Dom czy mieszkanie?

napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-07-13 14:14
"Paweł Pluta" wrote in message

>> albo moze byc calkiem daleko, i trzeba jednak dziecko zawiezc. rozumiem
>
> Jak się mieszka w bloku, to się nie ma koleżanek daleko?

najczesciej jedak ma sie kolezanki z tego samego osiedla.


iwon(k)a
napisał/a: ~Paweł Pluta 2006-07-13 14:17
On Thu, 13 Jul 2006 07:19:09 -0500, Iwon(k)a
wrote:
> "Paweł Pluta" wrote in message
> news:slrnebcdv9.h55.ppawel@chlor.kofeina.net...
>
>>> najczesciej jedak ma sie kolezanki z tego samego osiedla.
>>
>> ...domków jednorodzinnych. A co, niemożliwe?
>
> a czy ktos pisal, ze _niemozliwe_? nie mam zamiaru sie z Toba
> przepychac, pisze, iz rozumiem Xene. jest wieksza szansa, ze
> na osiedlu blokow bedzie kolezanka z klasy niz na osiedlu domkow
> jednorodzinnych. i tyle.

Nie bardzo rozumiem, czemu niby? Przecież podstawówki są, powiedzmy w
wielkim przybliżeniu, po jednej na osiedle. To co za różnica, czym to
osiedle jest zabudowane?

Paweł Pluta

--

-.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
-.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.
napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-07-13 14:19
"Paweł Pluta" wrote in message

>> najczesciej jedak ma sie kolezanki z tego samego osiedla.
>
> ...domków jednorodzinnych. A co, niemożliwe?

a czy ktos pisal, ze _niemozliwe_? nie mam zamiaru sie z Toba
przepychac, pisze, iz rozumiem Xene. jest wieksza szansa, ze
na osiedlu blokow bedzie kolezanka z klasy niz na osiedlu domkow
jednorodzinnych. i tyle.


iwon(K)a
napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-07-13 14:25
"Paweł Pluta" wrote in message

>> a czy ktos pisal, ze _niemozliwe_? nie mam zamiaru sie z Toba
>> przepychac, pisze, iz rozumiem Xene. jest wieksza szansa, ze
>> na osiedlu blokow bedzie kolezanka z klasy niz na osiedlu domkow
>> jednorodzinnych. i tyle.
>
> Nie bardzo rozumiem, czemu niby? Przecież podstawówki są, powiedzmy w
> wielkim przybliżeniu, po jednej na osiedle. To co za różnica, czym to
> osiedle jest zabudowane?

bo wiecej ludzi mieszka na osiedlu blokow niz osiedlu domkow
jednorodzinnych.


iwon(k)a
napisał/a: ~Paweł Pluta 2006-07-13 14:27
On Thu, 13 Jul 2006 07:25:40 -0500, Iwon(k)a
wrote:
> "Paweł Pluta" wrote in message
> news:slrnebcef2.h55.ppawel@chlor.kofeina.net...
>
>>> a czy ktos pisal, ze _niemozliwe_? nie mam zamiaru sie z Toba
>>> przepychac, pisze, iz rozumiem Xene. jest wieksza szansa, ze
>>> na osiedlu blokow bedzie kolezanka z klasy niz na osiedlu domkow
>>> jednorodzinnych. i tyle.
>>
>> Nie bardzo rozumiem, czemu niby? Przecież podstawówki są, powiedzmy w
>> wielkim przybliżeniu, po jednej na osiedle. To co za różnica, czym to
>> osiedle jest zabudowane?
>
> bo wiecej ludzi mieszka na osiedlu blokow niz osiedlu domkow
> jednorodzinnych.

A nie byłbym taki pewien. Na metr kwadratowy, to może. A w ogóle, to jakie
to ma znaczenie? Przecież dziecko nie chodzi do wszystkich mieszkańców
osiedla, tylko do kilku, powiedzmy pięciu, koleżanek regularnie.

Poza tym nie byłbym taki pewien, czy na pewno bezpieczniej jest wysyłać
dziecko do jednego z n jednakowych bloków z jednakowymi klatkami otoczonych
jednkowymi parkingami, czy może do łatwo odróżnialnego od innych domu
jednorodzinnego z ogródkiem jakąś charakterystyczną drogą.

Paweł Pluta

--

-.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
-.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.
napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-07-13 14:37
"Paweł Pluta" wrote in message

>> bo wiecej ludzi mieszka na osiedlu blokow niz osiedlu domkow
>> jednorodzinnych.
>
> A nie byłbym taki pewien. Na metr kwadratowy, to może. A w ogóle, to jakie
> to ma znaczenie?

duze. :)

> Przecież dziecko nie chodzi do wszystkich mieszkańców
> osiedla, tylko do kilku, powiedzmy pięciu, koleżanek regularnie.

ale jesli wiecej ludzi, to i wieksza szansa, ze bedzie tam wiecej dzieci
z tej samej klasy.

> Poza tym nie byłbym taki pewien, czy na pewno bezpieczniej jest wysyłać
> dziecko do jednego z n jednakowych bloków z jednakowymi klatkami
> otoczonych
> jednkowymi parkingami, czy może do łatwo odróżnialnego od innych domu
> jednorodzinnego z ogródkiem jakąś charakterystyczną drogą.

trudno mowic o jakiej regule. wiec tak to sobie mozemy dyskutowac
do wieczora. nawet nie o samo bezpieczenstwo tu chodzi, ale np
odleglosc.

iwon(k)a
napisał/a: ~Paweł Pluta 2006-07-13 14:47
On Thu, 13 Jul 2006 07:37:04 -0500, Iwon(k)a
wrote:
> "Paweł Pluta" wrote in message
> news:slrnebcf1q.h55.ppawel@chlor.kofeina.net...
>
>>> bo wiecej ludzi mieszka na osiedlu blokow niz osiedlu domkow
>>> jednorodzinnych.
>>
>> A nie byłbym taki pewien. Na metr kwadratowy, to może. A w ogóle, to jakie
>> to ma znaczenie?
>
> duze. :)
>
>> Przecież dziecko nie chodzi do wszystkich mieszkańców
>> osiedla, tylko do kilku, powiedzmy pięciu, koleżanek regularnie.
>
> ale jesli wiecej ludzi, to i wieksza szansa, ze bedzie tam wiecej dzieci
> z tej samej klasy.

Jakim sposobem, jeżeli klasy mają wszędzie jednakową wielkość? Jak jest
więcej ludzi, może być więcej klas, ale kolegów z klasy to sie ma tyle samo.
Owszem, kolega z klasy może tak naprawdę być z równoległej, ale i tak nie
bardzo sobie wyobrażam, żeby na stałe mieć, bo ja wiem, piętnaście
regularnie odwiedzanych koleżanek. Przecież takie dziecko nie robiłoby nic
innego, tylko biegało z wizytami.

[...]
> trudno mowic o jakiej regule. wiec tak to sobie mozemy dyskutowac
> do wieczora. nawet nie o samo bezpieczenstwo tu chodzi, ale np
> odleglosc.

A jakaż to odległość może się przytrafić na osiedlu domków? Kilometr? Co to
jest za problem? Coś się zmieniło przez te dwadzieścia parę lat, od czasów,
jak miałem sześć i łaziłem, jak wszyscy, samodzielnie po dzielnicy?

Paweł Pluta

--

-.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
-.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.
napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-07-13 15:16
"Paweł Pluta" wrote in message
>>> Przecież dziecko nie chodzi do wszystkich mieszkańców
>>> osiedla, tylko do kilku, powiedzmy pięciu, koleżanek regularnie.
>>
>> ale jesli wiecej ludzi, to i wieksza szansa, ze bedzie tam wiecej dzieci
>> z tej samej klasy.
>
> Jakim sposobem, jeżeli klasy mają wszędzie jednakową wielkość? Jak jest
> więcej ludzi, może być więcej klas, ale kolegów z klasy to sie ma tyle
> samo.
> Owszem, kolega z klasy może tak naprawdę być z równoległej, ale i tak nie
> bardzo sobie wyobrażam, żeby na stałe mieć, bo ja wiem, piętnaście
> regularnie odwiedzanych koleżanek. Przecież takie dziecko nie robiłoby nic
> innego, tylko biegało z wizytami.

klasy moze maja jednakowa wielkosc, ale zrodlo dzieci z tej klasy
moze byc rozne. i jesli wiecej dzieci mieszka na osiedlu blokow,
to wieksze jest prawdopodobienstwo, ze beda mieszkac na tym samym
osiedlu. co do odwiedzanych koleznak- wystarczy jedna. i wlasnie ta jedna
ma wieszka szanse mieszkac tam gdzie wiecej dzieci, niz gzdie
mniej.
>
> [...]
>> trudno mowic o jakiej regule. wiec tak to sobie mozemy dyskutowac
>> do wieczora. nawet nie o samo bezpieczenstwo tu chodzi, ale np
>> odleglosc.
>
> A jakaż to odległość może się przytrafić na osiedlu domków? Kilometr? Co
> to
> jest za problem?


im mniejsze dziecko tym wiekszy.


>Coś się zmieniło przez te dwadzieścia parę lat, od czasów,
> jak miałem sześć i łaziłem, jak wszyscy, samodzielnie po dzielnicy?


nic sie nie zmienilo, i dlatego ja mieszkajac w domku nie mialam koleznki
z klasy na tym samym odiedlu domkow, tak jak nie miala jej moja
corka, i kiedy chicalam je spotakc to byla cala wyprawa. szczegolnie
kiedy bylam (i moja corka), w mlodzych klasach. rodzice musieli byc
zaangazowani.
musieli odprowadzac, albo odwozic. tyle. jesli to zaden problem to ok, dla
mnie
byl.



iwon(k)a
napisał/a: ~Paweł Pluta 2006-07-13 15:32
On Thu, 13 Jul 2006 08:16:18 -0500, Iwon(k)a
wrote:
> "Paweł Pluta" wrote in message
> news:slrnebcg7a.h55.ppawel@chlor.kofeina.net...
>>>> Przecież dziecko nie chodzi do wszystkich mieszkańców
>>>> osiedla, tylko do kilku, powiedzmy pięciu, koleżanek regularnie.
>>>
>>> ale jesli wiecej ludzi, to i wieksza szansa, ze bedzie tam wiecej dzieci
>>> z tej samej klasy.
>>
>> Jakim sposobem, jeżeli klasy mają wszędzie jednakową wielkość? Jak jest
>> więcej ludzi, może być więcej klas, ale kolegów z klasy to sie ma tyle
>> samo.
>> Owszem, kolega z klasy może tak naprawdę być z równoległej, ale i tak nie
>> bardzo sobie wyobrażam, żeby na stałe mieć, bo ja wiem, piętnaście
>> regularnie odwiedzanych koleżanek. Przecież takie dziecko nie robiłoby nic
>> innego, tylko biegało z wizytami.
>
> klasy moze maja jednakowa wielkosc, ale zrodlo dzieci z tej klasy
> moze byc rozne. i jesli wiecej dzieci mieszka na osiedlu blokow,
> to wieksze jest prawdopodobienstwo, ze beda mieszkac na tym samym

Zaraz, a gdzie w ogóle miałyby mieszkać dzieci z tej samej podstawówki? To
chyba normalne, że one wszystkie mieszkają w jednym osiedlu? (Pomijam jakieś
zbiorcze szkoły gminne, bo to chyba nie ten temat)

> osiedlu. co do odwiedzanych koleznak- wystarczy jedna. i wlasnie ta jedna
> ma wieszka szanse mieszkac tam gdzie wiecej dzieci, niz gzdie
> mniej.

To jest chyba jakaś bzdura. Owszem, statystycznie ma się większą szansę
mieszkać tam, gdzie jest dużo ludzi, niż tam, gdzie mało. Ale tak poza tym,
to ja kompletnie nie kumam, co chcesz powiedzieć. Rozumiem, że jak dziecko
mieszka w osiedlu bloków, to będzie raczej mieć koleżankę z klasy
mieszkającą w tym samym osiedlu. No tak, to prawda. A jak dziecko mieszka w
osiedlu domków, to skąd miałoby mieć tę koleżankę? Bo wychodziłoby, że nie z
tego osiedla domków? No to skąd ta koleżanka w ogóle się wzięła w tej
klasie?

>> [...]
>>> trudno mowic o jakiej regule. wiec tak to sobie mozemy dyskutowac
>>> do wieczora. nawet nie o samo bezpieczenstwo tu chodzi, ale np
>>> odleglosc.
>>
>> A jakaż to odległość może się przytrafić na osiedlu domków? Kilometr? Co
>> to
>> jest za problem?
>
> im mniejsze dziecko tym wiekszy.

Ale co to jest w ogóle za problem, żeby normalny sześciolatek poszedł do
kolegi dwie ulice dalej? Dwie osiedlowe ulice, a nie dwie Legnickie.

>>Coś się zmieniło przez te dwadzieścia parę lat, od czasów,
>> jak miałem sześć i łaziłem, jak wszyscy, samodzielnie po dzielnicy?
>
> nic sie nie zmienilo, i dlatego ja mieszkajac w domku nie mialam koleznki
> z klasy na tym samym odiedlu domkow, tak jak nie miala jej moja

To skąd Ci się wzięły w ogóle koleżanki w klasie?

> corka, i kiedy chicalam je spotakc to byla cala wyprawa. szczegolnie
> kiedy bylam (i moja corka), w mlodzych klasach. rodzice musieli byc
> zaangazowani.
> musieli odprowadzac, albo odwozic. tyle. jesli to zaden problem to ok, dla
> mnie
> byl.

No dobrze, ale gdzie w takim razie mieszkały Twoje koleżanki? Wiesz, ja
miałem w podstawówce paru kolegów ze wsi pod Wrocławiem (dzielnica
peryferyjna bardzo) i paru z blokowiska kilka kilometrów dalej
dojeżdżających autobusem, ale to chyba nie jest norma i dzieci w szkole są
po prostu z jednej dzielnicy, nie?

Paweł Pluta

--

-.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
-.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.
napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-07-13 15:49
"Paweł Pluta" wrote in message

>> klasy moze maja jednakowa wielkosc, ale zrodlo dzieci z tej klasy
>> moze byc rozne. i jesli wiecej dzieci mieszka na osiedlu blokow,
>> to wieksze jest prawdopodobienstwo, ze beda mieszkac na tym samym
>
> Zaraz, a gdzie w ogóle miałyby mieszkać dzieci z tej samej podstawówki? To
> chyba normalne, że one wszystkie mieszkają w jednym osiedlu? (Pomijam
> jakieś
> zbiorcze szkoły gminne, bo to chyba nie ten temat)

w rejonie.
>
>> osiedlu. co do odwiedzanych koleznak- wystarczy jedna. i wlasnie ta jedna
>> ma wieszka szanse mieszkac tam gdzie wiecej dzieci, niz gzdie
>> mniej.
>
> To jest chyba jakaś bzdura. Owszem, statystycznie ma się większą szansę
> mieszkać tam, gdzie jest dużo ludzi, niż tam, gdzie mało.


czyli nie bzdura,


> Ale tak poza tym,
> to ja kompletnie nie kumam, co chcesz powiedzieć. Rozumiem, że jak dziecko
> mieszka w osiedlu bloków, to będzie raczej mieć koleżankę z klasy
> mieszkającą w tym samym osiedlu. No tak, to prawda. A jak dziecko mieszka
> w
> osiedlu domków, to skąd miałoby mieć tę koleżankę? Bo wychodziłoby, że nie
> z
> tego osiedla domków? No to skąd ta koleżanka w ogóle się wzięła w tej
> klasie?

bedzie miala kolezanke tam gdzie ta kolezanka mieszka, a skoro zgodziles sie
ze statystycznie wiecej dzieci bedzie tam gzdie wiecej ludzi mieszka, to
statystycznie
ta kolezanka bedzie miala wieksze szanse mieszkac w bloku. co tu jest nie do
rozumienia?


>>> A jakaż to odległość może się przytrafić na osiedlu domków? Kilometr? Co
>>> to
>>> jest za problem?
>>
>> im mniejsze dziecko tym wiekszy.
>
> Ale co to jest w ogóle za problem, żeby normalny sześciolatek poszedł do
> kolegi dwie ulice dalej? Dwie osiedlowe ulice, a nie dwie Legnickie.

jesli bedzie mieszkalo na osiedlu domkow, dwie ulice dalej, zaden.
kolezanka moze nawet byc sasiadka. raaany. czego Ty czlowieku nie
rozumiesz? nie rozpatrujemy pojedynczych przypadkow, a statystycznych.
akurat ja mam doswiadczenia podobne do Xeny, koleznki mojej corki mieszkaly
w blokach do ktorych bylo daleko, i dziely ja "Legnickie", podczas gdy
te kolezanki z blokow biegaly miedzy blokami bez angazowania rodzicow.

>
>>>Coś się zmieniło przez te dwadzieścia parę lat, od czasów,
>>> jak miałem sześć i łaziłem, jak wszyscy, samodzielnie po dzielnicy?
>>
>> nic sie nie zmienilo, i dlatego ja mieszkajac w domku nie mialam koleznki
>> z klasy na tym samym odiedlu domkow, tak jak nie miala jej moja
>
> To skąd Ci się wzięły w ogóle koleżanki w klasie?

z rejonu, ktory obejmowal i bloki i domki. wiecej dzieci bylo z blokow.

>
>> corka, i kiedy chicalam je spotakc to byla cala wyprawa. szczegolnie
>> kiedy bylam (i moja corka), w mlodzych klasach. rodzice musieli byc
>> zaangazowani.
>> musieli odprowadzac, albo odwozic. tyle. jesli to zaden problem to ok,
>> dla
>> mnie
>> byl.
>
> No dobrze, ale gdzie w takim razie mieszkały Twoje koleżanki?

jw.

>Wiesz, ja
> miałem w podstawówce paru kolegów ze wsi pod Wrocławiem (dzielnica
> peryferyjna bardzo) i paru z blokowiska kilka kilometrów dalej
> dojeżdżających autobusem, ale to chyba nie jest norma i dzieci w szkole są
> po prostu z jednej dzielnicy, nie?

ale dzielnica nie jest chyba malym jednym osiedlem domkow.

iwon(k)a
napisał/a: ~Paweł Pluta 2006-07-13 15:56
On Thu, 13 Jul 2006 08:49:10 -0500, Iwon(k)a
wrote:
> "Paweł Pluta" wrote in message
> news:slrnebcisa.6jh.ppawel@chlor.kofeina.net...
[...]
>>> osiedlu. co do odwiedzanych koleznak- wystarczy jedna. i wlasnie ta jedna
>>> ma wieszka szanse mieszkac tam gdzie wiecej dzieci, niz gzdie
>>> mniej.
[...]
>> Ale tak poza tym,
>> to ja kompletnie nie kumam, co chcesz powiedzieć. Rozumiem, że jak dziecko
>> mieszka w osiedlu bloków, to będzie raczej mieć koleżankę z klasy
>> mieszkającą w tym samym osiedlu. No tak, to prawda. A jak dziecko mieszka
>> w
>> osiedlu domków, to skąd miałoby mieć tę koleżankę? Bo wychodziłoby, że nie
>> z
>> tego osiedla domków? No to skąd ta koleżanka w ogóle się wzięła w tej
>> klasie?
>
> bedzie miala kolezanke tam gdzie ta kolezanka mieszka, a skoro zgodziles sie
> ze statystycznie wiecej dzieci bedzie tam gzdie wiecej ludzi mieszka, to
> statystycznie
> ta kolezanka bedzie miala wieksze szanse mieszkac w bloku. co tu jest nie do
> rozumienia?

To, gdzie mieszka koleżanka, że jest do niej tak daleko.

>>>> A jakaż to odległość może się przytrafić na osiedlu domków? Kilometr? Co
>>>> to
>>>> jest za problem?
>>>
>>> im mniejsze dziecko tym wiekszy.
>>
>> Ale co to jest w ogóle za problem, żeby normalny sześciolatek poszedł do
>> kolegi dwie ulice dalej? Dwie osiedlowe ulice, a nie dwie Legnickie.
>
> jesli bedzie mieszkalo na osiedlu domkow, dwie ulice dalej, zaden.
> kolezanka moze nawet byc sasiadka. raaany. czego Ty czlowieku nie
> rozumiesz? nie rozpatrujemy pojedynczych przypadkow, a statystycznych.

No oczywiście. Więc statystycznie dzieci do szkoły biorą się chyba z
jakiegoś dość małego obszaru, nie? Twój przypadek z koleżankami po drugiej
stronie dużej ulicy to właśnie jest raczej taki pojedynczy i szczególny.

> akurat ja mam doswiadczenia podobne do Xeny, koleznki mojej corki mieszkaly
> w blokach do ktorych bylo daleko, i dziely ja "Legnickie", podczas gdy
> te kolezanki z blokow biegaly miedzy blokami bez angazowania rodzicow.

No dobrze, ale chociażby przy tej przykładowej Legnickiej bloki sa po obu
stronach, czyli mogą tam być dzieci w takiej samej sytuacji jak Twoja. A
żadne z nich nie mieszka w domku. Więc co to ma za znaczenie?

>>>>Coś się zmieniło przez te dwadzieścia parę lat, od czasów,
>>>> jak miałem sześć i łaziłem, jak wszyscy, samodzielnie po dzielnicy?
>>>
>>> nic sie nie zmienilo, i dlatego ja mieszkajac w domku nie mialam koleznki
>>> z klasy na tym samym odiedlu domkow, tak jak nie miala jej moja
>>
>> To skąd Ci się wzięły w ogóle koleżanki w klasie?
>
> z rejonu, ktory obejmowal i bloki i domki. wiecej dzieci bylo z blokow.

No i gdyby nie ta ulica, to przecież nie byłoby problemu, nie? Tobie się
trafiła, ale ostatecznie Polska nie jest aż tak pociąta autostradami, żeby
to był nagminny przypadek.

[...]
>>Wiesz, ja
>> miałem w podstawówce paru kolegów ze wsi pod Wrocławiem (dzielnica
>> peryferyjna bardzo) i paru z blokowiska kilka kilometrów dalej
>> dojeżdżających autobusem, ale to chyba nie jest norma i dzieci w szkole są
>> po prostu z jednej dzielnicy, nie?
>
> ale dzielnica nie jest chyba malym jednym osiedlem domkow.

Ale rejon dla podstawówki to taki właśnie stosunkowo nieduży obszar. Jeżeli
nie przecina go żadna szczególnie duża ulica, to co za problem, żeby się
dzieci odwiedzały niezależnie od rodzaju domu?

Paweł Pluta

--

-.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
-.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.
napisał/a: ~Bunny" 2006-07-13 15:58

Użytkownik "Qbee" napisał w wiadomości
>> Od małego mieszkam w domu i niczego bardziej nie pragnę jak wynieść się
>> do
>> mieszkania.
>
>> Absolutnie bez schodów.
>
> Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że widziałem kiedyś taki projekt
> domu... parterowy się chyba nazywa. Schody były chyba tylko na strych. Ale
> nie wiem na pewno, więc sprawdź
>

Dobrze Ci się wydaje braliśmy i taką możliwość pod uwagę ale ja mimo
wszystko nie chcę domu. A jak mi się zatęskni za schodami to pojadę do DC
oblecę raz PKiN i będę miała dość na baaardzo długi czas

--
Bunny i Arek (12.09.2005)
www.arek.cba.pl
moje allegro: http://tiny.pl/t16v