Dom czy mieszkanie?

napisał/a: ~chomik 2006-07-11 20:16
Dzisiaj *Marchewka* napisał(a),a było to tak:


> Walka mrówek mu się nie spodobała, czy brzydziły go mszyce?

Mszyce i mrówki razem wzięte. On jest tych panikarzy jak zobaczą małe
żyjątko.


--
Aga, Maciuś ( 21.06.2002) idąca już do pracy ((
napisał/a: ~Marzena i Cyprian 2006-07-11 20:47
Gosia Plitmik napisał(a):

> Mszyce, wodą z roztworem z szarego mydła wersja ekologiczna,

Albo czosnek: spryskać roztworem lub posadzić między krzewami.

Marzena
napisał/a: ~Marzena i Cyprian 2006-07-11 20:51
pamana napisał(a):

> dziecko dorosnie a wszedzie bedzie go trzeba wozic lub odbierac bo to
> autobus uciekne a to ciemno itd.jednak mieszkajac w miescie jest łatwiej
> bo wszytsko pod nosem .

Bywają też domy w miastach. A niektórzy wożą wszędzie dziecko mieszkając
w bloku.

Marzena (zwolenniczka domu)
napisał/a: ~Marzena i Cyprian 2006-07-11 21:59
Anna Styś napisał(a):
dziecko skazane jest ciągle na to
> samo towarzystwo.

A czy dziecko potrzebuje ciągłych zmian? Zwłaszcza małe dziecko...

Marzena
napisał/a: ~Marta W." 2006-07-11 22:39

Użytkownik "Marchewka" napisał w
wiadomości news:e90ia2> Moje mam jeszcze dodatkowo bażanty za płotem oraz
mrówki i mszyce, niestety.
>

Moze my obok siebie mieszkamy i o tym nie wiemy?)) U mnie tez bazanty za
plotem i mrowki i mszyce. I zajace zima po sniegu kicajace Konie ze
stadniny ostatnio uciekly i po polu biegaly. No i krowa tez sie jakas
znajdzie

Marta + chlopcy

napisał/a: ~Agnieszka" 2006-07-11 23:03
Użytkownik "Gosia Plitmik" napisał w wiadomości
> Marchewka napisał(a):
>
>
>> Moje mam jeszcze dodatkowo bażanty za płotem oraz mrówki i mszyce,
>> niestety.
> Mszyce, wodą z roztworem z szarego mydła wersja ekologiczna, a jak dalej
> są, to jest taki patent w spraju, jak chcesz, to sprawdzę nazwę. U mnie
> pieknie juz kwitna róze i zero mszyc

Wersja ekologiczna to jest grządka czosnku przy. W każdym razie na śliwę
mojej mamy podziałało od pierwszego razu

Agnieszka
napisał/a: ~Xena" 2006-07-11 23:50
W wiadomości:e9089s$fn6$1@news.onet.pl,
Anna Styś napisał(a):
> Witam.
>
> Od jakiegoś czasu zastanawiamy się z mężem co będzie lepsze dla
> dzieci? Własny domek czy mieszkanie? Ja jestem przeciw mieszkaniu w
> domku, ponieważ uważam że dziecko jest wtedy zbyt ograniczone. Brak
> kontaktu z dziećmi, ponieważ w pobliżu nie ma placów zabaw i dziecko
> skazane jest ciągle na to samo towarzystwo. Jakie jest Wasze zdanie?
>

Mieszkanie. Wyłącznie mieszkanie. W niskiej zabudowie najlepiej, w dobrej
okolicy.

pozdrawiam Tatiana
--
Kobiety lubią giełdę próżności;
niekoniecznie chcą się sprzedać,
ale chcą znać kurs.
/Dyonizy Hugo Steinhaus/
napisał/a: ~Qbee" 2006-07-12 07:30
> Od małego mieszkam w domu i niczego bardziej nie pragnę jak wynieść się do
> mieszkania.

> Absolutnie bez schodów.

Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że widziałem kiedyś taki projekt
domu... parterowy się chyba nazywa. Schody były chyba tylko na strych. Ale
nie wiem na pewno, więc sprawdź

Pozdrawiam serdecznie
Q

napisał/a: ~Beatka" 2006-07-12 07:58

Użytkownik "Anna Styś" napisał w wiadomości
> No a ja odwrotnie. W domu jest dla mnie za cicho i wszędzie za daleko.
> Jestem przyzwyczajona do gwaru miasta.
> Boje się że dzieci będą miały zbyt mały kontakt z innymi.

Ty wolisz mieszkanie ale chcesz zrobić to, co będzie lepsze dla dzieci...
Fajnie, tylko pomyśl, że Ty będziesz niezadowolona (wszyscy doradzają dom,
ja też !!! ) a to już na pewno w jakiś sposób będzie oddziaływać na dzieci.
Wybierz to, co dobre dla Ciebie, bądz tam szczęśliwa , to i dzieci będą
szczęśliwe..

Ja bym wybrała dom, moje dzieci tez już są "zarażone" i marzymy o domku,
szczególnie o ogrodzie.

pozdrawiam
Beata

napisał/a: ~Marchewka" 2006-07-12 08:06
Użytkownik "Marta W." napisał w wiadomości
> Moze my obok siebie mieszkamy i o tym nie wiemy?)) U mnie tez bazanty
> za plotem i mrowki i mszyce. I zajace zima po sniegu kicajace Konie ze
> stadniny ostatnio uciekly i po polu biegaly. No i krowa tez sie jakas
> znajdzie

Zające to się zgadza. Biegają również teraz. Czasami sarna się też trafi.
Ale coś mi te konie i krowa nie pasują. Jakiś wielki dzik tędy podobno
kiedyś biegł do miasta.
A to jeszcze Warszawa, do centrum 10 minut.
Iwona
napisał/a: ~pamana 2006-07-12 09:40

> To tak jak ja. wszędzie sąsiedzi jak coś się dzieje to łatwo o pomoc. A w
> domu? Troche jednak strach. Dla mnie to odludzie.

ja tam sasiadów nie mam znajomych ale zawsze jak cos sie dzieje to jakos
razniej.

dom dla mnie nie moze byc 5 m od sasiada a wiec odludzie .a
bezpieczenstwo dsla mnie to to z emam 3 min. do taksówki,10 s. do
przystanku ,20 do centrum i 10 do lasu a i park obok i plac zabaw i kino
itp.

nie widze sensu w przeprowadzaniu sie bo dzieciom bedzie elpiej
,szczegolnie ze jak pislam dzieci dorastaja.
p.
napisał/a: ~kolorowa" 2006-07-12 09:49
"Marchewka" napisał
> No i w ogrodzie mamy basen, czego na osiedlowym placyku zabaw nie
> znajdziesz.

I nie zapraszasz, kurka na wacie?!

Małgosia (żartowałam, i tak nie mam czym dojechać)