Dziecko z rozsądku

napisał/a: Surija1 2011-08-12 21:23
Necia napisal(a):do czasu posiadania względnie stabilnej sytuacji finansowej i zawodowej

Sądzę, że kluczem do tej dyskusji jest slowo "względnie". dla każdego "stabilizacja finansowa' oznacza co innego. A moim zdaniem dobrze, że niewszyscy podchodzą do rodzicielstwa tak nadrozsądnie, bo by było o połowę mniej obywateli w tym kraju (albo i jeszcze mniej) Życia nie przewidzisz! Jak będziesz miała szczeście i skończysz studia, znajdziesz prace za min 3tys na rękę, super mieszkanie i dobrego mężą, zajdziesz w ciążę a potem zycie sie odmieni- stracisz pracę, albo mąż odejdzie albo zachoruje, to potem karta może się całkiem odmienic i i tak skończysz z takim zyciem, o jaki nie marzyłaś. Ja Ci oczywiście tego nie zycze i nikomu tego nie zyczę, ale takie rzeczy się zdarzaja i nie da się wszystkiego zaplanować z góry. Tak samo nie ma sensu na zapas się martwic porblemami wychowawczymi, bo nie przewidzisz co się wydarzy a co nie. Trzeba się martwić tym co jest teraz, a co ma przyjsć, to przyjdzie.
NolaRice napisal(a):Mam lepsze rzeczy do roboty...puki co :P

I to jest klucz, jak sie nie jest gotowym, to i tysią,ci 2 i 3 będa za malo. I tutaj nie ma co piętnować, pisac pretensji, każda z nas po prostu może miec inne cele i potrzeby i to jest bardzo dobrze, bo świat jest piekny różnorodnością. Dlatego jestem przeciwna krytyce zarówno wobec odkładających macierzynstwo, jak i tych o postawie przeciwnej.
napisał/a: Monini 2011-08-16 00:14
Necia napisal(a): ja wolę myśleć o takich sprawach zanim sprowadzę dziecko na ten świat. Ja się nie martwię problemami wychowawczymi, a tym gdzie będę mieszkać i za co dziecku kupię ubranie i jedzenie itp. Wolę być zabezpieczona finansowo, niż potem biadolić, że mnie na nic nie stać i narzekać po 10 latach jak to ja się dla dziecka poświęciłam. Jak pisałam wolny wybór.

dokładnie tak

Necia napisal(a): dlaczego biedne osoby rozmnażają się ile wlezie i przeważnie żyją z zasiłków i tego co dostaną na dzieci? Gdzie tu rozsądek? Argumenty o przyroście naturalnym do mnie jakoś nie przemawiają.

nic dodać, nic ująć... Tu gdzie ja mieszkam trochę to potrafię zrozumieć, bo od miasta dostaje się na każde dziecko po ponad 600 zł przeliczając na złotówki miesięcznie, więc przy większej ilości dzieci idzie za co wyżyć, do tego państwo opłaca mieszkanie itd... no ale i tak w ten sposób to prawie tylko Turcy itd wolą żyć, cała reszta woli pracować na utrzymanie własnej małodzietnej, ale szczęśliwej rodzinki, a nie żerować na pieniądzach podatników

A w temacie... tak naprawdę nigdy nie wiemy czy nasze decyzje będą słuszne póki ich nie podejmiemy i nie zobaczymy co z nich wyniknęło... można pójść na studia i ich nie skończyć, bo jednak to nie było to, a zacząć później kolejne super satysfakcjonujące, można od razu trafić na te właściwe, ale np. po nich nie znaleźć pracy. tak naprawdę w życiu nie można niczego być pewnym, co ma być to będzie
napisał/a: ~gość 2011-08-16 10:47
a ja Wam powiem tak, że może (ten , kto wie) moja sytuacja była nieco inna- chcieliśmy a nie mogliśmy.
Mieliśmy swoje nie najmniejsze oszczedności.
Niestety wszystko, co do grosza, wydaliśmy na leczenie. Za ostatnim razem, dosłownie rzutem na taśmę się udało- jestem w ciąży!
Nasza sytuacja finansowa jest powiedzmy taka, że żyjemy od 1 do 1 i tyle. Nic nie odłożymy.
Gdyby coś, cokolwiek się stało i potrzebowalibyśmy gotówki (choćby 1 tys. zł)- nie mamy.
Plus kredyt na głowie.

Ja mam dziecko w drodze i powiem szczerze, że odkąd jestem w upragnionej ciąży to się boję i zwyczajnie własnie biadole i narzekam- bo ani Państwo ani szanowny kościół przeciwny sztucznym metodom zapołodnienia mi nie pomoże...
Jesteś w ciąży- radź sobie sama.
To nic że o nią walczyłaś... nikt Ci tego nie zrefundował...a PRZYROST NATURALNY niestety leci na łeb na szyję
To tylko takie moje przemyślenia.
napisał/a: lilii85 2011-08-16 20:51
Necia napisal(a):A czy ja kogoś krytykuję? Jak dla mnie ludzie mogą mieć po piętnaścioro, byle mieli je za co utrzymać. Bo przepraszam, będę brutalna, dlaczego biedne osoby rozmnażają się ile wlezie i przeważnie żyją z zasiłków i tego co dostaną na dzieci? Gdzie tu rozsądek?

krytykujesz właśnie rodzinny wielodzietne i biedne :( ja pochodzę z rodziny wielodzietnej i nigdy nam się nie przelewało i moi rodzice nigdy nie chodzili po zasiłki do pomocy społecznej i do innych urzędów więc nie każda rodzina wielodzietna jest po to aby wyciągać kasę, moja mama miała problemy z utrzymaniem ciąży poraniła kilka razy jedna siostra umarła bo za wcześnie się urodziła i wtedy postanowiła że będzie mieć dzieci ile bóg da i ma nas 5 i jest bardzo szczęśliwa :)

napisal(a):
a ja Wam powiem tak, że może (ten , kto wie) moja sytuacja była nieco inna- chcieliśmy a nie mogliśmy.
Mieliśmy swoje nie najmniejsze oszczedności.
Niestety wszystko, co do grosza, wydaliśmy na leczenie. Za ostatnim razem, dosłownie rzutem na taśmę się udało- jestem w ciąży!
Nasza sytuacja finansowa jest powiedzmy taka, że żyjemy od 1 do 1 i tyle. Nic nie odłożymy.
Gdyby coś, cokolwiek się stało i potrzebowalibyśmy gotówki (choćby 1 tys. zł)- nie mamy.
Plus kredyt na głowie.


Myślisz że dla dziecka jest ważne że będzie mieć nowy wózek czy karuzelę nad łóżeczkiem chyba nie bo to są gadżety rodziców dla dziecka jest ważna miłość i czas poświęcony dla rodziców coś wiem o tym bo jak byłam mała nie miałam domku dla barbie co roku nowego plecaka i itp ale miałam za to dom pełen miłości i ciepła mama poświęcała mi dużo czasu rozmawiała ze mną i tak samo starsze siostry na które mogę zawsze liczyć, uwielbiam jeździć do domu rodzinnego jak wszyscy się zjeżdżają ze swoimi rodzinami :) są to cudowne chwile

i co do rozsądku to dziękuję mamie że nie patrzyła na warunki bo by mnie nie było bo jestem najmłodsza
napisał/a: ~gość 2011-08-16 21:48
A ja sie zgodze z Necia, i uwazam, ze nie miala tu na mysli WSZYSTKICH rodzin wielodzietnych. Bo tak jak pisze lilii85, sa takie rodziny biedne ale kochajace dzieci, pragnace je i same inne pozytywne aspekty zwiazane z taka iloscia rodziny.
Mysle, ze Necia, ma na mysli (choc moge sie mylic) rodziny wielodzietne ale jednoczesnie np pijackie... Nie ida do pracy bo im sie nie chce, mnoza sie na potege a potem od Panstwa chca pomocy. A tak nie powinno byc. Podobnie jak sytuacje smieszne jak dla mnie, gdzie takim rodzinom pijackim dzieci sie zostawia a biednym ale dobrym i kochajacym odbiera pod oslona dzikich absurdow...
Takie mam zdanie rowniez na ten temat...
lilii85 napisal(a):Myślisz że dla dziecka jest ważne że będzie mieć nowy wózek czy karuzelę nad łóżeczkiem chyba nie bo to są gadżety rodziców dla dziecka jest ważna miłość i czas poświęcony dla rodziców
swiete slowa
napisał/a: KarolciaK 2011-08-16 22:38
Necia, ja tam poki co caly czas Cie popieram.wiecej nie musze nic dodawac
napisał/a: Mixonia 2011-08-16 22:50
KarolciaK napisal(a):poza tym w polsce jak ktos ma ok 24-25 lat to juz mowia ze moze byc za pozno na dziecko.a wiecie co jest w ie? jak kobieta zajdzie w ciaze przed 30stka to pytaja czemu tak wczesnie czy to wpadka tutaj norma jest zachodzenie w ciaze w wieku powyzej 35 lat


No i w Hiszpanii też tak jest. Moje koleżanki, znajomi stamtąd byli zszokowani wiadomością o naszym Ślubie.. a co dopiero tym, że planujemy dzieci mając 25-27 lat

Też się zgadzam z tym co Necia mówi. Też odkładamy dziecko ze względu na to, iż wynajmujemy mieszkanie i ja idę na studia... I co w tym złego, że chcemy poczekać? Poza tym, jeżeli Bozia będzie miała dla nas wcześniejsze plany to tak będzie i już, ale jak na razie jesteśmy 2 lata po Ślubie i na razie nie mamy dziecka jeszcze, a stosujemy metodę NPR przy której już nieraz nas poniosło i bez problemu mogłam zajść w ciążę, bo miałam dni płodne.. ale jednak jeszcze nie czas.