Marzec 2010

napisał/a: Asqa 2012-04-30 20:18
a piszecie o palnowaniu, ja tez lubię mieć poukładane, dlatego ciężko będzie mi zaplanowac drugie maleństwo, na razie nie czuję takiego parcia jak miałam na Izunię, może to nie ten czas dla mnie jeszcze, no wiadomo wpadka by rozwiązała sprawę, ale wolałabym się przygotowac do ciąży.
napisał/a: Asqa 2012-04-30 20:22
oj Woniu bidulko to się namęczyłaś. Powiem Ci że jak leżałam na wywołaniu , a leżałam 4 dni po 8h to takich przypadków jak twoich było dość sporo, że akcja porodowa w pełni a oni się zastanawiają, albo czekają aż kobieta będzie wykończona..... szkoda gadać
ważne że jakoś to przeszłaś i że czujesz sie już lepiej.
Też nie rozumiem cc na życzenie, natura to natura, a że masz małego uparciuszka, nastawionego przekornie do wszystkiego to się namęczyłaś, ale zobacz jak indywidualista Ci rośnie, co tam będzie jak wszyscy, po swojemu i już!
Ważne że oboje przeszliście przez to cało no i super że karmisz piersią!
Nadia jest w nowej sytuacji, nic dziwnego że zwraca na siebie uwagę, ale to minie :)
Jeszcze raz gratuluję wytrwałości i małego Filipka! czekamy na fotkę :)
napisał/a: mgs 2012-04-30 22:26
Wonia u nas był spory problem z zazdrością i to chyba podobnie jak u Ciebie - Nadia nie robiła krzywdy małemu, tylko była na "nie" do wszystkiego. a najbardziej do mnie :/ jak karmiłam Michała to miała wtedy milion spraw do mnie i to "na już". nie pomagały prośby i groźby. byłam z dziećmi sama bo mąż ciągle w pracy i w pewnym momencie miałam dosyć... pomogli teściowie. najpierw wzięli Nadię do siebie, żeby się uspokoiła i poczuła że jest jedyna najważniejsza :) a potem zabierali Michała na spacery a ja w tym czasie poświęcałam czas tylko dla mojej księżniczki. jednak z tego co pamiętam Ty nie masz dziadków koło siebie do dyspozycji? pocieszę Cię że to niedługo minie - córeczka musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji - tak jak wszyscy. Z czasem wszystko poukłada się i będzie cacy ;) powodzenia!
napisał/a: mgs 2012-04-30 22:32
pojawiła się sprawa sandałków na lato. u nas królują piankowe croksy. zarówno u Michała jak i u Nadii. Michał ma też skórzane sandałki z paskiem na paluszkach z przodu, ale sporadycznie je zakładamy. zresztą jak młody wpada na plac zabaw to od razu zdejmuje buty i gania boso - niestarszne mu nawet kamienie ;) z resztą moje dzieci chyba po mnie odziedziczyły niechęć do kapci. w domu tylko boso, a na spacer buty które można szybko wsunąć i wysunąć :D
napisał/a: woniaX84 2012-05-01 08:58
mgs napisal(a):Wonia u nas był spory problem z zazdrością i to chyba podobnie jak u Ciebie - Nadia nie robiła krzywdy małemu, tylko była na "nie" do wszystkiego. a najbardziej do mnie :/ jak karmiłam Michała to miała wtedy milion spraw do mnie i to "na już". nie pomagały prośby i groźby. byłam z dziećmi sama bo mąż ciągle w pracy i w pewnym momencie miałam dosyć... pomogli teściowie. najpierw wzięli Nadię do siebie, żeby się uspokoiła i poczuła że jest jedyna najważniejsza :) a potem zabierali Michała na spacery a ja w tym czasie poświęcałam czas tylko dla mojej księżniczki. jednak z tego co pamiętam Ty nie masz dziadków koło siebie do dyspozycji? pocieszę Cię że to niedługo minie - córeczka musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji - tak jak wszyscy. Z czasem wszystko poukłada się i będzie cacy ;) powodzenia!


Dzięki:D No właśnie Nadia "odsunęła się" ode mnie. Widzę,że woli spędzać czas z mężem lub z babciami...:(Ja staram się poświęcić jej czas ale jak mały śpi to często muszę zrobić szybko obiad małej i sobie a jak kończę Filipek wstaje i wisi na piersi kolejne 3h.Wiem,że minie.Mąż teraz wziął ją do teściów na 2 dni a ja sama jestem z synkiem.
napisał/a: mgs 2012-05-04 15:42
Wonia to korzystaj z tych chwili sam na sam z synkiem!
napisał/a: Asqa 2012-05-07 23:05
Witam! jaka tu cisza.....

to ja się pochwalę u nas nocnikowy sukces!, właściwie to kibelkowy! bo IZa nie na nocnik tylko na kibelek siada. Po 2 tyg prób, najpierw w majty, potem wstrzymywanie ile się da, potem w ogrodzie na trawkę, potem żeby ostatecznie w domku pod prysznicem.... żeby penego pięknego dnia podstwić nocnik- jako stopień- pod muszlę, nałożyć swoją nakładkę, samej się rozebrać, usiąść i zrobić siusiu! jak to zobaczyłam to popłakałam się ze wzruszenia i ze szczęścia, sama zrozumiała i sama chciała zrobić, potem doszło jeszcze podcieranie się papierem i mycie rączek! Nawet nie wiecie jaka jestem dumna i jak pękam z radości! pozostaje probkem kupki, po to na razie w majty idzie, ale powoli oswaja się z jej widokiem - do tej pory widok kupki ją stresował i przerażał, teraz nie i powoli się oswaja. Więc myśle że parę dni to jeszcze potrwa, ale siusiu opanowąła do perfekcji , dzisiaj jak się obudziła i szła ze mną do łazienki to nic nie musiałam jej mówić sama się zaczęła rozbierać i usiadła na kibelek. Nie sądziłam że jak już zakuma to pójdzie jak po maśle :)

Kolejna moja przechwałka, to taka że IZa w końcu powoli przestaje się w nocy budzić, na mleko czy wogóle, budzi się raz na 4-5 dni - bynajmniej ostatnio i mam nadzieję że tak już pozostanie :)

a jak po majówce?
my odpoczywamy w domu po upałach :p no i tu problem co z dzieciakiem robić jak przyzwyczajone że ostatnio całymi dniami na dworze, a tu zimno i pada :( ale jakoś na razie dajemy radę. Generalnie w weekend wygrzałyśmy się na słoneczku w ogrodzie :)
napisał/a: Asqa 2012-05-07 23:07
Woniu ja Filpek? no i Nadia oczywiście :)

marzec a co u Ciebie? spakowana? kurcze teraz to Tobie czas szybciej płynie, jeszcze trochę, już niedługo....

no i dziewczyny odezwijcie się, co u Was?
napisał/a: mgs 2012-05-08 12:03
my teraz w domku siedzimy i gdyby nie Nadusia w przedszkolu to w ogóle nigdzie bym nie szła. pogoda paskudna, co chwilę pada deszcz. okropnie po prostu. ale w tamtym tyg też się wygrzaliśmy - byliśmy w leśniczówce u dziadzia, więc dzieci od rana do wieczora na podwórku. maja tam piaskownicę, zjeżdżalnię i huśtawki, niedaleko las, więc nic tylko używać.
gratuluję sukcesów Izuni - u nas reakcja na siku jest dopiero po fakcie, ale nie poddajemy się. nie pamiętam czy tutaj pisałam już o tym, ale u nas wygląda to tak: Michał śmiga po domu w majteczkach (zwinęłam dywany i mam mopa w pogotowiu ;) ) a jak się zsiusia to mnie woła, biegnie do łazienki, siada na kibelek, udaje że siura :D potem podciera sobie pupkę, spuszcza wodę i jest wniebowzięty. nocnik jest na "nie", więc nie nalegam. przyjdzie czas i na niego.
jesli chodzi o spanie w nocy, to w sumie u nas nigdy nie było z tym problemów, a mleka nie pije w ogóle odkąd skończył rok mniej więcej... wcześniej na noc robiłam mu 120 ml ale wypijał z tego max połowę, więc odpuściłam, na rzecz treściwszej kolacji. Michał pała niechęcią również do sera białego, śmietany, a płatki to tylko same, bo nawet jogurt naturalny mu nie wchodzi. toleruje tylko serki homogenizowane i jogurty owocowe. i jajka w każdej ilości. nie martwi mnie to zbytnio, bo u mnie w rodzinie jest kilka takich osób (mój brat chociażby).
napisał/a: marzec13 2012-05-09 08:42
No super, że Iza zaskoczyła z ubikacją. U nas nocnik do dzisiaj jest nietknięty od razu siadała na deskę, a nocnik jest dla lalek. My póki co mamy spokój z załatwianiem się i spaniem. Ania przesypia mi całą noc!!!!! Ale dopiero od marca. Szkoda, że w moim przypadku to już niedługo potrwa, bo wkońcu jestem od dwóch lat wyspana he he a tu bach. Zaraz zacznie się od nowa.

A ja ostatnio w te paskudne dni ubrałam Ani kaloszki i skakała pół dnia po kałużach. Fakt wyglądała jak wyglądała ale już się pyta kiedy deszcz będzie padał. U nas narazie dwa dni były kiepskie, a tak to raczej słonko świeci, a dzisiaj upał.
napisał/a: marzec13 2012-05-09 08:43
Asqa napisal(a):Woniu ja Filpek? no i Nadia oczywiście :)

marzec a co u Ciebie? spakowana? kurcze teraz to Tobie czas szybciej płynie, jeszcze trochę, już niedługo....

no i dziewczyny odezwijcie się, co u Was?


No spakowana jestem już od dwóch tygodni jak mi się przygoda ze szpitalem zdarzyła. No a teraz czekam na bezpieczny czas, żęby jeszcze mieszkanie wysprzątać bo przez okna już nic nie widać. A ubranka też już gotowe ;)
napisał/a: mgs 2012-05-09 12:36
sprzątanie zostaw na sam koniec - to sobie poród wywołasz :D

Nadia też uwielbia skakać po kałużach. w poniedziałek poszłam po nią do przedszkola z kaloszami i parasolem. lało bardzo ale ona była wniebowzięta, że może sobie skakać do woli. :)