Kontrowersyjny temat - teściowa

napisał/a: gosiawie 2007-06-13 14:54
slonko napisal(a):dziś moja teściowa wysłała mi sms'a, że jak chcę to mogę do niej mówić "mamo"


Co jak co. Ale ja chyba do końca zostanę przy mówieniu do teściów per 'pan' i 'pani'. Są może i dobrymi ludźmi, nie przeczę, ale rodziców ma się tylko jednych i nie wyobrażam sobie, by do obcej kobiety (bo - na szczęście - teściowa to nie rodzina!) mówić "mamo". Może jestem inna - cóż. Ale może gdyby nasze wzajemne relacje inaczej się układały, gdyby inaczej podchodzili do związku swojego syna ze mną, to by wszystko inaczej wyglądało. Tak to jest jak jest...
napisał/a: ~gość 2007-08-05 15:51
Witam Wszystkich na forum.
Moja rada jest taka.
Jeżeli się kochacie nie patrzcie na nic, tylko róbcie wszystko w tym kierunku aby sami mieszkać.
Ja miałem super teściową przed 5 lat, pracowałem razem z żoną do wszystkiego doszliśmy sami, kariera, samochód, mieszkanie pełne sprzętów (oprócz mieszkania to stało na teściową), a dzisiaj muszę uciekać i nie wiadomo czy wszystkiego nie zostawić ponieważ teściowa stwierdziła że wszsytko jest jej i ją podsłuchujemy i okradamy. WAŻNE. Najważniejsza jest miłość i mieszkanie bez teściowej. Do resztry sami dojdziecie. Pozdrawiam. Szocjan
napisał/a: Caroline1 2007-08-07 23:13
Nie, tesciowa to normala kobieta, ktora kocha swoje dziecko.
Nic poza tym.
Te kawaly o tesciowych, czy powiedzonka to tylko mity.
Czasami zdarzy sie taka `poczwara` ale to jedna na milion.

Moim zdaniem duzo zalezy takze od kobiety ktora jest z synem `tesciowej`. Od jej podejscia, nastawienia. Ale syn takze moze wplynac na relacje pomiedzy nimi.
napisał/a: Itzal 2007-08-10 19:11
gosiawie napisal(a):
slonko napisal(a):dziś moja teściowa wysłała mi sms'a, że jak chcę to mogę do niej mówić "mamo"


Co jak co. Ale ja chyba do końca zostanę przy mówieniu do teściów per 'pan' i 'pani'. Są może i dobrymi ludźmi, nie przeczę, ale rodziców ma się tylko jednych i nie wyobrażam sobie, by do obcej kobiety (bo - na szczęście - teściowa to nie rodzina!) mówić "mamo". Może jestem inna - cóż. Ale może gdyby nasze wzajemne relacje inaczej się układały, gdyby inaczej podchodzili do związku swojego syna ze mną, to by wszystko inaczej wyglądało. Tak to jest jak jest...


nie jestes dziwna. Ja tez nie mam zamiaru mowic do tesciow "mamo" "tato", rodzicow juz mam., za drugich dziekuję.
napisał/a: Magiczna 2007-08-12 00:05
jak mam powiedziec do tej wiedzmy "mamo" to mnie krew zalewa
uzywam formy "babcia" - w koncu jest babcia mojego dziecka
a jak juz sie nie moge wykrecic to mowie "niech mama", nigdy "mamo"
napisał/a: Itzal 2007-08-13 15:32
Magiczna, to tak jak ja...jak sobie pomysle, ze za to wszystko, co mi "kochana mamusia" mojego przyszlego meza powiedziala i ciagle mowi (nawet nie do mnie, tylko za plecami...), bedzie oczekiwac ode mnie zwrotu "mamo", to mi sie kiszki wykrecaja...ja nawet nie mam zamiaru jej mowic "niech mama", dla mnie to jest "pani" i tyle....Obca kobieta, ktorej co najwyzej moge za S. podziekowac, i nic poza tym. Z jednego sie ciesze, ze mieszkamy 3000 km od niej, a ją nie stac na bilet do nas, hehe...
napisał/a: gosiawie 2007-08-13 15:59
Pelliroja napisal(a):rodzicow juz mam., za drugich dziekuję.


No właśnie. O to chodzi...

Pelliroja napisal(a):Z jednego sie ciesze, ze mieszkamy 3000 km od niej, a ją nie stac na bilet do nas, hehe...


Chyba bym niebo oddała za tak daleko umiejscowioną teściową. Niestety, z teściem jakoś się dogaduję, z nią nie umiem. Wciąż mi patrzy na ręce, wciąż się pyta, czy coś tam, a może jednak... Nie. Moja przyszła teściowa mieszka od nas 2 przystanki autobusowe. Ale cóż z tego, że odległość niedaleka, ja się do niej nie przekonam. Bynajmniej na razie...
napisał/a: Itzal 2007-08-13 19:44
gosiawie napisal(a):Moja przyszła teściowa mieszka od nas 2 przystanki autobusowe.


No to rzeczywiscie...Jak nam sie uda osiagnac to, co planujemy, to za kilka lat moja tesciowa bedzie miala do nas pol godziny autobusem - ale na to juz mamy zaplanowany sposob: wysoki mur dookola "posesji", wejscie na haslo i grozny pies, hihi...
ale mysle, ze wczesniej dojdzie miedzy nami do wojny otwartej, albo sie nauczy nie pchac nosa w nie swoje sprawy.....
Poki co, na razie, choc na odleglosc, nie daję się zjesc, ponoc czego Jas sie nie nauczy, tego Jan nie bedzie umial, wiec juz zaczelismy urabianie "tesciowek" ;)
napisał/a: gosiawie 2007-08-13 22:35
Pelliroja napisal(a):wiec juz zaczelismy urabianie "tesciowek"


czyli co, Twoja mamuśka też się wtrąca do Was?? z moją mamą akurat mój Przyszły nie ma większych problemów, ja zresztą też. więc urabianie będzie raczej tyczyć się tej jednej wspaniałej, jakże cudownej, elokwentnej itp. (nie ma co, kłamać nt. teściowej to ja potrafię) kobiety...
napisał/a: Magiczna 2007-08-14 00:32
tak sie wczoraj zastanawialam czy gdyby ta zolza miala zawal to czy zadzwonilabym po karetke...do tej pory sobie nie odpowiedzialam na to pytanie
napisał/a: gosiawie 2007-08-14 08:04
Magiczna, myślę, że pokazałabyś, że jesteś człowiekiem o wielkim sercu i uratujesz swoją teściową...
napisał/a: reni123 2007-08-14 08:08
Magiczna, a ja myślę że zadzwoniłabyś
ale nie dla teściowej, ale dla Twojego męża