Konkurs z Cherokee

napisał/a: pajucha 2008-06-01 12:10
Jestem mamą 1,5 Bliźniaków - Rafałka i Michałka. Historyka ta wydarzyła się jak Chłopcy mieli ok.3 miesiące. Byliśmy z mężem wówczas już naprawdę zmęczeni nieprzespanymi nocami. Chłopaki budzili się średnio co 1,5-2 godziny. Pewnej nocy mój mąż nieprzytomny i zaspany spowodował, że nie mogłam usnąć do rana bo tak się śmiałam.
Obudził nas płacz Rafałka, mąż podał mi go do karmienia. Po karmieniu budzę męża i proszę aby odłożył Rafałka do łóżeczka. On patrząc mi w oczy mówi, że już go ode mnie bierze i co robi??... odwraca się na drugi bok i zaczyna smacznie chrapać. Uśmiecham się do siebie i znowu go budzę. W końcu mąż wstaje, bierze Chłopca i odnosi do łóżeczek (stoją dwa koło siebie, w jednym wciąż śpi drugi nasz Synek). Stojąc nad łóżeczek drugiego Synka Michałka prosi mnie żebym odsłoniła mu kołderkę bo nie ma jak położyć Rafałka do łóżeczka. Wtedy już nie wytrzymałam i zaczęłam się głośno śmiać. Wyobraziłam sobie jak kładzie Rafałka na Michałku :D Mój mąż dopiero wówczas obudził się na dobre, zobaczył że stoi nad łóżeczkiem Michałka i też zaczął się śmiać... Ta historyjka do dzisiaj bawi nas i naszą rodzinę...
napisał/a: ~GosiaInuszka 2008-06-01 12:20
5-letnia Julia usłyszała jak mówię do siostry, że źle się czuję, bo mam okres. Po chwili podeszła do mnie i zapytała, gdzie mam ten okres, no to ja, że w brzuszku, a ona, jakiego jest koloru? Po chwili zawahania odpowiedziałam, że czerwony. Na to Julia, z troską i zrozumieniem w głosie: - A ja w łokciu. Żółty.
Ta sama Julia, przed jednym z hipermarketów, pyta się: - Co to za znak?
-Miejsce parkingowe dla niepełnosprawnych.
- I co?
- I to, że osoba niepełnosprawna może tu zaparkować, żeby mieć bliżej do wejścia.
- I co, czołgać ma się dalej?
Malwinka była wtedy na etapie "czołgania". Julia ma teraz już sześć lat i proponowane ubranka są na nią za małe, ale Malwinka mogłaby dostać ubranko dla 2-3-letniej panienki.
napisał/a: mia81 2008-06-01 18:28
Kacperek jest w trakcie nauki nocniczka,mówię do niego któregoś dnia:
-Kochanie moze zrobisz siusiu?
-Nie chcę siusiu!!!
-Ja to bym zrobiła...
-To sobie zrób!!!! :)
napisał/a: KalinaN 2008-06-01 21:07
Córeczka znajomej podczas wspólnych zakupów w sklepie z bielizną bardzo odważnie skomentowała zakup nowej bielizny mamy, słowami: Mamo, ale kupiłaś sobie brzydkie majtory ;)
napisał/a: ~moniau 2008-06-01 22:59
Maksio ma 3,5 roczku. Kiedy na przyjeciu urodzinowym spóźniony wujek zapukał do drzwi, Maksio podbiegł otworzyć, zdąrzyłam tylko powiedzieć:
- Maksio przywitaj się!
a Maksio z miejsca
- Prezent masz?

wujek uśmiał się i oczywiście prezent miał, dlatego Maksio wpuścił go dalej :)
w razie wygranej chcielibyśmy komplecik dla 3-4 letneigo chłopca :)
napisał/a: makowiec 2008-06-02 10:55
Największą wpadką mojego dziecka, a jednocześnie najzabawniejszą sytuacją, jaka wtedy powstała, było zaskakujące pytanie mojej pociechy, podczas odwiedzin św. Mikołaja u nas w domu 6 grudnia.Posłuchajcie...
Uważam, że moje dziecko jest bardzo wychowane, skromne i nieskore do niesfornych komentarzy. Otóż tamtego zimowego, chłodnego dnia zmieniłam to zdanie. Usłyszeliśmy z dzieckiem dźwięk dzwonka św. Mikołaja. Od razu pobiegłam, aby mu otworzyć. Było serdeczne powitanie, uściski, śpiewanie piosenek, kolęd, w końcu wręczenie prezentów.
W pewnym momencie atmosfera ucichła, nikt nic nie mówił. Nagle mój "urwisek" skierował pytanie prosto do św. Mikołaja: "....A czy św. Mikołaj ma majtki?"....... Wtedy myślałam, że spalę się najpierw ze śmiechu, a potem ze wstydu. Św. Mikołaj nie mógł się powstrzymać od śmiechu i jakoś wybrnął z tego pytania, trochę owijając w bawełnę. Moje dziecko tak, jak gdyby nigdy nic. W ogóle nie zdawało sobie sprawy z powagi sytuacji i z tego głupiutkiego pytania.
napisał/a: mrufka100 2008-06-02 11:34
Niedzielny poranek budzimy się razem w łóżku:ja mąż i Agatka 2 latka . Gaga patrzy na tatę i po chwili mówi:
"Tato to na pewno Ty jesteś?"
śmiechu było choć nie wiadomo o co jej chodziło zwłaszcza mąż się mnie dopytywał...
napisał/a: pakosia 2008-06-02 13:50
Msza święta u Dominikanów w Krakowie, Podniesienie....
Tata próbuje uciszyć 3-letniego wówczas Mateusza:
T: Cicho bądź
M: Co?
T: Cicho
M:Coooo?
T: Wiaderko!
M: Buuu... bo On mówi na mnie "Wiaderko"
Wszyscy wkoło wybuchnęłi gromkim śmiechem. :D
napisał/a: androsia 2008-06-02 20:46
Mój mąż poszedł usypiać naszą dwu i pól letnią córeczkę. Zaniepokojona jego długą nieobecnością uchyliłam drzwi do pokoju dziecinnego i szeptem pytam:
-I co śpi?
Na to słyszę uradowany głos Madzi:
-No w końcu.

Gdy Madzia jest na wsi, u babci i jest ładna pogoda to ściąga butki i biega na bosaka. Wieczorem babcia nakłania Madzie do kąpieli i umycia brudnych stópek. Córcia wykręca się mówiąc: -Babciu tylko nie myć, bo będą mnie swędzieć!!!
napisał/a: ~marzenka77 2008-06-02 21:24
Ja pamietam jak wzięłam swoje maluszki do Kościółka - bardzo im sie podobało i wszystko przebiegało aż przyszedł ksiądz spowiadać- moi chłopcy oczywiście zaczęli zaglądać - a ja latałam jak kot z pęcherzem za nimi w końcu zdesperowana chciałam już wyjść z Kościoła- gdy nagle drzwi od konfesjonału się otworzył i wyszedł ksiądz - nie był zły a rwecz przeciwnie wziął za rękę moich chłopców i zapytał się dlaczego mu przeszkadzają a młodszy syn odpowidział " o nie!!! Ja to jestem za mały zeby się ksiądzowi spowiadać " - dobrze , ze ksiądz był naprawdę wyrozumiałym księdzem :)

1 koszulka z krótkimi spodenkami moro dla chłopca (3-4 lata)
napisał/a: maria83 2008-06-02 21:40
a ja pamiętam jak moja chrześnica uwielbiała chodzic do Kościoła - wchodziła do domku szukała krzyżyków, bozi i innych świętych obrazów :)
Poszliśmy na wesele i wodzirej zaczął witać młodych i gości przez mikrpfon a nasza Natulka uklękła nasrodku sali i się przeżegnała - chyba mikrofon i głośniki kojarzą jej się z Kościołem , również

1 letnia sukieneczka w kwiatki
rakastan
napisał/a: rakastan 2008-06-02 22:20
Odebrałam córcię z przedszkola i w domu jak zwykle pytam, co robiła dzisiaj w przedszkolu.
Córeczka zaczęła opowiadać, że byli najpierw na dworzu, potem zjedli obiadek a na leżakowaniu pani puściła im z magnetofonu bajeczkę o "Czerwonym Kapturku".
No więc ja żeby przeciągnąć rozmowę, pytam:
- A o czym była ta bajeczka?
Córcia z przejęciem w głosie zaczęła opowiadać, że babcia dziewczynki zachorowała i jej mamusia przygotowała jej koszyczek z jedzonkiem i lekarstwem dla babci.
Zaczęłam wypytywać co dokładnie było w koszyczku. A córcia na to:
- No był tam soczek dla babci, ciasto i jeszcze no...kaszelek na syropek!
Bardzo mnie to rozbawiło.

Letnia sukieneczka w kwiatki na 3-4 latka