chrzest 2

napisał/a: ~niezbecki" 2005-06-09 18:06
Użytkownik "niezbecki" napisał w wiadomości
> Użytkownik "Ewa Ressel" napisał w wiadomości
> news:d89nee$rup$1@inews.gazeta.pl...
>> niezbecki napisał(a):
>>
>>>
>>> Chyba już takich dzieci jest więcej?
>>> Tak czy inaczej, chrzczenie dzieci (rytuał popełniany na nieświadomych)
>>> to
>>> katolicki wymysł.
>>
>>
>> Długi dość ten wymysł. Czasów apostołów sięga.
>> ER
>
> Naprawdę? Mogę prosić źródełko?

Polecam lekturę np. >
http://www.dlajezusa.pl/sp/teologia/chrzestznaczenie5.htm

Paff

napisał/a: ~Radek" 2005-06-09 18:09

Użytkownik "Tomasz Kociszewski" napisał w
wiadomości news:d8953r$a0q$1@nemesis.news.tpi.pl...

> nie przeczytałeś uwaznie tego co napisałem.
> widzisz chłopie, te powody to ja olewam z góry na dół.
> JEDYNYM powodem jest dobro mojego dziecka, a nie tam mój konformizm.
>
> > Może powinieneś przemyśleć ślub kościelny?
>
> eee... no może...
>
> Przemyślałem. Nie wezmę ślubu kościelnego.
> Lepiej?

Nie Twój konformizm powiadasz...
A wyobrażasz sobie te szykany ze strony kolegów, że jest
dzieckiem bezbożników? Owocem grzesznego związku?
"A Twoi rodzice to nawet ślubu przed Bogiem nie wzięli!!!"

No to jak będzie z tym dobrem dziecka?
Jesteś gotów nagiąć swoje zasady - czy nie?

Radek
napisał/a: ~niezbecki" 2005-06-09 18:10
Użytkownik "niezbecki" napisał w wiadomości

>>>> Chyba już takich dzieci jest więcej?
>>>> Tak czy inaczej, chrzczenie dzieci (rytuał popełniany na nieświadomych)
>>>> to
>>>> katolicki wymysł.
>>>
>>>
>>> Długi dość ten wymysł. Czasów apostołów sięga.
>>> ER
>>
>> Naprawdę? Mogę prosić źródełko?
>
> Polecam lekturę np. >
> http://www.dlajezusa.pl/sp/teologia/chrzestznaczenie5.htm
>
> Paff

Racjonalista kłamie? > http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1255

Paff

napisał/a: ~Radek" 2005-06-09 18:56

Użytkownik "Tomasz Kociszewski" napisał w
wiadomości news:d89ijv$341$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Rozumiem, że jest Ci whatever czy twoje dzieci będą prześladowane z
powodu
> twoich przekonań.
> Mi nie jest. Szukam tylko informacji, czy ludzi o moich
przekonaniach będzie
> więcej.

Jak nie - to zmienisz przekonania?
Co Ty - politykiem jesteś?

> Że ilość ludzi, którzy nie chrzczą dzieci rośnie, ale wciąż
problemem jest
> to, że moje dziecko może być jedynym w klasie i z tego powodu
dostanie
> cotygdniowe lanie, bo "on chrzczony nie był".

I tak dostanie bęcki - jak sam stwierdziłeś - za Twoje przekonania,
nie za jego...

> Chrzest rozważamy, bo jeśli okaże się że prześladowanie dzieci z
powodu
> tego, że w boga nie wierzą jest na porządku dziennym, to chcemy tego
> uniknąć.
> Co wcale nie znaczy, że go zamierzam ochrzcić. NIE ZAMIERZAM.

Ale ochrzcisz ;) Wiesz co rybka Dori na to?
"Jaki smutasek tu siedzi... (...)
Mówi się trudno i płynie się dalej!"

> Jeśli jednak miałoby to wpłynąć w sposób znaczący na życie mojego
dziecka
> (tylko w kontekście traktowania go jako odmieńca), to jestem gótów
go
> ochrzcić, nawet kosztem swoich przekonań.

Skończ z tym "poświęcaniem się" - potrzebujesz po prostu wymówki
dla braku kręgosłupa. Robienie z tego przedstawienia, szczególnie
tutaj, to nie jest najzdrowszy pomysł :)

> > Agnieszka:
> > "jak będzie musiał wyjechać do... no nie wiem,
> >> Burkina Faso i wszystkie dzieci będą się śmiały, że jakiś taki
> >> niedorobiony, biały jest..."
> >
> > Ty:
> > "niedorobiona to jesteś chyba Ty. "
> >
> >
> > Pokaż, w którym miejscu Agnieszka Cię obraziła.
>
> idiotyczne porównanie w dodatku z idiotycznymi epitetami podziałało
na mnie
> jak płachta na byka.
> Oddałem więc pięknym za nadobne.

Jakaś skaza w stosunku do płci pięknej?
"Ja... ja... ja się ich po prostu boję!"
Czy po prostu brak doświadczenia w rozmowach, w ogóle?
Może w stresie żyjesz, albo co?

Radek
napisał/a: ~Tomasz Kociszewski" 2005-06-09 19:09
Użytkownik "Radek" napisał w wiadomości

> Ja tylko zwróciłem uwagę, że Twoje zdanie jest niekoniecznie zdaniem
> Tomka - niech zgadnę - dziecko idzie do chrztu - tylko Tomasz musi
> sobie jeszcze jakąś wymówkę znaleźć... ;)

ech chłopie... postawiłeś sobie tezę, którą za wszelką cenę chcesz
udowodnić.

Pozdrawiam
Tomasz Kociszewski

napisał/a: ~Tomasz Kociszewski" 2005-06-09 19:12
Użytkownik "Margola" napisał w wiadomości

> Po co?

A po co ta cała dyskusja?

>> Chrzest rozważamy, bo jeśli okaże się że prześladowanie dzieci z powodu
>> tego, że w boga nie wierzą
>
> A, jednak nie literówka?

Przyznaję się do błędu. Wyszło mi z nawyku pisanie o Bogu, a komputer
dodatkowo ogłupia.

> Dlaczego idiotyczne? To nienajlepiej świadczy o Twojej inteligencji, że
> nie widzisz analogii, a Twoja agresja pogłębia wrażenie. Ani nie było
> nadobnego, ani pięknym też nie oddałeś, co jest dwukrotnie bardziej
> żałosne.

ech... Niech Ci bedzie, że jestem nieinteligentnym gburem.

Z poważaniem
Tomasz Kociszewski

napisał/a: ~Margola" 2005-06-09 19:14

Użytkownik "Tomasz Kociszewski" napisał w wiadomości
>
> ech... Niech Ci bedzie, że jestem nieinteligentnym gburem.

Nie jesteś. Wyszedłeś nań, mam w dodatku nadzieję, że epizodycznie.

Margola

napisał/a: ~Tomasz Kociszewski" 2005-06-09 19:19
Użytkownik "Margola" napisał w wiadomości

> I jeszcze jedno: wydaje Ci się, że od tego chrztu, to ono automatycznie w
> Boga uwierzy i nie będzie już miało problemów z rówieśnikami, spokojnie
> pouczestniczy we wspólnych zajęciach z religii, na których nie będzie
> siedziało na zasadzie "ani me, ani be, bo w domu o religii się nie mówi",
> ale będzie brylowało wiedzą religijną, bo załatwi mi to jednorazowy,
> konformistyczny akt chrztu (tchórzostwo rodziców)?
>
> Coś płyciznę czuję.

Ja też. Nawet tego nie kryję. Niestety widzę różnicę między nieochrzczonym,
a ochrzczonym.
Ochrzczony choćby miał w życi wszystkie przykazania, nie chodził do kościoła
i olewał religię i tak
będzie swój - katolik.

I podkreślę raz jeszcze: w naszym wypadku akt chrztu będzie zdecydowanie
nonkonformistyczny:
Zastanów się:
Chciałabyś załatwiać jako ateistka chrzest u księdza, kombinować z
chrzestnymi, potem wychowywać dziecko
w wierze do której nie masz przekonania? To nazywasz konformizmem?

Z poważaniem
Tomasz Kociszewski

napisał/a: ~Ewa Ressel" 2005-06-09 19:21
niezbecki napisał(a):


> >
> >
> > Długi dość ten wymysł. Czasów apostołów sięga.

>
> Naprawdę? Mogę prosić źródełko?
>

Proszę: Dz 16, 15. 33; 18, 8; 1 Kor 1, 16. Apostołowie chrzcili całe "domy", a
więc także dzieci.
Por. także:
"Tak na Wschodzie jak na Zachodzie praktykę udzielania Chrztu dzieciom uważa
się za normę niepamiętnej tradycji. Orygenes, a po nim św. Augustyn uważali tę
praktykę za "tradycję przejętą od Apostołów". Chociaż pierwsze wyraźne
świadectwa pochodzą z drugiego wieku, to jednak żadne z nich nie przedstawia
Chrztu dzieci jako czegoś nowego. Św. Ireneusz, obok innych, uważa za
oczywiste i zgodne z tradycją wyliczanie wśród ochrzczonych "niemowląt i
dzieci", razem z dorastającymi, młodzieńcami i starcami. Najstarszy z
Obrzędów, pochodzący z początku III wieku, nazywany Tradycją Apostolską,
zawiera taki przepis: "Chrzcijcie najpierw dzieci: wszystkie, które mogą mówić
we własnym imieniu, niech same to czynią; jeśli natomiast chodzi o te, które
nie mogą jeszcze mówić we własnym imieniu, niech mówią za nich rodzice albo
ktoś z ich rodziny". Natomiast św. Cyprian, uczestnicząc w Synodzie Biskupów
Afrykańskich, oświadcza, że "żadnemu narodzonemu człowiekowi nie należy
odmawiać miłosierdzia Bożego i łaski". Dlatego też wspomniany Synod,
stwierdzając, że "wszyscy ludzie są równi", niezależnie od wielkości i wieku,
uznał za zgodne z prawem "udzielanie Chrztu w drugim lub trzecim dniu po
narodzeniu".
(z instrukcji Kongregacji Nauki Wiary "Pastoralis Actio").
ER

--
napisał/a: ~niezbecki" 2005-06-09 19:34
Użytkownik "Ewa Ressel" napisał w wiadomości
> niezbecki napisał(a):
>
>
>> >
>> >
>> > Długi dość ten wymysł. Czasów apostołów sięga.
>
>>
>> Naprawdę? Mogę prosić źródełko?
>>
>
> Proszę: Dz 16, 15. 33; 18, 8; 1 Kor 1, 16. Apostołowie chrzcili całe
> "domy", a
> więc także dzieci.

Taa...
Przy takim rozumieniu również zapewne inwentarz żywy :)

> Por. także:
> "Tak na Wschodzie jak na Zachodzie praktykę udzielania Chrztu dzieciom
> uważa
> się za normę niepamiętnej tradycji. Orygenes, a po nim św. Augustyn
> uważali tę
> praktykę za "tradycję przejętą od Apostołów". Chociaż pierwsze wyraźne
> świadectwa pochodzą z drugiego wieku, to jednak żadne z nich nie
> przedstawia
> Chrztu dzieci jako czegoś nowego. Św. Ireneusz, obok innych, uważa za
> oczywiste i zgodne z tradycją wyliczanie wśród ochrzczonych "niemowląt i
> dzieci", razem z dorastającymi, młodzieńcami i starcami. Najstarszy z
> Obrzędów, pochodzący z początku III wieku, nazywany Tradycją Apostolską,
> zawiera taki przepis: "Chrzcijcie najpierw dzieci: wszystkie, które mogą
> mówić
> we własnym imieniu, niech same to czynią; jeśli natomiast chodzi o te,
> które
> nie mogą jeszcze mówić we własnym imieniu, niech mówią za nich rodzice
> albo
> ktoś z ich rodziny". Natomiast św. Cyprian, uczestnicząc w Synodzie
> Biskupów
> Afrykańskich, oświadcza, że "żadnemu narodzonemu człowiekowi nie należy
> odmawiać miłosierdzia Bożego i łaski". Dlatego też wspomniany Synod,
> stwierdzając, że "wszyscy ludzie są równi", niezależnie od wielkości i
> wieku,
> uznał za zgodne z prawem "udzielanie Chrztu w drugim lub trzecim dniu po
> narodzeniu".
> (z instrukcji Kongregacji Nauki Wiary "Pastoralis Actio").
> ER

Tak, stara to tradycja, ale ciągle tylko tradycja na drodze oddalania się
wczesnego Kościoła od nauki Chrystusa :)

Paff

napisał/a: ~Eulalka 2005-06-09 19:38
Użytkownik Tomasz Kociszewski napisał:

> W imię swoich zasad nie zamierzam chrzić dziecka. Pytam tylko czy bedę w tym
> osamotniony, czy też nie.
> Jeśli jednak miałoby to spowodować jakiekolwiek problemy w życiu mojego
> dziecka to jestem gotów je (moje zasady) nagiąć, w imię jego dobra.

Obie moje córki nie są ochrzczone. Jedna ma 12,5 druga 6,5 roku.
Żyją, mają się dobrze, nie mają kłopotów ani w szkole ani w przedszkolu.
Są lubiane przez inne dzieci i akceptowane. Starsza nie bierze udziału w
lekcjach religii z własnego wyboru (najbardziej jej dokuczała
katechetka). Jeśli już masz się czegoś bać, to nie reakcji dzieci, a
nietolerancji starych dewotek.
Mimo wszystko dzieciaki jakoś nigdy nie mówiły, że chcą byc ochrzczone,
że brak im komunii itp.
Jak im się kiedys odmieni, to sobie zrobią. Najlepiej jak bedą na tyle
dorosłe, by rozumieć konsekwencje i byc odpowiedzialnym.

Eulalka
napisał/a: ~Eulalka 2005-06-09 19:40
Użytkownik Harun al Rashid napisał:

> Prześladowań nie zauważyłam.

Wszystko zależy od środowiska i od tego czy dzieci w ogóle sa
akceptowane. Ja nie zauważyłam, by moje dzieciaki miały kłopoty. Kiedys
jakiś smarkacz w klasie coś Martynie wrzucił, ale nie zrobio to chyba na
niej wielkiego wrażenia. Szczególnie, że smarkacz prezentował raczej tę
patologoczna część społeczeństwa.

Eulalka