chrzest 2

napisał/a: ~Agnieszka" 2005-06-09 11:16

Użytkownik "Ewa Ressel" napisał w wiadomości
>
> Teraz pytanie szczegółowe: jeśli Twoje dziecko będzie wyśmiewane np.
z powodu
> wzrostu, czy kupisz mu buty na obcasach lub cylinder? A jeśli z
powodu rudych
> włosów, to mu je ufarbujesz?

Zapytaj co zrobi, jak będzie musiał wyjechać do... no nie wiem,
Burkina Faso i wszystkie dzieci będą się śmiały, że jakiś taki
niedorobiony, biały jest... wtedy to dopiero będzie miał problem

Pozdrawiam,
Agnieszka
napisał/a: ~skrzato" 2005-06-09 11:20
> Nie chciałbym mu zgotować nieszczesliwego dzieciństwa.

Moja corka jest nieochrzczona i nie zauwazylam, zeby byla nieszczesliwa :)
od wrzesnia idzie do zerowki i nie bedzie chodzila na religie, teraz nie
chodzi na angielski i tez nalezy przez to do mniejszosci, ale uznalismy, ze
szkoda naszych pieniedzy, gdy i tak nic z tych zajec nie wynosi :]
Czy gdybys mieszkal w kraju, gdzie dominuje inna religia, tez bys wychowywal
swoje dziecko w takiej wierze?? A jakbyscie zamieszkali wsrod ciemnoskorej
spolecznosci, to posylalbys je solarium?
pzdr
skrzato

napisał/a: ~Radek" 2005-06-09 11:34

Użytkownik "Tomasz Kociszewski" napisał w wiadomości

>>> Ani ja ani żona nie wierzymy.
>>
>> I poprzedni post:
>>
>>> Chcę ochrzcić dziecko ale mam z mężem tylko ślub cywilny ( on jest
>>> niewierzący ).
>>
>> Ja bym sugerował porozmawiać ze sobą może?...
>> Trochę robicie z siebie przedstawienie chyba, co?
>
> Enjoying the show?

Tym razem zostawiłem tylko to co istotne. Dotarło?
Czy może jesteś z gatunku tych mężów co to twierdzą, że żona
ma gotować, sprzątać, zajmować się dziećmi i podawać mężowi piwo?
Odpowiadając wprost - trochę bawi, ale istotne jest też znudzenie
toczącą się od jakiegoś czasu dysputą 'filozoficzną' ;)

> Żona (korzystanie ze wspólnego konta: bezcenne) wcale nie miała ochoty
> rozwodzić się na tamten temat.

Nie miała? Czy Patriarcha krzywo spojrzał?

Radek

napisał/a: ~Tomasz Kociszewski" 2005-06-09 11:38
Użytkownik "Ewa Ressel" napisał w wiadomości

> Chciałeś (?) żeby Twoje dziecko nie było jedynym nieochrzczonym w klasie -
> zapisanie go do szkoły żydowskiej z pewnością mu to zapewni (taka rada
> praktyczna).

idiotyczne.

> Teraz pytanie szczegółowe: jeśli Twoje dziecko będzie wyśmiewane np. z
> powodu
> wzrostu, czy kupisz mu buty na obcasach lub cylinder? A jeśli z powodu
> rudych
> włosów, to mu je ufarbujesz?

a jak to się ma do tematu?

> I ogólne: czy głównym celem wychowania jest usuwanie pyłków spod nóg
> dziecka,
> czy też przygotowanie go do tego, żeby po tych pyłkach kroczyło dalej,
> przed
> siebie?

nie jest moim celem rzucanie mu kłód pod nogi.

Pozdrawiam
Tomasz Kociszewski

napisał/a: ~Radek" 2005-06-09 11:41

Użytkownik "Tomasz Kociszewski" napisał w wiadomości

> nie jest moim celem rzucanie mu kłód pod nogi.

Serio-serio?
Czy może chodzi o to, żeby sobie życie uprościć?
Bo jak dziecko ochrzcisz to i żona się ucieszy, i teściowa, i ludzie
"przestaną gadać"...
Może powinieneś przemyśleć ślub kościelny?

Radek

napisał/a: ~Radek" 2005-06-09 11:43

Użytkownik "siwa" napisał w wiadomości

> daruj. Tesciowa tez zapewne przezyje...

Rozumiem, że miało być: "Teściowa też niestety przeżyje..." ;)

R.

napisał/a: ~siwa 2005-06-09 11:47
Tomasz Kociszewski napisał(a):

>> Naprawdę zmień otoczenie. Co te dzieci u was robią? Na pal nabijają?
>> Znam osobiście i na co dzień 2 dzieci, które nie chodzą na religię i
>> żadne z nich ani z tego powodu nie narzeka, ani nie jest szykanowane w
>> grupie rówieśniczej.
> O! Jakiś głos odnośnie tego jak są dzieci traktowane.

Moje jest ochrzczone. Odmowiło (podobnie jak połowa klasy) chodzenia
na religię ze wzgledu na metody wychowawcze księdza.
W klasie jest jeden Wietnamczyk (raczej nieochrzczony) i ze dwoch
ateistów, oprocz tych ochrzczonych co nie chodzą na religię...
Nikt nikomu nie dokucza. To jakaś urban legend z tymi gnebionymi
dziecmi ateistów. Jesli tylko dlatego masz chrzcić dziecko, to sobie
daruj. Tesciowa tez zapewne przezyje...

--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:siwa@jabber.org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
napisał/a: ~Ewa Ressel" 2005-06-09 11:51
Tomasz Kociszewski napisał(a):


>
> > Teraz pytanie szczegółowe: jeśli Twoje dziecko będzie wyśmiewane np. z
> > powodu
> > wzrostu, czy kupisz mu buty na obcasach lub cylinder? A jeśli z powodu
> > rudych
> > włosów, to mu je ufarbujesz?
>
> a jak to się ma do tematu?


OK, napiszę wprost, choć w tym wypadku to zakrawa na obrazę inteligencji
grupowiczów. Otóż Twoje dziecko zawsze będzie _jakoś_inne_. I Twoim (IMO)
zadaniem jako rodzica jest je do tego przygotować. Dlaczego nie jesteś w
stanie uznać swojego ateizmu za coś równie niezmiennego jak kolor włosów czy
wzrost?
Wybiegnij trochę naprzód i pomyśl, jak długo będziesz w stanie ciągnąć to
życie w zakłamaniu. Do I Komunii, do bierzmowania? Serio jesteś gotów co
niedziela chodzić do kościoła przez kilkanaście lat? A kiedy dziecko (już
takie podrośnięte, szkolne) będzie do Ciebie przychodziło z pytaniami w
rodzaju "po co istnieje świat?" czy "czy Jezus naprawdę zmartwychwstał?", jak
będziesz mu odpowiadać? Znów brnąc w kłamstwa, "żeby się nie wydało" i "dla
jego dobra"? Bo wreszcie wyda się, że z Twojej strony to było tylko
przedstawienie.


>
> > I ogólne: czy głównym celem wychowania jest usuwanie pyłków spod nóg
> > dziecka,
> > czy też przygotowanie go do tego, żeby po tych pyłkach kroczyło dalej,
> > przed
> > siebie?
>
> nie jest moim celem rzucanie mu kłód pod nogi.

Dla mnie rzucaniem kłód pod nogi jest wychowywanie w atmosferze zakłamania i
kulcie konformizmu.
ER

--
napisał/a: ~Tomasz Kociszewski" 2005-06-09 11:52
Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości

> Jakby to był świadomy wybór, to tematu by nie było...
> A w kontekście, w jakim rozmawiamy, "Bóg" jest nazwą własną, a takie
> nazwy za moich czasów pisało się wielką literą.

Literówka. Napisałem też zaden zamiast żaden, zwróciłaś uwagę?

> Dla dziecka najlepiej będzie, jak wychowa się je w duchu jakichś
> zasad. U Ciebie tego nie widać...

W imię swoich zasad nie zamierzam chrzić dziecka. Pytam tylko czy bedę w tym
osamotniony, czy też nie.
Jeśli jednak miałoby to spowodować jakiekolwiek problemy w życiu mojego
dziecka to jestem gotów je (moje zasady) nagiąć, w imię jego dobra.

Z poważaniem
Tomasz Kociszewski

napisał/a: ~Tomasz Kociszewski" 2005-06-09 11:55
Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości


> Zapytaj co zrobi,

co, sama nie masz odwagi?

> jak będzie musiał wyjechać do... no nie wiem,
> Burkina Faso i wszystkie dzieci będą się śmiały, że jakiś taki
> niedorobiony, biały jest... wtedy to dopiero będzie miał problem

niedorobiona to jesteś chyba Ty. I wypraszam sobie takie teksty.

Bez poważania
Tomasz Kociszewski

napisał/a: ~Agnieszka" 2005-06-09 12:01
Użytkownik "Tomasz Kociszewski" napisał w
wiadomości news:d893pv$sk5$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > A w kontekście, w jakim rozmawiamy, "Bóg" jest nazwą własną, a
takie
> > nazwy za moich czasów pisało się wielką literą.
>
> Literówka. Napisałem też zaden zamiast żaden, zwróciłaś uwagę?

Na literówki nie zwracam uwagi. Na kilkakrotne powtarzanie tego samego
to i owszem. Zwłaszcza, że z daleka wygląda na świadome i z
premedytacją.

>
> > Dla dziecka najlepiej będzie, jak wychowa się je w duchu jakichś
> > zasad. U Ciebie tego nie widać...
>
> W imię swoich zasad nie zamierzam chrzić dziecka. Pytam tylko czy
bedę w tym
> osamotniony, czy też nie.

Nie będziesz.

> Jeśli jednak miałoby to spowodować jakiekolwiek problemy w życiu
mojego
> dziecka to jestem gotów je (moje zasady) nagiąć, w imię jego dobra.

Prawda jest taka, że w życiu to on będzie miał większe problemy niż to
czy jest ochrzczony czy nie. Kto nie miał w życiu problemów niech
pierwszy rzuci... wróć... niech podniesie rękę.

Agnieszka
napisał/a: ~Axel" 2005-06-09 12:06

"siwa" wrote in message

> Nikt nikomu nie dokucza. To jakaś urban legend z tymi gnebionymi
> dziecmi ateistów. Jesli tylko dlatego masz chrzcić dziecko, to sobie
> daruj. Tesciowa tez zapewne przezyje...

Nie jest "urban legend" - doznalo tego w szkole (panstwowej w Warszawie)
dziecko moich znajomych.

Axel