Lanie jako metoda wychowawcza

napisał/a: jadzia1820001 2012-09-17 13:52
Zgadzam się Wami drogie forumowiczki . Bicie dziecka nie wpływa dobrze na wychowanie dziecka . Jestem studentka pedagogiki i dużo jest tam mowy o wychowaniu , ale że lanie jest dobre to nie słyszałam . Znam postać J. Korczaka który bardzo kochał dzieci i za nimi się wstawial . Wzruszające jest to że nawet oddał swoje życie na nie . Jeszcze swoich dzieci nie mam , ale nie wiem jak można uderzyć swoje dziecko ?? No nie wiem ? Mój brat ma 1roczna córkę i bym nie miała sumienia ani odwagi uderzyć takie małe dziecko . Przemoc rodzi przemoc . Starajmy się dużo rozmawiać z naszymi dziećmi , tłumaczyć im zle zachowanie a nie bezmyślnie lać . Jest to wyrazem tego że jesteśmy słabi psychicznie i nie umiemy w inny sposób rozwiązać problemów .
napisał/a: muffin1 2012-09-17 15:29
lanie czy klaps czy pas - dla mnie obojetnie co z tych rzeczy wszystko jest na nie. sama dostawałam czase lanie od swojej mamy jak byłam w wieku szkolnym i absolutnie te wspomnienia strachu zostały mi do dziś, chociaz moja mama juz tego nie pamieta. to rodziło we mnie tylko strach przed zdaniem mamy (zostało mi do dzis. ) a nie przed tym jak postąpić.
gdy byłam starsza to jej odpłaciłam. i na tym sie skonczyło.
uwazam ze kazdy taki wyskok mojej mamy to był przejaw jej słabosci. widziałam to w jej oczach. moze miała dosyc, moze były rozne czynniki. ale jako dziecko o wiele wiecej wyniosłam z kar i zakazów. większą karą było dla mnie ze tata sie do mnie nie odzywa niz to ze mama mnie zlała.

dzieci sa jak czyste karty - to od nas zalezy jak je zapiszemy, od naszej cierpliwosci. dzieci - czy to mojej siostry (2latek) czy to kuzynów (4/5latki) idą do kąta za karę od razuw chwili kiedy uzyje się odpowiedniego tonu i im sie to powie. nigdy nie były zbite i gdy zaczynaja przeginać to wiedzą ze jest kara. kąt czy inna - coś co ogranicza dziecko.

mam nadzieje ze nigdy nie dopadnie mnie taka słabosc - zeby uderzyć swoje dziecko.
napisał/a: Gvalch'ca 2012-09-17 15:42
muffin napisal(a):mam nadzieje ze nigdy nie dopadnie mnie taka słabosc - zeby uderzyć swoje dziecko.

Też mam nadzieję, że nigdy się do tego poziomu nie zniżę.
napisał/a: NolaRice 2012-09-17 16:12
Również jestem zdania, że bicie nie jest żadną metodą wychowawczą. Dziecko bite jest "dobrze wychowane" nie dlatego, że rozumie co dobre a co złe, tylko ze strachu przed laniem.
Uderzenie dziecka jest poniżające zarówno dla niego samego jak i dla rodzica.
Ja również dostałam kilka razy i wspominam to jako niezwykle upokarzające przeżycie. Czy wiecie co czuje uderzone dziecko? Złość, gniew, bezradność (bo jest za małe żeby się bronić).
Rodzicowi po takim laniu (kiedy już się wyżyje i ochłonie) też nie jest lepiej. Wyrzuty sumienia i moralniak gwarantowane.

Ale chyba najgorsze jest to, że tresowanie (specjalnie używam słowa tresowanie a nie wychowywanie) dziecka przez lanie jest skuteczne do pewnego czasu bo opiera się tylko i wyłącznie na przewadze fizycznej rodzica. A prędzej czy później dziecko dorośnie i co wtedy?

I na koniec, jak wytłumaczysz dziecku że nie wolno kolegi w przedszkolu bić? Że nie wolno z rodzeństwem się bić? Mówisz że nie wolno a sama bijesz? Jaki przekaz dostaje wtedy dziecko?
A w rodzinie, gdzie się nie bije zawsze można użyć argumentu: "Nie wolno bić kolegi, koleżanki, braciszka. Nie wolno bić nikogo, Ciebie też nikt nie bije i Tobie nie wolno bić".
napisał/a: chickadee 2012-09-17 17:31
Necia, skończ już z tymi swoimi klapsami Jeżeli jesteś tak bezradna i nie potrafisz rozmawiać z dzieckiem i wyjaśniać, tłumaczyć, tylko dajesz "klapsy" to nie z dzieckiem jest problem tylko z tobą.
Żal mi dzieci których rodzice nie widzą problemu w dawaniu klapsów lub stosujących inne cielesne kary Jak dla mnie nie powinni mieć dzieci.
napisał/a: farazi 2012-09-17 17:34
.nienia. napisal(a):Jeżeli jesteś tak bezradna i nie potrafisz rozmawiać z dzieckiem i wyjaśniać tylko dajesz "klapsy" to nie z dzieckiem jest problem tylko z tobą.

.nienia., masz problemy z czytaniem?
napisał/a: chickadee 2012-09-17 17:40
Necia napisal(a):wg niektórych ktoś jak da dziecku klapsa to już jest nie wiadomo jaką patologią

Dla mnie to nie jest normalne
napisał/a: postmortem69 2012-09-17 19:09
.nienia. napisal(a):Żal mi dzieci których rodzice nie widzą problemu w dawaniu klapsów lub stosujących inne cielesne kary Jak dla mnie nie powinni mieć dzieci.

Mnie też żal takich dzieci, ale jeszcze bardziej żal mi dzieci, które nie dostały klapsa, tylko chciały wypróbować czy tłumaczenia rodziców faktycznie mają uzasadnienie w rzeczywistości
Ja też myslałem, że wszystko i w każdej sytuacji da się dziecku wytłumaczyć, a dziecko w swojej bezbrzeżnej madrości "załapie" w czym rzecz. Niestety życie bardzo szybko zweryfikowało moje naiwne podejście. Gratuluje, że Twoje dzieci są tak madre i wszystko łapia w lot. Moje niestety takie mądre nie są, ale przyznam się, że naprawdę zwisa mi i powiewa, czy moje dziecko idąc ze mną po chodniku, wzdłuż ruchliwej ulicy nie wyrywa się ze strachu przed klapsem czy dlatego, że "uwierzyło" mi na słowo, że może się to skończyć dość nieprzyjemnie.
Ja też oberwałem w swoim życiu, choć na palcach jednej ręki mógłbym policzyć te przypadki, i w perspektywie czasu, wcale nie mam o to pretensji do rodziców, bo znając siebie wiem, że żadne tłumaczenia, zadne rozmowy nie przekonałyby mnie do ich punktu widzenia. Ja musiałem wszystko przetestować na sobie. Czasami trafia się na takie dzieci, do których tłumaczenie nie dociera i wtedy trzeba znaleźć inne metody, a najlepsza metoda to metoda skojarzeń. Oczywiście nie pochwalam, klapsów za wszystko: jak chociażby wspominane tu pobrudzenie ciuchów czy rozlanie soku, ale są sytuacje kiedy trzeba niestety zastosować taką drastyczną i niepoprawną politycznie metodę.
napisał/a: muffin1 2012-09-17 19:52
postmortem69 napisal(a): Oczywiście nie pochwalam, klapsów za wszystko: jak chociażby wspominane tu pobrudzenie ciuchów czy rozlanie soku, ale są sytuacje kiedy trzeba niestety zastosować taką drastyczną i niepoprawną politycznie metodę.
jezeli mówisz np. o wybiegnięciu na ulicę (zagrozenie zycia) to ten "klaps" tylko w takiej sytuacji moze dla mnie znaleźć uzasadnienie.
ale jezeli chodzi o zwykłe nieposłuszenstwo dziecięce fochy itp to nie ma mowy
napisał/a: krasnolud1 2012-09-17 20:40
napisal(a):Oczywiście nie pochwalam, klapsów za wszystko: jak chociażby wspominane tu pobrudzenie ciuchów czy rozlanie soku, ale są sytuacje kiedy trzeba niestety zastosować taką drastyczną i niepoprawną politycznie metodę.
jestem bardzo podobnego zdania karom cielesnym mówię absolutnie nie, ale sianie paranoi o patologii, jak ktoś w ten sposób skarci dziecko jest dla mnie jeszcze większą głupotą.
Delikatny klaps w wyjątkowej sytuacji nie kaleczy psychiki dziecka. Moi rodzice zawsze tłumaczyli, tłumaczyli i tłumaczyli, ale pamiętam kilka klapsów z dzieciństwa i żaden nie bolał fizycznie, ale każdy dawał do myślenia, że faktycznie już przegiełam swoim zachowaniem.
goldenGT
napisał/a: goldenGT 2012-09-17 20:59
Mimezja napisal(a):
napisal(a):Oczywiście nie pochwalam, klapsów za wszystko: jak chociażby wspominane tu pobrudzenie ciuchów czy rozlanie soku, ale są sytuacje kiedy trzeba niestety zastosować taką drastyczną i niepoprawną politycznie metodę.
jestem bardzo podobnego zdania karom cielesnym mówię absolutnie nie, ale sianie paranoi o patologii, jak ktoś w ten sposób skarci dziecko jest dla mnie jeszcze większą głupotą.
Delikatny klaps w wyjątkowej sytuacji nie kaleczy psychiki dziecka. Moi rodzice zawsze tłumaczyli, tłumaczyli i tłumaczyli, ale pamiętam kilka klapsów z dzieciństwa i żaden nie bolał fizycznie, ale każdy dawał do myślenia, że faktycznie już przegiełam swoim zachowaniem.


Klaps, który nie boli? ja takich nie znam- taki tylko osmiesza rodzica, bo dziecko -szczególnie chłopcy pokazują wtedy swoją wyższość - nic to ie bolało, nic mi nie zrobisz.
Ja jestem przeciwnikiem klaspów i choć uważam podobnie, że klaps w wyjatkowej sytuacji nie wypaczy dziecku psychiki, to jednka jest to jakiś rodzaj porazki.
napisał/a: krasnolud1 2012-09-17 21:09
Necia, cieszę się, że chociaż czasem się rozumiemy
BiałyKruk, widzę, że wiesz lepiej ode mnei czy mnie bolało czy nie przykro mi ale chłopcem też nie jestem, a widocznie dla mnie taki sposób przywrócenia do porządku był wystarczająco adekwatny i nie musiałam cierpieć żeby zrozumieć

swoją drogą proponuję też wszystkim zagłębić się w psychologię wychowawczą, bo szybciej znajdziecie tam info, że klaps nie szkodzi, niż to że zdrowe jest wychowanie bezstresowe