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-27 21:22
W wiadomości news:11ogvq9tf710m.1hy94235js9pb.dlg@40tude.net waruga
pisze:

> moje dziecko do komunii przygotowywała katechetka, która na każdych
> zajęciach zaskakiwała przeróżnymi pomysłami, ciekawym ujęciem tematu.
> Wspomniane przez ciebie 10 przykazań. Pani przyniosła makietę ze znakami
> drogowymi, była mowa o znakach zakazu, nakazu i na tej podstawie
> tłumaczyła maluchom 10 przykazań. Znam też katechetę, który II klasie
> kazał przepisać wspomniane 10 przykazań do zeszytu i wykuć na pamięć.
> Jaka jest więc odpowiedź na pierwsze pytanie?
Został tu poruszony bardzo ważny problem natury czysto logicznej a zarazem
ogólnej.
Już o nim zresztą wspominałem.
Jeśli działania obu katechetów sprojektujemy na ogół nauczycieli, to ten
drugi (co kazał przepisać i wykuć) jest mi rozsądkowo bliższy.
Wykonał on "zakontraktowaną" przez OP usługę edukacyjną w stopniu jakościowo
minimalnym, lecz zgodnym z umową. Jest to adekwatne do wynagrodzenia, które
określa Rozporządzenie MInistra Edukacji w sprawie wysokości _minimalnych_
stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli (...).
Płacąc stawke minimalną OP wykupił dla uczniów prowadzonych (i
finansowanych) przez siebie szkół usługę o minimalnej jakości.

--
Jotte
napisał/a: ~waruga 2009-05-27 21:26
Dnia Wed, 27 May 2009 20:09:52 +0200, TomcioW napisał(a):

> Co do nauczycieli-wzorów to podaj mi tą szkołę gdzie te same "wzory" uczą...

Czyli równać w dół, bo inni też tak robią?
Wiesz jak byłam mała, to miałam cudowną, wspaniałą, cipłą itd., itd. panią.
Od czasu gdy mnie uczyła powtarzałam, że ja też chcę tak jak ona. Zmianę
nauczyciela odchorowałam. Po latach stanęłam przy tablicy tak jak ona i
dalej jest to dla mnie wzór, który staram się doścignąć.
Oczywiście, że nie podam ci placówki, w której uczą same wzory, ale mimio
to uważam, że jest to zawód, który do czegoś zobowiązuję i nie czekam na
innych, staram się po prostu. Tylko czasem mi wstyd.
No i okazuje się, że jestem niedzisiejsza. Rok temu jako kierownik imprezy
zwróciłam uwagę pewnej młodej nauczycielce, że wymagając punktualności sama
powinna być dla dzieci wzorem i się nie spóźniać. Zaśmiała się i
stwierdziła, że mam prehistoryczne poglądy. Na szczęście już nie pracuje w
zawodzie, a ja naiwna myślałam, że to był jakiś dziwny wyjątek, ale czas
chyba zweryfikować swoje postrzganie innych.
--
waruga
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-27 21:37

Użytkownik "zairazki" napisał w wiadomości
> Użytkownik pawelj napisał:
>>
>>> Ci szansę wypowiedzi, żeby nie było zarzutów o beton. Jak będzie
>>> trzeba to trzeci raz się przypomnę.
>> Przypomnij mi pytanie bo jakoś w tej wiadomości znaleźć go nie mogę.
>
> Ależ służę uprzejmie autocytatem:
> "
> I na deser pytanie, było nie było do fachowca mającego dostęp do danych
> poufnych, w dodatku zagregowanych, posortowanych, uczesanych i w ordynku
> informatycznym zestawionych.
> Jak gdzieś powyżej pisało, masz ponoć wgląd do danych jakiejś setki szkół.
> Pytanie: jak wygląda statystyka ilości godzin w rozkładzie na nauczycieli?
> Dla uproszczenia z roku szkolnego 2007/2008 i dla porównania 2008/2009.
> Jaki procent pracuje na te Twoje powtarzane w kółko na okrągło 2 etaty,
> czyli ponad 30 godzin, jaki procent mieści się powiedzmy 20 - 30 godzin,
> jaki jest odsetek nauczycieli 19+ godzin czyli przeciążonych pracą, ilu ma
> tylko goły etat, a ilu ma mniej niż etat, czyli w najlepszym razie etat
> łączony, a realniej patrząc ma część etatu - nieważne czy na własne
> życzenie czy z powodu redukcji ilości klas w szkołach.
> Wiem, że Twoje dane niekoniecznie muszą być miarodajne, ale pochwal się co
> Ci z obliczeń wypadło. Jakież to zwarte zastępy pazernych nauczycieli
> zasuwają przygniecione nadmiarem godzin dydaktycznych?
> "

Nie mam najmniejszego zamiaru liczyć takich średnich. Nie ma takiej otrzeby.
Wystarczy że w prawie każdej szkole jest taki nauczyciel który ma dwa etaty.
Poza jedną gminą w której nie ma takich zatrudnień
Nie widzę sensu w liczeniu średnich to roku poprzedniego i bieżącego.
Mam jedną gminę "w kolekcji" w której ponad połowa nauczycieli ma więcej jak
20 godz. ponadwymiarowych.
A z tego potem się jeszcze średnią urlopową liczy. Za trud wakacyjnych zajęć
:)

>

> Pytanie wzięło się stąd, że wielce żałowałeś urzędnika, który nie może
> pracować na dwa etaty a też ma potrzeby finansowe, a pazerniaki
> nauczyciele bez problemu szaleją na dwóch etatach tłukąc kasiorę godną co
> najmniej prezesa banku międzynarodowego ;)
> Stąd pytanie - ilu tych nauczycieli wykorzystuje rzeczone możliwości?
> Jeżeli jest to ogryzek procenta, to taki sam ogryzek procenta urzędników
> dorabia sobie na drugim etacie.
Niezupełnie jedno równa się drugiemu. Nie na każdym stanowisku jest
możliwość dorobienia. Nauczyciel każdy ma taką możliwość.
> Różnica jest subtelna - nauczyciel na drugim etacie grzecznie płaci
> komplet podatków, bo szkoły nie zatrudniają na czarno. "Drugi etat"
> urzędnika proszę rozumieć niezbyt dosłownie - chodzi o równowartość
> finansową drugiego etatu. Zatem podatki mogą być niekonieczne.
O właśnie mi przypomniałeś o temacie dość często poruszanym przez media.
Czyli korepetycjach jakich udzielają nauczyciele.
Z pewnością wszyscy płacą podatki. Jak jeden :)


--
Pawełj
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-27 21:39

Użytkownik "Jotte" napisał w wiadomości
>W wiadomości news:14jnx2g0sqmy1.1vxikui2kjq0c.dlg@40tude.net waruga
> pisze:
>
>>> W to w zasadzie nie wątpię.
>>> Widocznie jednak nie na tyle, aby zadbać by miały mądrego ojca.
>>> BTW - mówimy kocham JE.
>>> Ile kosztowała matura jak kupowałeś?
>> Przeginasz
> Nie sądzę.
No przecież. Jakby to wypadało żeby wielki jotte do błędu się przyznał.
Lepiej nadal obrażać. Przecież to takie proste. Traktować każdego swoją
miarą.

--
Pawełj