chrzest 2

napisał/a: ~Nixe" 2005-06-09 21:43
Tomasz Kociszewski pisze:

> W imię swoich zasad nie zamierzam chrzić dziecka. Pytam tylko czy
> bedę w tym osamotniony, czy też nie.

Naprawdę sądzisz, ze jesteś jedynym niewierzącym w tym kraju??

--
PozdrawiaM
napisał/a: ~Nixe" 2005-06-09 21:51
Tomasz Kociszewski pisze:

> dostanie cotygdniowe lanie, bo "on chrzczony nie był".

Że co?

--
PozdrawiaM
napisał/a: ~Radek" 2005-06-09 21:54

Użytkownik "Tomasz Kociszewski" napisał w
wiadomości news:d8a2ru$2ps$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Wiesz - to on jest głową rodziny i nie wypada żebyś Ty decydowała.
>
> To chyba Ty jesteś z tych co to żona do sprzatania, gotowania itd.

Jaaa??? Jak Agnieszka wróci - zaświadczy - mnie to tylko do rany
przyłożyć Piorę, sprzątam, gotuję - tylko dzieci nie rodzę
ale to mamy już za sobą ;)
Nawet skarpetek w pokoju nie zostawiam!
I zamykam drzwi jak siusiu idę zrobić (o desce nie wspomnę)!!
Dosłownie - Miód-Malina !!!

> > Grażyna? Gosia? Genowefa? ;)
>
> Grzegorz

ROTFL ;)
tfu tfu - na psa urok!
wróżę ciężką przeprawę z księdzem ;))))

Radek
napisał/a: ~Nixe" 2005-06-09 21:54
Tomasz Kociszewski pisze:

> Ochrzczony choćby miał w życi wszystkie przykazania, nie chodził do
> kościoła i olewał religię i tak będzie swój - katolik.

Rozumiem, że dzieci przynoszą do szkoły świadectwa chrztu i oglądają je
sobie na przerwach w ubikacji?
Bo jeśli nie, to skąd u licha miałyby wiedzieć, kto jest, a kto nie jest
ochrzczony?

> Chciałabyś załatwiać jako ateistka chrzest u księdza, kombinować z
> chrzestnymi, potem wychowywać dziecko
> w wierze do której nie masz przekonania? To nazywasz konformizmem?

Ja raczej debilizmem. Sorki.

--
PozdrawiaM
napisał/a: ~gsk" 2005-06-09 23:41

Użytkownik "Tomasz Kociszewski" napisał w wiadomości
> Witam szanownych grupowiczów,
>
> 1. Osobiście miałem jednego znajomego, w podstawówce, który był
> nieochrzczony. Pamiętam ile było nagabywania go, męczenia, łażenia,
> dopytywania "ty nie wierzysz w Boga?!". Sprawa skończyła się chrztem w
wieku
> 12 lat,

Przerabiałam to osobiście. Kiedys nawet sam ksiądz pofatygował się do mnie
( w sanatorium), żeby mnie "namówić" albo przynajmniej dopytać się dlaczego?


>
> 2. Do tego dojdą lekcje religii, już w przedszkolu (a w podstawówce 2
> godziny!). Etyka - zastępstwo dla religii jak wiadomo nie istnieje.

Ja w związku z tym wychodziłam wcześniej do domu. Trochę mniejszy kontakt z
klasą miałam przez to. W podstawówce może byc gorzej, za moich czasów
doczekałam się religii dopiero w średniej szkole. Kiedyś chłopcy z mojej
klasy idący z religii (podstawówka) natarli mnie śniegiem za to, że jestem
"bezbożnica".


> Chciałbym oszczędzić swojemu dziecku ewentualnych cierpień, nawet kosztem
> swoich wartości.

No i może tutaj masz odpowiedź.

> Czy spodziewacie się, że za 7 lat traktowanie nieochrzczonego dziecka
przez
> inne dzieci w Polsce się zmieni?

Nie. Może będzie inaczej niż za moich czasów, ale wyznanie
rzymsko-katolickie jest u nas dominujące i zawsze Ci "inni" będą
mniejszością, a jak jest z mniejszościami to kazdy wie.

> Czy takich dzieci będzie więcej? Czy mój syn będzie jedynym nieochrzczonym
> dzieckiem w klasie?

Tego nie wie nikt. Na pewno nie będzie miał wspólnego tematu z rówieśnikami,
którzy będą szli do komunii. Na pewno będzie czuł, że coś go ominęło jak
akurat jakaś śmieszna rzecz zdaży się na lekcji religii, a jego przy tym nie
będzie. Na pewno będzie miał ubogie informacje na temat kultury i histori
tego wyznania, a to jest nierozerwalnie związane z historią Polski. Zawsze
będzie czuł się gorzej w zakresie informacji na ten temat, bo będzie miał
świadomość, że nie uczył się tego przedmiotu. Jak dorośnie oczywiście jeśli
będzie zainteresowany to nadrobi to wszystko, ale co będzie jak jego
narzeczona będzie głęboko wierząca i ślub będzie chciała tylko kościelny???
Wtedy dopiero będzie miał jaja. Musiałbys widzieć jak w wieku 17 lat
uczyłam się pierdół, tych których uczą się 8 letnie dzieci, żeby mnie
ochrzcili i żebym przyjęła komunię (miałam zostac chrzestną). A jak
dorosłego faceta poleją przy chrzcie po głowie, to będzie mu trudno
wytrzymać ze śmiechu. I łażenia i proszenia po kościołach będzie tyle, że ja
dla świętego spokoju wolałabym, żeby rodzice mnie ochrzcili zaraz po
urodzeniu. Teraz mam do sprawy podejście czysto kulturowe: mamy normalne
święta z choinką, wielkanocne też mamy, w najbliższą niedzielę chrzcimy
drugą córkę, będzie imprezka i jest ok. Dzieci będą "normalne" w kwestii
wiary, bo wiem co mogą przechodzić gdyby było inaczej. Nigdy nie zapomnę jak
na koloniach codziennie wieczorem wszystkie dziewczynki klękały na łóżkach i
modliły się przed snem, a ja z pozycji poziomej przyglądałam się tym dziwnym
dla mnie zachowaniom.
>
> Pozdrawiam,
> Tomasz Kociszewski
>
Pozdrawiam
Gosia
>
>
>

napisał/a: ~Margola" 2005-06-10 06:15

Użytkownik "Radek" napisał w wiadomości

> I zamykam drzwi jak siusiu idę zrobić (o desce nie wspomnę)!!


Gdyby mi chłop zamykał deskę, idąc siusiu, to bym go chyba zabiła.
Co innego, gdyby zamknął post factum.


>> > Grażyna? Gosia? Genowefa? ;)
>>
>> Grzegorz
>
> ROTFL ;)
> tfu tfu - na psa urok!
> wróżę ciężką przeprawę z księdzem ;))))

Hehehehe.

Margola Ubawiona


napisał/a: ~proxy" 2005-06-10 08:22
>
> Grzegorz
>

Geje? :)

napisał/a: ~proxy" 2005-06-10 08:27
Użytkownik "Tomasz Kociszewski" napisał w wiadomości
> Zadajac pytanie na forum o chrzest chcialam tylko dowiedziec sie czy ktos
> mial problem z ochrzczeniem dziecka nie majac slubu koscielnego. I
> odpowiedz taka uzyskalam.
> Dyskusja przerodzila sie w rozwazania czy powinnismy to zrobic czy nie.
> Kazdy ma jakies argumenty za i przeciw. A mnie to nie interesuje bo ja i
> tak mam swoje zdanie na ten temat.

I to jest dowód na instrumentalne traktowanie listy, grupy i ludzi.

napisał/a: ~proxy" 2005-06-10 08:33
Czy trzeba być ochrzczonym, żeby uczestniczyć w lekcjach religii?

napisał/a: ~Ewa Ressel" 2005-06-10 08:34
gsk napisał(a):


> > 2. Do tego dojdą lekcje religii, już w przedszkolu (a w podstawówce 2
> > godziny!). Etyka - zastępstwo dla religii jak wiadomo nie istnieje.
>
> Ja w związku z tym wychodziłam wcześniej do domu. Trochę mniejszy kontakt z
> klasą miałam przez to.

Nie demonizujesz aby? Przecież to max dwie godziny w tygodniu!


>
> > Czy takich dzieci będzie więcej? Czy mój syn będzie jedynym nieochrzczonym
> > dzieckiem w klasie?
>
> Tego nie wie nikt. Na pewno nie będzie miał wspólnego tematu z rówieśnikami,
> którzy będą szli do komunii.

Jeśli sądzisz, że ośmiolatki na przerwach trzepią godzinki i dzielą się
przemyśleniami co do sensu filioque, to się mylisz.


Na pewno będzie czuł, że coś go ominęło jak
> akurat jakaś śmieszna rzecz zdaży się na lekcji religii, a jego przy tym nie
> będzie. Na pewno będzie miał ubogie informacje na temat kultury i histori
> tego wyznania,

A to już od rodziców zależy.

Jak dorośnie oczywiście jeśli
> będzie zainteresowany to nadrobi to wszystko, ale co będzie jak jego
> narzeczona będzie głęboko wierząca i ślub będzie chciała tylko kościelny???
> Wtedy dopiero będzie miał jaja.


Żadne jaja, można wziąć ślub kościelny z osobą niewierzącą.


Musiałbys widzieć jak w wieku 17 lat
> uczyłam się pierdół, tych których uczą się 8 letnie dzieci, żeby mnie
> ochrzcili i żebym przyjęła komunię (miałam zostac chrzestną).


Zmuszał Cię ktoś? :-O (I, jak sądzę, ochoczo wspierasz rodziców w _katolickim_
wychowaniu dziecka )


A jak
> dorosłego faceta poleją przy chrzcie po głowie, to będzie mu trudno
> wytrzymać ze śmiechu.


Przestań bredzić, uprzejmie proszę. Mnóstwo wyznań chrześcijańskich praktykuje
chrzest dorosłych i naprawdę nie jest to kabaret (FYI - nie trzeba w tym celu
przebierać się w różowe śpioszki). Zresztą sama to przeżyłam.


I łażenia i proszenia po kościołach będzie tyle, że ja
> dla świętego spokoju wolałabym, żeby rodzice mnie ochrzcili zaraz po
> urodzeniu.

No cóż, Kościół (nie tylko katolicki zresztą) to nie supermarket, gdzie po
pięciu minutach wychodzi się z żądanym towarem.
ER


--
napisał/a: ~Ewa Ressel" 2005-06-10 08:39
proxy napisał(a):

> Czy trzeba być ochrzczonym, żeby uczestniczyć w lekcjach religii?
>

Pytasz retorycznie?
(Jeśli nie, to odpowiadam - nie trzeba.)
ER

--
napisał/a: ~proxy" 2005-06-10 08:44


>> Witam szanownych grupowiczów,
>
> A jak
> dorosłego faceta poleją przy chrzcie po głowie, to będzie mu trudno
> wytrzymać ze śmiechu.

?! Podobnie jak można pękać ze śmiechu od tego, że:

- ludzie w sądach chodzą w togach
- policjanci chodzą w niebieskich mundurach a niektórzy
to nawet w czapkach z białą obwódką
- "króliczki" w supermarketach jeżdzą na wrotkach
itd.

A wszystko zależy od naszego wyczucia estetycznego, tolerancji,
mądrości.

> I łażenia i proszenia po kościołach będzie tyle, że ja
> dla świętego spokoju wolałabym, żeby rodzice mnie ochrzcili zaraz po
> urodzeniu.

No tak, ale nie bądźmy hipokrytami. W końcu są wymogi i nikt nikogo nie
zmusza żeby np. kierować samochodem (potrzebne jest prawo jazdy),
rozmawiać z ludźmi zagranicą (potrzebna jest znajomość języka) czy też
wziąść ślub kościelny lub chrzest (potrzebna wiara wg. danego kościoła)

> Teraz mam do sprawy podejście czysto kulturowe: mamy normalne
> święta z choinką, wielkanocne też mamy, w najbliższą niedzielę chrzcimy
> drugą córkę, będzie imprezka i jest ok.

To jest dopiero "bałwochwalastwo" ;) : choinka, tfu :)

> Dzieci będą "normalne" w kwestii
> wiary, bo wiem co mogą przechodzić gdyby było inaczej. Nigdy nie zapomnę
> jak
> na koloniach codziennie wieczorem wszystkie dziewczynki klękały na łóżkach
> i
> modliły się przed snem, a ja z pozycji poziomej przyglądałam się tym
> dziwnym
> dla mnie zachowaniom.

A tak, małpki wyciągały rączaki :) brawo!

> Gosia