Dziecko z rozsądku

napisał/a: ~gość 2011-06-21 09:14
misiaq napisal(a):W ten sposób można podusmować pewnie z połowę tematów na forum

Wyjęłaś mi to z ust ;) To znaczy spod palców..
Ja tam lubię tematy, kiedy wiele osób przedstawia swoje - różne - punkty widzenia.
po-kryjomu napisal(a):przekonuję samą siebie

;)
napisał/a: NolaRice 2011-06-21 10:38
duszek napisal(a):Czytając jeszcze raz wszystkie wypowiedzi mogę stwierdzić tylko to że temat jest bezsensu... z wielu powodów.


A dla mnie ten temat był bardzo przydatny bo uporządkowałam sobie pewne rzeczy. Byłam ciekawa jakie mogą być argumenty ZA tym by się zdecydować na dziecko z tzw rozsądku i teraz widzę, że nie ma takich, które by mnie przekonywały. Ale masz rację w tym, że każdy człowiek jest inny i dla każdej kobiety inne rzeczy są ważne. Jedna może zgadzać się na ustępstwa i np urodzić pomimo braku własnego kąta czy sytuacji finansowej na poziomie niezbyt satysfakcjonującym. Ja natomiast mam taki charakter że lubię mieć wszystko na tip-top. Jak mieszkanie to duże, jak urządzić je to tak jak chcę, jak samochód to fajny. A, że nic nie miałam dane na starcie to na wszystko sami z mężem musimy zapracować od podstaw. I nie lubię robić wielu rzeczy naraz. Ktoś może lubieć taki permanentny chaos w swoim życiu a ja chcę najpierw uwić gniazdko (już za miesiąc będziemy w swoim mieszkanku) rozkręcić firmę a potem jak stwierdzę, że nasze życie jest uporządkowane to dopiero decyzja o dziecku.
Oczywiście każda decyzja ma swoje zalety i wady. W moim wypadku wadą mogą być problemy z zajściem w ciążę (choć za np 4-5 lat będę mieć dopiero 32-33 więc jeszcze nie jest to przekwitanie ) Ale biorę to pod uwagę i jakby co to zawsze istnieje adopcja.
napisał/a: Misiaq 2011-06-21 10:57
NolaRice napisal(a):W moim wypadku wadą mogą być problemy z zajściem w ciążę
NolaRice, to w takim razie polecam wizytę w dobrej klinice ginekologicznej, niech Was przebadają od stóp do głów. Oczywiście pewne rzeczy mogą wyjść dopiero "w praniu" jak zaczniecie się starać, ale jeżeli odpukać (czego Wam absolutnie nie życzę) okaże się, ze są już jakieś problemy z Waszą płodnością, to może to zrewiduje Wasz obecny punkt widzenia.
Tylko, tak jak pisałam już wcześniej, ewentualne problemy z płodnością nie mogą być jedynym argumentem za tym żeby się zdecydować na dziecko.
napisał/a: po-kryjomu 2011-06-21 17:47
misiaq napisal(a):ewentualne problemy z płodnością nie mogą być jedynym argumentem za tym żeby się zdecydować na dziecko.

może nie jedynym, ale chyba ogromnie istotnym..

[ Dodano: 2011-06-21, 17:50 ]
duszek napisal(a): temat jest bezsensu

Dla mnie jak najbardziej ma sens. Licze na to, że trafi tu jakaś mama, która z własnego doświadczenia zdradzi nam jak sobie radzi teraz, choć dziecko nie było jej priorytetem, choć nie chciała za wszelką cenę i po trupach je mieć.
napisał/a: KarolciaK 2011-06-21 18:36
teraz wyszlo ze uwazam ze temat jest bez sensu chcialam tylko sprostowac ze zgadzam sie z duszkiem jesli chodzi o to co napisala,a temat jest fajny,czytam go codziennie
napisał/a: Misiaq 2011-06-21 19:58
po-kryjomu napisal(a):misiaq napisał/a:
ewentualne problemy z płodnością nie mogą być jedynym argumentem za tym żeby się zdecydować na dziecko.

może nie jedynym, ale chyba ogromnie istotnym..
Ja bym tego chyba nawet nie traktowała jako argument za tym żeby mieć dzieci, ale taka informacja może na pewno wpłynąć na nasze spojrzenie na życie i zrewidować pewne sprawy.
napisał/a: po-kryjomu 2011-06-21 20:36
misiaq, jak widzę, Ty jesteś w ciąży, gratuluję
Czy kiedy to planowałaś, wiedziałaś, że chcesz i już. i tyle? Po prostu?
napisał/a: ~gość 2011-06-22 08:58
po-kryjomu napisal(a):Licze na to, że trafi tu jakaś mama, która z własnego doświadczenia zdradzi nam jak sobie radzi teraz, choć dziecko nie było jej priorytetem, choć nie chciała za wszelką cenę i po trupach je mieć.

Myślę, że sporo jest takich Mam, bo "po trupach" to mocne słowo ;)
Ja, by zdecydować się świadomie na dziecko musiałam skończyć studia, popracować w zawodzie na tyle, by mieć stabilną umowę, mieć satysfakcjonujący związek, mieszkanie i w miarę pewną sytuację finansową. Wcześniej myśl o dziecku odsuwałam w nieokreślona dal i nigdy nie byłam przykładem chodzącego instynktu macierzyńskiego, dzieci to raczej na chwilkę, więc nie byłam pewna, czy się w roli Mamy sprawdzę.. Narodziny córeczki sporo w moich życiowych priorytetach zmieniły, co nie znaczy, że odsunęłam się całkowicie od mojego dotychczasowego życia, pasji, pracy czy znajomych. Po prostu brakujący element układanki trafił na miejsce i poczułam to dopiero wtedy, kiedy poznałam Julię, która skradła moje serce absolutnie i na zawsze. Coraz częściej z Mężem myślimy o jeszcze jednym dziecku.
Ale ja to ja..Ty możesz odczuwać wszytko zupełnie inaczej. Musisz więc sama podjąć decyzję..a co na to wszystko Twój Partner?
napisał/a: Misiaq 2011-06-22 09:04
po-kryjomu napisal(a):gratuluję
Dziękuję.
po-kryjomu napisal(a):Czy kiedy to planowałaś, wiedziałaś, że chcesz i już. i tyle? Po prostu?
Na pewno wiedzieliśmy, że nie będziemy się starać o dziecko zaraz po ślubie, że poczekamy z tym dwa, trzy, może nawet cztery lata. Może to zostanie odebrane jako mega egoistyczne podejście, ale chcieliśmy nacieszyć się sobą, naszym małżeństwem, zresztą na początku mieszkaliśmy zagranicą i tam na pewno nie chciałabym być w ciąży. Chcieliśmy też ustabilizować nasza sytuację finansową, tak, żeby nie martwić się co z pieniędzmi na łóżeczko, pieluchy itp. To, ze mam umowę na czas nieokreślony i poukładaną sytuację w pracy, tez pomaga. Oczywiście, ze w życiu niczego nie można zaplanować, dziś jest dobrze, ale (odpukuje od razu) w każdej chwili może się sytuacja zmienić. Ja jednak jestem taką osobą, która lubię mieć pewne rzeczy zaplanowane, pokładane, daje mi to spokój wewnętrzny Już pisałam wcześniej, po prostu nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę: postaramy się o dziecko i jakoś to będzie, jakoś się ułoży. Tak mogą mówić rodzice, którym przydarzyła się tzw. "wpadka" (nie lubię bardzo tego słowa), ale nie ktoś, kto świadomie podejmuje taką decyzję.
Jak już przyszedł ten czas to wiedzieliśmy, ze to już, po prostu Niedawno mieliśmy trzecią rocznicę ślubu, więc w sumie tak jak chcieliśmy. Czy mieliśmy wątpliwości czy to jest dobry czas? Raczej nie. teraz czasem pojawiają się myśli - czy będziemy dobrymi rodzicami, czy sobie z tym poradzimy itp. Ale chyba takie "lęki" są nieuniknione. Co do samej decyzji to nie mieliśmy wątpliwości, przyszedł czas na nas

[ Dodano: 2011-06-22, 09:05 ]
po-kryjomu napisal(a): po trupach je mieć.
Co to znaczy chcieć dziecka "po trupach"? Trochę tego nie rozumiem
napisał/a: candela1 2011-06-22 09:09
misiaq napisal(a):chcieliśmy nacieszyć się sobą, naszym małżeństwem,


ja myślę, że to nie jest wcale egoistyczne podejście. Wręcz przeciwnie. To jest moim zdaniem nawet wskazane zwłaszcza parom, które przed ślubem nie były dlugo ze soba albo żyły w związku na odległość.
napisał/a: Misiaq 2011-06-22 09:09
No właśnie Donia1981 to dobrze ujęła - brakujący element układanki. Niby wszystko w naszym życiu było super, układało się tak jak to sobie wymarzyliśmy, a jednocześnie był jakiś "brak". Jak zobaczyłam na ekranie USG taką małą, najładniejsza na świecie, Kropeczkę to już nie miałam wątpliwości czego brakowało. Że teraz jest pełnia

[ Dodano: 2011-06-22, 09:11 ]
candela napisal(a):To jest moim zdaniem nawet wskazane zwłaszcza parom, które przed ślubem nie były dlugo ze soba
Przed ślubem byliśmy ze sobą dziewięć lat, a znaliśmy się dziesięć, wiec chyba egoizm przez nas przemawiał
napisał/a: ~gość 2011-06-22 09:11
misiaq napisal(a):Może to zostanie odebrane jako mega egoistyczne podejście, ale chcieliśmy nacieszyć się sobą, naszym małżeństwem

Jeśli tak, to my też podeszliśmy do sprawy egoistycznie..ale nie jest nam z tym źle ;) To był potrzebny czas :)
A córeczka urodziła się dokładnie w drugą rocznicę naszego ślubu, sporo po terminie i to był taki nasz osobisty znak, ukoronowanie tego, co nas łączy i pogłębienie naszej więzi, a chwile tuż po porodzie, kiedy we trójkę przebywaliśmy na sali porodowej zaliczam do najważniejszych i najpiękniejszych wspomnień.