Młody_Maciej_i_malowanie

napisał/a: ~Szpilka" 2010-12-07 18:47

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 16:00:13 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Po prostu: słowo ślub odnosi się do jednej i drugiej uroczystości.
>
> Desygnat POJĘCIA "ślub" w ujęciu wiary (czyli "ślub kościelny") to nie
> jest
> uroczystość, może on być zupełnie nieuroczysty, często nawet odbywał się w
> tajemnicy, bo chodzi tu nie o uroczystość ani umowę, lecz o Sakrament
> Małżeństwa.
> Więc dobrze, że napisałaś "słowo". To kończy zbędną dyskusję.

Ło jesu.
Pisząc uroczystość nie miałam na myśli 300 gości i 100 fajerwerków, tylko
uroczystą dla dwojga ludzi chwilę.
Słowa, słowa - a kontekt zostaje bez zmian.
Bez zmian - słowo 'ślub' jest w 1 i 2 przypadku na wlaściwym miejscu.
W obu przypadkach ludzie sobie ślubują.
A co sobie ślubują to już zależy od okolicznosći.

Sylwia
napisał/a: ~Qrczak 2010-12-07 18:48
Dnia 2010-12-07 17:47, niebożę E. wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka pisze:
>
>> Nazywają go, owszem, "ślubem cywilnym", a nie ślubem.
>
> Ślub jak sama nazwa wskazuje polega na ślubowaniu sobie okreslonych
> przyrzeczeń.
> NIe ma obowiązku robić tego w kościele.
>
> Jak sobie wyobrażasz ślub 2 osób wierzących, z k?órych jedna to z
> urodzenia Katolik a druga to Zielonoświątkowiec? Albo lepiej - Świadek
> Jehowy?

Taki grzech, taki grzech. Pewnie będą walić pioruny. Z ich nieb.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-08 16:58
Dnia Tue, 07 Dec 2010 09:21:43 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 03:33, Ikselka pisze:
>
>> Nie ma osoby wierzącej! (wierzącej! sic), która nie zawiera lub nie
>> chciałaby zawrzeć ślubu kościelnego. I tu nie ma przymusu, fakt. A jednak
>> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele (piszę naze pojęcia dużą
>> literą, bo ja nie mówię tu o budynku, choć dla Ciebie SŁOWO kościół oznacza
>> budynek, ślub zaś to rytuał dla chętnych na powiedzenie sobie "tak" w tej
>> akurat scenerii)).
>
> Taaa... Pewien znajomy stwierdził, że jestem jedyną znaną mu
> rozwiedzioną osobą - a zna tych par rozwiedzionych spooooro, oj sporo -
> która nie miała ślubu kościelnego.

Tak, zapewne badania GUS mogą polegać na spostrzeżeniach tTojego znajomego
jak na Zawiszy.


> I wszyscy pozostali maj unieważnione małżeństwa kościelne? - rozumiem :-

>
>> Za to ślub cywilny jest "dla przymuszonych" - bo ich "chęć" jest wymożona
>> JEDYNIE przez prawo do dziedziczenia i chęć prawnej legalizacji sytuacji
>> przyszłego potomstwa, po prostu.
>
> NIEPRAWDA. Również dla wspólnej podwójnej ulgi internetowej, wspólnego
> rozliczania się z PITu i jeszcze paru innych korzyści. To czysta
> kalkulacja, nie przymuszenie :P

Czyli jeszcze gorzej to wygląda, niż myślałam
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-08 18:04
Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:40:56 +0100, E. napisał(a):

> Nie minęło 20 lat i gorzko żałował swej głupoty, wstydząc się jej bardzo.
> Ważne, by się uczyć na błędach.

No tak, nic trudnego udowodnić starszej osobie niesłuszność jej "fochów" -
poczekać 20 lat i korzystajac z tego, że już nie podskoczy, oddać do domu
starców.
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-08 18:06
Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:44:26 +0100, E. napisał(a):

XL:
>> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele

E:
> Taka tradycja - naciski rodziny... zwykle to ostatni kontakt z
> kościolem. Potem już tylko chrzciny dzieci i ich komunia.
> Z przyzwyczajenia najczęściej lub przez presję rodziców.

Żałosne, że musisz obracać się wśród takich ludzi i to w rodzinie.
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-08 18:12
Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:47:46 +0100, E. napisał(a):


> Ślub jak sama nazwa wskazuje polega na ślubowaniu

Składaniu.

> sobie okreslonych
> przyrzeczeń.

Ślubuje się lub przyrzeka określone sprawy, przyrzeczenia się składa, nie
ślubuje się przyrzeczeń.

> NIe ma obowiązku robić tego w kościele.
>
> Jak sobie wyobrażasz ślub 2 osób wierzących, z k?órych jedna to z
> urodzenia Katolik a druga to Zielonoświątkowiec? Albo lepiej - Świadek
> Jehowy?
>
> W którym kościele taki ślub miałby się odbywać i dlaczego akurat w ty?
>


Takie śluby kościelne się odbywają, jak najbardziej. Odbywają się nawet
śluby koscielne osób niewierzących z wierzącymi. I to wszystko w kosciele.
Sama byłam dwa lata temu na takim ślubie. Wszystko to jest uregulowane
prawem kościelnym.
Jak to wszystko możliwe w praktyce - zapytaj jakiegoś księdza, bo masz
bliżej (zapewne) i na pewno bardziej wiarygodnie. Szkoda moich słów.
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-08 18:23
Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:49:50 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Przed Bogiem. Ksiądz tam tylko zamiata i podaje Komunię.
>>
>
> Słuszna uwaga - odobnie jak z modlitwą - modlisz się do Boga a nie
> księdza czy kościoła.
> Czy modlitwa w kościele jest bardziej skuteczna w kościele?

Modlitwa to relacja intymna między człowiekiem i Bogiem.
Slub kościelny to jawne (więc nie intymne) ślubowanie przed Bogiem złożone
wzajemnie przez współmałżonków wobec społecznosci danego Kościoła (nie
budynku). Odbywa się w kosciele (budynku), bo kościół (budynek) właśnie do
tego służy, aby umożliwiać gromadzenie się społeczności koscielnej.

> A co z
> chrztem chorych noworodków? Czy ich chrzest przez rodziców czy
> pielęgniarkę jest gorszy od tego w kościele? Pójdą tylko w połowie do nieba?

Mówisz o sytuacjach wyjątkowych.
Jak sama nazwa wskazuje, są to wyjątki od REGUŁY.
Na ich ewentualność są w Kosciele ustalone sposoby postępowania.r
Wyjątkowość tych sytuacji polega właśnie na tym, że ktoś
chory/umierający/słaby nie moze spełnić reguł, dlatego się reguły dla niego
rozluźnia.
Ktoś w pełni sił i możliwości do spełnienia reguł ma im podlegać bez ulg,
bo gdyby każdy zdrowy człowiek robił jak mu się podoba, to doprowadziłoby
do chaosu i nikt już nie wiedziałby, jak ma postępować.
To się nazywa "normą".
Tak jest i w normalnym życiu więc dlaczego oczekujesz, ze w Kosciele ma być
inaczej?
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-08 19:01
Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:47:40 +0100, Szpilka napisał(a):

> A co sobie ślubują to już zależy od okolicznosći.

Prawda?
napisał/a: ~Aicha 2010-12-08 21:33
W dniu 2010-12-08 16:58, Ikselka pisze:

>>> Nie ma osoby wierzącej! (wierzącej! sic), która nie zawiera lub nie
>>> chciałaby zawrzeć ślubu kościelnego. I tu nie ma przymusu, fakt. A jednak
>>> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele (piszę naze pojęcia dużą
>>> literą, bo ja nie mówię tu o budynku, choć dla Ciebie SŁOWO kościół oznacza
>>> budynek, ślub zaś to rytuał dla chętnych na powiedzenie sobie "tak" w tej
>>> akurat scenerii)).
>>
>> Taaa... Pewien znajomy stwierdził, że jestem jedyną znaną mu
>> rozwiedzioną osobą - a zna tych par rozwiedzionych spooooro, oj sporo -
>> która nie miała ślubu kościelnego.
>
> Tak, zapewne badania GUS mogą polegać na spostrzeżeniach tTojego znajomego
> jak na Zawiszy.

A GDZIE Ty cytujesz badania GUSu?

>> I wszyscy pozostali maj unieważnione małżeństwa kościelne? - rozumiem :-

Tego nie wiem, ale przypuszczam, że nie sądzę.
BTW, to z Twojego postu, bo go nie widzę?

>>> Za to ślub cywilny jest "dla przymuszonych" - bo ich "chęć" jest wymożona
>>> JEDYNIE przez prawo do dziedziczenia i chęć prawnej legalizacji sytuacji
>>> przyszłego potomstwa, po prostu.
>>
>> NIEPRAWDA. Również dla wspólnej podwójnej ulgi internetowej, wspólnego
>> rozliczania się z PITu i jeszcze paru innych korzyści. To czysta
>> kalkulacja, nie przymuszenie :P
>
> Czyli jeszcze gorzej to wygląda, niż myślałam

Nie mów, że nie korzystasz :D

--
Pozdrawiam - Aicha
napisał/a: ~Ikselka 2010-12-08 21:41
Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:33:43 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 16:58, Ikselka pisze:
>
>>>> Nie ma osoby wierzącej! (wierzącej! sic), która nie zawiera lub nie
>>>> chciałaby zawrzeć ślubu kościelnego. I tu nie ma przymusu, fakt. A jednak
>>>> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele (piszę naze pojęcia dużą
>>>> literą, bo ja nie mówię tu o budynku, choć dla Ciebie SŁOWO kościół oznacza
>>>> budynek, ślub zaś to rytuał dla chętnych na powiedzenie sobie "tak" w tej
>>>> akurat scenerii)).
>>>
>>> Taaa... Pewien znajomy stwierdził, że jestem jedyną znaną mu
>>> rozwiedzioną osobą - a zna tych par rozwiedzionych spooooro, oj sporo -
>>> która nie miała ślubu kościelnego.
>>
>> Tak, zapewne badania GUS mogą polegać na spostrzeżeniach tTojego znajomego
>> jak na Zawiszy.
>
> A GDZIE Ty cytujesz badania GUSu?

Nigdzie.
A pisałam, że cytuję? tak samo o tym nie pisałam, jak o "braku białka w
chlebie" na prk.
Znowu usiłujesz coś "przekształcać". Pieriestrojka to nie tu.

>
>>> I wszyscy pozostali maj unieważnione małżeństwa kościelne? - rozumiem :-
>
> Tego nie wiem, ale przypuszczam, że nie sądzę.

No właśnie. Czyli żyją w grzechu cudzołóstwa.

> BTW, to z Twojego postu, bo go nie widzę?

Co "z mojego postu"?

>
>>>> Za to ślub cywilny jest "dla przymuszonych" - bo ich "chęć" jest wymożona
>>>> JEDYNIE przez prawo do dziedziczenia i chęć prawnej legalizacji sytuacji
>>>> przyszłego potomstwa, po prostu.
>>>
>>> NIEPRAWDA. Również dla wspólnej podwójnej ulgi internetowej, wspólnego
>>> rozliczania się z PITu i jeszcze paru innych korzyści. To czysta
>>> kalkulacja, nie przymuszenie :P
>>
>> Czyli jeszcze gorzej to wygląda, niż myślałam
>
> Nie mów, że nie korzystasz :D

Ja mam ślub kościelny, to mogę. Mąż mi obiecał, że będzie dzielił ze mną
wszystko "póki śmierć nas nie rozłączy".
napisał/a: ~medea 2010-12-08 22:28
W dniu 2010-12-07 02:51, Ikselka pisze:

> Nie rozumiem tylko, dlaczego fakt nieuznawania przez osoby wierzace
> równorzędności ślubu cywilnego tak denerwuje osoby niewierzące, kiedy w
> sposób oczywisty NIE SĄ to równorzędne sprawy.

To jest wyłącznie kwestia szacunku dla przekonań innych. Nic więcej. Dla
mnie ważne jest jedno, a dla drugiego tak samo ważne może być coś innego.
EOT

Ewa
napisał/a: ~E." 2010-12-08 23:55
Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:40:56 +0100, E. napisał(a):
>
>> Nie minęło 20 lat i gorzko żałował swej głupoty, wstydząc się jej bardzo.
>> Ważne, by się uczyć na błędach.
>
> No tak, nic trudnego udowodnić starszej osobie niesłuszność jej "fochów" -
> poczekać 20 lat i korzystajac z tego, że już nie podskoczy, oddać do domu
> starców.
>
No widzisz jakaś Ty ograniczona. Boisz się, że Ciebie dzieci tak potraktują?

E.,
PS. Nic mu nie trzeba było udowadaniać i w domu starców też nie był.